statsy

wtorek, 14 lutego 2012

Warszawa

Właśnie oglądam sobie książkę/album Warszawa. Ballada o okaleczonym mieście (Wydawnictwo  Olesiejuk). W tym albumie nie idzie o to, że biedna ta Warszawa pod rządami HGW, bo tu o inne, dawniejsze czasy chodzi. Pełno cudownych zdjęć w tym albumie. Warszawa zniszczona przez Niemców, ludzie odbudowują Warszawę, Warszawa za czasów komuny i to już do końca książki. Wszystkie zdjęcia czarno-białe.

Ja nie jestem warszawiak, Warszawy nie kocham, ale jakieś związki z Warszawą mam, związki głębsze niż np. z Tarnowem czy Lublinem. W Warszawie dużo popracowałem; w BUW-ie i na Koszykowej napisałem tyle tekstów, ile prawie nikt nie napisał w całym swoim życiu. W Warszawie często mieszkałem i nie płaciłem za to mieszkanie; jeszcze mi ludzie jeść dawali i wódkę. W Warszawie mieszka bliskie mi Dziewczynisko, prześliczne, no prześliczne, które oczy ma wielkie/cudne i jeszcze cudne ma... OK, daję sobie na wstrzymanie. Ciągle kłócę się z tym Dziewczyniskiem, na rozmaite tematy się kłócę, ale jakby co, to skoczyłbym za Dziewczyniskiem do pożaru, a to jest poważna deklaracja. I jeszcze taki Gościu w Warszawie mieszka, z którym mam najlepsze gaduły; se Żołądkową Gorzką otwieramy i gadamy. Ćwiczyliśmy różne wynalazki: łiskacze, brandy, burbony itd., ale uznaliśmy, że najlepiej nam się gada przy Żołądkowej Gorzkiej. Z tym gościem, podobnie jak z Nickiem, mam najlepsze gaduły, a to poważna deklaracja.

W tym albumie pokazują jak warszawskie ludki miasto odbudowywały. I pokazują sklepy, w których na półkach mało co jest. I ulice zalane wodą, bo powódź była. I to, jak ludzie w lecie pod mostem na Wiśle koce sobie rozłożyli, kanapki wzięli i leżą na tych kocach, w Wiśle się kąpią i w karty grają. I pokazują pracownię Gracjana Lepianki - jak się komuś jakaś waza potłukła albo cenna figurka porcelanowa, to pan Gracjan raz dwa potrafił to skleić. I knajpy pokazują w tym albumie. Klub Międzynarodowej Prasy i Książki, Hybrydy, inne lokale. Popatrzcie na tę fotkę:



Dobra, bo się rozklejam, a to nie jest dobre dla bloga :-) Na koniec tylko jedno powiem: przypatrzcie się tej fotce; to komuna była głęboka itd., a jednak ludzie normalnie se w knajpie siedzieli i szlugi jarali :-))

15 komentarzy:

magda pisze...

To dopiero piękna i oryginalna Walentynka,dziewczynisko się na pewno ucieszy,gościu od żołądkowej gorzkiej zapewne też:)

Njusacz pisze...

Wyrusie,

Nie wiem skąd u Ciebie ten ciąg na cigarety? Według mnie lepiej jednak jak nie palą po kawiarniach.

Pozdro,
Njusacz

wyrus pisze...

>Magda

Piękna Walentynka? A to ci dopiero :-))

wyrus pisze...

>Njusacz

"lepiej jednak jak nie palą po kawiarniach."

Dla kogo lepiej??

Njusacz pisze...

Dla mnie lepiej.

Skąd u Ciebie ten pociąg?

wyrus pisze...

>Njusacz

OK. Dla Ciebie lepiej. A dla palaczy lepiej, jak palić można. I co teraz?

***

"Skąd u Ciebie ten pociąg?"

