Temple Grandin, babka wymiatająca w naukach zajmujących się zachowaniami zwierząt, bohaterka filmu zatytułowanego Temple Grandin, autorka kilku książek, w tym książki zatytułowanej Zwierzęta czynią nas ludźmi wydanej przed chwilą przez wydawnictwo Media Rodzina, utrzymuje między innymi, po mojemu zgadzając się na przykład z Antonio Damasio, że zarówno u ludzi, jak i u zwierząt najważniejsze są emocje. Generalnie idzie o to, że nieważne, jak jest naprawdę, bo ważne jest jedynie to, jakie emocje odczuwają zwierzęta, w tym ludzie. Do emocji trzeba by dołożyć uczucia, a relacje między emocjami i uczuciami są takie, że (tu idę za Damasio) wszystkie emocje generują uczucia ale nie wszystkie uczucia wywodzą się z emocji; te uczucia, które nie mają źródła w emocjach Damasio nazywa uczuciami tła, co dla mojego tekstu, zupełnie amatorskiego w kontekście tego, o czym piszę, ma poślednie znaczenie.
Wracam do Grandin, która opierając się na klasyfikacji Jaaka Pankseppa, wyróżnia następujące cztery systemy najważniejszych emocji: SZUKANIE, WŚCIEKŁOŚĆ, STRACH, PANIKA (Panksepp zawsze pisze to wersalikami). Są jeszcze trzy mniej popularne systemy emocji, które nie muszą występować podczas całego życia zwierzęcia: POŻĄDANIE, OPIEKA, ZABAWA.
Grandin pisząc o tym, co należy robić, aby zapewnić zwierzętom jak najlepsze życie, stwierdza: Zasada jest prosta - jeśli to możliwe, nie wolno stymulować systemów WŚCIEKŁOŚCI, STRACHU czy PANIKI, a za to systemy SZUKANIA i ZABAWY.
Bardzo łatwa jest odpowiedzieć na pytanie o to, jakie to systemy były stymulowane podczas ostatniej kampanii wyborczej, ale to tylko taka sobie uwaga na marginesie :-))
Grandin pisze, że do dupy jest, kiedy zwierzęta nabywają stereotypii, a Grandin na stereotypiach się zna, bo raz, jest dobrym naukowcem, a dwa - jest wysokofunkcjonującą osobą z autyzmem i stereotypii miała w cholerę i trochę. Dawniej Grandin stała na stanowisku, że występowanie stereotypii świadczy o tym, iż zwierzęciu dzieje się jakaś krzywda, ale później pod wpływem badań zmieniła to stanowisko uznając, że sprawa nie jest taka prosta, albowiem czasami zwierzę, u którego występują stereotypie, mogło cierpieć w przeszłości, jednak to cierpienie już się skończyło, a poza tym życie tego zwierzęcia może być i tak lepsze niż życie innego zwierzęcia, u którego stereotypie nie występują i które żyje w tym samym środowisku co zwierzę ze stereotypiami.
Teraz będzie ciekawa historyjka. Grandin opisuje tygrysa, który urodził się w niewoli, ale żadnych stereotypii nie miał. Ludzie go wzięli do chałupy kiedy miał osiem tygodni. To byli farmerzy z Teksasu. Poza tygrysem trzymali dwa psy, które raz dwa zdominowały młodego kociaka. Kiedy tygrys miał półtora roku ludzie przenieśli go do klatki o wymiarach piętnaście na pięć metrów, z której to klatki zwierzę nie wychodzi, natomiast może sobie stamtąd obserwować krowy na łące i dzieciaki odwiedzające farmę. Tygrys jest w dobrej formie - nie łazi po klatce tam i z powrotem, jak wielkie koty w ZOO, nie wyrywa sobie futra, nie gryzie łap itd., jednym słowem nie ma żadnych stereotypii. Grandin przypuszcza, że tygrys ma się dobrze, a jego poziom kortyzolu, hormonu odpowiadającego za stres, jest w porządku.
