statsy

czwartek, 12 sierpnia 2010

Tagi: Bartoś, tablica, Smuda.

Wczoraj dostałem książkę Koniec prawdy absolutnej autorstwa Tadeusza Bartosia. To jest książka o św. Tomaszu z Akwinu. Bartoś miał taki pomysł, żeby spróbować pokazać, jak Tomasz mógłby pogadać z dzisiejszymi myślicielami. Chce Bartoś wyzyskać wszystko to, co w Tomaszowych tekstach warte wyzyskania. Co jeszcze chce Bartoś to nie wiem, bo z książki liczącej sobie ponad 500 stron przeczytałem 70, ale jak przeczytam wszystko, to dam cynę.

To druga książka Bartosia o św. Tomaszu, którą czytam - wcześniej przeczytałem Metafizyczny pejzaż. Świat według Tomasza z Akwinu. Bardzo jestem ciekaw, jak Bartoś poradził sobie w swojej najnowszej książce. Na razie jest dobrze - Bartoś zaciekawia, proponuje intrygujące kwestie, buduje rzetelne backgroundy. Nieraz wali takie przypiski, które przełażą na drugą stronę - wygląda na to, że jest to jedna z tych książek, z których można by wyciągnąć same przypiski i zrobić z nich osobną, ciekawą książeczkę. Ja takie książki lubię, a takimi książkami są np. Konstytucja wolności Hayeka czy Ewolucja teorii dedukcyjnej Ortegi y Gasseta. Po przeczytaniu 70 stron Bartosiowej książki daję Bartosiowi brawa za pomysł, za to, że porwał się na dużą rzecz, za to, że sam przetłumaczył Tomaszowe teksty, które cytuje i bardzo jestem ciekaw, jak sobie chłop poradził. Jeszcze raz zapewniam - jak przeczytam, to zacynię, co myślę.

***

Jak już napisałem o nowej książce Bartosia, to teraz zaniżę poziom i zrobię taki jakby dopisek, tyle, że nie napiszę, że to jest dopisek, aczkolwiek każdy przytomny człowiek zakuma, że to jest dopisek. Zapewne jerzyki, który od jakiegoś czasu recenzuje mojego bloga, będzie bardzo zniesmaczony, ale trudno - spróbuję z tym żyć.

Oto w telewizorach ogłosili, że za chwilę odbędzie się odsłonięcie tablicy umieszczonej na pałacu prezydenckim i poświęconej pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. Ot, tak, ni z dupy ni z pietruchy - odsłonią tablicę. Nikt tego nie zapowiedział wcześniej, nikt nic nie wiedział - po prostu: odsłonią tablicę i już. Nikt nie zaprosił rodzin ofiar poległych pod Smoleńskiem, nikt nie zapowiedział uroczystości odpowiednio wcześnie. Zresztą, co tu gadać - cała ta uroczystość właśnie się zakończyła; pewnie będzie jej zapis w Necie, to sobie obejrzyjcie, jeśli macie mocne nerwy.

W kontekście tego, co się dzieje w sprawie upamiętnienia ofiar smoleńskich, przedziwnie wygląda ta oto informacja:

W Ossowie koło Wołomina, gdzie 90 lat temu wydarzył się "Cud nad Wisłą", powstaje pomnik. Nie będzie jednak poświęcony żołnierzom polskim, lecz bolszewickim, których zbiorową mogiłę odkryto obok wsi. To pierwsze takie upamiętnienie na Mazowszu. (...)

Już podczas wykopalisk powstał pomysł budowy na mogile trwałego upamiętnienia w formie pomnika. Inicjatywa wyszła od lokalnych samorządowców.

- Żołnierze zasługują na upamiętnienie. Mimo że byli naszymi wrogami - podkreślał w rozmowie z "Gazetą" Andrzej Ptaszyński z Urzędu Miasta Wołomin.

Inicjatywę poparł ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który patronował powstaniu wokół Ossowa parku kulturowego: - Szacunek dla żołnierzy leży w polskiej tradycji. Warto pokazać Rosjanom, że tak samo odnosimy się do ich poległych. Upamiętnienie mogiły na Polakówej Górce byłoby dobrym gestem w stosunkach polsko-rosyjskich - stwierdził dwa lata temu dzisiejszy prezydent elekt.


Krótko mówiąc - w Polsce, za pieniądze podatników, buduje się pomnik bolszewikom, którzy Polskę napadli, a gościu, który jest prezydentem Polski tę inicjatywę popiera. Nie wiem, czego jeszcze trzeba, aby ci, którzy nie rozumieją, zrozumieli, co się dzieje.

***

Jeszcze bardziej zaniżę poziom, a jerzyki to już chyba przestanie mnie czytać. Oto wczoraj drużyna prowadzona przez Franciszka Smudę, czyli piłkarska reprezentacja Polski, znowu dostała wpierdol. Tym razem Orły przegrały z Kamerunem. Smuda to jeden z tych, co to oficjalnie poparli Jamajkę w wyborach prezydenckich. OK. Pomyślałem sobie, że gdyby wszystkie dziedziny życia były tak wymierne, jak sport, to ludzie wiedzieliby o co biega i żadnemu bajarzowi nie pomógłby jakikolwiek pijar. 6:0 w dupę z Hiszpanią, 3:0 w dupę z Kamerunem - o czym tu dyskutować? Niestety, albo i stety, mało które dziedziny są tak wymierne, jak sport. I dlatego ludzie nie widzą, jakie wyniki osiąga formacja, z której wywodzi się Jamajka, którego popiera Smuda.

***

Na koniec wracam do ostatniej książki Bartosia, w której czytam (cytat jest absolutnie wyrwany z kontekstu i dobrze):

Widzieć to - oznacza zachowanie kontaktu z rzeczywistością, nie widzieć - istotną współczesną postać alienacji zasilaną ignorancją lub ideologią.

19 komentarzy:

jerzyki pisze...

Wyrusie,
wywołany do tablicy -stawiam się,chociaż napewno dostanę pałę.Ale co mi tam.Szkoła pani Hall właśnie takich jak ja -promuje,opiekuje się nimi i pcha ich na uniwersytety ,a na koniec kolesie tej Hall wynagradzają ich tekami ministralnymi.Więc jestem dobrej myśli.

Układ problematyki w ostatnim Twoim wpisie-gorzej niż fatalny.

Zaczynasz od głupotki faceta, który doktorat uzyskał na najgłupszym uniwersytecie w kraju[w dziedzinie humanistyki],habilitował się w środowisku, które nie wiem dlaczego nosi nazwę "akademia" i to "nauk" ,czyli czegoś co w naszym kraju od dziesięcioleciu nie ma [od czasu śmierci Łukasiewicza,Tarskiego, Ajdukiewicza, Ingardena,Elzenberga,Tatarkiewicza,Białobrzeskiego].
A mądrości post-nowoczesności łykał z "Głosu cadyka"[zwrot zapożyczony ,wiesz od kogo], w którym pracowity Adaśko zrobił mu wodę z szarej substancji.
Za sam tytuł ksiązki będzie się smażył w piekle,bo za narobienie guana smierdzącego w zakonie, to miłosierni braciszkowie wymodlą mu odpust.
A więc zacząłeś notkę od najbardziej chałowej rzeczy i przeszedłeś skrótowo do ważniejszej, a następnie najważniejszej dla bytu narodowego czyli piłki nożnej.
Czyli wyłożyłeś się w moich oczach niby neptek.
Mogę Ci to odpuścić łaskawie, gdyż widzę ,że czas jest wyjątkowo ciężki: na ten przykład,taki warszawski arcybiskup zachowuje sie niby chory z urojenia i modli sie uniżenie do tuskoidów myśląc ,że powracająca wataha go oszczędzi i wytyczy mu zagrodę, niby jak w jakimś zoo praskim.Pzdr..

wyrus pisze...

>jerzyki

Słuchaj, mnie się nie chce gadać z kimś, kto mi gada o tym, gdzie się kształcił autor książki, co robił w życiu i z jakiego zakonu zdezerterował. Ja mam w dupie to, gdzie Bartoś się uczył. Mam w dupie Hall i Michnika. Mam w dupie wszystko, co należy do prywatnego życia Bartosia. Interesuje mnie tylko to, jakie facet pisze książki i jeśli będę mógł się czegoś od niego nauczyć, to się nauczę, a jestem przekonany, że trochę od gościa nauczyć się mogę. Np. w postmodernistach nie jestem tak obcykany jak Bartoś, w tekstach św. Tomasza z pewnością też nie. No i przypuszczam, że raczej Bartoś mógłby uczyć łaciny mnie, niż ja jego. W tej sytuacji odmawiam dalszej gaduły, bo nie jestem pojebanym lewakiem, który znajduje przyjemność we wpierdalaniu się w życie innych ludzi. No taki już jestem.

