Z językiem to jest trudna sprawa. Można się ekscytować różnymi fajnymi bon motami typu: Die Grenzen meiner Sprache bedeuten die Granzen meiner Welt (Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata. - L. Wittgenstein) albo: Wovon man nicht sprechen kann, darüber muss man schweigen (O czym nie da się mówić, o tym trzeba milczeć. - L. Wittgenstein). Po poekscytowaniu się fajnymi bon motami można pójść dalej i trochę popracować. Można na przykład zadawać pytania: A poza językiem to co, nie ma już nic? Jak się czegoś nie da wyjęzykowić, to co - tego nie ma? Tego nie odczuwamy? Albo: Jaki sens ma stwierdzenie, że o czym nie da się mówić, o tym trzeba milczeć? Przecież jak się nie da mówić, to się nie da, czyli nie da rady o tym mówić, czyli nie tyle trzeba o tym milczeć, ile nie da się o tym nie milczeć. Rzecz jasna można stwierdzić, że Wittgenstein jedynie postuluje, żeby nie uprawiać bełkotu, ale jeżeli tak się stwierdzi, to trzeba umieć odpowiedzieć na pytanie o to, kto decyduje o tym, co jest bełkotem, a co bełkotem nie jest.
Tak czy siak, z językiem to jest trudna sprawa. Jak Tarski zaproponował definicję prawdy, to się wszyscy ucieszyli, ale kiedy okazało się, że ta definicja Tarskiego wymaga odniesienia do metajęzyka, to już wielu przestało się cieszyć, głównie z tego powodu, że nie wiedzieli, o co chodzi z tym metajęzykiem. A znowu ojciec Bocheński stwierdził, że nie w każdym języku wszystko można powiedzieć, na przykład nie da się opisać krowy w języku szachów, który to język jest przecież językiem formalnym.
Generalnie jest tak, że język ma sens o tyle, o ile kiedy ktoś coś mówi, to drugi rozumie, co ten pierwszy mówi. Owszem, można na bułkę mówić stół, ale ten, kto na bułkę mówi stół, nie może mieć zasadnych pretensji o to, że inni nie rozumieją, co on mówi albo rozumieją błędnie. I teraz tak - 11 listopada 2001 jakiś gościu zatrudniony w TVN pyta reporterkę, Agatę Kowalską, również zatrudnioną w TVN, czy uczestnicy warszawskiego Marszu Niepodległości nieśli jakieś hasła, które świadczyłyby o tym, że ci, którzy te hasła nieśli mieli intencję agresji, na co zatrudniona w TVN Agata Kowalska mówi, że owszem, były takie hasła, przede wszystkim hasło Bóg, honor, ojczyzna.
Kiedy zaczynałem pisać tekst, nagranie z wypowiedzią zatrudnionej w TVN Agaty Kowalskiej było jeszcze na youtube, ale w trakcie mojego pisania nagranie to zniknęło, i teraz można zobaczyć tylko coś takiego:
Tak czy siak, z językiem to jest trudna sprawa. Jak Tarski zaproponował definicję prawdy, to się wszyscy ucieszyli, ale kiedy okazało się, że ta definicja Tarskiego wymaga odniesienia do metajęzyka, to już wielu przestało się cieszyć, głównie z tego powodu, że nie wiedzieli, o co chodzi z tym metajęzykiem. A znowu ojciec Bocheński stwierdził, że nie w każdym języku wszystko można powiedzieć, na przykład nie da się opisać krowy w języku szachów, który to język jest przecież językiem formalnym.
Generalnie jest tak, że język ma sens o tyle, o ile kiedy ktoś coś mówi, to drugi rozumie, co ten pierwszy mówi. Owszem, można na bułkę mówić stół, ale ten, kto na bułkę mówi stół, nie może mieć zasadnych pretensji o to, że inni nie rozumieją, co on mówi albo rozumieją błędnie. I teraz tak - 11 listopada 2001 jakiś gościu zatrudniony w TVN pyta reporterkę, Agatę Kowalską, również zatrudnioną w TVN, czy uczestnicy warszawskiego Marszu Niepodległości nieśli jakieś hasła, które świadczyłyby o tym, że ci, którzy te hasła nieśli mieli intencję agresji, na co zatrudniona w TVN Agata Kowalska mówi, że owszem, były takie hasła, przede wszystkim hasło Bóg, honor, ojczyzna.
Kiedy zaczynałem pisać tekst, nagranie z wypowiedzią zatrudnionej w TVN Agaty Kowalskiej było jeszcze na youtube, ale w trakcie mojego pisania nagranie to zniknęło, i teraz można zobaczyć tylko coś takiego:
OK, nagranie zniknęło - nie ma nic nowego w metodzie: nasrać, a jak to przyniesie skutek odwrotny od zamierzonego, to zniszczyć dowody tego, że się nasrało. Jednak to, że nagranie zniknęło, nie zmienia faktu, iż zatrudniona w TVN Agata Kowalska powiedziała, co powiedziała. Wracam do języka - według zatrudnionej w TVN Agaty Kowalskiej hasło o treści Bóg, honor, ojczyzna świadczy o tym, że ci, którzy to hasło nieśli mieli intencję agresji. Moje pytanie jest takie: czy ktoś, w jakiejkolwiek telewizji, porozmawia z zatrudnioną w TVN Agatą Kowalską i zapyta ją o to, jakie są, w jej opinii, desygnaty pojęć Bóg, honor, ojczyzna i w jaki sposób zatrudniona w TVN Agata Kowalska powiązała te desygnaty z tezą, że niosący hasło Bóg, honor, ojczyzna mieli intencję agresji?
