Gdyby nie było państwa, to nikt nie budowałby dróg, albo by budował, ale nie umiał lub nie chciał porządnie zbudować. Gdyby nie było państwa, to właściciele dróg oddawaliby do ruchu jakieś gówniane twory drogopodobne i kazali ludziom po tym jeździć, mówiąc, że przecież te drogopodobne twory są przejezdne.
Gdyby nie było państwa, czyli instytucji, która dba o społeczeństwo, w tym o zdrowie społeczeństwa, to różne cwaniaki trułyby niczego nieświadomych ludzi, na przykład używając do produkcji żywności soli przemysłowej zamiast spożywczej.
Wiele różnych złych rzeczy działoby się, gdyby nie było państwa :-))
14 komentarzy:
Na szczęścia Opatrzność nad nami czuwa i to państwo mamy. Dzięki temu znacznie lepiej będzie mi się spało - w pełnym poczuciu bezpieczeństwa, wszakże państwo obroni mnie przed każdym agresorem (zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym).
A co by było, gdyby to państwo istniało, ale jednak nie zdawało egzaminu (na szczęście zdaje!). Czy brak zdanego egzaminu przez państwo jest równoważne braku państwa?
>armak
"A co by było, gdyby to państwo istniało, ale jednak nie zdawało egzaminu"
No właśnie - co by było?? Jakieś horrendum zapewne by było.
***
"na szczęście zdaje!"
No na szczęście!
***
"Czy brak zdanego egzaminu przez państwo jest równoważne braku państwa?"
Cholera, może i tak być, że brak zdanego egzaminu przez państwo jest czymś gorszym od braku państwa. W końcu od jakiego czasu istnieją państwa? No właśnie, i jakoś przez te tysiące lat bez państw świat się nie zawalił.
Powtarzam jednak - całe szczęście, że nasze państwo zdaje egzamin, raz po raz zdaje.
Pozdro :-)
"W końcu od jakiego czasu istnieją państwa? No właśnie, i jakoś przez te tysiące lat bez państw świat się nie zawalił."
No takich wywrotowych poglądów nie można głosić! Bo jakby tych państw nie było, to świat by się zawalił (spokojnie możemy przyjąć to jako dowód poprzez oglądanie telewizora). A jakoś się nie zawalił, więc państwa były od zawsze.
Przynajmniej tak w telewizorach mówią. Czyż nie powinniśmy wierzyć w to co nam podają do wierzenia o pierwotnej i fundamentalnej roli państwa? :)
"Powtarzam jednak - całe szczęście, że nasze państwo zdaje egzamin, raz po raz zdaje."
Jak to jest z tymi egzaminami? Jest gdzieś w sieci lista tych egzaminów wraz z wynikami? I chyba najważniejsze: kto je ocenia? Tutaj mimowolnie pojawia się kolejna zaleta istnienia państwa: takie państwo może samooceniać zdawane egzaminy. Cud!
Zdrowia! :)
>armal
"jakoś się nie zawalił, więc państwa były od zawsze. "
Właściwie to tak. Historii już chyba w ogóle nie uczą, a w telewizorze można powiedzieć wszystko.
***
"Jest gdzieś w sieci lista tych egzaminów wraz z wynikami? I chyba najważniejsze: kto je ocenia?"
Ocenia premier Tusk i za pomocą Grasia oceny ciotkom Matyldom do wierzenia podaje.
Również zdrowia.
„Ocenia premier Tusk i za pomocą Grasia oceny ciotkom Matyldom do wierzenia podaje.”
Obawiam się, że ciotki Matyldy już dawno przeskoczyły na wyższy poziom samowiedzy (przynajmniej taka moja podręczna „ciotka” jest tego przykładem), objawiający się przekonaniem, że państwo w żaden sposób za nic nie odpowiada, że to przecież MY sami sobie krzywdę czynimy i jak MY się poprawimy i zaczniemy się „zachowywać” to wtedy będzie cud, miód i dostatek wszechobecny. Pytanie tylko, czy Polacy są zdolni tak funkcjonować, w co powątpiewa „moja ciotka” z pracy.
W żaden sposób ta moja „ciotka” nie widzi powiązania przyczynowo-skutkowego między ustawami, czy zarządzeniami, przekładającymi się na: czy to sytuację w służbie zdrowia, czy jakość dróg, ceny produktów itd.
