statsy

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

A może tu o co innego idzie?

Szpak80 powiesił sondę, w której pytał o to, jak ludzie zareagowaliby na taki oto przekaz podany przez TVN24:

Stacja ustaliła że przyczyną, tego iż nie można doszukać się kokpitu jest to, iż nocą z 10 na 11 IV wyniosły go mrówki, dodając przy tym w charakterystycznym, jak sądzę, tonie , że nie jest to żadna sensacja.

Możliwe odpowiedzi były takie:


A wyniki lekko przed jedenastą wieczorem okazały się takie:




Świetny myk zrobił Szpak80, no bo jeśli chce się wybrać jedną z proponowanych odpowiedzi, to albo trzeba wyjść na idiotę albo powiedzieć, że nie ogląda się walterowni, bo walterownia łże. Super zabawa, tak przynajmniej sobie pomyślałem. I to jest super zabawa, niemniej jednak już się zleciały jakieś dziwolągi i napadają na Szpaka80, zarzucając mu, że sondę robił wśród moherowych babek, że próba niereprezentatywna (próba niereprezentatywna!) itd.

Oczywiście można się trochę ponabijać z dziwolągów i tyle, ale sprawa jest poważniejsza. Otóż wygląda na to, że poziom reprezentowany przez dziwolągi napadające Szpaka80 jest poziomem paru milionów ludzi zamieszkujących naszą piękną ojczyznę. Co by bowiem odpowiedziało parę tych milionów ludzi, których mam na myśli, na taką oto kwestię:

Jak tłumaczysz to, że z protokołu sekscji zwłok wynika, iż ciało człowieka po śmierci jest 15 cm dłuższe niż było za życia człowieka?

1. Ktoś sfałszował protokół sekcji zwłok.
2. Ciała po śmierci wydłużają się o około 15 cm.
3. Po śmierci nie można zmierzyć długości ciała.

No jakiej odpowiedzi udzieliłoby parę milionów ludzi? Albo co by powiedziało parę milionów tych ludzi, których mam na myśli, na taką kwestię:

Jak wytłumaczysz to, że prokurator generalny obwieszcza, iż prokuratura wyklucza wątek zamachu ze śledztwa prowadzonego w sprawie katastrofy samolotowej, w sytuacji, kiedy prokuratorzy nie przeprowadzili kompleksowych badań miejsca katastrofy, nie dysponują dokumantacją lotniska, na którym miała wydarzyć się katastrofa, nie wiedzą kto w czasie katastrofy pracował w wieży kontrolnej i jak był zadaniowany, nie zbadali ciał ofiar, nie mają czarnych skrzynek, nie mają wraku samolotu i nie przebadali wraku samolotu?

1. To, co obwieścił prokurator generalny to skandal.
2. Nie ma znaczenia przebieg i rezultat polskiego śledztwa, bo pojednanie z Rosją jest warte każdej ofiary.
3. W tego typu śledztwach nie ma potrzeby badania wymienionych dowodów. 

Przerażające jest to, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, w nie tak przecież całkiem dzikim państwie (to powiedziałem wbrew tezie Drzewieckiego), w Europie, w XXI wieku, w dobie rozwoju techniki i nauki o jakim nie śniło się Einsteinowi, nie mówiąc już o Newtonie. To jest przerażające. I myślę, że trzeba postawić dość, że tak powiem - smutne pytanie: jak można bać się aż tak głupio?

Czy tu jednak o co innego, niż o strach, chodzi?

20 komentarzy:

Anonimowy pisze...

to chyba zależy od tego, jak zdefiniujemy "strach". Bo to jest kurrrewsko pojemny termin.

marta.luter pisze...

Arturze,
Już wspominałam i więcej nie będę się narzucać.
Wczoraj udało mi się wejść na Twoj blog przez FireFoxa.
Spróbowałam ponownie przez InternetExplorer. Błyskawicznie zjawił się Kaspersky i totalnie mnie zablokował.
Coś u Ciebie straszy , chyba , że to Ty tak zniechęcasz niektórych swoich czytelników:))
Pozdr

Anonimowy pisze...

odpisałem ci u siebie, Marto, że nie wiem, w czym rzecz. Napisałem też, żebyś mi mailem wysłała, co ci tam te programy mówią (copy/paste), to się pójdę do mądrych ludzi orientować w temacie.
Pozdro

marta.luter pisze...

