IAR donosi:
Na Warmii i Mazurach trwa kontrola budynków socjalnych. Jak zapewnia Tomasz Łazowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie, sytuacja nie jest dobra ale i nie tragiczna. W 2008 roku strażacy ugasili 5 pożarów w tego typu obiektach, przy czym nie było poważnych strat materialnych ani tym bardziej ofiar w ludziach. Wojewoda Warmińsko-Mazurski zwrócił się do prezydentów miast, starostów, burmistrzów i wójtów z prośbą o dokonanie wnikliwego sprawdzenia tego typu obiektów na terenie Warmii i Mazur.
I jeszcze IAR donosi:
W Warszawie jest 57 ośrodków pomocy społecznej i noclegowni podobnych do tej w Kamieniu Pomorskim. Ośrodki te prowadzone są przez organizacje pozarządowe. Władze miasta zdecydowały, że kontrole z zakresu ochrony przeciwpożarowej zostaną przeprowadzone we wszystkich tego typu placówkach do końca września.
Bardzo dobrze. Trzeba kontrolować tego typu placówki. Trzeba kontrolować, trzeba sprawdzać, czy w tego typu placówkach dachy nie grożą zawaleniem, instalacje elektryczne pożarem, instalacje gazowe wybuchem. Dobrze byłoby sprawdzić, czy w tego typu placówkach nie mieszkają podpalacze i ci, którzy lubią zasypiać z palącą się szlugą.
Serwis Money.pl donosi:
35 osób zginęło a 542 zostało rannych w 382 wypadkach - taki jest bilans Świąt Wielkanocnych na polskich drogach.
W czasie czterech dni zatrzymano 2000 pijanych kierowców. Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski podkreśla, że to więcej niż rok temu. - Najczęstszą przyczyną wypadków jest niedostosowanie predkości do warunków jazdy i alkohol - przypomina Mariusz Sokołowski.
Myślę, że w związku z tym, iż w Święta zginęło aż 35 osób, warto byłoby skontrolować samochody, drogi i kierowców.
Polska The Times donosi:
Stacje pogotowia w całej Polsce łamią prawo. Kobiety pracujące jako ratowniczki medyczne dźwigają grubo powyżej 20 kg. Zabrania tego kodeks pracy. Inspektorzy zapowiadają kontrole, a dyrektorzy planują zwolnienia kobiet z pracy. Z posadami pożegnały się już ratowniczki z Wieruszowa.
Bardzo dobrze, że będą kontrole. Nie wiadomo czy to dobrze, że dyrektorzy planują zwolnienia kobiet z pracy i że z posadami pożegnały się ratowniczki z Wieruszowa. Sytuacja jest trudna:
Oficjalnie panie się nie skarżą. Boją się stracić pracę. Godzą się więc na łamanie prawa, choć inspektorzy pracy przestrzegają: choroby kręgosłupa to jedne z najpoważniejszych schorzeń zawodowych wśród personelu medycznego. To efekt dźwigania ciężarów ponad normę.
Śladem dyrekcji centrum w Wieruszowie idzie Leszek Łyko, szef pogotowia w Częstochowie. Zapowiedział, że zwolni z pracy osiem ratowniczek z podległej mu stacji w Blachowni.
Trudno dziwić się Leszkowi Łyko, że chce pójść śladem centrum w Wieruszowie. W końcu jak Łykę skontrolują i wyjdzie na to, że on kobietom każe dźwigać więcej niż 20 kg, to Łyko może beknąć.
Całe szczęście, że Agata Wróbel zakończyła karierę. Ta sławna atletka podczas igrzysk olimpijskich w Sydney wyrwała 132 kg i podrzuciła aż 163 kg. Pomyślcie, ile razy w życiu Wróbel, będąc w pracy, do której trzeba zaliczyć także treningi, dźwignęła więcej niż 20 kg. Ciekawe, czy nie dałoby się jednak jakoś skontrolować ludzi odpowiedzialnych za to, że Wróbel przez całą karierę łamała kodeks pracy?
Na koniec jeszcze ciekawostka z dziedziny kontrolowania. Oto znalazłem informację sprzed dwu i pół roku, ale nie wiem, jak sprawa się rozwinęła:
Kozy i owce będą pod ścisłą kontrolą
Komisja Europejska przyjęła rozporządzenie (1505/2006) określające minimalny poziom kontroli prowadzony w związku z identyfikacją oraz rejestrowaniem owiec i kóz. Będzie ono obowiązywać od 1 stycznia 2007 roku. Prowadzone przez państwowe instytucje kontrole powinny opierać się na analizie ryzyka (uwzględniając m.in. zdrowie i liczbę zwierząt w stadzie). Muszą być przeprowadzone w co najmniej 3 proc. gospodarstw, w których liczba zwierząt obejmuje przynajmniej 5 proc. stanu w całym kraju. Jeżeli kontrole wykażą duże odstępstwa od norm przewidzianych w rozporządzeniu Rady UE (21/2004), ich liczba w kolejnych latach może rosnąć. Inspekcje mają być przeprowadzane z zaskoczenia. Coroczne sprawozdania, przygotowane przez państwa członkowskie, przekazywane będą do oceny Komisji Europejskiej. Więcej informacji w Dzienniku Urzędowym UE nr L 280, str. 3 - 6, z 12 października 2006 roku.
Czy ktoś wie cokolwiek na temat losu kontrolowanych kóz i owiec?
Na Warmii i Mazurach trwa kontrola budynków socjalnych. Jak zapewnia Tomasz Łazowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie, sytuacja nie jest dobra ale i nie tragiczna. W 2008 roku strażacy ugasili 5 pożarów w tego typu obiektach, przy czym nie było poważnych strat materialnych ani tym bardziej ofiar w ludziach. Wojewoda Warmińsko-Mazurski zwrócił się do prezydentów miast, starostów, burmistrzów i wójtów z prośbą o dokonanie wnikliwego sprawdzenia tego typu obiektów na terenie Warmii i Mazur.
I jeszcze IAR donosi:
W Warszawie jest 57 ośrodków pomocy społecznej i noclegowni podobnych do tej w Kamieniu Pomorskim. Ośrodki te prowadzone są przez organizacje pozarządowe. Władze miasta zdecydowały, że kontrole z zakresu ochrony przeciwpożarowej zostaną przeprowadzone we wszystkich tego typu placówkach do końca września.
Bardzo dobrze. Trzeba kontrolować tego typu placówki. Trzeba kontrolować, trzeba sprawdzać, czy w tego typu placówkach dachy nie grożą zawaleniem, instalacje elektryczne pożarem, instalacje gazowe wybuchem. Dobrze byłoby sprawdzić, czy w tego typu placówkach nie mieszkają podpalacze i ci, którzy lubią zasypiać z palącą się szlugą.
Serwis Money.pl donosi:
35 osób zginęło a 542 zostało rannych w 382 wypadkach - taki jest bilans Świąt Wielkanocnych na polskich drogach.
W czasie czterech dni zatrzymano 2000 pijanych kierowców. Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski podkreśla, że to więcej niż rok temu. - Najczęstszą przyczyną wypadków jest niedostosowanie predkości do warunków jazdy i alkohol - przypomina Mariusz Sokołowski.
Myślę, że w związku z tym, iż w Święta zginęło aż 35 osób, warto byłoby skontrolować samochody, drogi i kierowców.
Polska The Times donosi:
Stacje pogotowia w całej Polsce łamią prawo. Kobiety pracujące jako ratowniczki medyczne dźwigają grubo powyżej 20 kg. Zabrania tego kodeks pracy. Inspektorzy zapowiadają kontrole, a dyrektorzy planują zwolnienia kobiet z pracy. Z posadami pożegnały się już ratowniczki z Wieruszowa.
Bardzo dobrze, że będą kontrole. Nie wiadomo czy to dobrze, że dyrektorzy planują zwolnienia kobiet z pracy i że z posadami pożegnały się ratowniczki z Wieruszowa. Sytuacja jest trudna:
Oficjalnie panie się nie skarżą. Boją się stracić pracę. Godzą się więc na łamanie prawa, choć inspektorzy pracy przestrzegają: choroby kręgosłupa to jedne z najpoważniejszych schorzeń zawodowych wśród personelu medycznego. To efekt dźwigania ciężarów ponad normę.
Śladem dyrekcji centrum w Wieruszowie idzie Leszek Łyko, szef pogotowia w Częstochowie. Zapowiedział, że zwolni z pracy osiem ratowniczek z podległej mu stacji w Blachowni.
Trudno dziwić się Leszkowi Łyko, że chce pójść śladem centrum w Wieruszowie. W końcu jak Łykę skontrolują i wyjdzie na to, że on kobietom każe dźwigać więcej niż 20 kg, to Łyko może beknąć.
Całe szczęście, że Agata Wróbel zakończyła karierę. Ta sławna atletka podczas igrzysk olimpijskich w Sydney wyrwała 132 kg i podrzuciła aż 163 kg. Pomyślcie, ile razy w życiu Wróbel, będąc w pracy, do której trzeba zaliczyć także treningi, dźwignęła więcej niż 20 kg. Ciekawe, czy nie dałoby się jednak jakoś skontrolować ludzi odpowiedzialnych za to, że Wróbel przez całą karierę łamała kodeks pracy?
Na koniec jeszcze ciekawostka z dziedziny kontrolowania. Oto znalazłem informację sprzed dwu i pół roku, ale nie wiem, jak sprawa się rozwinęła:
Kozy i owce będą pod ścisłą kontrolą
Komisja Europejska przyjęła rozporządzenie (1505/2006) określające minimalny poziom kontroli prowadzony w związku z identyfikacją oraz rejestrowaniem owiec i kóz. Będzie ono obowiązywać od 1 stycznia 2007 roku. Prowadzone przez państwowe instytucje kontrole powinny opierać się na analizie ryzyka (uwzględniając m.in. zdrowie i liczbę zwierząt w stadzie). Muszą być przeprowadzone w co najmniej 3 proc. gospodarstw, w których liczba zwierząt obejmuje przynajmniej 5 proc. stanu w całym kraju. Jeżeli kontrole wykażą duże odstępstwa od norm przewidzianych w rozporządzeniu Rady UE (21/2004), ich liczba w kolejnych latach może rosnąć. Inspekcje mają być przeprowadzane z zaskoczenia. Coroczne sprawozdania, przygotowane przez państwa członkowskie, przekazywane będą do oceny Komisji Europejskiej. Więcej informacji w Dzienniku Urzędowym UE nr L 280, str. 3 - 6, z 12 października 2006 roku.
Czy ktoś wie cokolwiek na temat losu kontrolowanych kóz i owiec?
17 komentarzy:
Kozy najlepsze :)))
Ale co do Agaty, masz nieaktualne informacje. Startuje teraz jako strongmanka i znowu łamie kodeks pracy.
Co ciekawsze kontrolowanie to praca ciągła, nie wystarczy raz skontrolować. Co więcej kontrolowac nalezy normy - i tak najpierw inspekcja budowlana wydaje pozwolenie na uzytkowanie budynku, potem budynek co jakis czas musi przejśc kontrolę a w konsekwencji okazuje sie że kontrolowac to by nalezało codziennie. A trzeb by było jeszcze wspomniec o kontroli pojazdów, i innych kontrolach. Np kebabów przez samepid. Itd.
Myślę że jednak najsłuszniejsze będzie zachipowanie i monitoring w kazdym domu bo ludzie tacy niepokorni i a to z petem zasną a to za dużo podniosą.
Wyrus,
z kozami i owcami jest tak, że póki co kontroluje się czy wszystkie są zakolczykowane- dzięki czemu kierownicy unii europejksiej dokładnie wiedzą kto, ile i gdzie tzyma jakich zwierzaków. W sytuacji, w której trzeba będzie wziąć ludzi za morde- jak znalazł, kontrolą żywności można kontrolowac całe społeczeństwo. Przy tym co oni mogą dziś zaplanować, to zaplanowany przez Stalina głód na Ukainie jawi sie jako małe Miki.
Co zaś do ratowniczek. Są dwie możliwości:
1. zatudnić dodatkowego faceta do dźwigania
2. ratowniczka będzie targać tylko 20kg a resztę dźwigac będzie dugi ratownik, facet. Oczywiście za te same pieniądze "za tę samą pracę"- żeby nie było dyskryminacji.
Jedyny powód, dla którego facet miałby sie tak permanentnie nadwyrężać dla obcej sobie kobiety, jest moim zdaniem taki, że zwyczajnie musiałaby powstac cicha umowa, że on tę ratowniczkę puknie przynajmniej raz na szychtę. Gorzej, jak ratowniczka z tych bzydkich. Wtedy zwolnic ja trzeba bezwzględnie.
>AMNNie da się tak zrobić, żeby ratowniczka targała do 20 kg, a resztę targał ratownik. No bo kładą na nosze gościa o wadze 82 kg - i jak tu ratownik ma targać 62 kg, a ratowniczka 20 kg? Poza tym - taki ratownik to by chętnie potargał trochę kilogramów za ratowniczkę, w zamian za to, że tę ratowniczkę raz na szychtę puknie. Załóżmy, że ona ładna jest, ta ratowniczka. No ale co z kodeksem pracy? Przecież oficjalnie gościu nie może targać kilogramów za ratowniczkę w zamian za pukanie. Szef pogotowia i tak będzie musiał zwolnić ratowniczkę przez te kilogramy, co jej nie wolno dźwigać. A zatem lepiej jest, żeby babka została bez roboty, niż żeby dźwigała powyżej 20 kg. Przejebane - jakby nie kombinować. Myślę, że jedynym rozwiązaniem są kontrole - trzeba wszystko ustawicznie kontrolować!
Pozdro.
Trochę na podobieństwo tych babeczek ( ukłon w stronę AMN ) ratujących, załatwiają nas wszystkich. Czekam na wprowadzenie elektronicznych, atestowanych wag i kontrolne ważenie zakupów wynoszonych przez kobiet wychodzących ze sklepów wielkopowierzchniowych.
Że nie są w pracy?
Ale czy po to je państwo hoduje by się przedźwigały dla własnej prywaty?
>Jarecki
"Czekam na wprowadzenie elektronicznych, atestowanych wag i kontrolne ważenie zakupów..." itd.
Nic, tylko to, co napisał qatryk - zaczipować wszystkich!!!
Pozdro.
Hmmmm
Kiedtys ludzie przedkladali wolnosc ponad zycie.
Teraz przedkladaja zycie ponad wolnosc.
Zmiana paradygmatu oznacza zmiane ustroju.
Jak sie zmienia paradygmaty to mnie obudzcie ;)
>r306
"Kiedtys ludzie przedkladali wolnosc ponad zycie.
Teraz przedkladaja zycie ponad wolnosc."
Po mojemu to dość dziwaczna opozycja.
Pozdro.
Wyrus,
fakt, nic nie da się zrobić, tylko kontrolować.
Można przeprowadzić też kontrolę tych którzy kontrolowanie sobie umiłowali i spróbowac ich zwolnić. Myślę, że kasy by wystarczyło akurat na tyle, by babeczki nie musiały być jakimiś ratowniczkami i dźwigać ciężarów, ewentualnie dając się pukac niezgodnie z kodexem pracy raz na szychtę- tylko mogłyby byc wreszcie szczęśliwymi matkami i żonami przeznaczając czas na to by być piękniejsze.
WyrusI dziwna i nie dziwna...
Dziwna, gdy wyidealizujemy - nikt nie nastaja na nasze zycie i wolnosc.
Nie dziwna gdy na tym swiecie zawsze cos trzeba poswiecic w imie czegos.
Tylko nie pytaj mnie dlaczego - pojecia nie mam dlaczego tak jest.
>r306
Napisałem, że dziwna, bo nie wydaje mi się, żeby kiedyś ludzie, kiedy zabrało im się trochę wolności, zaraz marzyli o tym, żeby umierać. Bo niby kiedy tak było?
WyrusAle co to znaczy "troche" :)
Wic z okupowanej Warszawy. Spotyka sie dwoch znajomkow i wywiazuje sie dyskusja:
Pan1: No i co tam? Pracujesz?
Pan2: Tak, w stolarni.
Pan1: A zona?
Pan2: Na urzedzie.
Pan1: No a corka?
Pan2: Tez w urzedzie.
Pan1: To z czego Wy zyjecie?
Pan2: Chwalic Boga - syn bezrobotny.
>r306
Fajny ten wic :-)
Napisałem kiedyś tutaj: http://tekstowisko.salon24.pl/2788.html
takie coś:
Boksuję się ostatnio w kwestii edukacji. Wypisałem już dwie butelki atramentu. Natomiast taki Olędzki jednym akapitem załatwia sprawę (Krzysztof Olędzki, stworzyciel akcji Dobrowolna Edukacja - szczegóły: www.dobrowolna-edukacja.pl oraz www.prawa-ucznia.pl ; podaję fragment z wywiadu dla "Najwyższego Czasu!" nr 51-52 z dnia 23-30 grudnia 2006):
- Jak wyobraża Pan sobie system oświaty po wprowadzeniu zaproponowanych przez Pana zmian?
- System oświaty będzie w stanie rozkładu, najpierw najbardziej twórcze jednostki uciekną z publicznych szkół - to już się dzieje. Potem za nimi pójdą masy, a w publicznych szkołach zostanie margines, czyli dzieci meneli, alkoholików, urzędników i intelektualistów. A na gruzach systemu bujnie rozwinie się rynek edukacji.
Pozdro.
WyrusNie wiem gdzie sie utarla ta teza o idiotyzmie urzednikow.
Owszem, sa to czesto osoby mierne intelektualnie, ale... przeciez NIESAMOWICIE WRECZ CWANE. Sztuke przetrwania i zapewnienia sobie bytu opanowala ta grupa zawodowa DO PERFEKCJI.
W publicznych szkolach dzieci urzednikow? Ten Pan chyba za bardzo nie wie co mowi... przynajmniej w tej kwestii.
Intelektualisci... tez sobie poradza :) To kameleony. Oni z pelnym przekonaniem (sami sobie wierzac) beda mowili jedno, a robili drugie...
>r306
Wszystko co piszesz jest OK, ale w warunkach dzisiejszego syfu. W warunkach bardziej zbliżonych do normalności kasta nachalnych i cwanych kurw nie będzie taka nachalna i taka cwana. I o to chodzi, żeby nie była.
Pozdro.
Wyrus
No dobrze, ale jesli nastapi ewolucja, to i wyewoluja urzednicy :) Na komeptentnych, inteligentych, no i mniej pazernych...
Bo zakladamy, ze w sytuacji optymalnej, sa to zwykli pracownicy, ktorzy nie stanowia czegos, ale pracuja.
Przeciez dla dzieci zwyklych ludzi pracujacych ten Pan tez nie przewidzial miejsca w szklach publicznych ;)
PS
Leje te zimna wode na ten swiat zgryzot jaki tu roztaczasz, ale cos mi sie zdaje, ze postanowiles byc twardy jak skala :)
"Ciekawe, czy nie dałoby się jednak jakoś skontrolować ludzi odpowiedzialnych za to, że Wróbel przez całą karierę łamała kodeks pracy?"Świetne.
Widać zabrakło kontrolerów kontrolujących tych z kontroli.
Ciekawie kiedy powstanie urząd stosujący prowokacje względem CBA?...
Prześlij komentarz