Zrozumieć świat Wiktora Osiatyńskiego to zapis dwudziestu jeden rozmów, które w latach 70. i 80. XX wieku autor przeprowadził z uczonymi i myślicielami reprezentującymi rozmaite dyscypliny.
Kapitalne te rozmowy, Osiatyński zna się na rzeczy i przyciska rozmówców rzetelnie. Przyciska Linusa Paulinga, o którym pisze: Miałem wrażenie, że niektórych pytań, na przykład dotyczących tego, co w świecie jest tajemnicze i niezbadane Pauling nie rozumiał albo je odrzucał, i przyciska Tadeusza Bielickiego, aczkolwiek wydaje się, że z tezami Bielickiego sympatyzuje.
Z kim jeszcze Osiatyński prowadzi zamieszczone w tomie gaduły? Ano choćby z Noamem Chomskym prowadzi, i z Walentyną Leonowicz, i z Alvinem Tofflerem. Jeśli chodzi o ekonomistów, to Osiatyński pogadał z Edwardem Lipińskim, Johnem Kennethem Galbraithem i Joan Robinson. Szkoda, że nie ma tu gaduły z Misesem, Hayekiem, a najlepiej z Rothbardem :-)
Na zachętę zacynię, co niektórzy rozmówcy Osiatyńskiego powiedzieli:
Fritjof Capra:
Uczeni mają do czynienia z przybliżonym opisem rzeczywistości. (...) Sądzę, że nauka nie zajmuje się prawdą.
Linus Pauling:
Mamy dziś całkiem głęboką wiedzę na temat fenomenu życia, w istocie sądzę, że samo życie nie kryje już w sobie żadnych tajemnic. Oznacza to, że możemy stworzyć racjonalna filozofię i racjonalne podejście do świata jako całości, we wszystkich jego aspektach.
Tadeusz Bielicki:
Być może zafascynowanie nauką jako jedynie niezawodną drogą do zrozumienia świata i miejsca w nim człowieka okaże się tylko lokalnym, europejskim, dwa lub trzy stulecia trwającym epizodem w historii kultury.
Grzegorz Białkowski:
Dzisiejsza szkoła nie uczy racjonalności, ani nawet racjonalnego myślenia. Gdyby tak było, byłby to wielki postęp w stosunku do obecnego stanu. Szkoła uczy dziś jedynie posłuszeństwa myślowego. I raczej w ogóle oducza od myślenia, bo każe uczniom w rzeczy im przekazywane ślepo wierzyć. A to jest zaprzeczenie nauki i myślenia.
Kapitalne te rozmowy, Osiatyński zna się na rzeczy i przyciska rozmówców rzetelnie. Przyciska Linusa Paulinga, o którym pisze: Miałem wrażenie, że niektórych pytań, na przykład dotyczących tego, co w świecie jest tajemnicze i niezbadane Pauling nie rozumiał albo je odrzucał, i przyciska Tadeusza Bielickiego, aczkolwiek wydaje się, że z tezami Bielickiego sympatyzuje.
Z kim jeszcze Osiatyński prowadzi zamieszczone w tomie gaduły? Ano choćby z Noamem Chomskym prowadzi, i z Walentyną Leonowicz, i z Alvinem Tofflerem. Jeśli chodzi o ekonomistów, to Osiatyński pogadał z Edwardem Lipińskim, Johnem Kennethem Galbraithem i Joan Robinson. Szkoda, że nie ma tu gaduły z Misesem, Hayekiem, a najlepiej z Rothbardem :-)
Na zachętę zacynię, co niektórzy rozmówcy Osiatyńskiego powiedzieli:
Fritjof Capra:
Uczeni mają do czynienia z przybliżonym opisem rzeczywistości. (...) Sądzę, że nauka nie zajmuje się prawdą.
Linus Pauling:
Mamy dziś całkiem głęboką wiedzę na temat fenomenu życia, w istocie sądzę, że samo życie nie kryje już w sobie żadnych tajemnic. Oznacza to, że możemy stworzyć racjonalna filozofię i racjonalne podejście do świata jako całości, we wszystkich jego aspektach.
Tadeusz Bielicki:
Być może zafascynowanie nauką jako jedynie niezawodną drogą do zrozumienia świata i miejsca w nim człowieka okaże się tylko lokalnym, europejskim, dwa lub trzy stulecia trwającym epizodem w historii kultury.
Grzegorz Białkowski:
Dzisiejsza szkoła nie uczy racjonalności, ani nawet racjonalnego myślenia. Gdyby tak było, byłby to wielki postęp w stosunku do obecnego stanu. Szkoła uczy dziś jedynie posłuszeństwa myślowego. I raczej w ogóle oducza od myślenia, bo każe uczniom w rzeczy im przekazywane ślepo wierzyć. A to jest zaprzeczenie nauki i myślenia.
--------------------------------------------------
Wiktor Osiatyński. Zrozumieć świat. Czytelnik. Warszawa 2009.
10 komentarzy:
Powybierales rodzynki i nam smaka robisz... :)
Dla mnie, z przedstawionych tu tez, frapujaca jest teza Bielickiego.
Z tym, ze nie sadze, aby miala przelozenie na "caloksztalt" nauki jako takiej. Wszak padlyby wowczas nawet seminaria ;) Bielecki uzyl tu dosc karkolomnej sztuczki z zaszufladkowaniem nauki jako czegos co odrzuca a priori isnienie Boga.
Wiec to sztuczka falszywa.
Co do Bialkowskiego. Szkola... ale na jakim etapie? Kazdym? Oczywiscie, bardzo "latwo" sie z Bialkowskim zgodzin i mu przyklasnac. Tylko Bialkowski tez strzelil dosc mocnym uogolnieniem, z ktorego troche malo wynika - tak samo jak z hasla polskiego szkolnictwa: ze ma uczyc myslenia.
>r306
"Bielecki uzyl tu dosc karkolomnej sztuczki z zaszufladkowaniem nauki jako czegos co odrzuca a priori isnienie Boga.
Wiec to sztuczka falszywa."
Bielicki (nie Bielecki) nie robi żadnej sztuczki i jemu w ogóle nie o Boga chodzi. Co prawda pisze o pierwiastku boskim w człowieku, ale od razu mówi, że można sobie słowo "boski" zamienić na cokolwiek innego - np. "niezwierzęcy".
***
"Szkoła, ale na jakim etapie?"
A co to za różnica? :-) Na jakimś etapie szkoła jest fajna? Na jakim? :-)
Trudno mi o tym wszystkim gadać, bo musiałbyś znać teksty zamieszczone w książce. Do tego dochodzi i ta okoliczność, że w książce są tylko rozmowy, więc siłą rzeczy ludzie mówią jak najogólniej. W tej sytuacji trzeba dotrzeć do książek autorów, z którymi gada Osiatyński, artykuły czytać itd. To jest fajna robota. Ja dzisiaj w nocy, w związku z tym, że dyżur w kotłowni miałem, wziąłem sobie za punkt wyjścia "Manifest styczniowy" Bielickiego i cztery godziny w necie czytałem o tej całej socjobiologii i innych takich :-) Fajna sprawa.
Pozdro.
Bielicki (nie Bielecki)
Sorry.
nie robi żadnej sztuczki i jemu w ogóle nie o Boga chodzi. Co prawda pisze o pierwiastku boskim w człowieku, ale od razu mówi, że można sobie słowo "boski" zamienić na cokolwiek innego - np. "niezwierzęcy".
Robi, niezaleznie jak nazwie ten pierwiastek.
Bowiem nauka tlumaczaca nam nasze miejce na ziemi i sens egzystencji, to niemal cala znana nam z przekazow historia czlowieka. Wiec nie 300 lat.
To czy byla to nauka sfalsyfikowana czy nie, to jest juz osad i proby dowodzenia. Ktos za 300 lat moze uznac, ze to co dzis udawadniamy jest bledne. Ale bedzie to tez dowodzil naukowo. Pytanie raczej - co oznacza slowo: naukowo.
A co to za różnica? :-) Na jakimś etapie szkoła jest fajna? Na jakim? :-)
A kto powidzial ze fajna? :)
No Wyrus....
Sa etapy nauki kiedy cos przyjmujesz - oznaczenie liczb, liter, pisownia, gramatyka. Sens dzialan matematycznych tez poznajesz w duzej mierze najpierw sie ich uczac pamieciowo.
Ze dana jagoda jest trujaca, ludzie ucza sie pokoleniowo. Nie kazdy "egzemplarz" musi poniesc trud doswiadczenia i zobaczyc, ze ta jagoda jego lub kogos obok otrula.
Zeby szkola uczyla myslenia, musi dzialac na jakis podwalinach. Przeciez za kazdym czlowiek nie wymysla calego jezyka, pojec, definicji... To sa jednak jakies tam etapy. Uczysz sie, ze 2 + 2 to 4. Niektorym to wystarcza do funkcjonowania i fajno. Inni dociekaja co to jest to 2, czym jest funkcjonal + i dlaczego funckja 2 + 2 ma wartosc 4.
Bo wszak moze miec wartosc 1 - co jest do udowodnienia.
Trudno mi o tym wszystkim gadać, bo musiałbyś znać teksty zamieszczone w książce.
Wiem. Ale to juz Ci kiedys wyjasnilem. Niestety, ze wzgledu na brak mojego oczytania niejako jestes "skazany" na dyskutowanie ze mna na poziomie tego, co we wpisie zaprezentujesz.
Oczywiscie, mozesz, i nastapi to calkowicie bez jakichkolwiek pretensji, napisac mi wprost: "r306 nie bede dyskutowal na Twoim poziomie" i wiecej mojego komentarza nie uswiadczysz :)
Niestety, z moje strony prosba - musisz mi to napisac wprost :)
>r306
"musisz mi to napisac wprost :)"
Nie da rady :-) Jakbyś mi tu wiochę robił to bym Ci bana dał i już, a nie dałem :-) W związku z tym - gramy dalej!
Pozdro :-)
Ale to jest ripley starego wydania czy coś dodał? Bo u mnie na półce są dwie takie jego stare gaduły - jedna z uczonymi z USA a druga z ZSRR, tam jest dopiero jazda :-)
Pozdr.
>serg
Tak jak zaznaczyłem w tekście - wcześniej te rozmowy były publikowane w prasie i książkach. Ale nie wiem, czy w "Zrozumieć świat" są jakieś wywiady opublikowane po raz pierwszy - chyba jednak są, chociażby te z Polakami. Teraz postaram się zdobyć zwłaszcza te rozmowy z Ruskimi - fajnie Osiatyński we wstępie do "Zrozumieć świat" opisuje, jak do tych Ruskich uczonych docierał :-) Rzeczywiście to była jazda :-)
Pozdro.
To sobie wezmę do kolekcji bom ciekaw, co wtedy cenzura wycięła.
W tamtych czasach taka lektura miała dopiero smak! Czujesz, czytasz te dialogi i szukasz wzrokiem/myślą co też cenzor ciachnął, hehe.
Trzecią Falę to całkiem za PRLu ładnie Tofflerowi obcięli, może i tu jakieś smaczki nowe/stare się znajdą.
Skoro tu jest też z polskimi to rzeczywiście jakaś kompilacja, bo o ile pamiętam, wersja biała (USA) i czerwona (ZSRR) zawierały tych rozmów więcej w sumie.
Dzięki za info, w każdym razie.
Pozdr.
wyrus,
A co takiego Chomsky gada?;>
>smootnyclown
"A co takiego Chomsky gada?"
O języku, o naturze ludzkiej i takie tam. W każdym razie tutaj nie gada, że np. Pol Pot jest fajny :-)
Pozdro.
>smootnyclown
Tu masz wywiad Osiatyńskiego z Chomskym:
http://www.chomsky.info/interviews/1984----.htm
W ogóle na tej stronie Chomsky'ego jest mnóstwo wywiadów i innych tekstów.
Ten sam wywiad opublikowano również tu:
http://www.thinkerspace.com/
ale ja go znaleźć nie umiem. Luknij tam i zgadnij, dlaczego nie umiem :-)
Prześlij komentarz