Miał wyjątkowo mało pojemne serce. Nie było w nim miejsca na dwie lojalności.
Waldemar Łysiak
***
Ontologia to jest nauka o tym, co jest. No bo greckie to on oznacza to, co jest. Można powiedzieć, że ontologia to nauka o bycie. Ojciec Bocheński powiedział kiedyś, że cała filozofia bytu Heideggera i ojca Krąpca to nieporozumienie, i że nie rozumie, czego ci dwaj chcą. Przecież to, czym jest byt, to już Arystoteles powiedział raz na zawsze. W skrócie mówiąc - nie ma czegoś takiego, jak byt, natomiast jest coś takiego jak słoń. Bocheński utrzymuje, że teoria bytu nie jest możliwa, bo nie ma klasy przedmiotów w ogóle.
W kwestii tego, co to jest byt i co istnieje, ludzie spierali się od dawna. Na przykład nominaliści mówią, że nie istnieją realnie uniwersalia. Realiści z kolei są zdania, że takie ogólne rzeczy istnieją. Ci realiści to nie realiści w tym znaczeniu, że oni jakoś najlepiej odnajdują się w świecie realnym, tylko w znaczeniu takim, że realne istnienie przypisują uniwersaliom, powszechnikom. Realistą pojęciowym jest np. Platon z tymi swoimi ideami. A w ogóle to nie jest tak, jak wydaje się "racjonalistom", że realistami są tylko zacofańcy wierzący w Boga, a z kolei nominaliści to tylko ludzie "racjonalni". Taki William Ockham jak najbardziej w Pana Boga wierzył, a obstawał przy tym, że uniwersalia to tylko terminy (termini concepti) oznaczające pojedyncze rzeczy, terminy zastępujące te rzeczy w zdaniach. Według Ockhama istnieją tylko rzeczy jednostkowe, a żadnych powszechników nie ma i być nie może.
Jak jest naprawdę? A chuj wie. Ja myślę, że rację mają ci, którzy nie wierzą w istnienie takich bytów jak KGB czy FSB. Bo nie ma KGB, nie ma FSB, nie ma WSI i nie ma SOWY. Podobnie - nie ma czegoś takiego jak Liverpool Football Club - jest tylko stadion przy Anfield Road, boisko, Stefan Gerrard, Rafa Benitez, Pepe Reina, trenerzy, ludzie wchodzący w skład zarządu klubu (ale czegoś takiego jak zarząd nie ma), kibice itd. Jest pieśń You'll Never Walk Alone, ale ona tylko wtedy jest (w pewnym sensie) kiedy kibice ją śpiewają, albo kiedy ktoś puszcza sobie nagranie z YNWA, bo sama pieśń jako osobny byt nie fruwa sobie gdzieś tam w powietrzu - tak myślę.
Z ontologią to w ogóle jest kłopot, bo naukowcy wynajdują coraz więcej coraz mniejszych cząsteczek i trudno się w tym wszystkim połapać. Niektórzy ludzie twierdzą nawet, że nie ma tak, żeby coś było w taki sposób, jak nam się wydaje, że coś jest, bo wszystko co jest to tylko informacja albo jakoś tędy. W każdym razie na jakimś określonym poziomie rozważań trzeba się zatrzymać, żeby nie zgłupieć i żeby w miarę przytomnie o czymkolwiek gadać.
OK. Gdyby Liverpool Football Club zmienił nazwę na Liverpool Bird FC to nie znaczy, że klub po zmianie nazwy istniałby realnie. Moja konkluzja, osadzona w stosownym kontekście jest taka, że nie ma KGB i nie ma FSB. Ale Putin jest.
***
Myślę sobie, że jedną z dobrych rzeczy, które stały się po katastrofie pod Smoleńskiem jest to, że ludzie zaczynają móżdżyć nad takimi bytami, nad jakimi w życiu nie móżdżyli. O jakie byty mi chodzi? Ano choćby o takie: KGB, FSB, gen. Dukaczewski, Rosja, rosyjska polityka, rosyjska doktryna obronna, Bronek Jamajka Komorowski, WSI, bank narodowy, interes narodowy, państwo. Jestem zdania, że oczywiście można żyć sobie w błogiej nieświadomości, jak Wielcy Aktorzy, jak Wielcy Reżyserzy, jak Wielcy Dziennikarze, jak Wielcy Profesorowie, jak Wielkie Autorytety itd., ale, po mojemu, lepiej jest być przytomnym i - to cytat z Waldemara Łysiaka - nie nazywać stęchłej wody winem.
-------------------------------------------
Luknijcie na ten filmik. To oczywiście nagranie sprzed katastrofy pod Smoleńskiem. Chodzi mi o ten fragment, kiedy Jamajka mówi: - Przyjdą wybory prezydenckie, prezydent będzie gdzieś leciał....
Dobrze jest posłuchać od początku, ale istotna wypowiedź zaczyna się 1 minucie 45 sekundzie.
Waldemar Łysiak
***
Ontologia to jest nauka o tym, co jest. No bo greckie to on oznacza to, co jest. Można powiedzieć, że ontologia to nauka o bycie. Ojciec Bocheński powiedział kiedyś, że cała filozofia bytu Heideggera i ojca Krąpca to nieporozumienie, i że nie rozumie, czego ci dwaj chcą. Przecież to, czym jest byt, to już Arystoteles powiedział raz na zawsze. W skrócie mówiąc - nie ma czegoś takiego, jak byt, natomiast jest coś takiego jak słoń. Bocheński utrzymuje, że teoria bytu nie jest możliwa, bo nie ma klasy przedmiotów w ogóle.
W kwestii tego, co to jest byt i co istnieje, ludzie spierali się od dawna. Na przykład nominaliści mówią, że nie istnieją realnie uniwersalia. Realiści z kolei są zdania, że takie ogólne rzeczy istnieją. Ci realiści to nie realiści w tym znaczeniu, że oni jakoś najlepiej odnajdują się w świecie realnym, tylko w znaczeniu takim, że realne istnienie przypisują uniwersaliom, powszechnikom. Realistą pojęciowym jest np. Platon z tymi swoimi ideami. A w ogóle to nie jest tak, jak wydaje się "racjonalistom", że realistami są tylko zacofańcy wierzący w Boga, a z kolei nominaliści to tylko ludzie "racjonalni". Taki William Ockham jak najbardziej w Pana Boga wierzył, a obstawał przy tym, że uniwersalia to tylko terminy (termini concepti) oznaczające pojedyncze rzeczy, terminy zastępujące te rzeczy w zdaniach. Według Ockhama istnieją tylko rzeczy jednostkowe, a żadnych powszechników nie ma i być nie może.
Jak jest naprawdę? A chuj wie. Ja myślę, że rację mają ci, którzy nie wierzą w istnienie takich bytów jak KGB czy FSB. Bo nie ma KGB, nie ma FSB, nie ma WSI i nie ma SOWY. Podobnie - nie ma czegoś takiego jak Liverpool Football Club - jest tylko stadion przy Anfield Road, boisko, Stefan Gerrard, Rafa Benitez, Pepe Reina, trenerzy, ludzie wchodzący w skład zarządu klubu (ale czegoś takiego jak zarząd nie ma), kibice itd. Jest pieśń You'll Never Walk Alone, ale ona tylko wtedy jest (w pewnym sensie) kiedy kibice ją śpiewają, albo kiedy ktoś puszcza sobie nagranie z YNWA, bo sama pieśń jako osobny byt nie fruwa sobie gdzieś tam w powietrzu - tak myślę.
