statsy

piątek, 27 maja 2011

Rządy czterdziestolatków

Za rok w meczu o szachowe mistrzostwo świata zmierzą się obrońca tytułu, Viswanathan Anand (Indie) oraz Borys Gelfand (Izrael). Gelfand wygrał właśnie cykl meczów pretendenckich i pierwszy raz wystąpi w finale.


I ci sami panowie - fotka stąd:


Anand urodził się w roku 1969, a Gelfand rok wcześniej, będziemy więc mieć w finale dwóch szachistów, z których każdy przekroczył czterdzieści lat - Anand będzie mieć 43 lata, a Gelfand 44. Wcześniej tylko cztery razy zdarzyło się, żeby o majstra walczyło dwóch graczy, z których każdy miał ponad czterdzieści lat:

- rok 1934 - Aleksander Alechin (42) i Jefim Bogoljubow (45)
- rok 1910 - Emanuel Lasker (42) i Dawid Janowski (42)
- rok 1892 - Wilhelm Steinitz (56) i Michał Czigorin (42)
- rok 1886 - Wilhelm Steinitz (50) i ohannes Zukertort (44)

Mnóstwo ludzi jest zdumionych faktem, że w roku 2012 o tytuł będzie walczyć dwóch czterdziestolatków; co więcej, któryś z tych graczy zagra w finale w roku 2014 broniąc tytułu - ja mówię, że to będzie Anand, który na tronie siedzi od roku 2007 i jest w o wiele lepszej sytuacji niż Gelfand, bo o tytuł po raz pierwszy grał już w roku 1995 (porażka z Kasparowem), a później jeszcze trzy razy (licząc ten dziwaczny finał z Karpowem z roku 1998), podczas gdy Gelfand nie grał ani razu.

Ludzie dziwią się, że w czasach, kiedy nie można wyobrazić sobie wyczynowych szachów bez komputerów, bo przecież są programy grające, analizujące, są potężne bazy danych, jest mnóstwo serwerów do gry online, o tytuł najlepszego szachisty walczą goście mający na karku po czterdzieści parę lat. Ja zdumiony nie jestem. Co więcej - cieszę się, że jest, jak jest, bo taki a nie inny skład meczu finałowego pokazuje, że nie da się ominąć erudycji, doświadczenia i ogrania. Niby w szachach można mówić o swego rodzaju pajdokracji, ale jak przyjdzie co do czego to koronę noszą i berło dzierżą poważni panowie. No i super.

Brak komentarzy: