statsy

sobota, 18 lipca 2009

Blitz o Leszku Kołakowskim

W komentarzach pod notką pt. O śmierci pisałem, że mnóstwo ludzi będzie teraz napadać na Kołakowskiego. No i mnóstwo ludzi na Kołakowskiego napada. Że komuch był, że Ajdukiewicza i Tatarkiewicza ścigał, że na pogrzeb Wolińskiej poszedł i że inne rzeczy. Oczywiście komuch był, oczywiście ścigał, oczywiście na pogrzeb poszedł i oczywiście inne rzeczy. Stwierdziłem też, że prawie nikt z tych, którzy na Kołakowskiego napadają, tekstów Kołakowskiego nie czyta. Ja w ostatnich kilku miesiącach dużo Kołakowskiego czytałem, wiele razy w swoich notkach blogowych dawałem cytaty z Kołakowskiego - o edukacji, o utylitaryzmie, o innych rzeczach. A teraz dam jeszcze jeden cytat, z tekstu pt. Jak być konserwatywno-liberalnym socjalistą:

Żadną miarą jednak nie wolno mylić bezpieczeństwa z wolnością. Państwo zapewnia wolność nie przez to, że coś robi i coś reguluje, ale przez to, że nie robi nic i pozostawia różne dziedziny życia bez regulacji. W rzeczywistości bezpieczeństwo bywa pomnażane tylko kosztem wolności. Nie jest także bynajmniej zadaniem państwa czynić ludzi szczęśliwymi.

Nic, tylko wziąć te słowa i wstawić do jakiegoś manifestu libertariańskiego. Fest jaja, co?

14 komentarzy:

smootnyclown pisze...

mocne:) i pointa też mocna:)

szmatola pisze...

Sam sie zastanawiam, jak to jest...

Kolakowskiego nie czytalem, z tych samych przyczyn, dla ktorych nie czytalem Manifestu Komunistycznego, dziel zebranych Lenina czy zbioru przemowien gen. Jaruzelskiego. Po prostu takich lektur nie bylo w domu, a nawet jakbym takowe przyniosl, to by mi rodzice z glowy wybili czytanie jakiegos wstretnego komucha. Wplyw domu rodzinnego, ot co.

Ty zapodales cytat Kolakowskiego wyjety z kontekstu. W zwiazku z powyzszym mam pytanie: w jakim kontekscie sa osadzone te slowa? Czy jest to tworcze nawiazanie do von Hayeka, czy moze iluminacja, ze z tym komunizmem to jednak nie tedy, czy tez wreszcie - jak piszesz - niezle jaja? Ot, puscil Kolakowski oczko do czytelnika.

Pozdrawiam serdecznie

wyrus pisze...

> szmatola

Tu masz tekst, z którego wziąłem cytat: http://tiny.pl/hhrq2

Na resztę zaraz odpiszę.

Pozdro.

wyrus pisze...

> szmatola

"Manifest komunistyczny" czy teksty Kołakowskiego to coś zupełnie innego niż przemówienia Jaruzelskiego. Mises napisał kiedyś (nie mogę dać cytatu, bo na wyjeździe jestem i nie mam swoich książek), że projekt socjalistyczny to wielkie dzieło, wyraz wielkiego ducha człowieczego i trzeba ten projekt podziwiać, a przy tym doskonale znać, żeby zapobiec katastrofie, w którą ludzkość z pewnością się wpakuje, kiedy socjalizm zwycięży. Ojciec Bocheński też nie założył znakomitego instytutu sowietologii z miłości do komunizmu.

Dlaczego nie znać myśli socjalistycznej? Dlaczego nie znać akurat tej jednej ideologii? Przecież to potężna myśl, owocująca dużymi dziełami i milionami trupów oraz, do dzisiaj, zniewalaniem mnóstwa ludzi. O Aleksandrze Wielkim też nie warto czytać bo zabił w cholerę ludzi? Platona też nie czytać, bo sobie wymyślił całe to swoje cudaczne państwo?