Wyobraźmy sobie, że jacyś ludzie siedzą przed telewizorem, popijają piwo, jak to w wolny od roboty dzień, oglądają relację z przebiegu Marszu Niepodległości i słyszą, co opowiada zatrudniona w TVN Agata Kowalska. Jak myślicie - ilu ludzi na wieść o tym, że zatrudniona w TVN Agata Kowalska twierdzi, iż hasło Bóg, honor, ojczyzna świadczy o tym, że niosący to hasło mają intencję agresji, powie: - No ja pierdolę, jak można promować hasło Bóg, honor, ojczyzna???!!! Przecież widać gołym okiem, że ci, którzy promują to hasło, mają intencję agresji!!!
Jak myślicie - ilu ludzi ma aż tak zryte mózgi, żeby coś takiego powiedzieć? Moim zdaniem niewielu. Być może jestem zbytnim optymistą, ale powtarzam - moim zdaniem niewielu. Następne pytanie: - po co zatrudniona w TVN Agata Kowalska opowiada, co opowiada? Moim zdaniem po to, żeby zwiększyć liczbę tych, co mają zryte mózgi.
Kiedyś zapytano Alfreda Julesa Ayera, takiego filozofa analitycznego, o słabości Koła Wiedeńskiego (taki ruch filozoficzny), na co Ayer odpowiedział tak: - No cóż, przypuszczam, że zasadnicza wada polegała na tym, iż niemal wszystko było tam fałszem.
Na pytanie o to, co jest nie tak z TVN-em, odpowiedziałbym: - No cóż, przypuszczam, że zasadnicza wada polega na tym, iż niemal wszystko jest tam fałszem.
Wyobraźmy sobie, że jacyś ludzie siedzą przed telewizorem, popijają piwo, jak to w wolny od roboty dzień, oglądają relację z przebiegu Marszu Niepodległości i słyszą, co opowiada zatrudniona w TVN Agata Kowalska. Jak myślicie - ilu ludzi na wieść o tym, że zatrudniona w TVN Agata Kowalska twierdzi, iż hasło Bóg, honor, ojczyzna świadczy o tym, że niosący to hasło mają intencję agresji, powie: - No ja pierdolę, jak można promować hasło Bóg, honor, ojczyzna???!!! Przecież widać gołym okiem, że ci, którzy promują to hasło, mają intencję agresji!!!
Jak myślicie - ilu ludzi ma aż tak zryte mózgi, żeby coś takiego powiedzieć? Moim zdaniem niewielu. Być może jestem zbytnim optymistą, ale powtarzam - moim zdaniem niewielu. Następne pytanie: - po co zatrudniona w TVN Agata Kowalska opowiada, co opowiada? Moim zdaniem po to, żeby zwiększyć liczbę tych, co mają zryte mózgi.
Kiedyś zapytano Alfreda Julesa Ayera, takiego filozofa analitycznego, o słabości Koła Wiedeńskiego (taki ruch filozoficzny), na co Ayer odpowiedział tak: - No cóż, przypuszczam, że zasadnicza wada polegała na tym, iż niemal wszystko było tam fałszem.
Na pytanie o to, co jest nie tak z TVN-em, odpowiedziałbym: - No cóż, przypuszczam, że zasadnicza wada polega na tym, iż niemal wszystko jest tam fałszem.
10 komentarzy:
Ja ci powiem tak, bo to, że się babie z tefauenu powiedziało prawdę, co ona o tym wszystkim myśli, to inna sprawa, ale jak ja bym był w takim sztabie JarKacza i odpowiadał za wizus partii, to na tym jednym dniu bym wyharatał z miesiąc takiej narracji, że lemingi i postkomuna srały by po gaciach i nie nadążały z podcieraniem.
I to jest najwieksza żena tego eventy z 11.11, że takie darmowe naboje leżą w trawie i rdzewieją.
Noż kurwa mać!
>Nicek
"darmowe naboje leżą w trawie i rdzewieją. "
To prawda. Leżą i rdzewieją.
@Nicek
No wlasnie.Jak juz mowilismy-sami sie w tym calym evencie podlozyli-teraz trzeba atakowac medialnie ile sie da.Dlaczego PIS tego nie robi?DLACZEGO?
>> Nicek,
A ty nie możesz w PiSie tego "od twojej wrocławskiej strony" jakoś zapodać?
Tzn. żeby z tej Kowalskiej jakiś fajny sztandar zrobić?
Bo inaczej to z tego już faktycznie tylko anegdota zostanie.
Tak jak z: kobieta-pianino-wino zostało kurwa-gitara-ćwiara.
Nie zarchiwizowałem tego materiału i teraz pluję sobie w brodę.
Warto popytać: może ktoś wykazał się czujnością i nagrał ten kawałek bo rzecz jest wyśmienita.
Piotr,
"dlaczego"? To ja się ciebie spytam- dlaczego?
Bo ja też nie wiem.
Ja zapodaję tam różne rzeczy, gorzej z responsem. Lichy. Lepszy niż pół roku temu, lepszy niż rok temu, ale nadal lichy.
w ramach "wujek dobra rada". Jeśli konto się ostało, to napisz do autora. Skoro wrzucił to ma kopię na dysku. Youtube jest powiązane z googlem
pojawiło się tu:
http://www.youtube.com/watch?v=8w6RsfO3my8
Jak by co mam archiwum
@pepe
Dobra robota!!!
Dzięki serdeczne
Pozdrawiam
Prześlij komentarz