Mamy zatem tygrysa, który, że tak powiem w skrócie, nie żyje naturalnym tygrysim życiem, a mimo to ma się dobrze. I co z tym zrobić? Jak to ocenić? Nie wiem. Wiem natomiast, że w badaniach profesora Czapińskiego zatytułowanych Diagnoza społeczna 2011 (poczytajcie sobie, o co biega, bo raport będzie chyba w grudniu dopiero) wyszło na jaw, że Polacy są fest zadowoleni ze swojego życia no i co im kto zrobi? Osobną kwestią jest to, kto za te badania płaci, ale to, znowu, tylko taka sobie uwaga na marginesie :-))
Grandin pisząc o tym, co należy robić, aby zapewnić zwierzętom jak najlepsze życie, stwierdza: Zasada jest prosta - jeśli to możliwe, nie wolno stymulować systemów WŚCIEKŁOŚCI, STRACHU czy PANIKI, a za to systemy SZUKANIA i ZABAWY.
Bardzo łatwa jest odpowiedzieć na pytanie o to, jakie to systemy były stymulowane podczas ostatniej kampanii wyborczej, ale to tylko taka sobie uwaga na marginesie :-))
Grandin pisze, że do dupy jest, kiedy zwierzęta nabywają stereotypii, a Grandin na stereotypiach się zna, bo raz, jest dobrym naukowcem, a dwa - jest wysokofunkcjonującą osobą z autyzmem i stereotypii miała w cholerę i trochę. Dawniej Grandin stała na stanowisku, że występowanie stereotypii świadczy o tym, iż zwierzęciu dzieje się jakaś krzywda, ale później pod wpływem badań zmieniła to stanowisko uznając, że sprawa nie jest taka prosta, albowiem czasami zwierzę, u którego występują stereotypie, mogło cierpieć w przeszłości, jednak to cierpienie już się skończyło, a poza tym życie tego zwierzęcia może być i tak lepsze niż życie innego zwierzęcia, u którego stereotypie nie występują i które żyje w tym samym środowisku co zwierzę ze stereotypiami.
Teraz będzie ciekawa historyjka. Grandin opisuje tygrysa, który urodził się w niewoli, ale żadnych stereotypii nie miał. Ludzie go wzięli do chałupy kiedy miał osiem tygodni. To byli farmerzy z Teksasu. Poza tygrysem trzymali dwa psy, które raz dwa zdominowały młodego kociaka. Kiedy tygrys miał półtora roku ludzie przenieśli go do klatki o wymiarach piętnaście na pięć metrów, z której to klatki zwierzę nie wychodzi, natomiast może sobie stamtąd obserwować krowy na łące i dzieciaki odwiedzające farmę. Tygrys jest w dobrej formie - nie łazi po klatce tam i z powrotem, jak wielkie koty w ZOO, nie wyrywa sobie futra, nie gryzie łap itd., jednym słowem nie ma żadnych stereotypii. Grandin przypuszcza, że tygrys ma się dobrze, a jego poziom kortyzolu, hormonu odpowiadającego za stres, jest w porządku.
Mamy zatem tygrysa, który, że tak powiem w skrócie, nie żyje naturalnym tygrysim życiem, a mimo to ma się dobrze. I co z tym zrobić? Jak to ocenić? Nie wiem. Wiem natomiast, że w badaniach profesora Czapińskiego zatytułowanych Diagnoza społeczna 2011 (poczytajcie sobie, o co biega, bo raport będzie chyba w grudniu dopiero) wyszło na jaw, że Polacy są fest zadowoleni ze swojego życia no i co im kto zrobi? Osobną kwestią jest to, kto za te badania płaci, ale to, znowu, tylko taka sobie uwaga na marginesie :-))
John Stuart Mill w tekście Utylitaryzm stwierdził:
Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świnią.
Nie mam zielonego pojęcia czy Mill ma rację. A nie mam pojęcia dlatego, że o ile wiem, jak to jest być niezadowolonym człowiekiem, to nie wiem jak to jest być zadowoloną świnią.
