statsy

niedziela, 30 listopada 2008

Ręka Boga

W 51. minucie ćwierćfinałowego meczu Argentyna - Anglia, rozegranego podczas piłkarskich Mistrzostw Świata 22 czerwca 1986 roku na Estadio Azteca w Meksyku, Diego Armando Maradona zdobył bramkę dającą Albicelestes prowadzenie 1:0. Po czym w wywiadach prasowych utrzymywał, że nie zdobył tego gola ręką i mówił, że "to była ręka Boga". Stwierdzenie Maradony skomentowali:

ateista:
To nie mogła być ręka Boga, bo Boga nie ma. Diego łże jak pies.

teista:
To nie mogła być ręka Boga, bo Bóg nie zdobywa bramek ręką - Bóg po prostu nie łamie przepisów piłkarskich. Diego łże jak pies.

deista:
Bóg ma gdzieś rozgrywki piłkarskich mistrzostw świata, podobnie zresztą, jak cały świat. Diego łże jak pies.

agnostyk:
Nie wiadomo, jak to było z tym golem. Powtórki telewizyjne niczego nie wyjaśniają.

ateista-idiota:
No i sami widzicie, jaki jest ten wasz Bóg.

Richard Dawkins:
Maradona, pod pozorem usprawiedliwienia swojego postępku, zasiewa w szerokich masach wirusa wiary.

Pierre de Coubertin:
W sporcie nieważne jest kto wygra. W sporcie chodzi o to, żeby się ścigać. (Copyright © by Wojciech Mann).

Michał Boni:
Zdaje się, że Diego wcześnie poszedł do szkoły i szybko ją zostawił po to, żeby pracować na emerytury starszego pokolenia. Postawa Maradony jest wzorcowa i nie zmieni tego to, jak ocenimy sposób, w jaki piłkarz zdobył gola w meczu z Anglią.

Tadeusz Cymański:
Hola, hola, mili państwo, nie ma tak hop. Pan Maradona jest w trudnej sytuacji, owszem, ale chyba jeszcze obowiązuje domniemanie niewinności. Zresztą, formalnie pan Maradona jest w porządku - bramka została uznana. I tego powinniśmy się trzymać do wyjaśnienia sprawy.

Stefan Niesiołowski:
Oczywiście, że jest Bóg, ale Bóg nie zdobywa bramek ręką, no dajcie spokój. Maradona łże jak pies. Jednak to nie jest ważne. Ważne jest tylko, że to, ile jadu jest w wypowiedzi posła PiS-u to przechodzi ludzkie pojęcie.

sędzia Paweł Rysiński, przewodniczący składu orzekającego sądu lustrującego Lecha Wałęsę w roku 2000:
22 czerwca 1986 roku pan Diego Maradona już nie żył, a zatem nie mógł tego dnia zdobyć bramki ani ręką, ani nogą ani inną częścią ciała. W tej sytuacji jestem zdumiony pomeczowymi wypowiedziami pana Maradony.

Tomás de Torquemada:
Śmieszny jest ten wasz świat. W starych, dobrych czasach, raz dwa ustaliłbym, czym pan Maradona zdobył tę bramkę.

facet, który postawił u buków masę kasy na Argentynę:
Zajebisty jest ten Diego, no zajebisty! Kocham Maradonę! Kocham Argentynę!

facet, który postawił u buków masę kasy na Anglię:
A to chuj łobaty!

zwyciężczyni ogólnoświatowych zawodów Miss, bardzo piękna kobieta:
No nie wiem, to jest futbol, a ja kocham wszystkie dzieci i zwierzęta i w wolnych chwilach lubię się śmiać oraz boję się globalnego ocieplenia.

czwartek, 6 listopada 2008

Jęczą, bo dodawać nie umieją

W wielu miejscach czytam, że Kościół jest bogaty, że klechy wożą się w wypasionych brykach, mają pełno kasy, i że Kościołowi mało tego, co ma, w związku z czym żąda od państwa tego, co mu kiedyś zabrano i na co ma akty własności. Często autorzy tych tekstów piszą, że taki bogaty Kościół jest o kant dupy potłuc, bo Kościół, wzorem Chrystusa, powinien być ubogi. Mniejsza teraz o to, co się wydaje autorom tych tekstów i mniejsza o to, jaki Kościół powinien być - istotne jest to, że Kościół na pełno kasy. A skąd ma tę kasę? Od wiernych, których zaraża jakimiś memami albo wirusami, czy coś takiego. W każdym razie wierni hojnie łożą na swój Kościół.

***

Tej nocy w dzienniku radiowej Jedynki usłyszałem, jak jakiś gościu, co jest ważną szychą w radiu państwowym, jęczy, że radio biedne i coraz biedniejsze i że abonamentu ludzie nie płacą i że trzeba coś z tym zrobić, bo przecież można, bo w innych państwach jakoś umieją ściągać abonament, z rachunkami za prąd go ściągają czy jakoś tędy. A znowu tutaj wisi uchwała Zarządu Polskiego Radia, w której to uchwale zarząd wzywa rząd do zapewnienia radiofonii publicznej środków na dalszą działalność. I dalej czytamy w uchwale:

Prezes Polskiego Radia powiedział, że wystarczy, aby rząd przypomniał obywatelom o tym, że nadal obowiązuje ustawa abonamentowa, która powinna być respektowana. Krzysztof Czabański przypomniał, ze niektóre wypowiedzi członków rządu i partii rządzącej podważały sens istnienia tej opłaty. Dlatego obywatele w znacznej mierze przestali płacić, co pogorszyło sytuację finansową Polskiego Radia.

***

Mam darmową radę dla zarządu państwowego radia, a i dla rządu polskiego - może na coś się ta rada przyda. Otóż wystarczy dodać dwa do dwóch i od razu wszystko będzie jasne. Jeśli ktoś nie umie wykonać takiego dodawania, to niech sięgnie po ściągę w postaci tego mojego tekściku o bogatym Kościele - od razu zobaczy właściwy wynik dodawania, wynik, który można przedstawić tak: ludzie chętnie płacą na to, co jest im potrzebne.