statsy

wtorek, 4 sierpnia 2009

Czy Pan Bóg jest szczęśliwy i inne pytania

Jest nowa książka Leszka Kołakowskiego; będzie mieć premierę 6 sierpnia. Miała wyjść w listopadzie chyba, ale Kołakowski umarł, więc Znak przyspieszył sprawę. Tom zawiera teksty publikowane w rożnych miejscach, a wszystko poskładał do kupy Zbigniew Mentzel.

W pierwszym tekście - Leibniz i Hiob: Metafizyka zła i doświadczenie zła, będącym zapisem wykładu, który Kołakowski wygłosił na uniwersytecie w Tilburgu w czerwcu 2002 roku (pierwodruk w Zeszytach Literackich 2002/4; tekst jest też tutaj), autor pisze o tym, jak ludzie radzili sobie z problemem zła w świecie i m.in. opisuje ideę, która przyświecała Leibnizowi, kiedy ten pisał swoją teodyceę. Teodyceę tę, po trzęsieniu ziemi w Lizbonie, które wydarzyło się 1 listopada 1755 roku i pochłonęło około 100 tysięcy ofiar śmiertelnych, zaatakował Wolter. No i Kołakowski kwituje wolterowski ataki tymi słowy: Sławne szyderstwa Woltera w tej sprawie są zbyt łatwe.

W ten oto sposób Kołakowski, który z pistoletem po uniwersytecie warszawskim ganiał, który o religii źle pisał i który na pogrzeb Wolińskiej poszedł, staje się sojusznikiem tych teistów, którzy przywiązani są do teodycei zbudowanej na wzór tej, którą Leibniz napisał.

A w innym tekście, Troska o Boga w pozornie bezbożnej epoce (pierwodruk w Przeglądzie Politycznym 2008 nr 88), taki oto strzał Kołakowski oddaje: Wraz z pewnością wiary załamała się też pewność niewiary. I poprawia: Załamanie się chrześcijaństwa - przez Oświecenie wyczekiwane z radością - w takiej mierze, w jakiej do niego istotnie doszło, okazało się niemal równoczesne z załamaniem się Oświecenia.

W ostatniej, piątej części książki, zatytułowanej O tym, co ostateczne, tylko jeden jest tekst, o takim tytule: Kompletna i krótka metafizyka. Innej nie będzie. Innej nie będzie (pierwodruk w Tygodniku Powszechnym 2004/43). Tekst zaczyna się tak:

Na czterech węgłach wspiera się ten dom, w którym, patetycznie mówiąc, duch ludzki mieszka. A te cztery są:

Rozum
Bóg
Miłość
Śmierć.

Do tego jest jeszcze pół strony tekstu. Przede wszystkim o Czasie. A ostatnie zdanie jest takie:

Wszystkie zatem wsporniki naszej myśli są narzędziami, za pomocą których uwalniamy się od przerażającej rzeczywistości czasu, wszystkie zdają się temu służyć, by czas prawdziwie oswoić.

Amen.

8 komentarzy:

Bartek (BD) pisze...

Ten tekst o Leibnizu, Hiobie i złu przerabiałem, hm, ze dwa lata temu ze studentami na zajęciach. Niezłe wprowadzenie do problematyki teodycei. Po książkę chętnie sięgnę, chociaż obawiam się, że nie znajdę w niej niczego, czego nie znam z innych publikacji Kołakowskiego.

Pozdrawiam

wyrus pisze...

> Bartek (BD)

Zapewne nie znajdziesz nic nowego, ale też trudno byłoby znaleźć. Tak to już jest z takimi składakami; w końcu wszystkie te teksty już gdzieś były opublikowane. Z drugiej strony nie każdy czyta wszystko i ja większości tekstów z tego tomu nie znałem :-)

Mnie się wydaje, że poza tym, iż dobrze jest mieć ileś tam tekstów w jednej książce, wartość tek książki polega głównie na tym, że jest to książka Kołakowskiego OSTATNIA. Przynajmniej dzisiaj sprawy mają się właśnie tak.

Pozdro.

Bartek (BD) pisze...

"Przynajmniej dzisiaj sprawy mają się właśnie tak".

Podoba mi się (raczej niezamierzona) wieloznaczność tego zdania (a może w-czytana w nie przeze mnie...) :)

Pozdrawiam

wyrus pisze...

> Bartek (BD)

"(raczej niezamierzona) wieloznaczność tego zdania (a może w-czytana w nie przeze mnie...) :)"

Wieloznaczność tego zdania jest przeze mnie zamierzona, natomiast nie wiemy, czy wieloznaczność wynikająca z mojego zamierzenia jest taka, jak wieloznaczność, którą widzisz Ty :-)

Bartek (BD) pisze...

No, najpierw pomyślałem, że jest to aktualnie OSTATNIA książka Kołakowskiego zawierająca teksty napisane przez niego niedługo przed śmiercią, a wydana po niej. Potem pomyślałem, że jest całkiem możliwe, iż Kołakowski machnie jakieś dzieło także i po swojej śmierci. :)

Pozdrawiam

wyrus pisze...

> Bartek (BD)

Różnie może być z tym Kołakowskim, ale na razie zostaję przy wersji, że ta książka jest ostatnia. Dzisiaj. Bo pewnie prędzej czy później znowu wydadzą książkę, która dopiero będzie ostatnia :-)

Pozdro.

marta.luter pisze...

Wyrusie,fajne te cztery "węgły",ale
gdzieś to już słyszałam:)
Myslałam,dlaczego Kołakowski poszedł na pogrzeb Wolińskiej.
Pracował wiele lat z jej mężem,póżniej byli sąsiadami w Oksfordzie.
Na pogrzeby się chodzi,tak należy
w naszej kulturze,może wiedział coś
o czym my nie wiemy?
Może po prostu,nie chciał "zbawiać świata"? Ja też nie chcę.
Chrystus zbawił świat 2000 lat temu.
Nic tu po mnie:)
Może on też tak sądził?
(Z zachowaniem proporcji oczywiście).

wyrus pisze...

> marta.luter

Moim zdaniem Kołakowski poszedł na pogrzeb Wolińskiej bo miał jakiś powód, żeby pójść. To JEGO powód. Tym samym uważam, że to koniec kwestii.

Pozdro :-)