statsy

czwartek, 10 maja 2012

Prąd zdechł

80% autostrad, 85% autostrad, a może i tak być, że jednak 87% autostrad!!!

Wyobraźcie sobie, że trzeba, aby prąd popłynął z punktu A do punktu B, oddalonego od punktu A o metr. Żeby popłynął prąd trzeba nam drutu o długości metra. No i zrobiliśmy prawie metr tego drutu; zabrakło nam jedynie milimetra, a zatem wykonaliśmy 99,9% koniecznej roboty. Pytanie jest takie: czy jeśli wykonaliśmy 99,9% koniecznej roboty to z punktu A do punktu B popłynie prąd?

Nie jest dobrze, kiedy nie ma prądu. Poczytajcie sobie o tym, jak to jest, kiedy prąd zdechnie. To tekścik sprzed pięciu lat, jeszcze z salonu24. Warto, żeby był i tu.

PRĄD ZDECHŁ


Parę minut po czwartej w budynku zdechł prąd, ale nie całkiem. Jedno mieszkanie na każdym piętrze miało prąd, a po dwa mieszkania na piętrze nie miały. Na klatce prąd był.

Nasz budynek jest w małym mieście. Administracja budynku jest w dużym mieście. Agenda administracji z dużego miasta jest w średnim mieście.

Z sąsiadami dzwoniliśmy do administracji w średnim mieście, ale nikt nie odbierał. Pani z administracji w dużym mieście powiedziała, że dam nam komórkę do kogoś z administracji w średnim mieście. I dała. Pan, który odebrał komórkę powiedział, że on nam pomóc nie może, bo to bratowa zawiaduje administracją, a bratowej nie ma. Pytaliśmy, czy może wie, gdzie jest, ale pan powiedział, że nie wie, ale że podzwoni.

Zadzwoniliśmy za pół godziny znowu na tę komórkę i odebrała bratowa tego pana, co odebrał wtedy i powiedziała, że zawiadomi elektryka.

Po kolejnej godzinie prądu ciągle nie było i zadzwoniliśmy do bratowej na komórkę. Bratowa powiedziała, że zostawiła wiadomość elektrykowi. Trochę nas zaniepokoiło, że powiedziała, że zostawiła wiadomość, no to zapytaliśmy, czy rozmawiała z elektrykiem. Bratowa powiedziała, że z elektrykiem nie rozmawiała, ale że on niedługo przyjedzie.

Czekaliśmy aż przyjedzie elektryk. Ludzie wyszli przed dom, głównie chłopy. Obrabialiśmy dupę Pawłowi Janasowi, piliśmy piwo, jaraliśmy szlugi i uzgodniliśmy, że Dziwisz to dupek bo kryje klechy - kapusiów. Elektryk nie przyjeżdżał.

Wreszcie jeden sąsiad co sam jest elektrykiem, ale nie w administracji, powiedział, że nie ma dwóch faz i że elektryk z administracji przyjedzie koło siódmej, bo teraz jest w kościele. Zastanawialiśmy się, co teraz jest w kościele i ustaliliśmy, że chyba majówka. Ktoś zapytał elektryka, ale nie tego z administracji, skąd wie, że elektryk z administracji jest w kościele. Elektryk, ten nasz sąsiad, powiedział, że dzwonił do chałupy tamtego elektryka i jego kobita powiedziała, że jej chłop jest w kościele.

Wtedy jeden sąsiad zapytał, czy ten elektryk z administracji to aby nie jest Krzysiek. Nasz sąsiad, ten elektryk, powiedział, że tak, że to Krzysiek i że Krzysiek od niedawna robi w administracji. Okazało się, że kilkoro sąsiadów zna Krzyśka, a jedna sąsiadka powiedziała, że zaraz, zaraz, jak to kobita Krzyśka powiedziała, że on jest na majówce, jak Krzysiek rozszedł się z żoną przed świętami, to znaczy żona go rzuciła.

Jeden sąsiad powiedział, że kobita Krzyśka nie mówiła, że on jest na majówce, tylko w kościele, ale wszyscy bardziej interesowali się tym, że właśnie, jak to kobita Krzyśka, skoro Krzysiek rozszedł się z żoną przed świętami. Wtedy jeden sąsiad co wyszedł przed dom najpóźniej powiedział, że Krzysiek jest teraz z nową kobitą, z tą, co miała warzywniak koło targu.

Elektryk przyjechał dwadzieścia sześć po siódmej i zrobił prąd. Okazało się, że był na nowennie.

13 komentarzy:

szmatola pisze...