To mnie przeraziło. Do tej pory sobie myślałam, że biedne ciotki i wujki są do odzyskania, jeśli tylko będą mieli możliwość czerpać wiedzę z innych źródeł. Obawiam się jednak, że Matyldoland jest już dobrze przygotowany do pozbycia się państwa, przynajmniej polskiego, a co gorsze już nie potrzebuje wiedzy i faktów, wystarczą oceny z poprawnych mediów.
>GierKa
"jak MY się poprawimy i zaczniemy się „zachowywać” to wtedy będzie cud, miód i dostatek wszechobecny."
Poprawimy? Czyli co?
***
"W żaden sposób ta moja „ciotka” nie widzi powiązania przyczynowo-skutkowego między ustawami, czy zarządzeniami, przekładającymi się na: czy to sytuację w służbie zdrowia, czy jakość dróg, ceny produktów itd."
To jest jasne, że nie widzi, nie jest w stanie widzieć, ale bardziej interesuje mnie to, o co już zapytałem: jak niby mamy się poprawić? Twoja ciotka Matylda jakoś to wyjaśnia?
Pozdro.
"jak niby mamy się poprawić? Twoja ciotka Matylda jakoś to wyjaśnia?"
Ta „moja” jakoś sobie tak to wyobraża, że np. szpitale przyjmują wszystkich potrzebujących, którym jest udzielona pomoc na najwyższym poziomie, że w przetargach na roboty budowlane wygrywa uczciwy a ceny ofertowe nie są rażąco zaniżane, że itd. Itp., i żeby tak było wystarczy że ludzie będą uczciwie pracować. Ona sama uczciwie pracuje, i znam wielu uczciwie pracujących ludzi, tylko jakoś to nie wystarcza.
Jednocześnie gdy swego czasu PiS zabrał się za korupcję, to jej się to nie podobało, bo „się kłócą, zamiast coś zrobić(!)”.
Czyli szerzących się: korupcji, złodziejstwa, chamstwa nie należy ruszać, bo to jest „awanturnictwo”, czyli zostawić i nie ruszać … ale żeby tego nie było i to zależy od NAS! (ale nie ruszać!)
No nie umiem tego lepiej wyjaśnić i opisać.
>GierKa
"No nie umiem tego lepiej wyjaśnić i opisać."
Nie trzeba lepiej - to jasne jest :)
Zapomniałeś napisać, że gdyby nie było państwa, to ludzie by zdychali pod płotem a o emeryturach mogliby tylko pomarzyć. Szczęściem państwo jest, więc i nikt nie zdycha, a i emerytury czekają na wszystkich wypaśne. No i palmy za kasę z OFE.
Wyrusie,
Bocheński w Logice i Filozofii pisze:
"Wszystko to byłoby śmieszne, gdyby nie było tak bezrozumne , i dlatego
tak smutne. Bo najsmutniejsze jest
kiedy człowiek zachowuje się jak istota bezrozumna".
Ps; Jakby co , to jestem :)) Tylko nadal nie mogę sobie miejsca znaleźć.Męczy mnie to.
Mogę Wyrusie ?
Zdałam sobie sprawę ,że jak jest się
komentatorem , to pisze się inaczej.
Trzeba dostosować się do tematu i oczywiście starać się nie urazić autora - to jego dom - ginie się też w tłumie innych.
Z tego powodu nikt nie wie jaki naprawdę jest komentator.
Gdy pisze się coś samemu , pisze się o tym o czym chce się akurat powiedzieć i w taki sposób , w jaki chce się to zrobić.
W moim przypadku nie przynosi to dobrych skutków:)
Chodzi mi coś po głowie , nie mogę jednak jeszcze znaleźć dobrej puenty.
Aż się boję. Znowu będą wapory zacnych pań o mentalności katechetek.
W "cywilu" też tak jest:))
Idę jeszcze popracować , potrzeby mają też staruszkowie - kombatanci na Kresach i Schronisko dla kotów.
Zajrzę wieczorem , jeżeli pozwolisz.
Pozdr:))
marta.luter
Wbijaj na maila :-)
Z tą solą, to niepotrzebnie, bo jeszcze ktoś odbije, że gdyby nie było państwa, to by nie miał kto sprawy wykryć i ukarać, albo że takie rzeczy były regułą.
Za to drogi w stopniu przejezdności celne.
Pzdr
Prześlij komentarz