statsy

sobota, 24 kwietnia 2010

Anand - Topałow

Dzisiaj w Sofii rusza meczyk o szachowe mistrzostwo świata. Tytułu broni Viswanathan Anand (Indie), a napada go Weselin Topałow (Bułgaria). Grają 12 partii. Tempo: 2 godziny na 40 posunięć, dalej - godzina na 20 ruchów i 15 minut na resztę partii; od 61 posunięcia za każdy ruch dodatkowe 15 sekund. Przy remisie w meczu - dogrywki w tempie aktywnym (4 partie po 25 minut na łebka z bonusem 10 sekund za ruch), a jak będzie trzeba, to blitze - 5 minut i 3 sekundy za ruch. Jakby i to nie rozstrzygnęło, to grają Armagedon - białe 5 minut i muszą wygrać, czarne cztery minuty i do zwycięstwa wystarczy im remis; od 61 posunięcia mają 3 sekundy za ruch.

Kasa - 2 miliony eurosów: zwycięzca bierze 1,2 miliona, przegrany 800 tysiaków.

Oficjalna strona meczu - tutaj.

Polecam też inne serwisy, a zwłaszcza chessdom (zdaje się, że posłali do Sofii swoich 14 dziennikarzy :-)). Na chessbomb dają analizę na żywo - o ile nic się nie zmieni w stosunku do poprzednich transmisji, to zaprzęgli do roboty Rybkę 2.2n2.


Anand testuje swoje miejsce pracy :-)) (fotka stąd)

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wiesz, co mi sie nieodmiennie podoba w tych szachowych fotkach? Prostota scenerii.
Ide o zakład, ze na otwarciu nie skrzeczy jakas Doda, czy inne cycate beztalencie. Nie ma dymow, laserow i Krzysia Ibisza.
Fajowe.

Unknown pisze...

Co oni tak nad nim stoją? Patrzą, żeby bierki nie zakosił?
Pozdro

wyrus pisze...

>deveritate

Ta babka, to Aruna Anand, żona Vishi'ego, a zarazem jego menago. Ci goście to sędziowie i organizatorzy. Stoją i słuchają co Vishi mówi. On powie: - Krzesło zmienić. - no to zmienią. Powie: - Bierki chcę nieco niższe. - to mu dadzą. Powie: - Deska za ciemna. - to dadzą jaśniejszą. Itd. itp. Oni tam są po to, żeby mistrzowi nieba przychylić :-))

Później Topa zacznie grymasić, zechce deskę ciemniejszą, bierki wyższe itd. Ci goście muszą tak zrobić, żeby obaj gracze jakoś się dogadali we wszystkim. Ciężka robota :-)))

Pozdro.

Unknown pisze...

Ok, dzięki za wyjaśnienia.
Niech wygra lepszy :)

Pozdro

wyrus pisze...

>deveritate

"Niech wygra lepszy :)"

No właśnie - niech wygra Anand!!!

:-)))

Mimochodem pisze...

>Artur

Ta prostota scenerii jest tylko pozorna, a dokładniej, pełna ukrytych niuansów, tak jak o tym wspomina też Wyrus.

Chyba najbardziej zmanieryzowany i kapryśny pod tym względem był R.Fisher, który na organizatorów turniejów zrzucał lawinę warunków wstępnych, również co do "scenerii", a i tak potrafił zerwać grę(tak, jak drugą partię ze Spasskim o majstra), bo coś tam, coś tam.
No, ale to był genialny wariat, on mógł pozwolić Sobie na wszystko(do czasu jak nie zadarł z amerykańskim rzadem:).

Mimochodem(pierwszy raz komentuję na bloggerze, więc nie wiem jako kogo mnie tu przedstawią:)

wyrus pisze...

