Ktoś napisał kiedyś, a ja to przeczytałem, ale nie pamiętam kto to napisał, że jak dla kogoś najlepszą książką Gombrowicza jest Dziennik, to ten ktoś tak naprawdę Gombrowicza nie lubi. Ciekawe twierdzenie - jeszcze sobie z nim nie poradziłem.
Pomyślałem sobie, że ciekawe, czy jak ktoś najbardziej lubi covery U2 to znaczy, że ten ktoś tak naprawdę nie lubi U2 :-)) Wiem, wiem - U2 to lewacy itd. Ale mniejsza o to. Dwa moje faworytne covery U2 to te:
Pomyślałem sobie, że ciekawe, czy jak ktoś najbardziej lubi covery U2 to znaczy, że ten ktoś tak naprawdę nie lubi U2 :-)) Wiem, wiem - U2 to lewacy itd. Ale mniejsza o to. Dwa moje faworytne covery U2 to te:
A teraz nie-cover. W latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku Piotr Kaczkowski miał w Trójce programy od jedenastej w nocy do pierwszej, ale tylko w ostatnią sobotę miesiąca. I czytał różne piękne tekściory, Canettiego czytał, Rene Chara czytał, innych czytał. I fajną muzę zapuszczał.
A raz zrobił tak, że przez dwie godziny czytał jeden tylko tekst - Słoneczne Brzegi Rzeki Zapomnienia Irwina Shawa. Nowela kończy się tak:
Odwrócił się od metra i sprężyście pomaszerował w stronę rzeki. Lśniła w słońcu i była oblodzona przy brzegu. Chłopiec w kraciastej kurtce i wełnianej czapce, wyglądający na około dwanaście lat, siedział na ławce i podziwiał rzekę. Przy jego stopach, na zmarzniętej ziemi, leżały związane skórzanym paskiem podręczniki.
Hugh dosiadł się. „Dzień dobry,” powiedział uprzejmie.
„Dzień dobry,” odpowiedział chłopiec.
„Co robisz?” spytał Hugh.
„Liczę statki,” powiedział chłopiec. „Wczoraj naliczyłem trzydzieści dwie łodzie, nie licząc barek. Nie liczę barek.”
...... Hugh skinął głową, włożył ręce do kieszeni i spojrzał na rzekę. Do piątej popołudniu naliczyli razem czterdzieści trzy statki, nie licząc barek. Nie pamiętał milej spędzonego dnia.
A raz zrobił tak, że przez dwie godziny czytał jeden tylko tekst - Słoneczne Brzegi Rzeki Zapomnienia Irwina Shawa. Nowela kończy się tak:
Odwrócił się od metra i sprężyście pomaszerował w stronę rzeki. Lśniła w słońcu i była oblodzona przy brzegu. Chłopiec w kraciastej kurtce i wełnianej czapce, wyglądający na około dwanaście lat, siedział na ławce i podziwiał rzekę. Przy jego stopach, na zmarzniętej ziemi, leżały związane skórzanym paskiem podręczniki.
Hugh dosiadł się. „Dzień dobry,” powiedział uprzejmie.
„Dzień dobry,” odpowiedział chłopiec.
„Co robisz?” spytał Hugh.
„Liczę statki,” powiedział chłopiec. „Wczoraj naliczyłem trzydzieści dwie łodzie, nie licząc barek. Nie liczę barek.”
...... Hugh skinął głową, włożył ręce do kieszeni i spojrzał na rzekę. Do piątej popołudniu naliczyli razem czterdzieści trzy statki, nie licząc barek. Nie pamiętał milej spędzonego dnia.
[Źródło]
A kiedyś na koniec zapuścił to - ten nie-cover:
Jak się piosełka skończyła, to Kaczkowski zakończył program; powiedział, że po takiej kolędzie to nic innego nie można zrobić :-)