Administracja naszego osiedla zorganizowała konferencję prasową z Jezusem. Chodzi o to, że podczas konferencji Jezus nie zadawał pytań, tylko Jemu zadawali. To się wszystko stało jakoś tak, że pani Wiesia, co to jest sekretarką kogoś tam ważnego w administracji, miała objawienie prywatne, podczas którego z Matką Boską pogadała i w końcu obie Panie ustaliły, że Matka Boska spróbuje załatwić, żeby Jezus wystąpił na konferencji prasowej u nas na osiedlu. Matka Boska załatwiła co trzeba i Jezus na konferencji prasowej wystąpił.
Fajnie wyglądał. Dżinsy, marynarka, buty kowbojskie. No wypisz wymaluj Raylan Givens z Justified, czyli Timothy David Olyphant. Oto jak wygląda Raylan Givens:
Jezus, w przeciwieństwie do Raylana Givensa na zdjęciu, nie miał kapelusza.
Na konferencji prasowej było mnóstwo ludzi; jakieś dwa i pół tysiąca ludzi w sali mogącej pomieścić sto osób - ot, taki mały cud. Wielu było ludzi powszechnie znanych. Dalajlama, aczkolwiek został zaproszony, nie przyjechał. Dał cynę, że właśnie zrzeka się przywództwa politycznego, w związku z czym ma kupę papierkowej roboty i nie da rady przyjechać.
Konferencję otworzył prezes naszej spółdzielni mieszkaniowej, który przedstawił Jezusa i powiedział, że o Jezusie fajnie napisali w Biblii Tysiąclecia, na co Jezus powiedział, że On woli Biblię Poznańską; ze względu na tłumaczenie i obfite przypiski.
Wtedy głos zabrała Monika Olejnik, która powiedziała, że chce powiedzieć tylko to, że po Smoleńsku wzięła udział w różańcu odprawianym w kaplicy prezydenckiej, a także uroniła łzy. Jezus uśmiechnął się, ale słów Moniki Olejnik nie skomentował.
Jak Jezus nie skomentował słów Moniki Olejnik, to Quasi odważnie obwieścił, że nie wierzy w to, że Jezus to Jezus, jakkolwiek rozumie, że wielu uważa, iż ten wyglądający jak Raylan Givens jest Jezusem. I żeby w sposób racjonalny zmusić publiczność do krytycznego myślenia, zapytał Jezusa o to, w jaki to niby sposób Jezus do spółki z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym stworzyli świat, skoro wtedy nie było Wikipedii, z której mogliby czerpać wszelką wiedzę, w tym wiedzę na temat stwarzania świata.
Kiedy Quasi zadał swoje pytanie, to galopujący major powiedział: - He, he, he.
Jak galopujący major powiedział: - He, he, he - to Jezus rzekł: - Quasi, no weź ty wystaw sobie, że rzecz polega na tym, iż Bóg Ojciec, Duch Święty i Ja, nie musimy czerpać wiedzy skądkolwiek.
Na to Quasi: - No jak nie musicie czerpać? Jakim to sposobem może istnieć taki byt, który wie coś, o czym nie dowiedział się skądś?
Wtedy galopujący major powiedział: - He, he, he.
Na co Jezus: - Quasi, ale My nie jesteśmy bytem.
Na to Quasi: - Jak to, nie jesteście bytem? A czym w takim razie jesteście?
Na to galopujący major: - He, he, he.
Na to Jezus: - Dobra Quasi, masz godzinkę na gadułę o tym?
Na to Quasi: - Pewnie, że mam.
Na to galopujący major: - He, he, he.
Ale wtedy ludzie zaczęli krzyczeć, żeby Quasi dał spokój, bo tu ciekawsze są rzeczy do obgadania niż kombinowanie, czy ktoś jest byt, czy nie byt. I Waldek, który robi w osiedlowej kotłowni zapytał Jezusa, czy Jezus uważa, że mamy dobry rząd. A Jezus zapytał Waldka: - A Twoim zdaniem, Waldek, dobry rząd to jaki?
Na co Waldek się zapędził i powiedział: - No właśnie, kurwa ich mać! - I od razu dodał: - Sorry, Dżizas.
Na co Jezus powiedział: - Nie ma sprawy.
I wtedy Richard Dawkins powiedział, że on chce powiedzieć tylko to, że teraz ma takie zdanie, że Pan Bóg istnieje na 53%, a zatem bardziej możliwe jest, że Pan Bóg istnieje, niż że nie istnieje.
Na co Jezus powiedział: - O! A to spora niespodzianka! Co takiego stało się, Richardzie, że ci się obliczenia zmieniły?
Na co Dawkins odparł, że wziął sobie do serca te oto słowa profesora Richarda Swinburne'a, który w książce Is There a God? o książkach Dawkinsa i jego kumpli napisał tak:
Z teoriami naukowymi, bronionymi w tych książkach, dyskutuję stosunkowo niewiele i mogę tylko podziwiać głębię fizykalnych intuicji Hawkinga oraz jasność wypowiedzi Dawkinsa. Książki te jednak sugerują, jakoby zawarte w nich teorie naukowe wskazywały, iż nie istnieje żaden Bóg w jakikolwiek sposób zaangażowany w podtrzymywanie świata. Autorzy ci jednak nie są zbyt dobrze zaznajomieni z dyskusjami filozoficznymi; często też brak im świadomości, w jakim zakresie ich poglądy, dotyczące Boga, narażone są na krytykę.
Na co Jezus powiedział: - No i super.
I wtedy głos zabrał Stefan Niesiołowski, który zapytał, czy Jezus zgadza się z tym, że pisiory to ludzie chorzy umysłowo, którzy pełni są nienawiści i plują jadem i że są oderwani od rzeczywistości.
A Jezus powiedział: - Stefan, zróbmy tak: ty powiesz, co wiesz wszystko o pisiorach, a Ja powiem wszystko, co wiem o tobie. Deal?
Na co Niesiołowski zakrzyknął: - A dajmy raz na zawsze spokój waśniom i sporom! Pan światłem moim i zbawieniem moim!
- Właśnie! - również zakrzyknął Dawkins. - Oto jest motto mojego Oxford University: - Dominus illuminatio mea!
A wtedy chłopy, co to były na konferencji prasowej, wychodząc z założenia, że On z celnikami jadł i nie znał, co to wróg, zapytały, czy Jezus poszedłby z nimi na piwo, na co Jezus powiedział, że jasne, poszedłby. I poszli.
Moi sąsiedzi też byli pośród tych, którzy poszli na piwo z Jezusem. Jak mi opowiedzą, o czym z Jezusem przy piwie pogadali, to ja Wam to zreferuję. Macie moje słowo.