RMF FM informuje w notce zatytułowanej Szokująca rozbieżność protokołów z sekcji zwłok Wassermanna:
Tylko od 7 do 10 procent rosyjskiego protokołu z sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna zgadza się z wstępnymi wynikami po ekshumacji i sekcji zrobionej przez polskich ekspertów - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica.
Te szokujące dane oznaczają, że wiarygodność pozostałych dokumentów sekcyjnych przysłanych z Rosji jest mało rzetelna. Ekshumację ciała Zbigniewa Wassermanna przeprowadzono pod koniec sierpnia. Przez kilka dni ciało badali eksperci w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu.
W protokołach, rosyjskim i polskim, zgadzają się jedynie podstawowe informacje, takie jak wzrost czy ogólne zewnętrzne obrażenia. Reszta, jak ustalili nasi reporterzy, różni się od tego, co ustalili polscy eksperci. Chodzi głownie o liczbę i miejsca złamań. Potwierdziły się podejrzenia, że niedokładnie lub wręcz wcale nie badano organów wewnętrznych.
Moim zdaniem Ruscy mieli pecha. Myślę sobie bowiem, że jak te ruskie medyki mniej więcej wiedziały, co się stało z polskim samolotem, to pisząc te protokoły z sekcji mniej więcej nie od czapy, powinny ustrzelić wynik lepszy, niż 7-10% zgodności ze stanem faktycznym. Może być jednak tak, że ruskie medyki nie wiedziały, co się w Smoleńsku stało i strzelały na pałę.
W Necie już pojawiły się tysiące komentarzy mniej więcej w tym stylu, że nie ma znaczenia zgodność czy niezgodność ruskich protokołów ze stanem faktycznym, bo przecież wiadomo - to była fest katastrofa i kto by w takiej sytuacji liczbę złamań liczył. Ciotki Matyldy, które takie komentarze piszą, nie kumają, że sekcja zwłok jest po coś i że lepiej czegoś w protokole nie napisać, niż nakłamać. Ciotki Matyldy nie kumają również tego, że badanie wraku samolotu jest po coś. I tego nie kumają ciotki Matyldy, że badanie czarnych skrzynek i innych rejestratorów jest po coś. Wszystkie te badania mają pomóc znaleźć odpowiedź na pytanie, co się stało. Ciotki Matyldy rozumują natomiast tak: - Samolot walnął w brzozę, brzoza skrzydło samolotu urwała, więc samolot beczkę zrobił i się rozbił.
Skąd ciotki Matyldy wiedzą, że samolot w brzozę uderzył itd.? Ano z tego, co podał ruski MAK, polscy "eksperci", polscy "politycy" i polscy "dziennikarze".
***
Alfred North Whitehead, ten sam, który z Bertrandem Russellem napisał Principia Mathematica, stwierdził, że religia to jest to, co człowiek robi ze swoją samotnością. To bardzo ładne powiedzenie, aczkolwiek pozostawia szerokie pole do interpretacji. Nie mówię, że to źle, iż pozostawia szerokie pole do interpretacji, mówię tylko, że pozostawia. A znowu ojciec Bocheński na pytanie o to, po co jest religia, odparł, że nie da się odpowiedzieć inaczej, niż tak, że religia nie jest po coś. Religia jest sama dla siebie. Ja się z tym powiedzeniem zgadzam. A ludzie wierzą w Boga z rozmaitych powodów. Jedni pociechy chcą, inni miłości chcą, jeszcze inni mają wiarę, która jest fundamentem ich poglądu na świat. Ta wiara, jeśli człowiek ją ma, nie podlega dyskusji - jak się wierzy, to się wierzy i na tej wierze buduje się światopogląd.
***
Wróćmy do ciotek Matyld, którym nie przeszkadza, że ruski protokół z sekcji zwłok ze stanem faktycznym zgadza się w 7-10%, którym nie przeszkadza, że wrak nie zbadany, że czarne skrzynki nie zbadane itd. Co jest podstawą tego, że ciotki Matyldy nie potrzebują dowodów i jakichkolwiek rzetelnych badań do tego, aby twardo bronić ruskiej tezy? Otóż tą podstawą jest wiara. OK, wiara, ale w co? Po mojemu są dwie możliwości - albo chodzi o wiarę w to, co Ruscy do wierzenia podają, albo idzie o wiarę w to, co do wierzenia podają tuskowi. Czy głupsi są ci, którzy wierzą Ruskim, czy może ci, którzy wierzą tuskowym, to nie wiem i mało mnie to obchodzi. Oczywiście jest jeszcze grupa zupełnych idiotów, którzy wierzą w to, co im do wierzenia podadzą telewizory, nie rozumiejąc przy tym, że telewizory nie istnieją sobie ot tak, z dupy.
***
Nie oglądajcie Ligi Mistrzów w nogę dzisiaj wieczorem. Obejrzycie sobie powtórki. Dzisiaj wieczorem oglądajcie audycje w telewizji reżimowej, w Polsacie i w TVN. Zobaczcie, jak profesjonalni dziennikarze tych stacji rozniosą na strzępy przedstawicieli PO. A jutro rano wstańcie wcześnie i posłuchajcie informacji w radiu o tym, że Tusk i jego rząd podali się do dymisji.
