Podczas wizyty w Warszawie 3 września 1948 roku Pablo Picasso zostawił nam prezent: wielki rysunek naścienny warszawskiej Syrenki. Dzieło okazało się być na tyle kłopotliwe, iż kilka lat później - zamiast trafić do muzeum - zmyto je ze ściany i zamalowano.
Przeczytajcie sobie całą tę historię która kończy się tak:
Pod koniec 1952 roku pani Franciszka zwróciła się do zarządu spółdzielni z pytaniem, czy może przeprowadzić remont. Odpowiedź przyszła pół roku później. Towarzysz Wyrzykowski wydał telefonicznie zgodę na to, aby zamalować syrenę wymalowaną na ścianie przez Picacco (tak było zapisane w oryginalnym piśmie ze spółdzielni).
- Więc przyszli malarze. Rozstawili te swoje drabiny. Jeden zabrał się za ścianę z Picassem. "Rany – powiedział malarz – kto to pani zrobił, mój szwagier by to namalował". I chlapnął farbą. No i nie było już syrenki Picassa - opowiadała Franciszka Sawicka-Prószyńska w latach 70.
Wygląda na to, że za chwilę prezydent Bronisław Komorowski będzie przepraszać za Polaków, wielu publicystów, artystów, polityków i innych ważnych ludzi odczuje wstyd, a profesor Wojciech Sadurski napisze tekst przeciwko tym, którzy wstydu nie odczuwają. Jest tylko jeden kłopot, bo co prawda w sytuacji, kiedy zniszczono dzieło członka Francuskiej Partii Komunistycznej, należy odczuwać wstyd i należy przepraszać za Polaków, to jednak z drugiej strony zgodę na zamalowanie obrazu wydał towarzysz Wyrzykowski. A towarzysz Wyrzykowski kim był? Czy przypadkiem nie jest to postać na tyle ważna, że może spowodować, iż wielu publicystów, artystów, polityków i innych ważnych ludzi będzie odczuwać wstyd jedynie połowiczny, prezydent Komorowski przeprosi za Polaków nie całkiem szczerze, a profesor Sadurski tekst przeciwko tym, którzy nie odczuwają wstydu, napisze bez zwykłej rewolucyjnej pasji? Mówię Wam, wszystko zależy od tego, kim był towarzysz Wyrzykowski.
Przeczytajcie sobie całą tę historię która kończy się tak:
Pod koniec 1952 roku pani Franciszka zwróciła się do zarządu spółdzielni z pytaniem, czy może przeprowadzić remont. Odpowiedź przyszła pół roku później. Towarzysz Wyrzykowski wydał telefonicznie zgodę na to, aby zamalować syrenę wymalowaną na ścianie przez Picacco (tak było zapisane w oryginalnym piśmie ze spółdzielni).
- Więc przyszli malarze. Rozstawili te swoje drabiny. Jeden zabrał się za ścianę z Picassem. "Rany – powiedział malarz – kto to pani zrobił, mój szwagier by to namalował". I chlapnął farbą. No i nie było już syrenki Picassa - opowiadała Franciszka Sawicka-Prószyńska w latach 70.
Wygląda na to, że za chwilę prezydent Bronisław Komorowski będzie przepraszać za Polaków, wielu publicystów, artystów, polityków i innych ważnych ludzi odczuje wstyd, a profesor Wojciech Sadurski napisze tekst przeciwko tym, którzy wstydu nie odczuwają. Jest tylko jeden kłopot, bo co prawda w sytuacji, kiedy zniszczono dzieło członka Francuskiej Partii Komunistycznej, należy odczuwać wstyd i należy przepraszać za Polaków, to jednak z drugiej strony zgodę na zamalowanie obrazu wydał towarzysz Wyrzykowski. A towarzysz Wyrzykowski kim był? Czy przypadkiem nie jest to postać na tyle ważna, że może spowodować, iż wielu publicystów, artystów, polityków i innych ważnych ludzi będzie odczuwać wstyd jedynie połowiczny, prezydent Komorowski przeprosi za Polaków nie całkiem szczerze, a profesor Sadurski tekst przeciwko tym, którzy nie odczuwają wstydu, napisze bez zwykłej rewolucyjnej pasji? Mówię Wam, wszystko zależy od tego, kim był towarzysz Wyrzykowski.
