statsy

poniedziałek, 4 lutego 2008

Szachowi hobbyści

Czasami tak się składa, że w openie zagra mistrz. Bo turniej rozgrywany jest w rodzinnym mieście mistrza, bo mistrz został zaproszony z jakiegoś ważnego powodu, bo jeszcze coś innego. W każdym razie czasami tak się składa, że w turnieju zagra mistrz.

Niektórzy szachowi hobbyści (nie śmiejcie się z tego określenia jeżeli nigdy nie graliście co najmniej w półfinale mistrzostw Polski) naigrawają się z mistrzów. Bo ich zdaniem mistrz w takiej to a takiej partii zepsuł sobie strukturę pionów, bo w debiucie postawił gońca na d6 i takie tam. A kiedyś słyszałem, jak jeden szachowy hobbysta powiedział do drugiego szachowego hobbysty, który w siódmej rundzie szwajcara rozgrywanego na dystansie dziewięciu rund został skojarzony z mistrzem: – Zagraj Caro-Kann. Facet kiedyś mówił, że nie jest ekspertem w Caro-Kann.

No i ten nieszczęśnik zagrał przeciwko mistrzowi Caro-Kann, po czym poddał się po siedemnastu posunięciach (oczywiście nie miało żadnego znaczenia co ów nieszczęśnik zagrałby przeciwko mistrzowi). Gościu nie kumał, że kiedy mistrz powiada, iż nie jest ekspertem w Caro-Kann to znaczy, że mistrz nie przepada za tym, aby grać Caro-Kann. Ale w partii przeciwko innemu mistrzowi!

Ci dwaj nie rozumieli, że przyczyną tego, iż mistrz jest mistrzem, a oni mistrzami nie są jest to, że mistrz najzwyczajniej w świecie gra w szachy lepiej od nich.

Brak komentarzy: