Jak ManU mają zagrać na Old Trafford z Wilkami albo z Młotami, to niby można iść do buków i w ciemno obstawiać jedynkę. Tylko się nie da. Bo jaką stawkę buki dadzą za zwycięstwo Mułów? 1,10? OK, niech będzie 1,12. No i co? Niby można kupić zakład za 100 tysięcy i liczyć na 12 kawałków zysku (minus podatek). Ale który buk przyjmie zakład na 100 kawałków na Muły w meczu z Wilkami albo Młotami?
Jest taki film W chmurach (Up in the Air), w którym gra George Clooney. Clooney ma taką robotę, że jak jakaś dupowata firma chce grupowo zwolnić ludzi, a nie ma na tyle jaj, żeby pogadać z ludźmi, którzy dla firmy pracowali, czasem nawet kilkadziesiąt lat, to dzwoni do tej firmy, co w niej Clooney pracuje, Clooney leci samolotem gdzie trzeba i zwalnia tych biedaków. Strasznie dużo Clooney w tym filmie lata samolotami. W pewnym momencie firma Clooneya zatrudniła taką młodą babkę, Annę Kendrick, która miała taki pomysł, że można ludzi zwalniać z roboty przez komputer, w związku z tym ci zwalniacze, tacy jak Clooney, nie musieliby tyle latać po całym kraju. Clooney trochę się wkurzył, babkę nieco przećwiczył i w końcu stanęło na tym, że Kendrick polata z Clooneyem w rożne miejsca, żeby zobaczyć o co w tej robocie chodzi.
Clooney i Kendrick są na lotnisku. Na tym lotnisku jest pełno stanowisk do odprawy, bo to jest amerykańskie lotnisko. Kendrick wybiera jakąś kolejkę, ale Clooney powiada, że nie, że to jest zła kolejka. I tłumaczy, że nie staje się w kolejce za młodym małżeństwem z niemowlakiem, bo wózek składa się 20 minut; nie staje się w kolejce za staruszkami, bo staruszkowie są powolni i mają mnóstwo metalu w ciele, natomiast, powiada Clooney, staje się w kolejce za Azjatami, bo Azjaci są dobrze zorganizowani, mają małe bagaże i noszą mokasyny. Kendrick na to, że to, co mówi Clooney, to rasizm, a Clooney odpowiada: - Nie, to stereotypy.
Jest taki film W chmurach (Up in the Air), w którym gra George Clooney. Clooney ma taką robotę, że jak jakaś dupowata firma chce grupowo zwolnić ludzi, a nie ma na tyle jaj, żeby pogadać z ludźmi, którzy dla firmy pracowali, czasem nawet kilkadziesiąt lat, to dzwoni do tej firmy, co w niej Clooney pracuje, Clooney leci samolotem gdzie trzeba i zwalnia tych biedaków. Strasznie dużo Clooney w tym filmie lata samolotami. W pewnym momencie firma Clooneya zatrudniła taką młodą babkę, Annę Kendrick, która miała taki pomysł, że można ludzi zwalniać z roboty przez komputer, w związku z tym ci zwalniacze, tacy jak Clooney, nie musieliby tyle latać po całym kraju. Clooney trochę się wkurzył, babkę nieco przećwiczył i w końcu stanęło na tym, że Kendrick polata z Clooneyem w rożne miejsca, żeby zobaczyć o co w tej robocie chodzi.
Clooney i Kendrick są na lotnisku. Na tym lotnisku jest pełno stanowisk do odprawy, bo to jest amerykańskie lotnisko. Kendrick wybiera jakąś kolejkę, ale Clooney powiada, że nie, że to jest zła kolejka. I tłumaczy, że nie staje się w kolejce za młodym małżeństwem z niemowlakiem, bo wózek składa się 20 minut; nie staje się w kolejce za staruszkami, bo staruszkowie są powolni i mają mnóstwo metalu w ciele, natomiast, powiada Clooney, staje się w kolejce za Azjatami, bo Azjaci są dobrze zorganizowani, mają małe bagaże i noszą mokasyny. Kendrick na to, że to, co mówi Clooney, to rasizm, a Clooney odpowiada: - Nie, to stereotypy.