statsy

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Co mówią wielcy filozofowie

Schopenhauer stwierdził był, że Hegel to płatny agent rządu pruskiego, a Popper uważał, że Hegel rządowi pruskiemu wchodził w dupę, bo pruski rząd Hegla zatrudniał (Popper sformułował to nieco inaczej). Jak ktoś Hegla nie chce czytać, to może nie czytać i jechać na opinii Schopenhauera, który uważał, iż Hegel z rozmysłem pisze mętnie, bo nie ma niczego ważnego do powiedzenia, a wiadomo, że jak się nie ma niczego ważnego do powiedzenia, to najlepiej pisać mętnie - zawsze będzie można napaść na krytyków i nazwać ich głupkami, którzy niczego nie rozumieją. Jeżeli jednak ktoś Hegla chce czytać, to zwyczajnie - może czytać.

Ojciec Bocheński pisze, że Hegel uważa jednostki za nieważne w porównaniu z Państwem, które ucieleśnia Bóstwo, można by niemal powiedzieć, że jest Bóstwem w obecnej fazie. Państwo zawiera w sobie "substancjalny Rozum", a ten umiejscowiony jest w biurokracji, dokładniej, w biurokracji pruskiej, która jest szczytem rozwoju ducha, tj. Boga.

Na punkcie biurokracji pruskiej, czy mówiąc ogólniej - na punkcie rządu pruskiego, bzika miał nie tylko Hegel. Oto w rozprawie Democracy and Government opublikowanej w roku 1835 przez London Reviev (podaję namiary, bo gazety chyba nie odnotowały tego dzieła), John Stuart Mill troszczy się o to, żeby nie było tak, iż kwestie istotne były rozstrzygane przez odwołanie się - bezpośrednie lub pośrednie - do opinii lub woli niedouczonych mas czy to dżentelmenów, czy plebsu, albowiem tak naprawdę chodzi nam przecież o opinie nielicznych ludzi specjalnie wykształconych do tych zadań. A kto, według Milla, w największym stopniu posiada tę pożądaną cechę - umiejętność rozstrzygania tychże istotnych kwestii? Otóż według Milla, ze wszystkich rządów, dawnych i współczesnych, tę znakomitą cechę w najwyższym stopniu posiada rząd Prus - najskuteczniej i najbardziej umiejętnie zorganizowana arystokracja najlepiej wykształconych ludzi w królestwie.

Ukoronowaniem wielkiej myśli filozoficznej traktującej o zagadnieniu nas interesującym, jest wypowiedź Magdaleny Środy, zaczerpnięta z wywiadu przeprowadzonego przez Igora Janke; wypowiedź, która zszokowała szlachetnych, acz mało lotnych admiratorów demokracji: W sprawach istotnych dla demokracji dotyczących jej fundamentów nie każdy ma równy głos.

1 komentarz:

Unknown pisze...

W zasadzie to mam do Ciebie pretensję. Nie za tekst, ale za linka do wywiadu z tym indywiduum. Bo wlazłem, poczytałem i już wiem, że będę miał dziś problemy ze spożywaniem posiłków.

No ale OK, mogłem nie czytać - w końcu nawet napisałeś nazwisko w ramach ostrzeżenia, z kim ten wywiad jest.

Ja tak się tylko zastanawiam - skąd się takie coś w ogóle bierze w przestrzeni publicznej? Kto jej daje głos, kto słucha? Już tytułów 'naukowych' nie skomentuję...

I mnie nie chodzi zupełnie o poglądy tej baby. Mnie się rozchodzi wyłącznie o to, jaka ona jest niewyobrażalnie wprost i beznadziejnie głupia :).

Pozdr. - kashmir.salon24.pl