statsy

piątek, 15 maja 2009

Czego trzeba

W Polsce drogi są wąskie, nierówne, dziurawe i w ogóle do dupy. Autostrad nie ma. Za to jest coraz więcej radarów, bo - zgodnie z tym, co powiedział premier Tusk - tylko jakiś gościu bez prawa jazdy może stawiać na drogach coraz więcej radarów. "Służba zdrowia" leży na łopatkach; co chwila albo do kogoś nie przyjedzie pogotowie, albo kogoś do szpitala nie przyjmą, albo trzeba łazić od Annasza do Kajfasza i zbierać kwitki po to, żeby dostać się do jakiegoś kumatego lekarza-specjalisty, na operację trzeba czekać miesiącami albo półtora roku, a specjaliści utrzymują, że w kraju brakuje różnorodnych form leczenia uzależnienia od narkotyków, wobec czego zaledwie trzy procent uzależnionych od opiatów dostaje matadon. "System emerytalny" zdechł, aczkolwiek dziadki dostają jeszcze zapomogę z tego, co wypracują wnuki. W "edukacji" syf. W szkołach dzieciaki zaopatrują się w dragi, wkładają kubły na łby nauczycieli albo odgrywają sceny gwałtu. Matury to jedno wielkie pośmiewisko, a "specjaliści" zastanawiają się, czy może wyrzucić ten cały klucz do polskiego, gdyż istnieje możliwość, iż matury bez klucza są jednak trochę lepsze od tych z kluczem. Stadionów nie ma, ale będą; zresztą - najważniejsze już zostało zrobione, a najważniejsze są przetargi. Przy okazji - w radiu jeden gościu powiedział, że Krakusy i tak wiedzą swoje, a wiedzą to, że w czerwcu 2012 związkowcy zapowiedzą zadymy w Gdańsku i meczyki Euro raz dwa przeniesie się z Gdańska do Krakowa. Stocznie upadły albo upadają. Telewizją rządzi Farfał, wobec czego telewizja jest upolityczniona i politycy pracują nad tym, żeby telewizję odpolitycznić. Łapiecie? Politycy chcą coś odpolitycznić. Geje i ateiści są prześladowani, a proces artystki Nieznalskiej ciągnie się bodaj siódmy rok. Jednym słowem - dramat. Może nie taki całkowity dramat, bo przecież można jeździć za niektóre granice bez paszportu no i rolnicy otrzymują dopłaty, a jeden gościu napisał na blogu, że dostał środki unijne i założył sobie firmę i już nie musi kurwić się pracując na umowę-zlecenie. A więc nie całkowity, ale jednak dramat.

Czy to oznacza, że cały ten pomysł na państwo opiekuńcze, nanny state, państwo dobrobytu, interwencjonizm państwowy, jednym słowem, na socjalizm, jest pomysłem poronionym? Nie, a dlaczegóż to miałby to być pomysł poroniony? To tylko oznacza, że pomysł jest dobry, znakomity nawet, tylko do jego realizacji trzeba WIĘCEJ KASY.

17 komentarzy:

smootnyclown pisze...

DO-KŁA-DNIE!!!

Anonimowy pisze...

Jest taki odcinek Disneya o kaczorze siostrzeńcach kaczora Donalda, jak to ich wujek, Skrudż, strasznie bogaty jegomość nagle stracił cały majątek. On i wszyscy inni.
Otóz naukowiec wymyślił maszynkę do kopiowania przedmiotów. Dzieciaki włożyły więc do maszynki złote monety i rozmnożyły je w ten sposób nadając im dodatkową cechę- co jakiś czas monety same się powielały.
Po chwili cala okolica pełna juz była złotych monet za które nic nie można było kupić mimo, że przeciez były ze złota.
Nie stała bowiem za tymi pieniędzmi żadna realna praca, nic nowego nie zostało stworzone, bogactwo wzięło sie znikąd i nie miało pokrycia w realnych wytworach ludzkich rak czy umysłów.
Nie chodzi więc o to, że na świetne pomysły lewicy potrzeba więcej kasy. Bo to tylko takie czy siaki "muszelki".
Dla budowy państwa szczęśliwości społecznej potrzeba wciąż i wciąż więcej i więcej naszej pracy, naszego czasu i naszego wysiłku.
Lewicy bowiem wcale nie chodzi o to, by jej płacić na jej działania. Ich celem jest wciśniecie nas wszystkich w kierat z morda przy ziemi po to, byśmy nie byli nawet w stanie myśleć o tym, że byc może znacznie sensowniej byloby kopnąc tych wszystkich lewakow w dupę.

wyrus pisze...