Arturze,
Boję się już tam wchodzić.
Trzy razy mogłam bez przeszkód przeczytać tekst ale przy próbie przesunięcia w dół do komentarzy ekran bladł, wokół strzałki kreciło się kółeczko i pojawiał się komunikat ostrzegawczy ,że przebywanie na tym serwerze grozi unieruchomieniem InternetExplorera.
Była możliwość podjęcia decyzji.
Wychodziłam.
A ostatnio w sekundę po wejściu na blog, pojawił się komunikat Kaspersky'ego ,że serwer powoduje zagrożenie i blokada.
Musiałam zresetować laptopa, żeby ruszyć z czymkolwiek.
Pozdr

Anonimowy pisze...

Z tym wzrostem - przypomniał mi się stary kawał o ruskim naukowcu, który całe swoje odkrycie wyprowadził z tego, że od wtorku do środy jest jeden dzień, a od środy do wtorku dni sześć. Czyli AB nie równa się BA.

Bez pointy:)

pozdr.

Anonimowy pisze...

Marto,
http://img571.imageshack.us/i/zrzutekranuhp.png/
musi to być jednak coś u ciebie.

Anonimowy pisze...

podumałem i wychodzi, że to jednak wszystko strach.
Powiem tak- strach powinien być grzechem głównym. Ale takim najgłówniejszym. Przed wszystkimi innymi.
Ze strachu, tak mnie się wydaje, wypływa cały grzech.

rollingpol pisze...

Nie zgadzam się.
Grzechem jest, ale żeby najgłówniejszym? Teraz za najbardziej grzeszne osoby, uznałes osoby często przez wiele lat zastraszane. W tym strachu żyjące i mówiące to, czego się od nich oczekuje. Często, żeby tym kłamstwem ratować innych.
Kłamstwo, też jest grzechem.

Anonimowy pisze...

trochę to po wierzchu potraktowałeś, a mnie idzie o coś głebiej usadowionego. No ale podumam dalej, bo z tego mi chyba wyjdzie tekścior. Jak wydumam, to powieszę.

Unknown pisze...

Arturze,
(jadę "na ty" bo widzę, że u Ciebie tak to chodzi). Zanim napiszesz nastaw może ucha na takiego jednego dżezuita:

http://www.audiobook.pl/p/pl/3856/w_imie_jezusa_mozesz_wszystko-audiobook-fabian_blaszkiewicz_sj-2cd.html

Niestandardowo ma w głowie poukładane i kiedy dochodzi do historii Hioba - bierze temat od strony lęku właśnie. Moim zdaniem genialne odkrycie. Zadzwoniło mi od razu z tym o czym piszesz.

Nie wiem, może tegoż Fabsa znasz, bo choć klecha pełną gębą to nie szczypie się w poglądach i interfejs ma taki, jakby to powiedzieć.... Nicponiowaty :-)

Anonimowy pisze...

Dziadzie wędrowny,

człowieka nie znam, posłucham.
To raczej coś w rodzaju intuicji wymagającej jeszcze porządnego pomóżdżenia- ale tak na moje, to strach jest źródłem wszelkiego grzechu. Jest metagrzechem.

Unknown pisze...

Arturze,

wg o. Fabiana jest tak: Jeżeli Bóg jest miłością to szatan czym? Odruch każe powiedzieć - nienawiścią. Otóż nie! No więc czym?

I tu kłaniają się opowieści tych którzy o czarnego się omsknęli. A w tych opowieściach, w opisie paskudnego, słowo "strach" nie jest na poślednim miejscu.

Anonimowy pisze...

jest taki film z A.Hopkinsem- "Rytuał" się nazywa. Świeżak w miarę. Ponoć na faktach, ale to nie ważne w sumie. No i tam się w tym filmie odbywa egzorcyzm i na wezwanie klechy Zły, w ciele A. Hopkinsa, mówi- "Nie jestem sługą!".
I ja to widzę tak, że za tym właśnie stoi strach, strach przed poddaniem się, przerażający lęk przed tym, co będzie. Czy to faktycznie jest tak, że Bóg jest miłością i oddanie Mu się jest bezpieczne? A może On zażąda ofiary? Sprzeciw Złego wobec Boga wynika ze strachu przed tym, że nie on będzie decydował o tym, co się stanie, ale Bóg i to jest strach przed zaufaniem.
Z tego można spokojnie wyprowadzić całą resztę.

wyrus pisze...

>Nicek

Ciekawa intuicja :-))

Co do "Rytuału", skoro już go przywołałeś, to fajnie wszystko idzie aż do momentu, kiedy Hopkins oszalał, bo później to już trochę gorzej. Dla filmu gorzej, no ale jak się chcieli trzymać faktów to mniej więcej tak musieli to zrobić.

Anonimowy pisze...

Wyrus,

no taką mam- intuicję na miarę moich potrzeb i możliwości ;)

"Rytuał" się sypie w kilku miejscach- filmowo. Mnie ciekawi coś innego jednak- jest jakieś popkulturowe poszukiwanie Boga coraz widoczniejsze.
Jest ono w "Justified", jest w serialu "Stargate Universe" (tam szuka Go naukowiec), jest ten serial z krótkich odcinków- "Confessions", jest tego coraz więcej. Pustka domaga się wypełnienia a pytania odpowiedzi.
Monopapizm- mówię ci ;)

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Coś się dzieje:)
Rano w Trójce kabareciarz Halama powiedział ,że "tylko ten kto bierze marychę , głosuje na PO".
Potem w TV publicznej? - oznajmili, że Seremet domaga się od Tuska , by załatwił dowody od Ruskich.
W tvn24 - królował Bielecki.

"http://youtu.be/Q8Tiz6INF7I"

Hit the road Tusk , and go to back no more"?
Dobranoc

wyrus pisze...

>marta.luter

"Hit the road Tusk , and go to back no more"?"

Zapewne, pytanie jest natomiast takie: kto w zamian?

Dobranoc :-)))

Unknown pisze...

Arturze,
widzę, że grube tematy się kroją. :-)

Co do zaufania - to był taki wątek wokół uznania objawień s. Faustyny. Co prawda, ponoć sednem problemu było samo orędzie miłosierdzia, ale też wielu szpeniów z branży miało zgryz z "Jezu ufam Tobie". Wiara w Boga: ok. Ale zaufanie? Czasy to nieodległe, bo jeszcze się to klarowało sporo po II wojnie. Nie znam się na tym i ciekaw bym był argumentów jakiegoś "szpenia" w sprawie owego "ufam" - tak na "dziadoskim" poziomie.

Co do popkultury - to niektórzy dostrzegają potężne skrócenie dystansu pomiędzy tym co tu i teraz a Tamtym. I to wcale nie ze strony ludności miejscowej. Ciekawie o tym pisał o. Badeni w jednej ze swoich ostatnich książek. Bodajże w tej, którą Wyrus wspomniał onegdaj. Wielu jest takich ludzi, sądzę że w szołbiznesie może nawet więcej od średniej, którzy mają membrany wyczulone ponad przeciętną. Wyczuwają to skrócenie i gdzieś im to rezonuje. Podobno to znak, że wyjątkowo ciekawe czasy przed nami. Pożyjemy....

Anonimowy pisze...

d.w.,
właśnie- membrana i skrócenie dystansu. To musi być zapowiedź tzw. "ciekawych czasów", bo skoro popkultura, która żeruje generalnie na najniższych takich tam róznych, rezonuje, to znaczy, że coś ten rezonans wywołuje. Ludzie namontowali sobie całą masę różnych cudacznych zabawek und gadgetów, ale wszystkie ważne pytania pozostały bez odpowiedzi. I te odpowiedzi nie padną, chocbyśmy sobie wyprodukowali jeszcze więcej i jeszcze sprytniejszych ajfonów. Z wyświetlaczami 3d.
Zobacz sobie tę miniserię, którą tu Wyrusowi rekomendowałem, te spowiedzi. 5-7 minut na odcinek. Tam się zaczyna wszystko od tego, że facet, który ma zaraz zostać zabity przez płatnego killera, nie zachowuje się tak, jak wszyscy wcześniej- modli się i wybacza mordercy. I ten morderca chce to zrozumieć.
To pragnienie zrozumienia jest coraz bardziej dojmujące i pop to jakoś zaczyna coraz silniej akcentować.
Człowiek bowiem stoi sobie w tym świecie, patrzy na te wszystkie cuda, cudeńka i one przestają na nim robić jakiekolwiek wrażenie, a zaczyna go znowu ciekawić odpowiedź na pytanie - po co i dlaczego?

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.