statsy

sobota, 24 grudnia 2011

Nie trzeba było

W tym samolocie był mój znajomy, dobry znajomy, bardzo dobry znajomy. Nie przyjaciel, bo zabrakło nam czasu. Rozumiecie? Zabrakło nam czasu. Takie rzeczy się wie.

No i kiedy dowiedziałem się o tym, co się stało w Smoleńsku, zadzwoniłem do swojego przyjaciela, który był przyjacielem mojego znajomego z tego samolotu i popłakaliśmy sobie przez telefon. To było pierwsze, co wtedy zrobiłem - wylazłem na balkon, zajarałem szlugę, zadzwoniłem do mojego przyjaciela i we dwóch popłakaliśmy przez telefon.



Powiem tak - ludzie zabijają i czasami, że tak powiem (aż mnie samego zęby bolą od tego skrótu, który teraz robię, ale niech tam - w końcu nie piszę dla idiotów), zabijają zasadnie (wojna - tu chyba zgodzą się wszyscy, chociaż licho wie; samoobrona - tu chyba nie wszyscy się zgodzą; kara śmierci - tu na pewno nie wszyscy się zgodzą). Jakkolwiek strasznie to brzmi, to czasami trzeba zabić. Ale powiem Wam coś - niezależnie od tego, co myślą rozmaite chuje, moim zdaniem ludzi z tego samolotu nie trzeba było zabijać. Takie właśnie jest moje zdanie.

***

DOPISEK - oglądajcie, bo to materiał obowiązkowy.

Brak komentarzy: