statsy

środa, 19 marca 2008

Śmieszny producent telewizyjny

blueslover ciekawie pisze o Pasji wg św. Mateusza autorstwa J. S. Bacha. Pod notką wywiązała się gaduła na temat tego i innych utworów, a wreszcie Eine i blueslover napisali, że jest źle, bo w telewizji nie dają koncertów. Zapytałem, o jaką telewizję im chodzi, bo podejrzewam, że o tę państwową. Ciekawe, co odpowiedzą.


Ludzie bardzo często mówią, że telewizja państwowa powinno dawać koncerty, albo takie a nie inne filmy, albo sport, albo programy przyrodnicze, albo dyskusje o polityce, albo programy religijne, albo programy antyreligijne, albo... właściwie można napisać wszystko. Bo jedni ludzie chcą w telewizji tego, inni tamtego, a jeszcze inni jeszcze czegoś innego. Ludzie bardzo często różnią się między sobą w poglądach na temat tego, co powinna dawać państwowa telewizja. Mówiąc żartem - ludzie bardzo często mają różne opinie na temat tego, czym powinna być i jak powinna być realizowana misja telewizji państwowej. W jednym natomiast ci wszyscy ludzie zgadzają się, mianowicie w tym, że telewizja państwowa powinna istnieć i realizować jakąś misję - rzecz jasna dla dobra społeczeństwa.


Kiedy zejdziemy z poziomu niedostępnego dla maluczkich, czyli kiedy przestaniemy gadać głupoty, to okazuje się, że ludzie ględzący o tym, jak powinna wyglądać telewizja państwowa najzwyczajniej w świecie chcą, żeby państwo zapewniało im usługę, której oni potrzebują. W tym przypadku chodzi o to, że ludzie łaknący państwowej telewizji chcą, aby państwo zabrało im co miesiąc parę zyli i zajmowało się produkowaniem programów telewizyjnych.


Niestety, nie znam jakichkolwiek badań na ten temat, ale przypuszczam, że gdyby zapytać ludzi co sądzą o pomyśle polegającym na tym, żeby państwo zabierało im co miesiąc po, dajmy na to, pięć zyli i w zamian za to przysyłało, dwa razy na miesiąc, paczkę z dziesięcioma płytami DVD, na których to płytach byłyby nagrane koncerty, teleturnieje czy filmy, to większość ludzi uznałaby ten pomysł za idiotyczny. Ci sami ludzie jednak nie widzą niczego idiotycznego w istnieniu państwowej telewizji. Zresztą, ludzie najprawdopodobniej pukaliby się w głowę gdyby zapytać ich co sądzą o tym, żeby tak państwo zabierało każdemu co miesiąc jakąś kasę i za tę kasę ustalało obowiązujące obywateli menu, przygotowywało posiłki i nakazywało ludziom żywienie się w wyznaczonych przez państwo jadłodajniach. Ci sami ludzie w większości nic nie mają przeciwko temu, że państwo zabiera im pieniądze, ustala program nauczania i nakazuje posyłać dzieci do wyznaczonych szkół po to, aby dzieciaki dawały sobie wkładać do głów to, co państwo ustaliło, że dzieciom do głów włożyć należy.


Cytowałem już na tym blogu (w komentarzu) Ludwiga von Misesa, który napisał tak:


Niemiecki socjalista, Ferdynand Lasalle, próbował ośmieszyć koncepcję rządu ograniczonego wyłącznie do tej sfery, nazywając państwo ustanowione na zasadach liberalnych "państwem-stróżem nocnym". Ale trudno zrozumieć, dlaczego państwo-stróż nocny miałoby być w jakiś sposób śmieszniejsze lub gorsze niż państwo, które zajmuje się przygotowaniem kiszonej kapusty, produkcją guzików do spodni lub publikacją gazet.


Wystarczy dodać: oraz produkcją programów telewizyjnych i sprawa jest jasna.


Czy jeszcze nie?

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Serwus.
Argument z wysyłaniem płyt DVD przedni:-)
Sam natomiast mogę przypomnieć tylko, że istnieje tv Mezzo i za tę parę złotych miesięcznie każdy kto chce może się napawać klasyką i jazzem serwowanymi właśnie tam, jak ja.

Ciekaw jestem jak często fani koncertów w publicznej tv oglądają je gdzie indziej:-)

Pozdr. Andrzej-Łódź

wyrus pisze...

>Andrzej-Łódź

Argument z płytami fajny, owszem. Ale ja go trochę ukradłem i przerobiłem :-) Jest taka anegdota, że jak Piotr Kaczkowski szefem Trójki został (długo tym szefem nie był, no ale był) to powiedział, że jak mają robić taki program, jak robią i jak ma tego słuchać tylu ludzi, ilu słucha, to lepiej nagrywać płytki CD i tym paru słuchaczom wysyłać codziennie. Wyjdzie o wiele taniej; nie trzeba będzie chociażby utrzymywać cholernych nadajników.

Pozdro :-)

Jacek Jarecki pisze...

Wyrusie

Jest partyjka do przeanalizowania:
http://www.tekstowisko.com/poldek34/53762/gra-szatana-z-czlowiekiem-wizualizacja

Na moje oko, straszne już bęcki

Pozdrawiam

:(

wyrus pisze...

