statsy

piątek, 18 czerwca 2010

Zupełnie jak

W Lanckoronie była powódź, a później ziemia się osunęła no i sytuacja jest bardzo zła, w związku z czym do Lanckorony pojechał premier Tusk. Właśnie w TVP INFO pokazują lajf na żywo, jak premier Tusk ratuje Lanckoronę. Polega to na tym, że premier Tusk spotkał się w jakiejś klasie szkolnej czy innej salce z mieszkańcami Lanckorony. Premier jest w koszuli i krawacie, ale za to bez marynarki. Obok premiera stoi chyba pani wojewoda. Premier Tusk mówi o zasiłkach dla ludzi i zatroskany pyta, jak to jest z tymi osunięciami ziemi - czy prąd tam jest i woda itd. Przed chwilą premier zapytał jakiegoś profesora, który też jest w salce, co z prądem i z wodą. Profesor poinformował, że trzeba zrobić obejście prądu i wody i wyraził nadzieję, że pani wojewoda z tym problemem poradzi sobie raz dwa. Pani wojewoda powiedziała na to, że OK, oni tam, w województwie, zrobią co trzeba, ale chodzi o to, żeby ich państwo nie zostawiło tak samym sobie. Premier Tusk zapewnił, że państwo ich nie zostawi. O, teraz znowu powiedziała coś pani wojewoda, na co premier Tusk powiedział: - OK.

A teraz jakiś pan zapytał premiera Tuska o coś związanego z czymś, co rzeka może zrobić niebezpiecznego, na co premier Tusk zapytał: - O jakiej rzece mówimy - Cedron? - Wstrzymałem oddech, ale okazało się, że premier trafił - chodzi o Cedron.

Bardzo fajnie radzi sobie premier Tusk w Lanckoronie. Słuchajcie, to nie chodzi o to, że rząd premiera Tuska wywalił jakieś tam pomysły ś.p. Gęsickiej dotyczące inwestycji przeciwpowodziowych, nie o to chodzi, że rząd nic w sprawie zabezpieczenia ludzi przed powodzią nie zrobił, nie o to idzie, że jak już wiadomo było, że będzie powódź i to fest, to rząd premiera Tuska robił ludzi w bambuko wysyłając uspokajające komunikaty, wreszcie nie to jest ważne, że rząd premiera Tuska nie wprowadził jakiś tam dyrektyw przeciwpowodziowych, których to dyrektyw wymaga Komisja Europejska czy coś takiego. Tu nie o to chodzi. Tu chodzi o to, żeby premier jechał do Lanckorony, jak już się w tej Lanckoronie ziemia osunęła. No bo popatrzcie - premier do Lanckorony pojechał, z ludźmi gada, telweizja to pokazuje. Kapitalna sprawa, móc sobie popatrzeć, jak premier Tusk stoi z mikrofonem w ręku i na oczach publiczności zgromadzonej w lanckoronowej salce, a także przed telewizorami, na bieżąco rozwiązuje problemy i ratuje ciężką przecież sytuację. Zupełnie jak premier Putin, kiedy to 10 kwietnia premiera Tuska przytulił, z premierem Tuskiem do namiociku poszedł, z premierem Tuskiem przed monitorem zasiadł i pokazał urbi et orbi, jak się koordynuje niezwykle ważną i skomplikowaną logistycznie akcję.

2 komentarze:

marta.luter pisze...

Wyrusie,
a tak niektórzy śmieją się z Mistewicza.
Narracja....:)
Tusk opowiada ludziom historię "dobrego premiera".
W filmach z epoki Gierka czasem
coś złego działo się " na zakładzie". Okazywało się , że sekretarz POP nie był OK , czasem zdarzało się ,że sekretarz Powiatowy nie był OK ( to już chyba tylko w DKF pokazywali):)
Z czasem docierało do Egzekutywy Wojewódzkiej - tam zawsze było OK:)
Powyżej ? Nikt nawet nie śmiał myśleć.
Czytałam niedawno , jak Tusk skarżył się ,że pod kościołami przedstawiają ich jako bolszewików:)
Pozdr

mde017 pisze...

no coz wyrusie, profesjonaliste w akcji zobaczyc - bezcenne