W Necie czytam: Naukowcy: erupcja Eyjafjoell może potrwać dwa lata. I fajnie. Przez dwa lata nie będą latać samoloty, bo przecież bezpieczeństwo grunt - nasza cywilizacja wie, co robi. W związku z tym linie lotnicze zbankrutują albo rządy/podatnicy będą je dofinansowywać, aż chmura śmiertelnie groźnego pyłu opadnie. Różne potrzebne rzeczy z dzikich krajów będziemy sobie przywozić statkami. Przemysł stoczniowy rozkwitnie, a my nie sprzedamy swoich stoczni, nawet Katarczykom, tylko będziemy zarabiać na produkcji okrętów, co przyniesie i taki skutek, że związkowcy będą mieć tak dobrze, jak jeszcze nigdy nie mieli. Piłkarze nożni na mecze ligowe będą jeździć autokarami, a jak będzie z Ligą Misiów, to nie wiem. Ludzie na wakacje będą wyjeżdżać do różnych miejsc w Europie, co spowoduje, że zunifikowane narody zunifikują się jeszcze bardziej, jeszcze bardziej się zaprzyjaźnią, jeszcze bardziej się pokochają, aczkolwiek, co pokazał pogrzeb prezydenta Kaczyńskiego, trudno sobie wyobrazić żeby ta więź łącząca zunifikowane narody mogła być jeszcze większa. W sumie będzie bardzo przyjemnie, jak w dobrej, miłującej się rodzinie. Jedyne co mnie trochę martwi, to to, że nie wiem, jak z organizacją swoich spotkań poradzi sobie Grupa Bilderberg. Może też na tych statkach?
6 komentarzy:
Wyrusie,
> To ta grupa Bilderberg nie mieszka razem?
;-)
>Jajcenty
No właśnie nie. Jeszcze nie.
Pozdro :-)
Cholera, to może powrócą sterowce?
Wyrusie,"Jak sobie poradzi grupa Bilderberg?"
Nie mam nic przeciw temu ,żeby sobie nie poradziła.
Pozdr:)
Dziś w eouroparlamęcie ktos wymyślił, że trzeba zbudować kolej objeżdżającą całą Europę.
Wiesz, diety lecą:
"W związku z zamkniętymi lotniskami w większości krajów pojawiły się głosy, by sesja została odwołana. List w tej sprawie do przewodniczącego Jerzego Buzka napisała włoska deputowana Sonia Alfano z grupy liberałów. Jednak niechętni anulowaniu sesji, ze względów prestiżowych, są francuscy europosłowie. Sam szef Europarlamentu też uważa, że powinna się odbyć. Ale gdyby sytuacja po południu nie poprawiła się i wielu deputowanych nie dotarłoby do Strasburga, to nawet jeśli Jerzy Buzek zdecyduje się na otwarcie sesji, po kilku godzinach będzie zmuszony ją zamknąć i tym samym odwołać, co byłoby decyzją bezprecedensową."
Patrz, nie mogą się po prostu zdzwonić dzień wcześniej, dieciarze cholerni:)
pozdr.
U mnie dzisiaj pochmurno i zimno, ale przeczytałem to:
http://biznes.onet.pl/bruksela-ma-doplacac-do-wczasow,18569,3212820,1,news-detal
...i po prostu jakbym się światła napił :-)).
Dobrze jest, a jak mi kto powie, że nie, to go w mordę!
Serdeczności ;-))
Prześlij komentarz