>AMN

Wiadomo, o co idzie, a w tekściku zgrabniej mi było napisać, jak napisałem :-)

Anonimowy pisze...

jasne, ale wiesz, młodzież czyta ;-)

Wpadłem dzis na salonik zobaczyć co sie dzieje. Po najnowszych komentach (Luka, ElGuapo, Kashmir) trafiłem do Conso na gadke z debilami o Hitlerze. Chłopaki bohatersko dają odpór lewackim idiotom ... dajć im się wygadać.
Po 5 minutach błogosławiłem chwilę, w której postanowiłem opuścic salonik i te kratyńskie przepychanki z jakimiś neonazizmami.

YNWA!

Maila się spodziewaj w poniedziałek.

Pozdro

Anonimowy pisze...

Kasa kasą, diabeł tkwi w szczegółach. A szczegóły są takie (pewno słyszałeś te argumenty):
- szkoła powinna być interaktywna i partnerska, powinna rozwijać
- służba zdrowia powinna być profesjonalna
- biurokracja odpowiedzialna i etosowa
- system emerytalny sprawiedliwy
- stadiony mają być dla wszystkich
itp. itd.
Jak można, wyrusie, narzekać na funkcjonowanie systemu emerytalnego w Polsce, skoro system emerytalny powinien być sprawiedliwy a nie jest i najpierw trzeba zrobić tak, aby był sprawiedliwy, dopiero potem narzekać? Rozumiesz?
Skoro mamy państwową opiekę medyczną nieprofesjonalną to trzeba zrobić tak, żeby była profesjonalna, dopiero potem narzekać.


Nawet wczoraj miałem na s24 napisać sobie tekst pt. "Przymiotniki", przymiotniki jako magiczne słowa klucze.

pozdr.

PS. O filmie pamiętam. Dziś jest szansa, że w końcu prześpię kilka godzin ciurkiem i jutro wieczorkiem dam znaka:-)
PS2. AMN - no faktycznie, fest napierdalalnka u Consolamentum. Jakoś lżej się czyta z dystansu:-)

Anonimowy pisze...

Off topic

Serwus. Obejrzałem parę odcinków:-) Niektóre dość zabawne. Co do sprawy, o którą chodziło, to na pewno jakiś doktor kręci się wśród konsultantów, świadczy o tym prawidłowy kontekst używanego słownictwa. Same scenariusze są chwilami dość nieprawdopodobne - tak jak wchodzenie w zakręt 150/h, niby możliwe ale w życiu się tego nie widzi:-) Ale spora część sytuacji jest wielce możliwa, z tym, że jak to w filmie - wycięto nudne fragmenty czyli te momenty, gdy lekarz dokładnie bada, analizuje, doczytuje itp. Tak to już jest, no bo jak pokazać gościa, który, tak jak ja teraz siedzi przy biurku i zastanawia się czy na pewno czegoś nie przegapił:-)?
Generalnie sytuacji z księżyca nie ma, na pewno pomagał scenarzyście lekarz.
pozdr.

wyrus pisze...

>Andrzej-Łódź

To dobrze, że nie ma tam całkowitej pały medycznej. Teraz spokojnie skoncentruje się na pozostałych aspektach filmu :-))

***

Muły zrobiły majstra, OK. Gratki dla Mułów. Niech się cieszą ile wlezie, bo to ich ostatni tytuł gdzieś tak do 2015 roku :-))

YNWA!!!

Anna pisze...

a hiszpański magik od techniki zostaje na przyszły sezon?cos wiadomo? i czy ma on jeszcze zaufanie takich znamienitych kibiców Liverpoolu jak Ty? :-)

pozdrowienia

wyrus pisze...

>Anna

Rafa zostaje, jak najbardziej. Na dodatek będzie miał w klubie jeszcze więcej do powiedzenia, m.in. w związku z drużyną rezerw itd. I bardzo dobrze :-) Czego więcej wymagać niż to, co Pool gra od dwóch czy trzech miesięcy? Jakby pojechali na tym poziomie przyszły sezon to tytuł wraca na Anfield pięć kolejek przed końcem sezonu :-) To, jaki Pool jest dzisiaj, jest zasługą Rafy - każdy piłkarz to mówi, a już Gerrard i Torres zamordują każdego, kto na Rafę powie złe słowo, przy czym oczywiście bardziej liczy się to, co mówi Stefan :-)

Pozdro.