20 komentarzy:
Dzięki za wpis. Do tej pory, z racji wykonywanej misji - jestem matką autystycznego chłopca, wiedziałam o Temple Grandin to, że jest osobą z autyzmem. Osobą znaną z tego, że funkcjonuje samodzielnie (i to jak) mimo swego autyzmu. Ten autyzm jest jak gdyby obok niej i pozwala jej obserwować zachowania ludzi z pozycji autystyka - osoby, która nie ulega emocjom na "ludzki" sposób.
Mocno Tulącą Maszynę do uspokajania zwierząt skonstruowała, żeby uspokoić siebie
"wyszło na jaw, że Polacy są fest zadowoleni ze swojego życia no i co im kto zrobi?"
Na jaw wyszło też, że ostatnio wieszają się tak chętnie jak nigdy dotąd. Niestety o tym ciszej, może dlatego, że nie widzieć czemu, w roku 2006 byli do wieszania najmniej chętni w historii.
pozdr.
PS - jakieś komplikacje z zamieszczaniem komentarzy. Przekierowuje bez końca:)
>Andrzej-Łódź
Zapakowałem jakiś prosty projekcik - może polepszy się z tymi komentarzami.
Pozdro :-)
>Mama Monika
Polecam film "Temple Grandin" jeśli nie widziałaś. Jeżeli widziałaś, to też polecam - innym :-)))
Pozdro.
Dorzucę jeszcze, że jest objaw jednej z odmiany ukąszenia heglowskiego - świadomość konieczności - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Czemu mieszać sympatyczne tygrysy z zadowolonymi świniami? Przysłowia są
bogactwem narodu (narodu... hi,hi.
PS. Czy rzeczywiście lepiej umrzeć stojąc niż żyć na kolanach?
Wyrusie,
Lubię konika szachowego - skoczka.
Może skakać ponad głowami innych.
Fajnie ,że wrócił:)
Nie mam stereotypii.
Mam dojrzałą osobowość.
Ale czuję się jak kot wrzucony do wody. Płynie - choć tego nie znosi a potem długo suszy futerko.
Właśnie z trudem schnę:)
Pozdr
>Mama Monika
"Czy rzeczywiście lepiej umrzeć stojąc niż żyć na kolanach?"
To się nie da odpowiedzieć tak sobie :-)) Może zatem powiem o pokerze. Kto zna terminologię, to załapie, o co mi idzie, kto nie zna, to może doczytać. W pokerze, jeśli ci idzie całkiem źle, to w końcu decydujesz się na all-in, bo to na pewno jest lepsze niż dać się wyblindować. A jak się kończy zagranie all-in? Ano różnie :-)))
Pozdro.
>marta.luter
"Lubię konika szachowego - skoczka.
Może skakać ponad głowami innych.
Fajnie ,że wrócił:)"
No pewnie, że fajnie, a i komentarze chyba łatwiej wieszać.
Pozdro :-))
Eee, no. Jaki ogień:) Podoba mi się.
"a i komentarze chyba łatwiej wieszać."
A i owszem.
pozdr.
"Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świnią."
Prawda. Tu się zgadza. Ale ciekaw jestem jak John Steward Mill rozstrzygnąłby inną kwestię:
Czy lepiej być świnią zadowoloną czy niezadowoloną ze swojej świniowatości?
Pozdrawiam
Mill to cienias przy tym egzemplarzu:
http://www.youtube.com/watch?v=eMR18VninSQ&NR=1
;)
Umarłem!
@Artur
Mogłeś napisać, że jazda zaczyna się po dziesiątej minucie...
"Żydzi: Beck z Hitlerem"
"Wybudują miasto w tydzień i w następny je zlikwidują"
"miliony agentów potrafią zagonić w parę godzin do urn"
"to zbieranina bez genotypu"
Dobra robota.
Zaraz sobie odpalę kolejny filmik.
Pozdrawiam.
Ps. Zdaje się, że wygrałem symboliczne 100 PLN w związku z naszym zakładem dotyczącym frekwencji...
Aminie,
jak wpadłem na tego cudaka, to sobie zaciągnąłem coś 4 filmiki jeden po drugim. "Kult Stalina" polecam. Mocna rzecz dla ludzi o mocnych nerwach.
*
Zakład- Aminie, nie wiem czy oglądałeś "Grę o tron"? Tam jeden z rodów ma takie zawołanie, które ja tu teraz delikatnie zmodyfikuję:
"Nicponiowie zawsze płacą swoje długi!".
:)
Daj cynę gdzie ci wygraną przekazać i w jakiej formie (bo nie wiem, czy w zetach, w funtach, czy jak?).
Pozdrawki
Po raz kolejny wspominasz (jak rozumiem jest to przejęta forma zwracania się do siebie na "tekstowisku", jeśli się mylę- proszę o koretktę) o znawcy świata ludzkich uczuć, Antonio Damasio. Czy mógłbyś mi jedną(!) z jego książek polecić.
Najłatwiej czyta mi się po polsku, ale po angielsku czy (szczególnie) niemiecku też dam radę. :)
Powyższy tekst jak zwykle super inspirujący i z dopełniającym spełnienia ;) żakończeniam.
Dziękuję za tekst i (z góry) za ew. odpowiedź,
m.
PS. Nareszcie wracają nieskorumpowane ligi: angielska i niemiecka!
@Artur
Dziś już nie dam rady odsłuchać tego kultu Stalina, ale jutro pewnie się nie oprę.
Pozdrawiam
>d'E
Ja mam i przeczytałem te książki Damasio - wszystkie wydane przez REBIS:
1. Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg (2011).
2. Jak umysł zyskał jaźń. Konstruowanie świadomego mózgu (2011).
3. W poszukiwaniu Spinozy. Radość, smutek i czujący mózg (2005).
Rebis wydał jeszcze "Tajemnicę świadomości" (2000) - czy coś jeszcze, to nie wiem.
Tutaj luknij po pełniejszą bibliografię - mam nadzieję, że Wiki rzetelnie tę bibliografię podaje :-))
http://en.wikipedia.org/wiki/Ant%C3%B3nio_Dam%C3%A1sio
Pozdro.
Wyrus
Bardzo dziękuję i wyrazy podziwu ("wszystkie"!)
m.
Wyrusie,
Mogę poplotkować?
Na Salonie jest niejaki Alex Disease, który uważa się za libertarianina.
Powiesił portret Miltona Freedmana i pod tym wizerunkiem opowiada głupstwa.
Zajrzałam wczoraj i wiesz?
Doszłam do wniosku ,że jest wielu ludzi , którzy będąc w głębi ducha lewakami , przyjmują libertariański sztafaż , bo ten pozwala im , w ich mniemaniu, usprawiedliwić swój egoizm.
Tacy ludzie są bardzo głośni , nic więc dziwnego ,że inni słysząc "libertarianizm", mają wysypkę:)
Lewactwo zabiera wszystko!
Ukradło "liberalizm" , teraz kradnie "libertarianizm"!
Chyba trzeba będzie krąg święconą kredą zakreślić:)
Kradną i przeinaczają wszystko!
Nie wiem co zrobić?
Ty wiesz?
Pozdr
Marto,
ale przecież libertarianizm, to jest lewactwo. Nie muszą niczego kraść. To, że prawica zawiera w sobie elementy libertariańskie nie znaczy, że L. jest prawicowy. Tak samo jak nazim, mimo że odwołujący się do hierarchii itp spraw, nie ma nic wspólnego z prawicą.
Nicponiu'
Co Ty mówisz?
Liberałowie (pozostanę przy starym określeniu) nie są lewakami , oczywiście ,że nie są również prawakami - ponieważ są liberałami:))
Są raczej aideologiczni.
Normalny liberał nie ma zamiaru nikogo uszczęśliwiać albo zbawiać.
I nikim nie gardzi - nie z miłości bliźniego - a z tego powodu ,że w wolnym społeczeństwie każdy ma swoje miejsce i każdy może być pożyteczny.
Oczywiście żartujesz z tym lewactwem libertarian:)
Wyrus nijak nie pasuje do tego portretu:)))
Prześlij komentarz