statsy

niedziela, 3 kwietnia 2011

Czy Pan Bóg?

W XV tomie Przeglądu Tomistycznego Piotr Lichacz, cholernie kumaty dominikanin, który od tego roku wykłada teologię moralną w szwajcarskim Fryburgu, tym samym, w którym ojciec Bocheński mieszkał i nauczał, opisał naukę św. Tomasza z Akwinu o zmysłach wewnętrznych i o władzy osądu zmysłowego. Z tymi zmysłami wewnętrznymi idzie o to, że Tomasz uważa, iż one są. No bo tak: władzą wzroku odróżniamy biel od czerni, a władzą smaku słodycz od goryczy. Ale jaką władzą odróżniamy biel od słodyczy? Według Tomasza jakąś władzą poznawczą inną od zmysłów smaku i wzroku. A znowu władza osądu zmysłowego (vis aestimativa) to taka władza, za pomocą której człowiek ujmuje coś, co zawarte jest we wrażeniu zmysłowym, ale nie jest odczuwane ani przez zmysły zewnętrzne ani przez zmysły wewnętrzne. Tym, co ujmuje władza osądu zmysłowego, są intentiones, czyli pojedyncze czy zmysłowe intencje albo instynktowne odniesienia. Władz poznawczych jest cztery - zmysł wspólny, wyobraźnia, władza osądu zmysłowego oraz pamięć. Wszystkie te władze, zdaniem Tomasza, są efektem funkcjonowania określonych części mózgu, a o władzy osądu zmysłowego (odpowiadającej między innymi za funkcjonowanie roztropności) Tomasz pisze, że, zdaniem medyków, jej źródłem jest konkretny organ w środkowej części mózgu.

Niejako przy okazji referatu na temat Tomaszowej nauki, Lichacz przywołuje książkę Marca D. Hausera zatytułowaną Moral Minds: How Nature Designed Our Universal Sense of Right and Wrong. Hauser to profesor Uniwersytetu Harvarda, psycholog ewolucyjny, biolog i antropolog. W swojej książce wydanej w roku 2006 Hauser napisał coś takiego, że za moralność człowieka odpowiada jakiś organ w mózgu. W skrócie mówiąc to jest tak, że Noam Chomsky wymyślił teorię języka, w myśl której otrzymaliśmy od Matki Natury władzę mowy (a language faculty), a John Rawls wykombinował, że tak, jak mamy władzę mowy, tak też mamy władzę moralną (a moral faculty). Hauser poszedł za Rawlsem i napisał, że coś w ludzkim mózgu pozwala nam nabywać system norm moralnych.

Tytuł tekstu Lichacza jest taki: Czy „organ moralny” Marca Hausera jest plagiatem z Akwinaty? Bardzo ciekawe pytanie. Swoje nauczanie o zmysłach wewnętrznych Tomasz przejął od wcześniejszych autorów: Arystotelesa, Galena, św. Augustyna, Al.-Farabiego, Awicenny czy Algazela. Oczywiście rozwijał intuicje swoich poprzedników ale wyraźnie o tym napisał. Tymczasem Hauser, jak twierdzi Lichacz (ja książki Hausera nie znam), na Tomasza nie powołuje się w ogóle. Zdaniem Lichacza świadczy to o tym, że Hauser świadomego, bezpośredniego plagiatu z Tomasza nie popełnił, bo najzwyczajniej w świecie… nauki Tomasza nie zna. Jak to jest możliwe w XXI wieku to inna sprawa - nie wiem co gorsze: popełnić plagiat czy być nieukiem ale mniejsza z tym.

Teza o tym, że za moralność odpowiada coś tam w mózgu, jest bardzo wygodna dla pogan, którzy tym wynalazkiem cieszą się jak Murzyn blaszką, bo mogą powiedzieć, że moralność w żaden sposób nie jest powiązana z religią, z czego wynika, że Pana Boga nie ma. To tylko taka moja dygresja i od razu mówię, że mnie ta teza w ogóle nie przeszkadza, tak, jak nie przeszkadzała Tomaszowi. Jak parę dni temu piliśmy wódkę w doborowym towarzystwie, to zreferowałem ludziom tekst Lichacza po czym jeden poganin, człowiek absolutnie zacny, dowiedziawszy się, że katol, którym był Tomasz z Akwinu, bez krępacji pisze o jakimś ośrodku w mózgu, co to za moralność odpowiada,  teatralnie zapytał: - No to, kurwa, jak?