Jak gadać z socjalistami, których jest w cholerę i trochę, jeśli nie zna się i nie rozumie ich wiary, ich przekonań? Nie mówię o blogowych nawalankach z idiotami, tylko o poważnych gadułach. Patrz, przez jakiś czas Sierakowski z Ziemkiewiczem robili w telewizji wspólnie program. No i raz gadali o Marksie i w tym programie Sierakowski Ziemkiewicza zjadł na śniadanie, bo Ziemkiewicz zamiast wiedzieć, co Sierakowski wie, opowiadał jakieś banialuki - nie żeby całkiem nie miał pojęcia o czym gada, ale widać było, że wymaganych tekstów nie zna. I po co tak?

Pozdro.

szmatola pisze...

@ Wyrus

Co do pierwszego akapitu - pelna zgoda. Cytat z Misesa pochodzi bodaj z "Interwencjonizmu", ale glowy sobie za to obciac nie dam. Dodalbym jedynie, ze obecnie projekt socjalistyczny znamy - po owocach - i nie trzeba go dopiero "poznawac".

Ciekawie robi sie w drugim akapicie. Widzisz, piszac swoje teksty odwolujesz sie do roznych ksiazek i autorow. Informacja jest dostepna w pierwszym obiegu, nie musisz siegac po bibule. Ja urodzilem sie w poznych latach `70, wiec latwo zgadnac, ze zadnego Misesa, Rothbarda i kogo jeszcze rodzice mi do rak nie wtykali - przed '89 byloby to nielegalne i tym samym dla staruszkow potencjalnie niebezpieczne, w latach '90 niemozliwe, bo bibule jakos przestano drukowac, a ksiazek jeszcze nie zaczeto. Powiedz mi, po co w takich warunkach poznawac mysl socjalistyczna? Bez mozliwosci konfrontacji z (uwaga, skrot) autorami prawicowymi, za to z nieustajaca konfrontacja z socjalistyczna rzeczywistoscia? Zeby zatruc sobie umysl? Dopuscilbys do tego jako odpowiedzialny rodzic?
Na marginesie: o. Bochenski nie zalozyl swego instytutu w Polsce, prawda? Powiedzmy, ze dystans sluzyl badaniom przedmiotu :)))

Najwiecej watpliwosci mam przy trzecim akapicie. Ty sie mnie pytasz, jak GADAC z socjalistami? Ano, przez tlumacza... inz. M.T. Kalasznikow na ten przyklad :) Oczywiscie to tylko moje zdanie :)

Konkretnie: niewazne, czy rozumiesz wiare socjalistow, czy nie, pozostaje ona wiara, a ta nie poddaje sie racjonalnemu osadowi. Gdyby socjalizm byl li tylko racjonalnie zaprojektowanym ustrojem, prawdopodobnie ludzie odeszliby od niego dosc wczesnie, widzac, ze nie spelnia pokladanych w nim nadziei. Ale to nie jest system - to religia. Wybor jest prosty: cierpliwa praca misyjna lub... ignis et ferrum.
Wiem, latwo oceniac z perspektywy historycznej, ale dlaczego tego nie robic? Gdziekolwiek socjalisci doszli do wladzy, pozostawili po sobie trupy, zgliszcza i gruntownie przeorane spoleczenstwo. Ja sie zwyczajnie po ludzku Ziemkiewiczowi dziwie, ze wiedzac to wszystko, wdaje sie w dyskusje z Mesjaszem. Zaloze sie, ze jakby dyskutowano na temat Biblii, Kosciola czy inkwizycji, to wyszloby, ze to Sierakowski wymaganych tekstow nie zna. Tylko o czym to niby ma swiadczyc? Chyba jedynie o tym, ze socjalizm jest niekompatybilny z lacinska cywilizacja. Ze mamy konflikt, ktory bylby wart opisania przez Konecznego, gdyby tylko zyl on dostatecznie dlugo, by wiedziec tyle, ile dzis wiemy my.
Doprawdy, najlepiej by bylo, gdyby pisma i poglady socjalistow spotkal ten sam los, co "Mein Kampf" i hitlerowcow. Jakos nikt dzis nie potrzebuje poznawac dziel Adolfa i Josepha, zeby jednoznacznie ocenic je jako zlo, ktore zagraza swiatu, jaki znamy. Zaloze sie, ze gdyby wyzej wzmiankowane dziela byly obecne w debacie publicznej, gdyby Adolf znalazl swojego Zizka, nazizm nie bylby tak jednoznacznie i bezwarunkowo potepiony, jak jest.
Kurcze, pisze tutaj jakies truizmy. Ale jesli ja to wiem, to chyba Ziemkiewicz tym bardziej, co?

W tym miejscu malutki disklajmer: tak, wiem, ze powyzsze to myslenie zyczeniowe, ze w rzeczywistosci odbywa sie walka o umysly, jako ze socjalizm nie zostal ostatecznie pokonany.

Przeczytalem ten zalinkowany przez Ciebie tekst. I wiesz, co mysle? Powinien to byl napisac Xiazeluka - byloby lapidarniej, dobitniej i nie na stronie "Wyborczej" :)

Pozdrawiam serdecznie

Bartek (BD) pisze...

""Manifest komunistyczny" czy teksty Kołakowskiego to coś zupełnie innego niż przemówienia Jaruzelskiego. Mises napisał kiedyś (nie mogę dać cytatu, bo na wyjeździe jestem i nie mam swoich książek), że projekt socjalistyczny to wielkie dzieło, wyraz wielkiego ducha człowieczego i trzeba ten projekt podziwiać, a przy tym doskonale znać, żeby zapobiec katastrofie, w którą ludzkość z pewnością się wpakuje, kiedy socjalizm zwycięży. Ojciec Bocheński też nie założył znakomitego instytutu sowietologii z miłości do komunizmu.

Dlaczego nie znać myśli socjalistycznej? Dlaczego nie znać akurat tej jednej ideologii?"

Wyrus, to, co napisałeś może komuś, np. Szmatoli, błędnie zasugerować, że Kołakowski pisał przez całe swoje życie tylko i wyłącznie teksty komunistyczne. Tak jakby "Obecność mitu", "Jeśli Boga nie ma...", "Horror Metaphysicus" czy "Mała etyka" były tekstami komunistycznymi. Ty wiesz, ja wiem, że to nieprawda. A, na przykład, Szmatola nie wie.

Pozdrawiam

wyrus pisze...

> Bartek (BD)

"Wyrus, to, co napisałeś może komuś, np. Szmatoli, błędnie zasugerować, że Kołakowski pisał przez całe swoje życie tylko i wyłącznie teksty komunistyczne."

Nie, myślę, że to co napisałem nikogo w błąd nie wprowadzi. A jak wprowadzi, to trudno :-)

Pozdro.

wyrus pisze...

> szmatola

***Dodalbym jedynie, ze obecnie projekt socjalistyczny znamy - po owocach - i nie trzeba go dopiero "poznawac".***

No nie całkiem. Co innego wiedzieć, że jakieś ekipy wytłukły i niewoliły miliony ludzi, a ci innego wiedzieć i rozumieć, jak kierownicy tych ekip kombinowali. Mówiąc inaczej - możesz wiedzieć, że Anand wygrywa mnóstwo turniejów szachowych i jest majstrem świata, ale możesz nie wiedzieć dlaczego :-) Poza tym - to, że dzisiaj w Europie nie zabija się masowo ludzi i to, że partie nie mają w nazwie komunizmów i socjalizmów, jest dla wielu ludków dowodem na to, że socjalizmu już nie ma. Trzeba zatem pokazywać czym jest socjalizm, a żeby pokazywać - trzeba to wiedzieć.

***

***Ja urodzilem sie w poznych latach `70, wiec latwo zgadnac, ze zadnego Misesa, Rothbarda i kogo jeszcze rodzice mi do rak nie wtykali...*** itd.

W późnych latach 70-tych to ja już zacząłem się garbić i laskę sobie pierwszą kupiłem, więc ze swoim poważnym wiekiem nie wyjeżdżaj :-)

***

***o. Bochenski nie zalozyl swego instytutu w Polsce, prawda?***

Oczywiście, że nie. Założył w szwajcarskim Fryburgu.

***

***y sie mnie pytasz, jak GADAC z socjalistami? Ano, przez tlumacza... inz. M.T. Kalasznikow na ten przyklad :) Oczywiscie to tylko moje zdanie :)***

OK, pożartowaliśmy i co dalej? :-)) Rewolucję chcesz robić? Na wojnę pójdziesz z socjalistami? Kogo weźmiesz do swojego oddziału? Tych, co nie wiedzą co to socjalizm? Robotników weźmiesz i związkowców? Inteligentów? Chłopaków-narodowców? Libertarian? :-)))

***

***Ja sie zwyczajnie po ludzku Ziemkiewiczowi dziwie, ze wiedzac to wszystko, wdaje sie w dyskusje z Mesjaszem.***

Ja się nie dziwię. Jak gadasz z Mesjaszem w tv to masz szansę na połamanie Mesjasza. Tak Tomasz Sommer z Sierakowskim zrobił parę dni temu w TVP INFO :-)

Pozdro.

szmatola pisze...

@ Bartek (DB)

"Wyrus, to, co napisałeś może komuś, np. Szmatoli, błędnie zasugerować, że Kołakowski pisał przez całe swoje życie tylko i wyłącznie teksty komunistyczne. Tak jakby "Obecność mitu", "Jeśli Boga nie ma...", "Horror Metaphysicus" czy "Mała etyka" były tekstami komunistycznymi. Ty wiesz, ja wiem, że to nieprawda. A, na przykład, Szmatola nie wie."

Tu mnie masz. Ja w ogole wielu rzeczy nie wiem, wiec chetnie pytam tych, ktorzy wiedza.

O ile mnie wrazenie nie myli, masz (jak i Wyrus) przygotowanie filozoficzne. Przeczytales odpowiednio duzo i wiesz, jak sie w tym poruszac. Spojrz jednak na tworczosc sp. Kolakowskiego oczyma laika, ktory z komuchami nie sympatyzuje: oto znana postac i wielki umysl, ktory jest na uslugach komuchow. To wyczerpuje kredyt zaufania do tej postaci. Konkretnie: znam kilka osob, ktore nie musialy ani przeczytac, ani napisac "Glownych nurtow marksizmu", zeby wiedziec, o co chodzi z tym marksizmem. Ze to utopia byla, ktora pociagnela ilestam trupow za soba. Kim byl Kolakowski? Intelektualista, ktory poznal, ze sie mylil? A moze intelektualnym oportunista, uleglym madrosci etapu? Taka Luna Brystygier, co to sie nawrocila i nawet jakas literature popelnila. Czy to uzasadniona analogia?

Nie jestem w stanie dyskutowac z Toba na temat tekstow sp. Kolakowskiego, bo ich nie znam. Dziwi mnie jedynie fakt przystawania inteligentnego czlowieka z komunistami. Cos jak w tym kawale, ze nie da sie byc jednoczesnie madrym, uczciwym i komunista...

Pozdrawiam

szmatola pisze...

@ Wyrus

""No nie całkiem. Co innego wiedzieć, że jakieś ekipy wytłukły i niewoliły miliony ludzi, a ci innego wiedzieć i rozumieć, jak kierownicy tych ekip kombinowali. Mówiąc inaczej - możesz wiedzieć, że Anand wygrywa mnóstwo turniejów szachowych i jest majstrem świata, ale możesz nie wiedzieć dlaczego :-) Poza tym - to, że dzisiaj w Europie nie zabija się masowo ludzi i to, że partie nie mają w nazwie komunizmów i socjalizmów, jest dla wielu ludków dowodem na to, że socjalizmu już nie ma. Trzeba zatem pokazywać czym jest socjalizm, a żeby pokazywać - trzeba to wiedzieć.""

Powiedzmy, ze mnie przekonales. Chociaz i tak wole tak, jak jest z nazizmem. Nic nie trzeba pokazywac, a i tak wszyscy wiedza, ze to samo zlo. Wiem - wishful thinking.

======

""W późnych latach 70-tych to ja już zacząłem się garbić i laskę sobie pierwszą kupiłem, więc ze swoim poważnym wiekiem nie wyjeżdżaj :-)""

Moje szanowanie Panu! Jak na swoj wiek, masz bardzo mlodziezowy styl, jestem pod wrazeniem :) A powaznie: jak juz, to chcialem wyrazic, ze mlody jestem. Jeden z pierwszych rocznikow, ktore nie byly poddawane indoktrynacji komuszej w szkole sredniej. Nie zazadroszcze osobom duzo starszym ode mnie, ktore gawedzac sobie, jako my tutaj, nie mogli siegnac do Misesa, Hayeka czy Poppera. Wlasnie - skad Ty do cholery wytrzasnales Misesa w glebokim PRLu???? ;)

