statsy

wtorek, 24 maja 2011

Zawodowcy



Paweł Beręsewicz, z zawodu pisarz, opublikował książeczkę dla dzieci zatytułowaną Zawodowcy. Obrazki do książeczki namalowała Jona Jung, z zawodu ilustratorka, a rzecz została wydana przez Wydawnictwo Literatura z Łodzi.

Pierwsza bajka jest o piekarzu Piotrku, który miał syna, Piotra juniora. No i któregoś ranka Piotrek junior się budzi i i pyta, czy ulosło. Tata, piekarz Piotrek, pyta, co urosło, na co mały mówi, że fulgonetka.

Tu wycinam w bajce dziurę i przechodzę do końcówki, która polega na tym, że piekarz Piotrek zapierdalał po całym mieście, po wszystkich sklepach, do których jego piekarnia dowozi chleb. A zapierdalał po to, żeby rozrywać te chleby i szukać. Co chciał znaleźć, to znalazł i przyniósł do domu. A przyniósł rozmaite zabawki swojego syna - furgonetkę, helikopter, wypisaną kredkę, piłkę tenisową i pełno innych ważnych rzeczy.

Do bajki jeszcze wrócimy, a teraz przechodzimy do tej egzotycznej ekipy, która zawiaduje Polską, naszą ukochaną Polską, najpiękniejszą na świecie Polską. Otóż pokazało się właśnie, że ekipa zawiadująca Polską nie umie tak zrobić, żeby na czas wybudować stadion. Wcześniej pokazało się mnóstwo innych, bardzo przykrych rzeczy, ale ta sprawa ze stadionem jest świeżutka. Właściwie to mógłbym postawić pytanie następujące: - Jak to jest, kurwa, możliwe, żeby nie zdążyć wybudować na czas stadionu?

Po tym, jak postawiłbym to pytanie, mógłbym postawić pytanie kolejne: - Jak to jest, kurwa, możliwe, żeby aż tak spierdolić wszystko, co można było spierdolić w naszej ukochanej Polsce, kraju najpiękniejszym na świecie?

Po postawieniu tego pytania mógłbym zadać pytanie takie: - A jak to jest, kurwa, możliwe, żeby parę milionów ludzi ciągle chciało tego, żeby ekipa zawiadująca Polską w dalszym ciągu nękała naszą Polskę, naszą kochana Polskę, kraj najpiękniejszy na świecie?

Te pytania można postawić, albo i nie postawić, mniejsza o to. Powiem natomiast tak - popatrzcie na tę ekipę, która zawiaduje naszą Polską, naszą kochaną Polską, krajem najpiękniejszym na świecie. Popatrzcie, jak ci ludzie się ponazywali - ten jest premierem, tamten prezydentem, następny wicepremierem, a znowu inny marszałkiem, kolejni nazywani są ministrami, a pośród nich są i takie kurioza jak Pitera, Hall, Kopacz czy Grabarczyk (przy okazji - czy ktoś jest w stanie wyjaśnić, co w tej menażerii robi Zdrojewski??????????), a na koniec mamy pełno posłów i senatorów, wśród których znajdujemy, bo tego nie da się ukryć, Halickiego czy Kidawę-Błońską. Ponazywali się ci ludzie tak, że wygląda na to, jakby to jakaś poważna ekipa była, wiecie, taka, jakie są gdzie indziej, w poważnych państwach, no bo przecież tam premier i u nas premier, tam prezydent i u nas prezydent itd. Ale w przeciwieństwie do wielu poważnych ekip zawiadujących państwem, ta nasza drużyna nie umie nawet tak zrobić, żeby stadion został wybudowany na czas.

Powiem Wam, dlaczego jest tak, jak jest, dlaczego ta nasza ekipa jest skuteczna w takim stopniu, w jakim jest skuteczna, przy czym mówiąc o skuteczności przyjmuję tylko jedno kryterium - dobro Polski, naszej Polski, naszej kochanej Polski, najpiękniejszego kraju na świecie. Idzie mianowicie o to, że ta ekipa zawodowców (tu nad wyraz sprytnie nawiązałem do tytułu książki Beręsewicza, z zawodu pisarza) działa tak, jak działa Tusk, a Tusk działa tak, jak działał Piotr junior, syn piekarza Piotrka z bajki Beręsewicza, z zawodu pisarza. Wiecie dlaczego piekarz Piotrek zapierdalał po wszystkich sklepach i rozrywał wszystkie chleby, które upiekł rano? Ano dlatego, że synek powiedział mu, że w nocy zakradł się do piekarni i do ciasta powrzucał różne zabawki i inne kredki, bo chciał, żeby urosły. Przecież tam, gdzie są drożdże, wszystko samo rośnie, nieprawdaż?

----------------------------------

DOPISEK


Ten motyw z naszą Polską, naszą kochaną Polską, najpiękniejszym krajem na świecie itd. - ukradłem Nicponiowi. Ale powiedziałem Mu o tym i jest git :-))

6 komentarzy:

Jacek Jarecki pisze...

Nie potrafię odpowiedzieć, chyba, że chodzi o to, że łatwiej jest coś spierdolić, niż zrobić. A, że ludziom to się nadal podoba? Większość ludzi nie lubi gdy ktoś robi coś konkretnego, ponieważ wtedy czują się źle, jako lenie.
Jak raz, oglądam Piterę, która mówi, ze jest aktywna.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Fajny wpis ma na Salonie Docent zza Morza.
Na temat , jak najbardziej:)
Pozdr

marta.luter pisze...

Wyrusie,
PS: Napisałam ,że na temat?
Pewności nie ma.
Taka jestem ostatnio zmęczona ,że strzelam jak wojsko kwarciane z rusznicy. Dobrze jak ze 100m w stodołę trafili:))
Ale ja się jeszcze odchachram!
Pozdr

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Brakuje mi Andrzeja Łodzia.
To nie , że jakoś osobiście:)
Nie przyszłam do internetu konkiety robić:)
Ciekawa jestem co sądzi o niedawnym wywiadzie Sośnierza?
Może się odezwie?
Pozdr

djans pisze...

Analogia chybiona. Przecież właśnie o to idzie, że powinno samo rosnąć. Insza inszość, że projekty nie były dobierane pod względem spójności, ekipy - solidności, etc.

Lepiej, IMHO, trafił Nicpoń tłumacząc, że to nie wątpliwe zawodowstwo a mentalność azjatyckiej hordy plądrującej do gołej ziemi, bez pomyślunku o przyszłości (jest powodem takiego stanu rzeczy).

wyrus pisze...

>djans

Teza o tym, że analogia chybiona, jest chybiona. Oczywiście, że chodzi o to, aby, w określonym obszarze, samo rosło. Niemniej jednak trzeba profesjonalnie stworzyć odpowiednie środowisko, żeby w nim samo rosło, a po drugie nie wszystko samo rośnie w tym środowisku. Na przykład zabawkowe ciężarówki w cieście na chleb nie rosną.

Pozdro.