***

Polscy prokuratorzy obwieścili, że w Smoleńsku nie było zamachu. Chuj tam, że nie zbadali dowodów - ciał, terenu, wraku, czarnych skrzynek; chuj tam, że nie dostali jakiejś tam istotnej dokumentacji lotniska. To wszystko chuj - według prokuratorów zamachu nie było. I teraz weźcie przeszukajcie Net i gazety. Poszukajcie tekstów tych wszystkich pojebów wyznających światopogląd naukowy. Jacy oni naukowo rzetelni, ci wyznawcy światopoglądu naukowego! Jacy precyzyjni! Jak oni potrzebują wszystkie dowody zbadać, kiedy chodzi na przykład o ogłoszenie przez Kościół Katolicki jakiegoś cudu medycznego niezbędnego do beatyfikacji czy kanonizacji. Albo te egzorcyzmy - mój Boże, jak ci wyznawcy światopoglądu naukowego potrzebują rozłożyć cały ten proceder na czynniki pierwsze i zobaczyć, czy tu czasem jakiejś machlojki nie ma! Przeszukajcie Net i gazety i spróbujcie znaleźć teksty tych samych pojebów, w których to tekstach pojeby dają wyraz swojemu oburzeniu na to, że prokuratura bez zbadania istotnych dowodów wyklucza jakąkolwiek wersję wydarzeń. Jeśli znajdziecie takie teksty, to proszę - podajcie linki.

Jak myślicie - czy Pan Bóg aż tak szczegółowo poustawiał pewne sprawy, że w mózgach ludzkich stworzył takie organy, które powodują, iż niektórzy Polacy organicznie muszą łykać wszystko to, co im Ruscy do wierzenia podadzą?

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:D

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Przed chwilą przeczytałam interesujacy wpis Błaszkowskiego na Salonie, gdzie autor dochodzi do wniosku ,że ewolucja nie byłaby w stanie wytworzyć tak wielu skomplikowanych organizmów żywych.
Przyszli tam "porozmawiać" niejaki Tadek ze Zbynkiem.
Jak wychodziłam to waśnie Unukalhai otrzepywał się ze śmieci jakimi go zasypali.
Odpowiadając na Twoje pytanie.
Zbynkowi i Tadkowi Bóg niczego nie zainstalował.
Oni to mają "dzięki" ewolucji:)
Ps:Fajnie ,że się odezwałeś.
Pozdr

Anonimowy pisze...

To samo przerabia się z poszukiwaniem ośrodka odpowiedzialnego za orientację płciową. Zobacz - niczego nie znaleziono, ale tych pojedynczych, niepotwierdzanych potem doniesień, "świat nauki" łaknie niczym kania dżdżu. W bardzo wielu miejscach można trafić na "naukową" opinię, że za orientację odpowiedzialne są geny.

Odróżniam moralność od orientacji, ale chodzi mi o mechanizm - jest ten sam.

Wiadomo, że umiejętność odróżnienia dobra od zła jest w chrześcijaństwie przejawem obecności Ducha Św.

"za moralność odpowiada coś tam w mózgu, jest bardzo wygodna dla pogan"

Pytanie jest istotne - czy owa (nieznana nam) domniemana struktura w mózgu pozwala nam jedynie odróżnić dobro od zła (które istnieją niezależnie od naszego postrzegania) czyli stanowi pewnego rodzaju biologiczny "przełącznik" pomiędzy Duchem i jaźnią, czy też jest to struktura niezależna, generująca dobro i zło (w sensie opisowym) samodzielnie, będąca jedynie początkowo pod niewielkim wpływem jaźni (czyli podlegająca w tym czasie formowaniu cywilizacyjnemu).