Żegnam.

Jajcenty pisze...

A ja czytam teraz taką książkę "Gułag w oczach zachodu", którą napisał pan Dariusz Tołczyk.
Uważam, że jest bardzo dobrze napisana - są źródła, nie ma przynudzania, i jest (co dla mnie ważne) dużo rzeczy, których dotąd nie wiedziałem.
Niby zawsze kumałem (tzn. nie zawsze, ale może od kiedy się trochę w różne rzeczy wczytałem), że Stalin był gorszym mordercą od Hitlera. Ale teraz zaczynam widzieć, że Adolfek wobec Soso to był po prostu strasznie mikry pikuś, aż niewiarygodne, jak bardzo mikry.
Wiem, ze to nie na temat, ale skoro już mowa o książkach ... ;-)

pozdawiam

jerzyki pisze...

Wyrusie,
czułem ,że masz naturę prowokatora,ale żeby aż takiego formatu - to nie sądziłem.
We wpisie dwa razy dotknąłęś mojego nicka ,a gdy się odezwałem to zapierdalasz słynne z salonu24:"żegnam".

Ostatniego gniota Bartosia czytałem juz miesiąc temu,napisałem nawet recenzję i jest w druku w papierowym przeglądzie ksiązek, i ja także mam w dupie to, co Ty masz w swojej.

Różnimy się jedynie nie zawartością dup naszych, lecz np. tym ,że TY [jak czytam u Ciebie} cenisz to, co Bartoś pisze o post modernizmie, a ja nie, bo to są pienia pochwalne głupka i mizdrzenie się do światka kretynków.
Przecież postmodernizm niczego nie wniósł nowego do filozofii,a Bartoś sika cytatami z Rorty lub Lyotarda.Poczytałbyś sobie Sokala -Bricmonta "Modne bzdury", a zobaczyłbyć z jakiego gówna intelektualnego startuje Bartoś.

Ty masz w cenie to, co pisze Bartoś o dziele św,.Tomasza, a ja nie, bo co może wiedzieć facet o św.Tomaszu ,który nigdy nie studiował w Lublinie?? Co?
Najwyżej miałkie rzeczy od dziadka Tischnera ,który uzyskał tytuł filozofa na walce z polskim tomizmem,choć filozofem nigdy nie był , lecz jedynie dziesiątą popłuczyną po Heideggerze i Levinasie.Pozdrawiam.

wyrus pisze...

>jerzyki

"co może wiedzieć facet o św.Tomaszu ,który nigdy nie studiował w Lublinie??"

O! A żeby wiedzieć o ockhamizmie to gdzie trzeba studiować? Chłopie - zlituj się.

jerzyki pisze...

Zlituję się .
I dodam tytułem wyjaśnienia.

KUL, to polska szkoła tomizmu.

Kraków lat 1960-2000, to miejsce i okres tępienia tomizmu,wyśmiewania polskich tomistów.

Bartoś ząbkował i magistrował się w Krakowie.
Czym skorupka nasiąknie za młodu..
Ale lituję się i zmieniam ścierwo do szarpania.

Piłka nożna nie koresponduje z typową naturą Polaka.

Na boisku piłki nożnej trzeba być:
-wytrwałym do granic wytrzymałości
- pracowitym jak wół
- szybkim jak błyskawica
- myśleć hiper-logicznie
- mieć obłędną wolę walki o zwyciestwo.

Znasz Polaka ,który by spełniał te warunki?

marta.luter pisze...

jerzyki,
zapewne nie jestem taka mądra jak Ty ale twierdzenie ,że ktoś , kto nie studiował na KUL , nie ma nic do powiedzenia o św.Tomaszu - to nonsens!
Ps: Widzę ,że "pokochałeś" Wyrusa i usiłujesz urobić Go , "na obraz i podobieństwo swoje".
To zaczyna przypominać "stalking":)

jerzyki pisze...

Pani Marto,
pozornie ma Pani rację z tym nosensem.
Pomija pani jednak moje wcześniejsze uzasadnienia dla podnoszenia przeze mnie kontekstu miejsca studiów autora recenzowanej przez wyrusa ksiązki.

Proszę pani,historia filozofii polskiej nie zna podobnej co do skali oraz intensywności , wojny jaka przez kilkanascie lat toczyła się między środowiskiem krakowskim na czele z śp. J.Tischnerem,a środowiskiem tomistów z KUL,w niej kursowały iście księżowskie przekleństwa i obelgi.Bartoś wyrastał jako filozof w "okopach" krakowskich,stąd jego tomizm jest - moim zdaniem - wykrzywiony niemiłośiernie.A gdy dodam u niego [Bartosia} bałwochwalstwo dla postmodernizmu, to w kupie otrzymuję coś, co mam tam, gdzie Wyrus ma co innego...
pozdrawiam.

P.S.
Nie mogę napisać że pokochałem wyrusa ,bo jestem zdrowy i patologia mnie sie nie ima.Napiszę jedynie ,iż lubię z nim kłócić się ,chociaż nie każdy kubeł fetorowych wyrazów od niego na swój łeb przyjmę gdyż jestem - powtórzę się - zdrowy ,czyli nie masochista.

wyrus pisze...

>jerzyki

Spróbuję zakończyć tę kwestię, bo być może są tu tacy Czytelnicy, którzy nie kumają, co Ty wypisujesz. Pokażę na prostym przykładzie, że opowiadasz głupoty - górę głupot. To będzie przykład z dziedziny sportu, ale najpierw jedno zdanie o całym tym tomizmie. Otóż robisz debilne założenie, że Krąpiec był JEDYNYM posiadaczem jakiejś prawdy wiekuistej, którą to prawdę źli chłopcy z Krakowa chcieli mu pogrzebać. Powtarzam - jest to założenie debilne.

Teraz sport. Piszesz:

"Na boisku piłki nożnej trzeba być:
-wytrwałym do granic wytrzymałości
- pracowitym jak wół
- szybkim jak błyskawica
- myśleć hiper-logicznie
- mieć obłędną wolę walki o zwyciestwo."

Głupota goni głupotę. Otóż, panie jerzyki, wytrwałym do granic możliwości trzeba być w wioślarstwie i w kajakarstwie. Co więcej - w tych dyscyplinach trzeba jeszcze mieć cholernie dużą odporność na ból. Poczytaj sobie dlaczego. Albo pogadaj z Robertem Syczem na przykład.

W piłce zupełnie świetnie można funkcjonować, kiedy się nie jest nie tylko pracowitym jak wół, ale kiedy w ogóle nie jest się pracowitym. Przypomnij sobie Gerda Mullera, kolego - Mullera, który właściwie w piłkę nie grał, a tylko stał tam gdzie trzeba i strzelał w cholerę bramek.

W piłce można nie być nie tylko szybkim jak błyskawica, ale w ogóle można nie być szybkim - przypomnij sobie Larry'ego Lloyda z Nottingham Forest - tego stopera, który w finale Pucharu Mistrzów w sezonie 1979-1980 zatrzymał Horsta Hrubescha z HSV.

Kwestie tego, że w piłce trzeba myśleć hiper-logicznie i że trzeba mieć obłędna wole wali o zwycięstwo opuszczam, bo jest to zupełny stek bzdur, nad którym ani nie chce mi się pochylać, ani nie ma się jak pochylić - bo co to niby znaczy "obłędna wola walki o zwycięstwo"?

Ośmieszasz się.

jerzyki pisze...