>Motyl

Fischer był kapryśny, stawiał mnóstwo warunków, ale to wszystko wyszło na dobre graczom. Nie mówiąc już o tym, że cholernie podciągnął w górę wysokość nagród :-))

Tu trochę o tym:

http://tekstowisko.blogspot.com/2008/01/rober-james-fischer-1943-2008.html

***

Topa wygrał właśnie pierwszą partię.

Pozdro.

Mimochodem pisze...

Wygrał, to mało powiedziane:)
Powiem szczerze, jako laik, dla mnie już pójście na wymiana skoczków stwarzała ryzykowną, ale jednak przewagę pozycji Topołowa,a po roszadach już było widać, że Anand ma tempo w plecy.
Ostatnia faza gry to już była czysto "godnościowa".

W drugiej partii Anand miał sporo szczęścia, bo remis był do ugrania przez Topołowa już po rozwinięciu fazy środkowej gry.

Jak dla mnie , Anand musi się pozbierać psychicznie, bo to nie jest "fajna" gra, a Topołow, widzę, że to prawdziwy fighter, bardzo odważnie facet gra.

Pozdrawiam

PS Potraktuj wyrozumiale moją opinię, bo wiem , że z gruntowną analizą to nie ma nic wspólnego:)

wyrus pisze...

>Mimochodem

Piotr Swidler, który analizował wczorajszą partię dla ICC powiedział, że Anand chyba zamiast liczyć, próbował przypomnieć sobie domową analizę i po prostu przestawił posunięcia - zagrał od razu królem na f7, zamiast postawić wcześniej gońca na d7. Takie przestawienia posunięć różnie się kończą, to Ananda skończyło się katastrofą :-)

Dzisiaj Vishi zagrał swoje, Topa nie wytrzymał i spłycił grając koniem na e3 - jeden błąd i po zawodach. Ja Ananda gry nie rozumiem, nie nadążam za nim. Komputery nie pomagają, bo Anand w stosunkowo małym procencie gra tak, jak pierwsze wskazania Rybki czy Fritza - Vishi to nie Kramnik :-)) Myślę, że jak Anand ustrzeże się takich jajcarskich pomyłek jak wczoraj, to wygra. Topa gra kapitalne szachy, jest wielkim faighterem, ale moim zdaniem to za mało na "statecznego" Vishiego :-))

Pozdro :-)))

wyrus pisze...

>Mimochodem

Luknij tutaj, na analizę dzisiejszej partii, którą to analizę zrobił taki jeden młody-zdolny (w tym roku wygrał turniej B w Wijk aan Zee) :-))

http://chessbase.com/newsdetail.asp?newsid=6281

Mimochodem pisze...

o tak, teraz to ja wiem, co jest grane:)
Bardzo przydatne, zwłaszcza dla kogoś takiego jak ja, kto nie ma ani umiejętności, ani czasu, żeby "przelatywać" wszystkie rozwojowe warianty gry.

Ponad 10 lat bez szachownicy zrobiło swoje- samodzielnie jestem w stanie , ledwo co, dostrzec tylko czysty "behawior" gry i baardzo ogólny zarys gry.
Ty robisz na własny użytek analizę tych partii?


Pozdrawiam

PS Nietrudno się domyślić, komu kibicuje młody, zdolny:)

wyrus pisze...

>Mimochodem

Na własny użytek to ja robię analizę podczas gry :-)) Gapię się na przebieg partii i kombinuję, co bym zrobił, po czym oni robią co innego :-)) Po partii coś tam sobie jeszcze sprawdzam na szybko, ale generalnie to jest tak, że kiedy oni grają to na różnych stronach arcymistrzowie prowadzą analizy na bieżąco i po prostu to czytam.

Najważniejsza moja praca polega na tym, żeby już po partii porządnie zapoznać się z analizami robionymi przez komentatorów i to najlepiej robionymi jakiś czas po zakończeniu rozgrywki, kiedy już emocje wystygną. Oczywiście w tym wszystkim cały czas pracują programy szachowe, bo bez tego nie można się już obejść.

Pozdro :-)