8 komentarzy:
Wyrusie,
gdyby tu zajrzał ktoś z "podejrzliwych" to powiedziałby ,że w 1948 roku nowych mieszkań "byle kto" nie dostawał.
Komuna chciała się pochwalić Artyście dbałością o klasę robotniczą.
Komuch komuchom wymalował obrazek i komuch wydał zgodę na zniszczenie dzieła:)
Mała strata - krótki żal.
Załatwili sobie w rodzinie.
Co nie umniejsza wielkości Picassa.
Artyści na ogół są "postępowi".
Do dziś nie wyleczyli się z pomysłu ,że komunizm jest "postępowy".
Tow.Wyrzykowski zapewne nie cenił zbytnio zachodnich "postępowców", mając ich - słusznie - za "pożytecznych idiotów".
"U nas" panował wtedy socrealizm:)
Komorowski zapewne między śniadaniem , drugim śniadaniem , obiadem , podwieczorkiem ,kolacją i "podkurkiem" znalazłby czas by przeprosić. Bo co mu zależy:)
Nie wiem co z Sadurskim?
Sercem jest po stronie zachodniego lewactwa , które długi czas karmiło się "sukcesami" wschodniego.
Jakby nie patrzeć , wszystko zależy od tego kim był Wyrzykowski:))
>marta.luter
"Jakby nie patrzeć , wszystko zależy od tego kim był Wyrzykowski:))"
No oczywiście, że tak. Przy czym to był TOWARZYSZ Wyrzykowski.
:-))
Wyrusie,
to znowu ja:)
Zawsze zaglądając do internetu zaczynam od Ciebie , wychodząc też zaglądam na pożegnanie.
Alfa i Omega:))
Przed chwilą przeczytałam Sadurskiego na Salonie.
Bardzo się rozkręcił.
Chwilami nawet Gombrowiczem leci:)
O, żesz...
Pozdr
Z wp:"Ta szlachetna, choć pozbawiona mocy sprawczej idea, miała być protestem elity przeciwko politycznemu podziałowi świata".
Oni to napisali serio. Świat się kończy.
pozdr.
To jest temat na powieść. Tysiące takich Wyrzykowskich odcisnęło swoje niezatarte piętno na otaczającym nas syfie. Mali, cisi bohaterowie, rozpieprzający zza biurka świat (czy nie będzie przesadą stwierdzenie, że tow. Wyrzykowski jako artysta zrobił Pablowi taką mikroguernicę?)
Jakiś pomnik by im się należał (Pomnik Nieznanego Wyrzykowskiego? Obelisk ku Pamięci Mend Średniego Szczebla?).
A w ogóle to co by powiedział, Wyrusie, Parkinson na takiego Wyrzykowskiego? I dlaczego ówcześni Wyrzykowscy mieli odwagę wydawać Parkinsona, a dzisiejsi nie mają?
>joahim
"I dlaczego ówcześni Wyrzykowscy mieli odwagę wydawać Parkinsona, a dzisiejsi nie mają?"
No wiesz, dzisiejsi Wyrzykowscy nie mają nawet odwagi puścić reklam Sakiewicza, to o czym tu gadać :-))
Wyrusie,
Zajęty jesteś?
Wiem ,że XI - nie popędzać Wyrusa ale Rosjanie mówią ,że wprawdzie nie wolno ale jak się bardzo chce -to można:)
Czytałeś Rolexa?
Wyrusie,
Cisza...
Ludzie tak bardzo nie lubią zmieniać poglądów ,o ile już sobie je ustalili.
Towarzysz Wyrzykowski , nie wyluczone ,że już .....pamięci - triumfuje.
"Lenin wiecznie żywy".
Myślałam ,że nie:)
Prześlij komentarz