Tylko od 7 do 10 procent rosyjskiego protokołu z sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna zgadza się z wstępnymi wynikami po ekshumacji i sekcji zrobionej przez polskich ekspertów - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica.
Te szokujące dane oznaczają, że wiarygodność pozostałych dokumentów sekcyjnych przysłanych z Rosji jest mało rzetelna. Ekshumację ciała Zbigniewa Wassermanna przeprowadzono pod koniec sierpnia. Przez kilka dni ciało badali eksperci w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu.
W protokołach, rosyjskim i polskim, zgadzają się jedynie podstawowe informacje, takie jak wzrost czy ogólne zewnętrzne obrażenia. Reszta, jak ustalili nasi reporterzy, różni się od tego, co ustalili polscy eksperci. Chodzi głownie o liczbę i miejsca złamań. Potwierdziły się podejrzenia, że niedokładnie lub wręcz wcale nie badano organów wewnętrznych.
Moim zdaniem Ruscy mieli pecha. Myślę sobie bowiem, że jak te ruskie medyki mniej więcej wiedziały, co się stało z polskim samolotem, to pisząc te protokoły z sekcji mniej więcej nie od czapy, powinny ustrzelić wynik lepszy, niż 7-10% zgodności ze stanem faktycznym. Może być jednak tak, że ruskie medyki nie wiedziały, co się w Smoleńsku stało i strzelały na pałę.
W Necie już pojawiły się tysiące komentarzy mniej więcej w tym stylu, że nie ma znaczenia zgodność czy niezgodność ruskich protokołów ze stanem faktycznym, bo przecież wiadomo - to była fest katastrofa i kto by w takiej sytuacji liczbę złamań liczył. Ciotki Matyldy, które takie komentarze piszą, nie kumają, że sekcja zwłok jest po coś i że lepiej czegoś w protokole nie napisać, niż nakłamać. Ciotki Matyldy nie kumają również tego, że badanie wraku samolotu jest po coś. I tego nie kumają ciotki Matyldy, że badanie czarnych skrzynek i innych rejestratorów jest po coś. Wszystkie te badania mają pomóc znaleźć odpowiedź na pytanie, co się stało. Ciotki Matyldy rozumują natomiast tak: - Samolot walnął w brzozę, brzoza skrzydło samolotu urwała, więc samolot beczkę zrobił i się rozbił.
Skąd ciotki Matyldy wiedzą, że samolot w brzozę uderzył itd.? Ano z tego, co podał ruski MAK, polscy "eksperci", polscy "politycy" i polscy "dziennikarze".
***
Alfred North Whitehead, ten sam, który z Bertrandem Russellem napisał Principia Mathematica, stwierdził, że religia to jest to, co człowiek robi ze swoją samotnością. To bardzo ładne powiedzenie, aczkolwiek pozostawia szerokie pole do interpretacji. Nie mówię, że to źle, iż pozostawia szerokie pole do interpretacji, mówię tylko, że pozostawia. A znowu ojciec Bocheński na pytanie o to, po co jest religia, odparł, że nie da się odpowiedzieć inaczej, niż tak, że religia nie jest po coś. Religia jest sama dla siebie. Ja się z tym powiedzeniem zgadzam. A ludzie wierzą w Boga z rozmaitych powodów. Jedni pociechy chcą, inni miłości chcą, jeszcze inni mają wiarę, która jest fundamentem ich poglądu na świat. Ta wiara, jeśli człowiek ją ma, nie podlega dyskusji - jak się wierzy, to się wierzy i na tej wierze buduje się światopogląd.
***
Wróćmy do ciotek Matyld, którym nie przeszkadza, że ruski protokół z sekcji zwłok ze stanem faktycznym zgadza się w 7-10%, którym nie przeszkadza, że wrak nie zbadany, że czarne skrzynki nie zbadane itd. Co jest podstawą tego, że ciotki Matyldy nie potrzebują dowodów i jakichkolwiek rzetelnych badań do tego, aby twardo bronić ruskiej tezy? Otóż tą podstawą jest wiara. OK, wiara, ale w co? Po mojemu są dwie możliwości - albo chodzi o wiarę w to, co Ruscy do wierzenia podają, albo idzie o wiarę w to, co do wierzenia podają tuskowi. Czy głupsi są ci, którzy wierzą Ruskim, czy może ci, którzy wierzą tuskowym, to nie wiem i mało mnie to obchodzi. Oczywiście jest jeszcze grupa zupełnych idiotów, którzy wierzą w to, co im do wierzenia podadzą telewizory, nie rozumiejąc przy tym, że telewizory nie istnieją sobie ot tak, z dupy.
***
Nie oglądajcie Ligi Mistrzów w nogę dzisiaj wieczorem. Obejrzycie sobie powtórki. Dzisiaj wieczorem oglądajcie audycje w telewizji reżimowej, w Polsacie i w TVN. Zobaczcie, jak profesjonalni dziennikarze tych stacji rozniosą na strzępy przedstawicieli PO. A jutro rano wstańcie wcześnie i posłuchajcie informacji w radiu o tym, że Tusk i jego rząd podali się do dymisji.