statsy

poniedziałek, 12 maja 2008

Pat

Pan Waldek pracował z panem Szczepanem. Obaj byli zatrudnieni u pana Dawida. Pan Waldek, który był przełożonym pana Szczepana, podkablował pana Szczepana u pana Dawida, że pan Szczepan źle pracuje.

Pan Szczepan powiedział, że oskarży pana Waldka o homofobię i używanie języka nienawiści, bo pan Waldek podpierdolił pana Szczepana, a on, pan Szczepan, jest gejem.

Kiedy pan Dawid dowiedział się, że pan Szczepan oskarży pana Waldka o homofobię i używania języka nienawiści, powiedział, że zwolni pana Waldka z roboty.

Na to pan Waldek zapowiedział, że jak pan Dawid jego, pana Waldka zwolni, to on, pan Waldek, oskarży pana Dawida o szykanowanie z powodów religijnych, gdyż on, pan Waldek, jest katolikiem.

Wtedy pan Dawid odrzekł, że jak pan Waldek oskarży jego, pana Dawida, o szykanowanie z powodów religijnych, to on, pan Dawid, który jest Żydem, oskarży pana Waldka o antysemityzm.

Negocjacje trwają.

4 komentarze:

referent Bulzacki pisze...

Możliwości są dwie.

1) Firma padła i zarabiają adwokaci.

2) Jako że wszyscy mają rację i zarazem wszyscy są winni, zneutralizowali się wzajemnie, i Pan Szczepan dalej źle pracuje.

W drugim przypadku, który bardziej mi się podoba, zmiana w przyrodzie nie nastąpiła. Mimo że był ruch.

referent Bulzacki pisze...

Na Szczepana niestety nie ma rady. Zapomniałem dodać, a to ważne, bo jest on namacalnym dowodem na to, że zakazy dyskryminacyjne niekiedy prowadzą do wtórnej dyskryminacji, tyle że odwróconej, jeśli można tak powiedzieć.

Anonimowy pisze...

3) Całość opisuje Gazeta Wyborcza. Pomija fakt, że Szczepan źle pracował.

pozdr. A-Ł

wyrus pisze...

>referent bulzacki; A-Ł

Zapewne więcej jest możliwości nawet z tą trójką. A przecież w firmie pracują jeszcze palący i niepalący, kobiety samotne i niesamotni mężczyźni, zwolennicy kultywowania wartości, scjentyści, kibice zdegradowanego łódzkiego Widzewa itd. itp. Masakra.

Pozdro.