> Jarecki

O ile dobrze ustawiłem pozycję, a założyłem, że oficerowie to wieże, np. przed czarnym królem stoi wieża, to białe mają przejebane.

Pozdro :-)

Jacek Jarecki pisze...

Gnębi mnie ten obraz jako głęboko głupi. Z jednej strony sam szatan, z drugiej jakiś amator pewnie, bo zawodowiec by się diabła spytał o ranking. Do tego wszystkiego pan anioł się opiernicza.

A gdyby grając z szatanem "pociskać progiem" ?
To by była dopiero historia!
Czołem
Idę napisać, że wyrus napisał, że białe mają przejebane.
Pozdro

Ps. Cud prawdziwy. Igła przepraszał Gwiazdowskiego przed chwilą u Lorenza. Pierwszy raz widzę coś takiego!

wyrus pisze...

> Jarecki

Pociskanie progiem w grze przeciwko Szatanowi nic nie da, bo progi tylko liczą, a Szatan, mający diabelską inteligencję, po prostu zna rybkę szachów. Tak jak my znamy rybkę gry kółko i krzyżyk. Do gry z Szatanem potrzebny jest Bobby Fischer, który powiedział przecież, że białymi to by zremisował nawet z Panem Bogiem.

Kiedyś dawno zacząłem pisać takie opowiadanie o szachach, naskrobałem z 20 stron maszynopisu (wtedy jeszcze przepisywałem teksty na maszynie - stara, dobra Olipmia) i zarzuciłem. To było najwięcej tekstu ile napisałem w życiu i nie skończyłem. Nazywa się to Magnus.

Pozdro :-)

Anonimowy pisze...

Wyrusie,
tutaj:
"Pociskanie progiem w grze przeciwko Szatanowi nic nie da, bo progi tylko liczą, a Szatan, mający diabelską inteligencję, po prostu zna rybkę szachów. Tak jak my znamy rybkę gry kółko i krzyżyk."
myślę, że czynisz bląd w zalożeniu, że Szatan posiada coś więcej niż to, co posiadają progi. Z nim sie progiem wygrac nie da, bo on jest w myslenie takie jak prog to robi, znacznielepszy. Ale nie zna rybki szachów. I myslę, że właśnie na tym polega slabośc Szatana, że on ma zawsze świetny plan dopracowany PRAWIE w najdrobniejszych szczegółach i na tych PRAWIE sie wykłada skubaniec co i rusz. Nie pamiętam dokladnie, jak to o Goethego szło, z tya siła, która zła pragnąc dobro sprowadza. Cos tedy to bylo, ale pewnie nie do końca, więc bez "" robie.
Natomiast racje masz, że z Szatanem wygralby taki Fisher. ale myslę tez, że mógłby wygrac takze ktoś, kto miałby zwyczajnie Szatana w dupie. Bo jak tak sobie myslę o Szatanie i o jego grze z czlowiekiem, takim zwykłym Jankiem, to Szatan te gre prowadzi tak jak na tym obrazie- bradzo mądrym, wbrew temu, co Jarecki pisze. Otóz Szatan sadza człowieka do szachownicy, do paskudnej sytuacji i objawia swoje atrybuty- ja jestem Szatan, to smoki, to lew- masz cżłowieku przejebane jak w ruskim czołgu. Ale ja jestem ludzki bóg, w odróżnieniu od Tamtego. Ja ci na reke pójdę. To paskudne rozstawienie, ale ja ci dam podpowiedz, wystarczy, że o nia poprosisz.
No i jak człowiek poprosi, czyli da sie skusić i zachętom i przeleknie się szatańskiego arsenału, to jest w dupie malinowej. Ale jak powie- a co mi tam? W szachy grac nie bardzo umiem, sytuacja jest ponoć niefajna a jak przerżne to mnie smoki wpieprzą. No ale co mi tam? Powtarzam. Najwyżej wpieprzą, ale palanta o rade prosić nie będę.
Myslę, że to jest najpewniejszy sposób na wygrana w szachy z Szatanem, nawet w tak paskudnej sytuacji, jaka mają biale na obrazku.

Pozdrawiam

wyrus pisze...

> Nicpoń

Ja myślę, że Szatan zna rybkę szachów, tak, jak Anioły. Oczywiście zakładam, że jest jakaś rybka szachów - cholera, chyba musi być, co? No a jak jest, to Szatan ją zna. Na bank. Natomiast masz rację w tym, że Szatana można mieć w dupie. A można dlatego, że inteligencja to nie wszystko i dobrze jest to wiedzieć.

Pozdro.

Anonimowy pisze...

Wyrusie,
myślę tak sobie, że czegos takiego jak rybka szachów nie ma.
Pewnie dlatego nazywa sie szachy królewską gra a nie klipami pod mostem

;))

Wesołych i spokojnych Świat Ci życzę. Zdrowia Tobie, bliskim Twoim i szczęścia. Bo szczęście chyba najważniejsze. Pamietasz ten stary witz o Titanicu? No, wszyscy tam byli zdrowi i bogaci, tylko szczęscia nie mieli...

wyrus pisze...

> Nicpoń

Dobrych Świąt. To są kapitalne święta, bo mówią o zmartwychwstaniu. Jest się czego trzymać :-)

Serdeczności dla Twoich Bliskich.

Pozdro.