@ Wyrus

Twoja analogia z prądem elektrycznym jest poprawna pod warunkiem, że chodzi o autostrady wybudowane na zielonej łące. W przypadku modernizacji istniejącej drogi oczywiście auta przejadą - a to z taką szybkością, na jaką pozwoli przepustowość wąskiego gardła. Inna sprawa, że w warunkach polskich wąskie gardło zaczyna się np. w Gdańsku, a kończy w Zakopanem...

Pozdro

wyrus pisze...

>szmatola

"w warunkach polskich wąskie gardło zaczyna się np. w Gdańsku, a kończy w Zakopanem... "

:-)))

Pozdro.

marta.luter pisze...

:))))
Świetne klimaty prowincjonalne:)
Sławku Nowaku pewno utknął na nieszporach.
Pozdrowienia Wyrusie:)

Anna pisze...

Wyrus,

Kurde! jak ja pamiętam ten tekst, jak ja go pamiętam:-)
Szkoda, że te blogi się kasuje, bo kasuje się kawałek fajnej gaduły pod nimi:-)

Tak na marginesie, jak będzie finał LM, to co, będziesz kibicował Niebieskim?

pozdro:-)

wyrus pisze...

>marta.luter

Sławku Nowaku wyznaje jakąś jeszcze nie do końca opisana religię i nie wiadomo, czy wierzy w nieszpory :-))

wyrus pisze...

>Anna

Jak chcesz, to Ci podeślę mirrora i będziesz sobie mieć cały mój blog z salonu24 ze wszystkimi gadułami :-))

Jakby co, to na tego maila: gpop@o2.pl - podeślij swojego maila i dalej już pójdzie gładko, jak "przemówienie" Stilica zaczynające się od słów: "Śpiewamy razem!" :-)))

Przy okazji - właśnie wynaleźli, że podczas fety na wrocławskim rynku kopacze Śląska też śpiewali brzydkie piosenki na Legię :-)))

***

Cholera z tym finałem Ligi Misiów... Nie wiem, jak to odbierzesz, ale będę kibicował katolikom z Bawarii :-))))

Anna pisze...

Wyrus,

Zaraz wyśle maila.

No zaśpiewał Semir co zaśpiewał, i zaraz Legia wyciągnęła, że agent chciał go wcisnąć do Legii, ale wiesz, co tam Legia mówi, to tylko mówi. A Stilic zaśpiewał co zaśpiewał, i oboje wiemy, że Legia to stara k... Legia j... jest, Legie trzeba pi..., Legię CWKS.

:-)

I to jest klasyka, jak konserwatyzm:-)

Kurde, tak mi jakoś intuicja podpowiadała, że Ty Czelskim w tym finale kibicował nie będziesz. A ja jednak będę, bo specjalnie w ten katolicyzm Bawarczyków nie wierzę.

pozdrowienia

wyrus pisze...

>Anna

"specjalnie w ten katolicyzm Bawarczyków nie wierzę."

Trzeba wierzyć :-)))

Słuchaj, jest taki serial "Zakazane imperium". To się zaczyna wtedy, jak prohibicja wchodzi w USA. No i taki gangster, co wódą handluje, w kościele ma pogadankę dla moherowych babek o tym, jak to fajnie będzie z tą prohibicją, bo chłopy nie będą wódy pić itd. I opowiada, jak to kiedyś był biedny chłopczyk, który, żeby załatwić kolację dla rodziny, zajebał kijem od szczotki trzy szczury i dodaje, że tym chłopcem był on.

Babki płaczą, Alleluja, Jezus żyje, Elvis żyje itd. Gangster wychodzi z kościoła, a ten jego kierowca mówi: - Szefie, kurwa, różne rzeczy żeśmy robili, ale czy szef nie przegiął z tymi szczurami?

Na co gangster odpowiada: - Bill, nigdy nie pozwól, żeby prawda zabiła ciekawą historię.

:-))))

Anna pisze...

Wyrus,

Ja pierdzielę, w głos się śmiałam, otóż to! nie ważne co i jak, ale nie wolno zabić ciekawej historii!

:-)))))))

wyrus pisze...

>Anna

Właśnie - nawet prawda nie może zabić ciekawej historii. Gdyby było inaczej nie byłoby na przykład pisarzy :-)))

marta.luter pisze...

Anno!
Co masz przeciw bawarskim katolikom?:)
W wyborach do Reichstagu gdy wygrało NSDAP , katolickie okręgi w Bawarii głosowały na Bawarską Partię Ludową.
Ja będę kibicować tak jak Wyrus.
Bo na naszą drużynę "Wielkiej Smudy"
nie liczę:))
Pozdr

Anna pisze...

Marta,

No poprostu nie dam rady, jest kilka powodów których nie dam rady przeskoczyć, nawet jeśli grają z Czelskimi.

:-)

marta.luter pisze...

Nie dasz rady Anno?
To jest jakiś argument:))
Pozdr