Niedawno gadałem w Necie z jakimś gościem, który już nie tylko twierdził, że socjalizm, w którym żyjemy, jest dobry - ten gościu jasno napisał, że on się cieszy z tego, że mu urzędasy organizują życie, bo jak oni mu życie organizują, to on się czuje bezpieczny. Super. Nie mam pojęcia, czy ludzi myślących tak, jak ten gościu, jest coraz więcej, czy coraz mniej, natomiast z pewnością jest ich wielu. Pełno jest takich ciotek Matyld, które cieszą się, że lewactwo ma się dobrze i odnosi coraz to wspanialsze zwycięstwa. Te ciotki Matyldy nie rozumieją jednak, że lewactwo ma się dobrze tylko w telewizji, a już w takiej Grecji to nawet w telewizji nie ma się dobrze. O ile jeszcze w roku 2008 eksperci telewizyjni oraz znakomici blogerzy próbowali kombinować w tę stronę, że "kryzys rynków finansowych" to porażka wolnego rynku, o tyle takich jazd nie ma w kontekście Grecji, bo na takie jazdy za późno.
Nie ma znaczenia to, jak socjalizm wygląda w telewizji i nie ma znaczenia to, co myślą ciotki Matyldy. Zdaje się, że to Cyril Northcote Parkinson stwierdził, iż ustroje polityczne padają nie dlatego, że są złe, okrutne czy niesprawiedliwe, tylko dlatego, że bankrutują. I o to właśnie chodzi - system, którego ciotki Matyldy są admiratorami, upada. Ja się z Nickiem od lat kłócę o to, co będzie. Nicek upiera się, że system nie może zbankrutować, bo nie ma sytuacji, w której "demokratycznie" wybrana władza nie może wziąć ludzi za mordy jeszcze bardziej, w związku z czym cały ten syf, a nawet jeszcze większy, można podtrzymywać w nieskończoność. Ja z kolei twierdzę, że tak się nie da, bo, jak powiedział Talleyrand, bagnetami można zdobyć tron, ale na bagnetach nie można siedzieć. I tak się kłócimy z Nickiem o to, czy można siedzieć na tych bagnetach, czy nie można. Jakiś czas z pewnością można, w Sowieckim Sojuzie było można, w Północnej Korei do dzisiaj można... Ciekawa to jest kwestia.
W każdym razie "demokratycznie" wybrana władza z pewnością wolałaby nie siedzieć na bagnetach, ale żeby tego uniknąć musiałaby mieć, że tak powiem, jakieś osiągi i nie idzie mi o osiągi w postaci zadłużania ludzi na ponad sto miliardów w jeden rok. Ciotki Matyldy jeszcze się cieszą, jeszcze rozprawiają w telewizorach o homoseksualnych małżeństwach, o strasznym Kościele Katolickim, o pojednaniu z Rosją, o neutralności światopoglądowej państwa, o prawach człowieka itd. Długo to jednak nie potrwa - czy ktoś słyszał żeby ostatnio jakieś paraden marsze odbywały się w Atenach czy innych greckich miastach? Czy ciotki Matyldy nie widzą, co się dzieje? Ciotkom Matyldom zdaje się, że na te ponad 100 miliardów w tym roku to kto został zadłużony? Jedynie Kaczyński, Kurski i paru katolickich biskupów? Ciotki Matyldy co zrobią za chwilę - poproszą Chińczyków, Brazylijczyków czy Indusów, żeby ci grali fair play i spowolnili swój rozwój gospodarczy oraz powprowadzali sobie karty praw podstawowych i parytety na listach wyborczych? Do jakiego stopnia trzeba mieć poprzestawiane we łbach, żeby cieszyć się z bankructwa systemu i z tego, że niebawem "demokratycznie" wybrana władza będzie musiała usiąść na bagnetach?
Nie ma znaczenia to, jak socjalizm wygląda w telewizji i nie ma znaczenia to, co myślą ciotki Matyldy. Zdaje się, że to Cyril Northcote Parkinson stwierdził, iż ustroje polityczne padają nie dlatego, że są złe, okrutne czy niesprawiedliwe, tylko dlatego, że bankrutują. I o to właśnie chodzi - system, którego ciotki Matyldy są admiratorami, upada. Ja się z Nickiem od lat kłócę o to, co będzie. Nicek upiera się, że system nie może zbankrutować, bo nie ma sytuacji, w której "demokratycznie" wybrana władza nie może wziąć ludzi za mordy jeszcze bardziej, w związku z czym cały ten syf, a nawet jeszcze większy, można podtrzymywać w nieskończoność. Ja z kolei twierdzę, że tak się nie da, bo, jak powiedział Talleyrand, bagnetami można zdobyć tron, ale na bagnetach nie można siedzieć. I tak się kłócimy z Nickiem o to, czy można siedzieć na tych bagnetach, czy nie można. Jakiś czas z pewnością można, w Sowieckim Sojuzie było można, w Północnej Korei do dzisiaj można... Ciekawa to jest kwestia.
W każdym razie "demokratycznie" wybrana władza z pewnością wolałaby nie siedzieć na bagnetach, ale żeby tego uniknąć musiałaby mieć, że tak powiem, jakieś osiągi i nie idzie mi o osiągi w postaci zadłużania ludzi na ponad sto miliardów w jeden rok. Ciotki Matyldy jeszcze się cieszą, jeszcze rozprawiają w telewizorach o homoseksualnych małżeństwach, o strasznym Kościele Katolickim, o pojednaniu z Rosją, o neutralności światopoglądowej państwa, o prawach człowieka itd. Długo to jednak nie potrwa - czy ktoś słyszał żeby ostatnio jakieś paraden marsze odbywały się w Atenach czy innych greckich miastach? Czy ciotki Matyldy nie widzą, co się dzieje? Ciotkom Matyldom zdaje się, że na te ponad 100 miliardów w tym roku to kto został zadłużony? Jedynie Kaczyński, Kurski i paru katolickich biskupów? Ciotki Matyldy co zrobią za chwilę - poproszą Chińczyków, Brazylijczyków czy Indusów, żeby ci grali fair play i spowolnili swój rozwój gospodarczy oraz powprowadzali sobie karty praw podstawowych i parytety na listach wyborczych? Do jakiego stopnia trzeba mieć poprzestawiane we łbach, żeby cieszyć się z bankructwa systemu i z tego, że niebawem "demokratycznie" wybrana władza będzie musiała usiąść na bagnetach?
12 komentarzy:
Wiesz co, moja żona pisała magisterkę na temat "Obraz życia Polaków pod okupacją sowiecką". W większości to było oparte o róznego rodzaju wspomnienia, listy itp sprawy, których pełne są wrocławskie zbiory Ossolińskich. I tam, pośród tych wszystkich świadectw jest taki kawałek, wspomnienie jakiejś kobiety chyba, że przed wojną odbywały się róznego rodzaju wojskowe parady i tacy byli śliczni ci nasi chłopcy, konie wyczesane, oficerki wypucowane, mundury jak spod igły- słowem lud był zachwycony pięknością naszej armii, żył tej armii pięknością, w piękności tej był zakochany. I nagle, jak wpadli Ruscy i ci śliczni chłopcy malowani zaczęli dostawać wpierdol od jakichś azjatyckich obdartusów, to ludziska zwyczajnie nie mogli uwierzyć w to, co się dzieje.
No jak?
Jakim cudem?
Z lewactwem jest podobnie, jeśli idzie o zasadę ich myślenia.
Zdzifffko będzie równie wielkie.
Możliwe, że im to nawet jakoś przychodzi do główek, niemniej jednak wciąż ta perspektywa wydaje się im być na tyle odległą, by się nie trzeba było przejmować.
Mysle, ze gdzies pomiedzy Toba a Nicponiem stoi sobie Mises i pisze tak: "zaden system nie przetrwa, jesli nie ma chocby minimalnego poparcia wsrod rzadzonych." Wynika z tego, ze dopoki takie poparcie jest - a jest! - system przetrwa. Zreszta, w tej chwili nawet bagnetow nie potrzeba. Raptem kilka armatek wodnych na golodupcow, reszta pokornie splaca kredyty i ani im w glowie jakas rebelia.
Pozdro
>szmatola
W Grecji kilka armatek wodnych nie wystarczyło. Jakbyś dzisiaj był we Francji to chyba też nie mówiłbyś, że gołodupce pokornie spłacają kredyty i już. A jeśli gołodupców przestanie być stać na spłacanie kredytów? A jeśli gołodupce przestaną dostawać emerytury? Już gołodupce muszą dłużej zapierdalać, bo na emerytury nie ma. Patrz co się, a jeszcze bardziej patrz na trend. Weźmy Polskę - myślisz, że to się da tak zrobić, że "władza" powie: A chuj tam, nie będziemy spłacać żadnych długów, zaczynamy wszystko od nowa. Myślisz, że tak się da?
:-))
@ Wyrus
Tak? A co takiego w Grecji sie stalo? Dwa czy trzy tygodnie protestow, tluszczy pozwolono zdemolowac troche sklepow od tych przebrzydlach kapitalistow z glownych ulic Aten. Strajk tansportowcow jeszcze trwa, o ile wiem, ale chyba malo dolegliwy w skutkach sie okazal. Pewnie ludzie zamiast do supermarketow sami na wies po jajka i boczek jezdza. O czyms zapomnialem? Koniec koncow Grecy zaplaca za to zycie na kredyt. W podatkach i innych daninach.