Oszołomom bardziej podoba się ta druga teza jako bardziej "racjonalna". No i tezy prokuratorów od Smoleńska też są dla nich racjonalne - jak najbardziej:)

Jeśli prawdziwa jest teza pierwsza - no to kurwa tak!

pozdr.

wyrus pisze...

>Andrzej- Łódź

Świetne są to tematy, ciekawe jak cholera. Kontekst tej problematyki jest tak ogromny, że właściwie obejmuje wszystkie możliwe dyscypliny :-) Ale teraz wszystko idzie w stronę multidyscyplinarności.

A tezy prokuratorów od Smoleńska, tych prekursorów śledztw bezdowodowych, są racjonalne do bólu czy raczej BULU :-))

veri pisze...

A to "cos" w tym ludzkim mozgu skad wie co jest a co nie jest moralne ?

wyrus pisze...

>veri

Od razu mówię, że nie jestem specem od etyki, moralności czy kogniwistyki. Ale myślę sobie tak, że to coś w mózgu nie wie, co jest moralne, a co nie. To coś w mózgu robi tylko tak, że jak człowiek postąpi w jeden sposób to się z tym dobrze czuje, a jak postąpi w drugi sposób to się czuje źle. Ot, i cała moralność :-) A zatem to coś w mózgu nie zawraca sobie głowy kombinowaniem na temat tego, co moralne a co nie. My, ludzie, dopiero "później" jedne rzeczy nazywamy moralnymi, a inne niemoralnymi.

Pozdro.

veri pisze...

@wyrus- "jak człowiek postąpi w jeden sposób to się z tym dobrze czuje, a jak postąpi w drugi sposób to się czuje źle."

- ale przeciez gdy dwoch ( dwoje) ludzi robi to samo to nie znaczy, ze z tego wynikaja u nich takie same odczucia, prawda ?

wyrus pisze...

>veri

"ale przeciez gdy dwoch ( dwoje) ludzi robi to samo to nie znaczy, ze z tego wynikaja u nich takie same odczucia, prawda?"

Prawda, natomiast jakoś tak jest, że bardzo często ludzie w podobnych sytuacjach żywią podobne uczucia. Na przykład jak dziesięciu ludzi uratuje topiącą się w rzecze dziewczynkę, to zapewne każdy z tych ludzi po swoim czynie będzie się czuł dobrze. Co myślisz?

veri pisze...

@wyrus

... jeden na widok ludzkiej krwi ... - a drugi ... - to gdzie jest to centrum "zarzadzania" ?

wyrus pisze...

>veri

"... jeden na widok ludzkiej krwi ... - a drugi ... - to gdzie jest to centrum "zarzadzania" ?"

Nie łapię tego, co chcesz powiedzieć. Słuchaj, nie jestem tytanem intelektu jak, nie przymierzając, Stefan Niesiołowski czy Magdalena Środa - do mnie musisz pisać w sposób prosty, a wtedy na pewno rzetelnie popracuję w gadule :-)

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Muszę już znikać ale wiesz ,że zawsze zaglądam na dobranoc:)
Zapomniałam Ci napisać ,że świetnie zacząłeś tekst : "W XV tomie "Przeglądu Tomistycznego".
Wstęp powala na kolana!:))
A co ludzie zrobią z tym potem?
Dobranoc

veri pisze...

Nie czyn drugiemu co ... - dokonczysz ?

... bedzie powiazanie z poprzednim.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Masz jeszcze na bocznym pasku przemiłą dziewczynę - "drugi raz od zera":)
Wspomniała kiedyś dziecięcy wierszyk o Muminkach: " Muminki cię widzą , Muminki cię śledzą , Muminki cie znajdą , zabiją i zjedzą". Muminki!
Dzieci zaśmiewały się , bo wiedziały ,że to żart.
Strawestuję : Pisiaki cię widzą , pisiaki cię śledzą , pisiaki cię znajdą , zabiją i zjedzą. Pisiaki! :))
To tak a'propos dzisiejszego maratonu PISu w TVN , od Prezesa poczynając.
Pozdr