Obejrzałem sobie film Papieżyca Joanna, ten z 2009 roku w reżyserii Sönkego Wortmanna. Wedle legendy papieżyca Joanna żyła w IX wieku, a zatem w ciemnym średniowieczu, bo, jak wiadomo, średniowiecze było ciemne. Wiek IX być może nie był aż tak ciemny jak poprzednie wieki, w końcu to było już po renesansie karolińskim, ale też nie był tak jasny jak chociażby wiek XIII, kiedy już istniały uniwersytety. Co prawda Edward Grant w swojej książce Średniowieczne podstawy nauki nowożytnej podstępnie pisze: Zadałem sobie pytanie, czy rewolucja naukowa mogłaby nastąpić w XVII wieku, gdyby poziom nauki w Europie Zachodniej pozostał taki, jaki był w pierwszej połowie XII wieku, niemniej jednak wydaje się, że Grant nie uratuje średniowiecza, które, jak wiadomo każdemu oświeconemu, było ciemne. W związku z tym, że średniowiecze było ciemne, to w średniowieczu żyli ciemni ludzie.
Tezę o tym, że w średniowieczu ludzie byli ciemni doskonale ilustruje scena z filmu, który dzisiaj obejrzałem. Oto Joanna od jakiegoś czasu jest świetnie urządzona na dworze papieskim i wtedy cesarz nadciąga do Rzymu stojąc na czele pięciotysięcznej armii. Papież wojska nie ma, na dworze papieskim trwoga, ale Joanna to zmyślna dziewczyna, która znalazła sposób na cesarza. Kiedy cesarz na dwór papieski wchodzi, papież każe mu uklęknąć, cesarz odmawia, na co papież unosi ręce (w gazetach by napisali, a w telewizji powiedzieli: unosi ręce do góry) i do Pana Boga się zwracając prosi o jakiś znak, bo już sam nie wie, co ma zrobić z tym cesarzem. Jak papież Pana Boga o znak poprosił, to się wielkie wrota za papieżem same zamknęły, na widok czego armia, w większości złożona z chłopów, broń na ziemię rzuciła i dawaj modlitwy odmawiać. Cesarz nieco się wkurwił, ale że był kumaty, to załapał, że całe wojsko w sekundę stracił, więc Rzymu nie podbił poprzestając na tkaniu intryg.
To, że się wielkie i ciężkie odrzwia zamknęły, to był efekt sprytnie zamontowanego mechanizmu, który Joanna wiedziała jak zbudować i jak zamontować. Ciemniactwo cesarskich żołnierzy polegało na tym, że oni wierzyli, iż wrota zamknęły się za przyczyną cudu. Czy ludzie dzisiejsi widząc zamykające się wrota uwierzyliby, że wrota zamykają się w sposób cudowny? A gdzie tam, w życiu by nie uwierzyli. Dzisiejsi ludzie nawet kiedy widzą jak David Copperfield lewituje, to nie wierzą, że to cud, tylko wiedzą, że to sztuczka.
Robert Fossier w Ludziach średniowiecza napisał, że "ludzie średniowiecza" to my. Czy ten Fossier zwariował? Jak to ludzie średniowiecza to my? Przecież ludzie średniowieczni byli ciemni, a ludzie dzisiejsi są jaśni, przynajmniej wielu z nich, jak więc można pisać, że ludzie średniowiecza to my? Pomyślałem sobie jednak, że jakby tak przyjrzeć się uważnie i ludziom średnowiecznym i ludziom dzisiejszym, to trochę argumentów za tezą Frossiera dałoby się znaleźć. No bo popatrzcie, ludzie średniowieczni wierzyli w cuda, na przykład w to, że jak ksiądz nad chlebem zaklęcie odmówi, to chleb przemienia się w ciało Chrystusa. Nie mówię, że ludzie w średniowieczu wiedzieli co to jest transsubstancjacja, o której bardzo uczenie Leibniz w liście do Bartholomew Des Bossesa pisał, mówię tylko, że wierzyli, iż chleb się w ciało Chrystusa przemienia. A dzisiaj kto w transsubstancjację wierzy? W Europie dość liczna grupa Polaków, ale przecież już coraz mniejsza, poza tym trochę Włochów i Hiszpanów i pewnie paru Irlandczyków, ale już nie Czesi; o nie, Czesi w transsubstancjację nie wierzą. Do tego dochodzą Amerykanie Południowi oraz Filipińczycy i to chyba wszystko.