Anna pisze...

no ja mysle, że bardziej sie liczy to co mówi Stefan,

najwazniejsze, że Wam się magik podoba, mnie nie musi,

pozdrowienia

wyrus pisze...

>Anna

Pewnie, że nie musi, Tobie musi się Skorża podobać :-) Bo jak się nie podoba, to jest gorzej - dla wszystkich :-))

Pozdro.

p.s. Właśnie Stefan bramę zasadził ma 1:0 w WBA, po koszmarnym błędzie jakiegoś chłopaka z obrony. Ale kibole West Brom fajni - stracili gola, ale darli ryja za drużyną fest. A West Brom ostatni w tabeli i walczy o byt.

Anna pisze...

Skorża to sie musi podobac w Krakowie, a mnie sie musi podobac Smuda.

Ale jeszcze słowo do tego co napisałeś, że jest, no jest teraz w Poolu dobrze, ale jest inaczej od kilku miesięcy. I mnie sie zdaje, że ten hiszpański magik od taktyki trzymał tych chłopaków za jaja w tym swoim rezimie taktycznym, aż po wielu miesiącach doszedł do wniosku, że mozna grac inaczej.

Za jednego Gerrarda albo Lamparda oddała wszystkie te nasze gwiazdy pożal się Boże, z wyjatkiem Reissa oczywiście.

Pozdrowienia

wyrus pisze...

>Anna

No tak, Smuda - bardzo przepraszam. Nie wiem, co mnie napadło, że myślałem, iż Ty z Wisełki jesteś.

Co do Rafy i gry Poolu - może być też tak, że wreszcie chłopaki zaczęły grać to, czego Benio od nich chce. Aczkolwiek wygląda to tak, jak Ty przedstawiasz - do niedawna po strzeleniu bramy Realowi czy Mułom, zabetonowalibyśmy się i tyle - 1:0. A teraz walimy po 4 gole wszystkim wielkim :-) To mi przypomina czas, kiedy Pool w jednym roku wziął 5 pucharów, w tym UEFA (w finale 5:4 z Depo :-)), a było to w dużej mierze wtedy, kiedy Houllier się rehabilitował po zawale i zespół prowadził Phil Thompson.

Pozdro.

Anna pisze...

Nic sie nie stało, w końcu mamy ze sobą kontakt sporadyczny.

Ja to w kółko gadam, az mnie samej wydaje sie to nudne. Z Benitezem chyba byłoby teraz Poolowi cięzko się rozstać, bo o ile dobrze pamietam kontrakt ma juz przedłuzony. O ile te zmiany stylu gry Poolu sa stałe, to może i w przyszłym sezonie będziecie mili tego majstra.

Co do Torresa, to czy on faktycznie da sie za Beniteza pokroić? Na najszczęsliwszego nie wygląda kiedy go Rafa zdejmuje z pola gry.

Trzeba też powiedzieć, że Manchester ma taką pakę, że mozna przykleknąć. Nawet ten durny Ronaldo dostaje za to gwiazdowanie i udawanie na boisku zasłużone kopy i zaczyna pokazywac ten swoj talent z silniejszymi rywalami.

Pozdrowienia

rollingpol pisze...

O yes! Podwyzszyc podatki na przyklad. Jak to gdzies, ostatnio uslyszalem, w tych trudnych czasach bogaci powinni solidaryzowac sie z poszkodowanymi przez kryzys.
Podobno wehikul czasu nie istnieje, a ja czasami sie czuje jak w podobnoz przeszlych czasach "sprawiedliwosci spolecznej".

A co do ManU, to zgoda. Niech sie ciesza, bo to ich ostatnia okazja. Na dlugo.

Unknown pisze...

Andrzej-Łódź: "Same scenariusze są chwilami dość nieprawdopodobne - tak jak wchodzenie w zakręt 150/h, niby możliwe ale w życiu się tego nie widzi:-)"

Co prawda nie wiem, o czym gadacie, ale dla mnie wchodzenie w zakręt 150km/h to dość powszechna praktyka :).

kashmir.salon24.pl

wyrus pisze...

>kashmir

Gadamy o serialu "Dr. House" :-))