Z ontologią to w ogóle jest kłopot, bo naukowcy wynajdują coraz więcej coraz mniejszych cząsteczek i trudno się w tym wszystkim połapać. Niektórzy ludzie twierdzą nawet, że nie ma tak, żeby coś było w taki sposób, jak nam się wydaje, że coś jest, bo wszystko co jest to tylko informacja albo jakoś tędy. W każdym razie na jakimś określonym poziomie rozważań trzeba się zatrzymać, żeby nie zgłupieć i żeby w miarę przytomnie o czymkolwiek gadać.
OK. Gdyby Liverpool Football Club zmienił nazwę na Liverpool Bird FC to nie znaczy, że klub po zmianie nazwy istniałby realnie. Moja konkluzja, osadzona w stosownym kontekście jest taka, że nie ma KGB i nie ma FSB. Ale Putin jest.
***
Myślę sobie, że jedną z dobrych rzeczy, które stały się po katastrofie pod Smoleńskiem jest to, że ludzie zaczynają móżdżyć nad takimi bytami, nad jakimi w życiu nie móżdżyli. O jakie byty mi chodzi? Ano choćby o takie: KGB, FSB, gen. Dukaczewski, Rosja, rosyjska polityka, rosyjska doktryna obronna, Bronek Jamajka Komorowski, WSI, bank narodowy, interes narodowy, państwo. Jestem zdania, że oczywiście można żyć sobie w błogiej nieświadomości, jak Wielcy Aktorzy, jak Wielcy Reżyserzy, jak Wielcy Dziennikarze, jak Wielcy Profesorowie, jak Wielkie Autorytety itd., ale, po mojemu, lepiej jest być przytomnym i - to cytat z Waldemara Łysiaka - nie nazywać stęchłej wody winem.
-------------------------------------------
Luknijcie na ten filmik. To oczywiście nagranie sprzed katastrofy pod Smoleńskiem. Chodzi mi o ten fragment, kiedy Jamajka mówi: - Przyjdą wybory prezydenckie, prezydent będzie gdzieś leciał....
Dobrze jest posłuchać od początku, ale istotna wypowiedź zaczyna się 1 minucie 45 sekundzie.
8 komentarzy:
Fajny tu jest wybór, bo wersja lekka jest taka, że kandydat i PO Prezydenta z PO jest idiotą i klepidupą.
>Jarecki
Ale co Ty gadasz??
***
Jakeś mnie zareklamował ostatnio w salonie23, to miałem z Twojej strony 222 wejścia jednego dnia :-))
Pozdro.
>Jarecji
W salonie24, rzecz jasna :-)
Czy atrybuty/cechy mają charakter trwały, realny?
Ależ nie,chyba nie- tyle że Byt bez atrybutów byłby ciągle pogrążony w fazie nieprzejawionej.
Można powiedzieć, w fazie samonierozpoznawalności.
Zlatując, na skróty, do kręgów piekielnych:)-Putin istnieje poprzez możliwą samoindentyfikację z danym kręgiem cech/atrybutów.
Ergo,Putin jest desygnatem KGB.
W następnym kręgu, lekko dualnym, można by pojechać "masą i władzą" Canettiego("diamenty" konsolidujące masę i samoszlifujące cechy w kontakcie z masą i inne tego typu historie), ale nie ma co tworzyć bytów niekoniecznych, zanim nie ustalimy jak to jest z tą liczbą mnogą odnośnie Bytu:)
Errata(wcięło mi pierwszy akapit):
KGB, czy inne HGWC,z pewnością nie jest bytem:),ani tym bardziej Bytem.
Jest jednym z możliwych ( i niestety- przejawionych) Jego atrybutów/cechy.
wyrusie. Margines na idiotyzm zawsze trzeba zostawić :)
ej:)
Wcześniej Jamajka mówi, że prezydent gdzieś tam wybył i po jego wizycie się coś tam na miejscu pozmnieniało i to do tej myśli wraca sobie po 60 czy iluś sek. Komorowski.
Sam cytat wyjęty z kontekstu brzmi czadowo, ale nie świadczy o niczym
pozdr.
>Andrezj-łódź
OK, dzięki.
Prześlij komentarz