Francja to inna para kaloszy. Oni sa nauczeni wychodzic na ulice. I zaloze sie z Toba o drozdzowke z budyniem, ze mimo tych protestow wiek emerytalny zostanie we Francji podwyzszony. Rownie dobrze citoyens mogliby protestowac przeciwko prawu grawitacji...
"A chuj tam, nie będziemy spłacać żadnych długów, zaczynamy wszystko od nowa. Myślisz, że tak się da?" - zadna wladza tak nie zrobi. Jak juz, to spodziewam sie wariantu rumunskiego. Lopian i pokrzywy bedziem jesc, zarowki max. 25W, prad cztery godziny na dobe, byleby zadluzenie zagraniczne splacic. No, chyba ze wczesniej caly system walutowy sie posypie... W co na wlasny uzytek watpie.
Pozdro
>szmatola
Powtarzam - nie zatrzymuj się na tym, co dzieje się dzisiaj, tylko patrz na trendy. Nie sztuka opisać to, co już się wydarzyło.
W zabijanie pisiorów też jeszcze dzisiaj rano prawie nikt nie wierzył. Nieprawdaż? Co prawda Palikot mówił niedawno, że za krew niebawem przelaną odpowiadać będzie JarKacz, ale mało kto przypuszczał, że to stanie się tak szybko. Poczekaj, jak w dwa dni zrobią z Kaczora winnego.
Pozdro.
Wyrusie,
Odniosę się do Twojego ostatniego
komentarza.
Wiesz, teraz zdaję sobie sprawę jacy byliśmy wszyscy szczęśliwi przed 10 kwietnia.
"Szczęśliwi" to może brzmi głupio ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy.
Wysłuchałam wystąpień oficjeli.
Żaden oprócz gładkich słów nie potępił zbrodni!
Jedynie Buzek powiedział ,że nic tego czynu nie usprawiedliwia.
Ani prezydent , ani premier nie powiedzieli ludowi ,że zabójstwo jest czynem niedopuszczalnym!
Przez gardło im to nie przeszło?
Czekałam na to:(
Pozdr
Obawiam się, że oni liczą na to, że te bagnety będą ich produkcji, i w dodatku poukładają je sobie po swojemu. Naprawdę, chyba o to chodzi.
My tu sobie jakoś kombinujemy, jak poukładaliby sobie ludzie świat, gdyby nie jakieś socjalistyczne wymysły. Generalnie chodzi nam o to, aby na świecie zwiększała się ilość dobra, tak jak je pojmujemy.
Im zdaje się chodzi o to (to taka refleksja po dzisiejszym dniu, niekoniecznie prawdziwa), żeby zajebać przeciwnika.
Zwróć kiedyś uwagę, co ta niby spokojna ciotka Matylda, o której piszesz, myśli o posiadaczach suv-ów. Ten sam bloger, ni z gruchy ni z pietruchy, wali we wspominkach z rocznicy s24, że jego adwersarz miał drogie okulary. Jeśli to nie są objawy paranoi, to nie wiem co o tym myśleć.
Zajebać przeciwnika, a reszta sama się jakoś ułoży; będzie musiała się jakoś lepiej ułożyć skoro przeciwników nie będzie.
pozdr.
marta.luter
celne!
pozdr.
Wyrusie,
zajrzałam do Artura bo mi obiecał przepis na rosół z bażanta:)
A tam: " Warning:cannot modlity
heacher information ... itd.
Pora zacząć się modlić , czy co?
Pozdr
Wyrusie,
Jednym okiem oglądałam TV Kultura i finał Konkursu Chopinowskiego.
Wygrała Juliana Andriejewa.
Są kontrowersje:)
Większość mówi ,że była
akademicka
Jedna pani mówi ,że to "skandaliczne".
Faworytem był Bułgar!
Jak nie zniknę , to jutro zdechnę.
Życie jest piękne:)
Mimo wszystko.
Pozdr
Marto,
modlić to niekoniecznie, ale coś mi się faktycznie dzieje z blogaskiem. Jakieś warningi wyskakują. Nie mogę się sam zalogować do siebie na bloga. Dobrze, że wczoraj zrobiłem archiwizację.
wyrus, jak tak człowiek patrzy wokół to mozna się załamać, nawet w piłce nam się nie wiedzie, i jesteśmy w strefie spadkowej.
pozdrowienia
Prześlij komentarz