statsy

czwartek, 13 maja 2010

Wszyscy gadają o katastrofie pod Smoleńskiem

W którejś z książek Steve'a Martiniego jest taka fajna scena w sądzie. Obrońca przesłuchuje takiego jednego dziadka, który twierdzi, że kogoś czy coś tam widział wieczorem przez okno. Dziadek nosi okulary, więc adwokat jedzie w tę stronę, że co tam dziadek mógł widzieć, skoro ślepak, a przecież to był wieczór wtedy i światło latarni słabe. Obrońca koniecznie chce, żeby dziadek powiedział, na ile metrów widzi wyraźnie w tych swoich okularach, a dziadek upiera się, że on się tak nie zna na ile metrów. Obrońca naciska, a dziadek się upiera. W końcu obrońca pyta:
- Proszę, niech pan spróbuje to określić. Na jaką najdalszą odległość widzi pan cokolwiek, na ile metrów?
Na to dziadek:
- Widzę księżyc. Ile to jest metrów?

3 komentarze:

Jajcenty pisze...

O żesz....

No i już będę miał dzięki wyrusowi dobry dzień.

:-)))

wyrus pisze...

>Jajcenty

No i chwatit :-))

Anonimowy pisze...

:)

Mnie się będzie zabawniej spać.

Też chwatit

pozdr.