statsy

sobota, 10 grudnia 2011

Co się dzieje z naszymi dziennikarzami?




Na portalach zagranicznych gazet normalnie - ot, na pierwszych stronach wiszą notki o tym, co się dzieje w ruskich miastach, tu i ówdzie można znaleźć jakiś krótki filmik z demonstracji. I tyle. To samo w zagranicznych telewizjach: krótkie filmowe relacje z demonstracji w ruskich miastach, do tego dziennikarz poda jakieś informacje. Normalna, rzetelna dziennikarska robota.




A u nas co? Pierwsze internetowe strony gazet składają się właściwie z samych relacji z Rosji, w telewizjach to samo - nic tylko demonstracja w Moskwie, demonstracje w innych miastach, co chwila nowe materiały filmowe, w studiach zaproszeni eksperci dyskutują o tym, co się w tej Rosji dzieje, objaśniają sytuację publiczności, próbują przewidzieć, jaki może być rozwój wydarzeń...

Powariowali ci nasi dziennikarze. To już naprawdę nic ważniejszego nie dzieje się w świecie? A tam, w Madrycie, właśnie Real przegrał z Barceloną 3:1!!!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Faktycznie, w naszych mediach prawdziwy szał. Wspaniałych mamy żurnalistów, ryją w temacie, analizują. Niech się reszta świata uczy.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Ach ci dziennikarze! Nie można się nachwalić.
Pokazali nawet pasażerów zachwyconych tym ,że pociągi odjechały punktualnie.
Nikt nie wspomniał czy równie punktualnie dojechały?
"Stal się leje , moc truchleje".
Masz rację. Mamy świetnych dziennikarzy.

Anonimowy pisze...

Marto,

zadowolony pasażer to jest lipa. Prawdziwy cymes ludowego dziennikarstwa, to jest pasażer rozumiejący przejściowe trudności. Widziałem takiego w tivi, jak pokazywali reakcję dojrzałych obywateli na zmianę rozkładu jazdy pociągów. Przed Świętami. Pan nie był ani zadowolony, ani niezadowolony. Pan rozumiał. Rozumiał, Marto, że Polska jest w budowie, że jest największym placem budowy w Europie, że wykuwamy tu właśnie swoją przyszłość. Czymże wobec tego są przejściowe trudności, nad pokonaniem których pracuje nasza umiłowana Partia i jej wybitny Przywódca?
I teraz uważaj, bo będzie najlepsze- poetyka całego tego materiału telewizyjnego żywcem przypominająca materiał interwencyjny Moniki Olejnik ze skupu butelek. W czasach niesłusznie niedocenianych przez reakcję.
Naprawdę.
Okazuje się, że mimo zaawansowanej technologii, hajdefiniszyn, 32 bitowej palety barw, stedikamów i cyfrowego montażu, nadal wychodzi skup butelek i przejściowe trudności.
Super, co?
;)

Anonimowy pisze...

Paradowska dostała Kisiela za "własny głos". No i widzisz ;)
Super jest z naszymi dziennikarzami, lepiej być nie może, bo Monia Olejnik dla odmiany jest idolem adeptów żurnalistyki.