Jeśli chodzi o sport i posłankę Muchę, to największa beka, ta, że tak powiem, beka na najogólniejszym poziomie, jest taka, że posłanka Mucha została ministerką od sportu. Druga beka, świeżutka, jest taka, że ministerka Mucha dała jakąś fest robotę w tym ministerstwie od sportu temu fryzjerowi, co do niego w Lublinie chodziła.
Wielu ludzi oburza się, że jak to tak niby może być, żeby robotę w ministerstwie od sportu dawać swojemu fryzjerowi. Wielu innych ludzi nie oburza się na to, na co oburzają się tamci ludzie. Ludzie, którzy nie oburzają się na to, że ministerka Mucha ważną robotę w ministerstwie od sportu dała fryzjerowi, do którego w Lublinie chodziła, nie oburzają się, tak to ujmę, z rozmaitych pozycji. Jedni nie oburzają się, bo dla nich najważniejsze jest, żeby nie rządził Kaczyński, a jak Kaczyński nie rządzi, to władza może sobie robić co chce. Inni się nie oburzają, bo w ogóle mają w dupie to, co wyprawia rządząca Polską menażeria. Jeszcze inni nie oburzają się, bo są zdania, że to bardzo dobrze, iż grubą rybą w ministerstwie od sportu jest fryzjer z Lublina. Są wreszcie tacy, którzy nie oburzają się, bo dobrze wiedzą, iż nie ma żadnego znaczenia, kto jest szychą w ministerstwie od sportu. Idzie o to, że cały ten system jest popierdolony do imentu, więc nie ma żadnego znaczenia to, kto i za jakie stanowisko bierze kasę.
No bo powiedzcie - a jakby tak Mucha została ministerką od kultury, zamiast Zdrojewskiego, to co by się stało? Kilar przestałby komponować? Bracia Mroczkowie zostaliby aktorami na miarę Alfredo Pacino? A jakby tak ministrem finansów został Niesiołowski, to co - mniej by Niemcy i Francja ruchały nas w dupę, czy jak? A jakby Tusk z Komorowskim pozamieniali się na fuchy, to co - nie zginęłoby 96 Polaków pod Smoleńskiem? Polska przeprowadziłaby w tej sprawie rzetelne śledztwo? Kopacz nie kłamałaby bezczelnie w wystąpieniu sejmowym? Nikt nie fałszowałby stenogramów sejmowych? Uratowano by stocznie? Zbudowano by w terminie autostrady? Oddano by gotowe stadiony? Nie zadłużono by Polski na tyle, na ile zadłużono? Nie kazano by steranym ludziom zapierdalać w robocie dwa lata dłużej? Nie dotowano by Krytyki Politycznej?
System to jedna rzecz, a ludzie, którzy są beneficjentami tego systemu, to druga rzecz. Ale ciągle powtarzam - nie jest istotne, że system taki, a nie inny, nie jest istotne, że Tusk, że Komorowski, że Mucha, że fryzjer z Lublina, że jeden Klich, że drugi Klich, że Niesiołowski, że Palikot, że Janicki, że Grodzki, który upiera się, że on jest Grodzka itd. Istotne jest tylko to, że ludzie, mając możliwości takie, jakie jeszcze ciągle mają, idą i głosują na ten kuriozalny cyrk w budowie. To jest jedyny istotny problem - ludzie.
***
Jak się zbiorę, to napiszę dość długaśny tekst na temat tego, co nas może uratować (bo jestem zdania, że musimy się ratować). Różne są zdania na temat tego, co nas może uratować - konserwatyzm, liberalizm, tradycja, ekonomia, patriotyzm itd. Powiadam - napiszę, jak się zbiorę, ale za Chiny Ludowe nie wiem, kiedy się zbiorę :-))
Wielu ludzi oburza się, że jak to tak niby może być, żeby robotę w ministerstwie od sportu dawać swojemu fryzjerowi. Wielu innych ludzi nie oburza się na to, na co oburzają się tamci ludzie. Ludzie, którzy nie oburzają się na to, że ministerka Mucha ważną robotę w ministerstwie od sportu dała fryzjerowi, do którego w Lublinie chodziła, nie oburzają się, tak to ujmę, z rozmaitych pozycji. Jedni nie oburzają się, bo dla nich najważniejsze jest, żeby nie rządził Kaczyński, a jak Kaczyński nie rządzi, to władza może sobie robić co chce. Inni się nie oburzają, bo w ogóle mają w dupie to, co wyprawia rządząca Polską menażeria. Jeszcze inni nie oburzają się, bo są zdania, że to bardzo dobrze, iż grubą rybą w ministerstwie od sportu jest fryzjer z Lublina. Są wreszcie tacy, którzy nie oburzają się, bo dobrze wiedzą, iż nie ma żadnego znaczenia, kto jest szychą w ministerstwie od sportu. Idzie o to, że cały ten system jest popierdolony do imentu, więc nie ma żadnego znaczenia to, kto i za jakie stanowisko bierze kasę.
No bo powiedzcie - a jakby tak Mucha została ministerką od kultury, zamiast Zdrojewskiego, to co by się stało? Kilar przestałby komponować? Bracia Mroczkowie zostaliby aktorami na miarę Alfredo Pacino? A jakby tak ministrem finansów został Niesiołowski, to co - mniej by Niemcy i Francja ruchały nas w dupę, czy jak? A jakby Tusk z Komorowskim pozamieniali się na fuchy, to co - nie zginęłoby 96 Polaków pod Smoleńskiem? Polska przeprowadziłaby w tej sprawie rzetelne śledztwo? Kopacz nie kłamałaby bezczelnie w wystąpieniu sejmowym? Nikt nie fałszowałby stenogramów sejmowych? Uratowano by stocznie? Zbudowano by w terminie autostrady? Oddano by gotowe stadiony? Nie zadłużono by Polski na tyle, na ile zadłużono? Nie kazano by steranym ludziom zapierdalać w robocie dwa lata dłużej? Nie dotowano by Krytyki Politycznej?
System to jedna rzecz, a ludzie, którzy są beneficjentami tego systemu, to druga rzecz. Ale ciągle powtarzam - nie jest istotne, że system taki, a nie inny, nie jest istotne, że Tusk, że Komorowski, że Mucha, że fryzjer z Lublina, że jeden Klich, że drugi Klich, że Niesiołowski, że Palikot, że Janicki, że Grodzki, który upiera się, że on jest Grodzka itd. Istotne jest tylko to, że ludzie, mając możliwości takie, jakie jeszcze ciągle mają, idą i głosują na ten kuriozalny cyrk w budowie. To jest jedyny istotny problem - ludzie.
***
Jak się zbiorę, to napiszę dość długaśny tekst na temat tego, co nas może uratować (bo jestem zdania, że musimy się ratować). Różne są zdania na temat tego, co nas może uratować - konserwatyzm, liberalizm, tradycja, ekonomia, patriotyzm itd. Powiadam - napiszę, jak się zbiorę, ale za Chiny Ludowe nie wiem, kiedy się zbiorę :-))
15 komentarzy:
Weź się zbierz!
Będzie zarządzał stadionem, na którym nie pozwalają grać w piłę i do tego jako fryzjer nadaje się aż nadto.
Każdy się do tego nadaje!
mucha się nadaje!
niesioł się nadaje!
tusk się nadaje!
Z tym, ze powyżej wymienionym nie dałbym się ostrzyc w zakładzie (salonie ) fryzjerskim.
Słowem kluczowym jest "strzyżenie"
a receptą walić każdego w mordę!
>Nicek
"Weź się zbierz!"
No właśnie trochę się cykam, bo musiałaby to być porządna robota, rzetelny tekst, czyli taki, w którym musiałbym wyjaśnić kupę rzeczy, przede wszystkim to, na czym tak naprawdę polega bycie wolnościowcem. Policzyłem, że taki solidny tekst liczyłby sobie około 40 strom (a ja się na takim liczeniu znam :-)), więc teraz nie wiem, czy lepiej mi skrócić tego tekściora do, powiedzmy, 5 stron i na blogu powiesić, czy raczej nieco go rozbudować i wydać książeczkę. Nie musi być w twardej oprawie :-)))
>Jarecki
"Słowem kluczowym jest "strzyżenie""
O kurwa!!! No bo co więcej mogę powiedzieć :-)))
Naprawdę napiszesz co to znaczy być wolnościowcem?
Napisz koniecznie!
Panuje tak ogromne zamieszanie semantyczne ,że nie sposób się porozumieć.
Może 40 stron jako plik? Poprzedzony wstępem na blogu?
Pozdrowienia Wyrusie:)
Bez sensu książkę.
Namęczysz się, wydadzą to w 2000 egzemplarzy, z czego połowa nie zrozumie, co czyta ;)
A tu, pizgniesz na blogasie w 5 minut i przeczyta kilkadziesiąt tysięcy.
To po co książka?
Że to niby poważniej?
>Nicek
"To po co książka?
Że to niby poważniej? "
No jasne! W CV sobie napiszę tę książkę, no i CV będzie lepiej wyglądało. Jeszcze się przyda mieć lepsze CV, bo cóż to jest 67 lat dla młodego mężczyzny???
:-)))
>marta.luter
"Naprawdę napiszesz co to znaczy być wolnościowcem?"
Napisałem, że napiszę, jak się zbiorę :-)))
Wyrusie,
A czegóż Ci trzeba byś się zebrał?
Napisz koniecznie. Może Artur przestanie strzelać z arkebuza i zacznie precyzyjnie trafiać laserem w tych , w których warto:)
>marta.luter
"A czegóż Ci trzeba byś się zebrał?"
Długo by o tym opowiadać i chyba nie na blogu :-))
Wyrusie,
Mów.
Choćby na maila.
Ja wszystko "fernsztejn":)
>marta.luter
Posłałem maila. No nie miałem wyjścia, bo jak mi Baba każe, to ja się Baby słucham :-))) Taki jestem!
:-))
"To jest jedyny istotny problem - ludzie."
Wyrus, a zgodziłbyś się na taką myśl, że gdyby tak wziął i nastał zamordystyczny reżym jakiegoś liberała-patrioty, to miałby moralne uzasadnienie do tych ludzi za mordę trzymania, w postaci win, o których Ty tu? ;)
>djans
Będzie w wielkim skrócie, bo inaczej teraz nie mogę :-) Otóż idzie o to, że nie ma znaczenia manie albo niemanie moralnego uzasadnienia. Taki Mao wytłukł tak z 70 milionów ludzi. Jakie znaczenie ma to, że Mao miał czy nie miał moralnego uzasadnienia? On po prostu tych ludzi wytłukł i tyle.
Pozdro :-)
Ty, no weź!
A może on miał moralne uzasadnienie w postaci ichniej (tych siedemdziesięciu baniek luda) bierności podczas ganiania Czang Kaj-szeka, albo jeszcze wcześniej, na okoliczność Wielkiego Marszu (a przecież mogli stawiać zasieki po lasach, jak kmiecie na trasach odwrotu pobitych przez Piasta hitlerowców)?
Prześlij komentarz