statsy

piątek, 29 marca 2013

Krzyżu święty nade wszystko



To jest niesamowita pieśń. Mnie dupę urywają te dwa kawałki:

drzewo przenajszlachetniejsze!
W żadnym lesie takie nie jest

przy czym idzie mi głównie o frazę: W żadnym lesie takie nie jest. To jest trochę tak, jak w logice induskiej, ale może się mylę i teraz mniejsza z tym.

Drugi kawałek, który mi dupę urywa, to ten:

Spuść lekuchno i cichuchno
Ciało Króla niebieskiego.

przy czym istotne jest to: Spuść lekuchno i cichuchno.

***

Zabrakło mi soli w chałupie. Wszystko inne mam; mięcho, chleb, wódę, szlugi. Ale zabrakło mi soli. No to polazłem do Lewiatana, bo tam jest taka sól, co ja ją kupuję - o'Sole. Kupiłem tę sól, do tego landrynki i dwa piwa Harnaś w butelce. I pani na kasie mówi, że mam zapłacić sześć sześćdziesiąt sześć. Jak pani powiedziała, że mam zapłacić sześć sześćdziesiąt sześć, to ja powiedziałem: - O matko! Trzy szóstki! To znak Szatana! - Na co pani powiedziała: - Nie przywiązywałabym żadnej wagi do tej symboliki. - Wtedy ja powiedziałem, że w takim razie życzę pani dobrych świąt Zmartwychwstania Pańskiego, na co pani odpowiedziała, że też mi życzy dobrych świąt Zmartwychwstania Pańskiego.

wtorek, 26 marca 2013

Ayka

Człowieki wzięły Aykę ze schronu. Ayka to prześliczna pieska. Człowieki dały Ayce domek i miłość. Niedługo mieszkała Ayka w swoim nowym domku, bo dwa dni temu zginęła i poszła za Tęczowy Most.


Ayka

Ja mówię, że teiści są nie tylko mądrzejsi od pogan, ale też bardziej cwani, a to dwie różne rzeczy. Nie chodzi o to, ile teiści zarabiają pieniędzy, ani o to, czy są premierami i prezydentami czy szefami premierów i prezydentów (no chyba wiecie, że premierzy i prezydenci miewają szefów?), tylko o to, że ich życie osadzone jest w kontekście teleologicznym. Tu uwaga dla Ciotek Matyld - nie chodzi o teologię, tylko o teleologię. Idzie o to, że życie człowieka osadzone w kontekście teleologicznym jest lepsze od życia człowieka, który nie umie odpowiedzieć na pytanie o to, po jaki chuj to wszystko jest. Spotkałem wielu ludzi (osobiście albo w tekstach), którzy twierdzili, że chcieliby wierzyć w Pana Boga, ale nie mogą, natomiast nie spotkałem żadnego teisty, który twierdziłby, że chciałby być poganinem. Podobnie spotkałem mnóstwo ludzi, którzy utrzymywali, że chcieliby być bogaci, ale nie umieją i nie spotkałem żadnego bogacza, który stwierdził, że chciałby być ubogi.

Sześć lat temu napisałem tekst, który zaraz zacytuję. Byłbym wdzięczny, gdyby po przeczytaniu tego tekstu nikt nie napadał na mnie w związku z tym, że nie godzi się zestawiać informacji o Ayce, czyli o psie, z ideą Platona, bo tu nie chodzi o zwierzęta, tylko o to, jak myślimy, że jest. Tu chodzi o nas, człowieków. Oto mój tekst sprzed sześciu lat, napisany w BUW-ie, wieczorem, wiosną:

Czytałem małą boksowankę w Necie. Na temat eschatologii. Jeden gościu powołał się na Platona. Że dusza, że jeśli w czasie ziemskiego życia była OK, to po opuszczeniu ciała uda się na Wyspy Szczęśliwe, że jeśli w życiu ziemskim trochę nawalała, ale nie tak dość, to dostanie w dupę po czym odbierze swoją nagrodę, no i że jeżeli na ziemi dopuszczała się nieprawości nieuleczalnych to nie ma zmiłuj – zostanie zesłana do Tartaru.

Sięgnąłem po teksty Platona i znalazłem niesamowity kawałek w „Fedonie”. Oto Platon, jak już przedstawił ten swój mit eschatologiczny, na koniec zaznacza, żeby tak całkiem serio tego mitu nie brać, bo to w końcu tylko mit – o eschatologii na poziomie logosu pogadać się nie da. Po czym puszcza oko do czytelnika mając nadzieję, że czytelnik pojmie aluzyjny aspekt całej zabawy. No i pisze ten Platon tak:

„Spierać się o to, że właśnie tak, a nie inaczej jest, jak ja to opowiedziałem – to nie wypada człowiekowi, który ma rozum w głowie”.

Z zachwytu szczęka mi opadła po tym zdaniu. No niech się zbiorą wszyscy analityczni na jakimś sabacie czy synodzie i popracują zgodnie, a i tak temu zdaniu nie dadzą rady :-) Dalej Platon jedzie po szczytach, ale tak, żeby nie porazić do końca:

„Ale że bądź to tak jest, bądź też jakoś tak podobnie ma się rzecz z naszymi duszami i z miejscem ich pobytu, skoro dusza okazuje się czymś nieśmiertelnym, to zdaje mi się, wypada i warto ryzykować przypuszczenie, że tak jest.”

Jasne. I teraz gościu pisze coś, co później Pascal ubrał w formę swojego Zakładu. Ale co tam Pascal – patrzcie, jak zrobił to Platon:

„Ryzyko bardzo piękne i trzeba sobie samemu takie słowa wiecznie niby do snu śpiewać”.