statsy

niedziela, 8 sierpnia 2010

Mam ledwie bliznę, bo przy mnie stał

Patrzę na moje koty, które sobie siedzą na balkonie albo łażą po balkonie i zadaję pytanie o to, jaki jest sens w tym, że te moje koty żyją - jedzą, bawią się, śpią, polują na muchy, ganiają za piłeczką, myją sobie futerko... I jak już to pytanie zadam, to raz dwa zadaję sobie inne pytanie: a jakie znaczenie ma to, że ja o sens życia kotów pytam? Przecież życie moich kociołków w żaden sposób nie jest uzależnione od tego, co ja rozumiem i czego nie rozumiem, od tego, czy ja odpowiedzi na swoje pytania znajdę czy nie znajdę. I mimo, że zdaję sobie sprawę z tego, iż mieszam porządki, bo co innego wiedzieć, że koty żyją niezależnie ode mnie, a co innego być ciekawym tego, jaki sens ma kociołkowe życie, to jednak zdając sobie sprawę  z pomieszania przeze mnie porządków, popadam w pokorę, aczkolwiek wielu ludzi z pewnością uznałoby, że w tym przypadku w pokorę popadać nie muszę.

***

Jaromir Nohawica śpiewa tak:



W radiu Marek Mierzwiak gadał z Nohawicą i pytał go, czy piosełka ma moc zmieniana ludzi, zmieniania świata, a Nohawica odpowiedział, że nie, że piosełka nie ma takiej mocy, bo piosełka to jest modlitwa.

Posłuchajcie, jak Woźniak śpiewa tę piosełkę Nohawicy:

10 komentarzy:

jerzyki pisze...

Pepiczki to może śpiewałki potrafią prowadzić ,ale o modlitwie to wiedzą tyle, co nic.Lub jeszcze mniej.

wyrus pisze...

>jerzyki

No kapitalny ten Twój komentarz! Nie wiem, czy mam się z nim zgodzić, bo ja nie znam WSZYSTKICH Pepiczków - znam tylko niektórych.

Pozdro.

Anonimowy pisze...

Z tą pokorą to jest trochę tak, że istnieje silna pokusa, żeby innych uczyć jej pałką.
Najgorsze, że to w większości przypadków działa i skutkuje dobrem. Chamstwo potraktowane pałką nabiera pokory i o dziwo, jakoś lepiej i chamstwu i wszystkim wokoło.
Ciekawy temat do rozważań teologicznych, nie?
Bo niby wolna wola i niby co to za dobro, jak od pałki. A jednak...

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Fajny ten komentarz Artura:))
Koty są mądre. Jak było 35stopni,to kot zlazł z poduszek i leżał na posadzce ocienionej werandy.
W tym czasie mój chłop przerąbał kubik drewna i ułożył to w zgrabny stosik.
Siedzieliśmy z kotem na werandzie.
Ja zastanawiałam się czy na pogrzebie wystąpić w kapeluszu z rondem , czy w toczku z woalką.
(Kobiety sa jak koty):)
Chłop o dziwo wyżył:)
Nie wiem czy czytałeś Borcharta.
Taki przedwojenny marynarz.
W książce "Znaczy - kapitan" opowiadał miedzy innymi , jak kiedyś Kapitan - Mamert Stankiewicz - rozmawiał z marynarzami o bitwie pod Grunwaldem i poźniejszej wyprawie na Malbork , z którgo to zdobycia polskie wojsko zrezygnowało.
Młody marzynarz powiedział ,że on "Na Malbork by poszedł"/
Poźniej Kapitan , kiedy młodemu coś nie wyszło mruczał: "A na Malbork by poszedł".
Żaden kot , nigdy nie poszedłby na Malbork!
Pokora jak najbardziej uzasadniona:))

jerzyki pisze...

Wyrusie,
Manipulacja z Twojej strony ,aż kręci mi w nosie.
Gdzie ja napisałem, że wszystkie pepiczki , lub każdy pepiczka...itd.?
Z badań wynika,że ok. 5% czechów wie czym jest modlitwa i jaka jest jej moc. Jaromir do tej grupki nie należy, sądząc po jego wypowiedzi.
A pani Marta powinna na pogrzeb założyć kapelusz z rondem- będzie prawdziwą królową pogrzebu.

Anonimowy pisze...

my tu sobie gadu gadu, a tam się chyba Rosja rozpada

marta.luter pisze...

Arturze,
Nie wiem czy Rosja się rozpada ( na pohybel) , denerwuję się co dzieje się ze staruszkami pod Pałacem.
Podobno Cejrowski do nich dołączył.
Tam schodzą się różni ludzie, rozmawiają , kłócą się , przekonują.
To jest teraz najważniejsze miejsce w Polsce.
Ps: jerzyki - nic nie rozumiesz:)
Bawię się. Konwencją , schematem.
Pozdr

Anonimowy pisze...

Marto,

ogladam na reżymówce relację.
Jednak ten Taras to nie Bulba, tylko jakiś taras przy smażalni ryb w Psiej Wólce.

Smętny pierd.

Mohery rulez!

marta.luter pisze...

Arturze,
nie wiem gdzie rozmawiamy?
Jakoś tak "panoramicznie":)
Jak wytłumaczyć gówniaterii fikającej z balonikami ,że fika ,nie dla tego ,że nie ma Jarosława a dlatego,że Jarosław jest.
Gdy skasują Jarosława,skasują ich.
Tylko jego "na żywca" a ich " w znieczuleniu".
Na razie mają premedykację.
Jak im uświadomić ,żeby "brali nogi za pas"?
Idą jak lemingi.

Anonimowy pisze...

Marto, gadamy gdzie sie da. A ze panoramicznie to chyba ok?