statsy

środa, 23 czerwca 2010

Żal

Wydawać by się mogło, że wybory prezydenckie powinny być wspaniałą okazją do przeprowadzenia rzetelnej publicznej debaty na tematy najważniejsze. No bo państwowa "służba zdrowia" się wali, państwowa szkoła jest w ruinie, za chwilę zdechnie ZUS, Ruscy w dobrym dla siebie tempie robią z Polski swoją republikę, Unia Europejska rozpada się i Żabojady oraz Niemiaszki kombinują, jak stworzyć strefę supereuro, co jest klasycznym przykładem ucieczki do przodu.

Wybory prezydenckie mamy. I co? Ano chujów sto. Gada się o tym, czy przemiana JarKacza jest prawdziwa, czy udawana. Gada się o tym, czy JarKacz mówiąc, że Jamajka jest za prywatyzacją "służby zdrowia" jest kłamcą, czy też nie jest. Gada się o in vitro, o parytetach i o tym, czy komuchy to komuchy, czy już tylko lewica. Tu nie idzie tylko o to, że jakieś wyborcze gazety i telewizorki pozakładane przez ojców założycieli kierują debatę w stronę rozmaitych pierdół - bo, że tak powiem - druga strona - też daje dupy po całości. Czy ktoś słyszał w mediach gadułę na temat tego, czy Polska przyjmie czy też nie kartę praw podstawowych, ten eurokołchozowy, komuszy wynalazek? Czy ktoś słyszał, żeby takie prawicowe asy, jak Wildstein czy Pospieszalski, zadały publicznie Jamajce jakieś pytania z listy Aleksandra Ściosa?

Żal.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wiesz co, właśnie dlatego ja to skomentowałem raczej krótko niż długo, i to nie dlatego, że Twitter mieści tylko 140 znaków. Bo co tu więcej gadać, jak widać co widać. Napisałem tutaj: http://twitter.com/tekstowisko/status/16837680644 i zalinkowałem do Twojego jakże aktualnego tekstu "Wrestling". Trzeba nam skończyć gadać o polityce tej co jest, czyli tej, co jej nie ma za bardzo, tylko robić własną, taką ultra-post, żeby Comorry tego świata się nie połapały o co biega i czym to jeść. Stąd ja od pewnego czasu więcej działam niż gadam, ale do pisania w swoim czasie też wrócę. Aha, goń tego durnia Igłę, psami poszczuj chama =)

wyrus pisze...

>Sergiusz

Śmiesznie mi się patrzy na tego twittera, bo się na nim nie znam :-))

Igłę gonić, powiadasz? A w dupie mam - ja się życiem cieszę, więc po co mi zawracać sobie dupę zgorzkniałym, pełnym żółci skapcaniałym balonem?

Pozdro :-))

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Sympatyczny ten Sergiusz:)
Ma rację.To co jest - jest do bani.
Nie ma wyjścia , czas ruszyć "posterior" żeby nie utonąć razem ze współczesną dekadencją w nowej odmianie bolszewizmu:)
Pozdr

Anonimowy pisze...

Twitter jest dobry jak się człowiekowi nawet gadać nie chce z tego wszystkiego. Wtedy te śmieszne 140 znaków wygląda znacznie atrakcyjniej =)

Na tym właśnie polega "gonić Igłę" - nie zawracać sobie nim dupy i tyle. Tak tylko zagadnąłem o nim, żeby się pochwalić, że czasem jestem na bieżąco ;-)

Śmiesznie mi się tu loguje przez blog z wordpressa, wygląda jakby wyrus gadał do siebie =) może chcesz tego bloga co go zarezerwowałem bez sensu wieki temu?

Pozdro!
Serg.

wyrus pisze...

>Sergiusz

A jakiego bloga wieki temu zarejestrowałeś?

:-)

Anonimowy pisze...

Hej Marta!

Miło Cię spotkać =)

Serg.

Anonimowy pisze...

> wyrus

No tego co się przez niego muszę tu logować!

http://tekstowisko.wordpress.com/

Dziwna sprawa, tam się muszę zalogować a tu jako OpenID używać. Dobrze że skończyłem 5 razy 18 lat, to jakoś daję radę ;-)

Pozdro.
Serg.

wyrus pisze...

>Sergiusz

Tam do licha! No wziąłbym tego bloga, bo ma zajebistą nazwę, ale nie wiem, co miałbym z nim zrobić :-)) Trzymaj go na razie, a jak wpadnę na jakiś pomysł, to przyjdę po prośbie :-)

Anonimowy pisze...

> wyrus

Dobra, to trzymam go na zaś.
A tymczasem agreguję Cię w moim http://atrium.tkm.cc =)
Serg.

Amin pisze...

Daj link do pytań Ściosa

wyrus pisze...

>Amin

Mówisz i masz:

http://www.box.net/shared/iv7qs94m4k

:-))

Amin pisze...

Dzięki.

Ale te pytania to takie jakieś niekonstruktywne są - brrry

wyrus pisze...

>Amin

No one w ogóle konstruktywne nie są. Tak jakby Ścios nigdy nie słyszał, że zgoda buduje.

:-)

Anonimowy pisze...

pamiętasz, z Matrixa, tego gościa łysego, co się bodajze Regan nazywał, jak sobie siedzi w nieprawdziwym świecie, w nieprawdziwej restauracji, wpierdala wirtualnego steka i jedyne czego chce, to żeby agent Smith na powrót go podłączył do matrixa na stałe. On nie chce żyć prawdziwym życiem, jest rozczarowany tym, co zastał po przebudzeniu i chce wrócić do snu mimo, że wie, że to jest nieprawdziwe.

Dlatego właśnie jest jak piszesz. Może i ludzi ten nasz matrix uwiera tu i ówdzie, ale rzeczywistość jest nie do przyjęcia.