Nie bardzo kumam, o co pytasz. Albo inaczej - nie wiem, jak odpowiedzieć. No bo co byś odpowiedział na moje pytanie o to, skąd u Ciebie pociąg do jedzenia dżemu, baleronu, kaszanki czy co tam lubisz jeść.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Walentynki to nawet Bronisław świętuje a niedobitki z AK świętują powstanie Armii Krajowej.
Na moim zaprzyjaźnionym forum , jeden
taki grymasi ,że tylko 250-380 tys ludzi , z czego niewiele ponad 100tys brało udział w walkach zbrojnych.
No , popatrz!
W okupowanym kraju wojska zbrojnego
było tyle samo co w wolnym - za Tuska! - 100 tys.:))
I to jest powód do wybrzydzania nad
AK.
Jaja jak berety! Chyba te berety niektórym już spadły na oczy.

Ps: Wyrazy sympatii dla wielkookiej pani z Warszawy.
Warszawa jest OK - choć męczy:)

Njusacz pisze...

Wyrusie,

Co teraz? Albo tyrania większości albo mobilizacja i walka o swoje prawa mniejszości. Ewentualnie "tylko dla nie...palących" aka segregacja.

Nawet jakbym lubił zjeść Surströmminga to znajdując się wśród ludzi nie miałbym chyba tyle tupetu, aby tak widok jak i woń mojej przyjemności atakowała nozdrza, spojówki, skórę, włosy, ubrania...

Kończą, z mojej strony, tę naszą pogawędkę chcę zaznaczyć, że masz prawo lubic i kochac co też przyjdzie Ci na to ochota...tylko ma tolerancja kończy się na moim nosie. Dosłownie i w przenośni.

Pozdrawiam,
Njusacz

Anonimowy pisze...

Njusacz,

a co tobie szkodzi iść do takiej knajpy, w której są sami niepalący, a zostawić w spokoju tę knajpę, do której palący lubią przychodzić?

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Miałam napisać to u Nicponia ale wyrzuca mi komentarze.

Nie jestem ortodoksyjna a obecni tam panowie , przemawiają do mnie jak do ortodoksa liberalnego , z punku widzenia ortodoksa prawicowego.
To się mija z celem - choć jest zabawne:)

Ktoś dał linka i trafiłam w zupełnie nieznane mi miejsce.
Pan dr Kardaszewski też nie cierpi liberałów.
Tekst dość długi ale.....:))

http://xportal.alk.pl/?p=2767

Anonimowy pisze...

Kto ci wyrzuca komentarze, Marto?

marta.luter pisze...

Nicponiu
"Maszyna" wyrzuca:)
Pozwala napisać parę linijek tekstu,
potem go rozrzuca , jak go zbiorę do kupki i naciskam wyślij , to tekst
znika w kosmosie:)
Nie wiem czy ktoś jeszcze też ma taki problem?

Ps: Jesteś spenglerystą?

Anonimowy pisze...

To dziwne bardzo. Pierwszy raz o czymś takim słyszę. Będę musiał popatrzeć pod maską, co tam nie trybi, jeśli nie trybi.

Skąd pomysł, że mógłbym być spenglerystą?

marta.luter pisze...

Nicponiu,
Mam nadzieję ,że Wyrus , który to jest anielskiej cierpliwości wybaczy.
Nareszcie się zjawiłeś:)
Spróbowałam - jest już dobrze.
Dwa komęty bez sensu weszły bez problemu:)
Skąd pomysł ,że jesteś sprenglerystą?
Bo nie lubisz liberałów i jesteś nieco katastroficzny.
Nie masz już "kontaktu" na swoim
blogu. Czy dawny mail , na jakim
wymieniliśmy dwie uwagi w marcu 2011 jest jeszcze aktualny?
Mam "message":))
Pozdr
Ps: Wyrusie! Jesteś aniołem.
Ludzie łażą i robią przeciągi a Ty nic:))

Anonimowy pisze...

Mam kontakt, jak najbardziej. Jak sobie, u góry strony, klikniesz taki napis STAY CONNECTED (obok daty w lewym górnym rogu), to ci się pokaże taka plansza specjalna z formularzem kontaktowym.
Ale jakby co, to tak, ten sam mail co zwykle.

Pozdro