W średniowieczu ludzie wierzyli też w zaklęcia, no i przeważnie nie umieli czytać ani nie mieli co czytać, bo nawet druku nie znali, nie mówiąc już o tym, że nikt ze średniowiecznych ludzi, łącznie ze św. Tomaszem z Akwinu, ani słowa nie napisał w wordzie. Z drugiej strony ludzie dzisiejsi wierzą w demokrację, w którą wiara nawet nie przyszłaby do głowy ludziom średniowiecznym.
Fossier pięknie napisał o nocy w średniowieczu:
Ale najpierw należy przebyć noc. Tę część doby, gdy praca jest zabroniona, a ludzie i zwierzęta są prawie całkiem pozbawieni oświetlenia, zdani na pastwę ciemności, tego, co nieznane i niebezpieczne. Rzadko malowana, lecz często opisywana, noc jest nieuniknionym momentem, kiedy życie wymyka się spod kontroli.
Życie wymyka się spod kontroli! Czy ludziom dzisiejszym w nocy życie wymyka się spod kontroli? A gdzieżby tam, w nocy to nawet można uprawiać clubbing albo spotykać się z przyjaciółmi na cmentarzach; dzisiejsi ludzie nie boją się nocy i życie w nocy nie wymyka się im spod kontroli. Ale znowu inna jest sprawa, bo weźmy taki Smoleńsk. Czy jakby tak ludziom średniowiecznym pokazać samolot, wpuścić ich do środka, żeby sobie wszystko obejrzeli i pomacali, po czym powiedzieć, że jak ten samolot z ludźmi w środku spadnie w błoto, to tak się rozwali, że aż część tego samolotu zniknie na wieki, a z niektórych ludzi to nic nie pozostanie, chyba że trochę DNA - gdyby zatem taki eksperyment zrobić, to jak myślicie, uwierzyliby ludzie ze średniowiecza w tę opowieść? Albo jakby tak z tydzień popuszczać ludziom średniowiecza TVN i powiedzieć, że ludzie dzisiejsi TVN-owi wierzą tak, jak ludzie średniowieczni wierzyli Biblii, to co by było? Uwierzyliby ludzie średniowieczni w takie zapewnienie?
Pod koniec swojej ksiązki Fossier pisze:
Uważne przeczytanie jakiegokolwiek dziennika stawia przed oczyma to, co jest najistotniejsze - tak jak w tamtych odległych czasach, o których mówię, życie to nie zawirowania na giełdzie, scena polityczna czy zmieniający się sposób uczesania; w gruncie rzeczy w prasie mówi się po prostu o kłopotach z pracą, pieniędzmi, kwestiach związanych z jedzeniem i domem, grą, przemocą i miłością, a także pociesza się tych, którzy tego potrzebują. Gadatliwi ignoranci, którzy królują w naszych mediach, mogą od czasu do czasu określić jakąś decyzję czy wydarzenie jako "średniowieczne", nie spostrzegając, że wciąż żyją "w średniowieczu".
Brawo Robert Fossier? Brawo ten pan?
3 komentarze:
Oj, brawo brawo ten pan... A propos tego samolotu, co go to sredniowieczni ciemniacy macac mieliby - celne trafienie, moim zdaniem. Pisze o tym, bom wczoraj przeczytal wpis Starego Wiarusa.
http://wtemaciemaci.salon24.pl/294911,dno-i-pol-metra-mulu
Ten wpis jest tez o kawalkach samolotu i jest bardzo dobry, chociaz slowem nie wspomina Stary Wiarus o sredniowieczu :)
Pozdro
brawo po trzykroć!
Wyrusie,
Dołączam się do obrony średniowiecza.
To moja ulubiona epoka:)
Autor przez Ciebie przytoczony miał i nie miał racji.
Miał w tym sensie ,że ludzie dzisiaj sterowani przez ignorantów , zajmują się duperelami.
Niegdyś też tak było. Jak mieli durnego proboszcza , to byli tak samo durni jak on.
Teraz mają choćby internet:))
Współcześni ,mówiąc Średniowiecze , mają na ogół na myśli opresję.
Ludzie zawsze są pod opresją. Jakąkolwiek.
Chyba nie da się od tego uwolnić.
Co nie znaczy ,że nie należy próbować:)
pozdr
Prześlij komentarz