======

""OK, pożartowaliśmy i co dalej? :-)) Rewolucję chcesz robić? Na wojnę pójdziesz z socjalistami? Kogo weźmiesz do swojego oddziału? Tych, co nie wiedzą co to socjalizm? Robotników weźmiesz i związkowców? Inteligentów? Chłopaków-narodowców? Libertarian? :-)))""

Dalej nic :) Gdyby w 1990 znalazla sie w Polsce sila zdolna gadac z komuchami za pomoca Kalacha i sznura, to inaczej dzis by ten kraj wygladal, (a i narod na pewno by w wieszaniu nie przeszkodzil). Wydaje mi sie, ze wygladalby lepiej, ale takie gdybanie jest z gruntu ahistoryczne, wiec na tym poprzestane.
Rewolucji nie chce robic. Trudno jest przekonac ludzi, zeby naostrzyli kosy. Dlatego powtarzam: powiedzmy, ze mnie przekonales.

======

""Ja się nie dziwię. Jak gadasz z Mesjaszem w tv to masz szansę na połamanie Mesjasza. Tak Tomasz Sommer z Sierakowskim zrobił parę dni temu w TVP INFO :-)""

Jak gadasz z Mesjaszem, to dajesz mu legitymacje jego pogladow. Nie wiem, jak Ty, ale ja uwazam, ze debata publiczna bez moralnego kompasu istniec nie moze. Z jakiegos powodu z naziolami sie nie dyskutuje, prawda? Zwlaszcza nie w telewizorni. Na marginesie: nie mam telewizora, wiec zdaje sie na Twoja relacje, ze Ziemkiewicz Sierakowskiego nie zagial, a Sommer i owszem :)

Pozdrawiam

wyrus pisze...

> szmatola

"Chociaz i tak wole tak, jak jest z nazizmem. Nic nie trzeba pokazywac, a i tak wszyscy wiedza, ze to samo zlo. "

A tam wiedzą :-) Krótko, bo moim zdaniem nie ma o co się spierać: każda wiedza się przydaje i o socjalizmie, marksizmie, komunizmie i wszystkim innym też trzeba wiedzieć. Choćby po to, żeby na hitlerowców nie gadać "faszyści", tylko "narodowi SOCJALIŚCI".

***

"Jak na swoj wiek, masz bardzo mlodziezowy styl"

Jak to młodzieżowy?? Gdzieś Ty widział jakąś młodzież, która potrafi pisać tak, jak wyrus??

:-)))

***

"skad Ty do cholery wytrzasnales Misesa w glebokim PRLu????"

W głębokim PRL-u Misesa nie wytrzasnąłem. Nie czytałem wtedy ani Misesa, ani Keynesa - żeby było sprawiedliwie :-))

***

"Z jakiegos powodu z naziolami sie nie dyskutuje, prawda? Zwlaszcza nie w telewizorni."

Masz rację, nie dyskutuje się, podczas gdy z komuchami się dyskutuje. To dlatego, żeby ludzie nie pokumali, jak bardzo dzisiejsza Europa upodabnia się do nazistowskich Niemiec. Korwin-Mikke stawia taką tezę, ale oczywiście Korwin-Mikkem można się nie przejmować, bo on jest oszołomem :-))

Pozdro.

marta.luter pisze...

Wysłałam wczoraj komentarz ale go
zżarło.( na zdrowie!)
Drugi raz juz mi się nie chce.
Profesor dobrze mówił,im więcej bezpieczeństwa tym mniej wolności.
Kiedyś już o tym rozmawialiśmy.
Kłopot w tym,że ludzie w większości wolą bezpieczeństwo.
Wolność im dynda,mają 50 kanałów w tv i mogą wybierać ile chcą.
A szczęście? Innym razem :)

Jajcenty pisze...

Wyrusie, a czy profesor grywał w szachy?
Ciekawe, co powiedziałby o tych ludkach, co chcą obowiązkowych szachów w szkole.

Ciekawe - co Ty powiesz ;-)

wyrus pisze...

> Jajcenty

Nie mam zielonego pojęcia, czy Kołakowski grał w szachy. Co do obowiązku nauki gry w szachy w szkole, to oczywiście dzieci powinny się uczyć szachów jeśli tego chcą rodzice, a nie uczyć, jeśli rodzice nie chcą, aby się uczyły. Do tego jednak trzeba, aby państwo odczepiło się od szkół.

Pozdro.