W:
„Otóż robisz debilne założenie, że Krąpiec był JEDYNYM posiadaczem jakiejś prawdy wiekuistej”
E:
Kłamczuszek z Ciebie nie debilny ,tylko sprytny. Nigdzie tego o Krąpcu nie napisałem, nawet nie wymieniłem tego nazwiska.
Ja pisałem o polskiej szkole tomizmu z siedzibą na KUL, aleTy najwyraźniej nie kumaty ,że „szkoła filozofii” to nie jeden człowiek.
W:
„ Otóż, panie jerzyki, wytrwałym do granic możliwości trzeba być w wioślarstwie i w kajakarstwie. „
E:
Spróbuj synku przez 45 minut biegać bez przerwy tak jak biega się na stówę, spróbuj.Bez wytrwałości.
W:
Przypomnij sobie Gerda Mullera, kolego - Mullera, który właściwie w piłkę nie grał, a tylko stał tam gdzie trzeba i strzelał w cholerę bramek.
E:
Proponujesz by 11-tka in corpore stała w miejscu przez dwa razy po 45 minut? To nie debilna propozycja lecz rozbrajająca...
W:
...ale w ogóle można nie być szybkim - przypomnij sobie Larry'ego Lloyda z Nottingham Forest - tego stopera, który w finale Pucharu Mistrzów w sezonie 1979-1980 zatrzymał Horsta Hrubescha z HSV.”
E:
Proponujesz by każdy członek drużyny był stoperem?

Twoje uwagi o mojej tezie ,że w piłce trzeba myśleć, myśleć, myśleć jak w szachach tylko 1000 razy szybciej pominę litościwym milczeniem. Wyraźnie dla Ciebie dziedzina „myślenie” jest za trudna.
Natomiast Twoje pytanie:
„bo co to niby znaczy "obłędna wola walki o zwycięstwo"?
skwituję odpowiedzią:
Robić to, co ja – zwyciężyć wyrusa na jego własnym podwórku, skoro dał dyla z salonu24 !

wyrus pisze...

>jerzyki

"Nigdzie tego o Krąpcu nie napisałem, nawet nie wymieniłem tego nazwiska."

Oczywiście, że nie, ale nie masz do czynienia z idiotami.

***

"Spróbuj synku przez 45 minut biegać bez przerwy tak jak biega się na stówę, spróbuj.Bez wytrwałości."

Po pierwsze - może byś sobie darował to "synku", co?

Po drugie - wkopałeś się zupełnie. na stówę biega się na maksa. Podobnie płynie się na łódce - w wioślarstwie czy w kajakarstwie. Ganianie w piłce nożnej to ganianie INTERWAŁOWE. Rozumiesz, co mówię? Wkopałeś się zupełnie.

***

"Proponujesz by 11-tka in corpore stała w miejscu przez dwa razy po 45 minut? "

Gerd Muller nie bł jedenastką. On bł pojedynczym, osobnym od wszystkich człowiekiem.

***

"Proponujesz by każdy członek drużyny był stoperem?"

Nie, tego nie proponuję, zauważam tylko, że Larry LLyod nie był szybki. Z logiką jestes nieco na bakier, co?

***

"skoro dał dyla z salonu24 !"

Zdaje się, że nie masz zielonego pojęcia na temat tego, dlaczego zlikwidowałem bloga na salonie24. Wyjaśnię więc w skrócie - dlatego, że jeden chuj ukradł mi tekst, a Redakcja/Administracja nie wyciągnęła z tego faktu żadnych konsekwencji wobec chuja. Zarchiwizowałem sobie całą moją korespondencję z Administracją/Redakcją salonu24 na ten temat i to są materiały Administrację/Redakcję pogrążające. W tej sytuacji nie pajacuj mi tu z teoriami na temat powodu, dla którego opuściłem salon24, bo sie błaźnisz.

Słuchaj, ja mam taka propozycję - spierdalaj. Rozumiesz, co mówię? mówię Ci - spierdalaj. Jak masz trochę oleju w głowie i kawałek honoru, to się zastosujesz do polecenia "spierdalaj". Jeśli jednak ani oleju w głowie, ani kawałka honoru nie masz, to oczywiście będziesz w dalszym ciągu przychodzić tu srać. Zauważ jedno - ja na Twoim blogu Ci nie sram, nawet nie wiem, czy masz jakiegoś bloga (a masz bloga, czy tylko jesteś jak ten krytyk, który napisać sam niczego nie umie, natomiast z upodobaniem opierdala innych, tych, którym zazdrości?? :-)))

Powtarzam - spierdalaj.

Krótko mówiąc - ja się nie wpierdalam Tobie, a Ty się nie wpierdalasz mnie. Jesteś w stanie zachować się jak mężczyzna? Mam nadzieję, że jesteś.

jerzyki pisze...

Wyrus,
basiorze drogi.
Dlaczego niby ja mam mieć honor i spierdalać z twego bloga ,skoro ty za przysłowiowy grosz nie masz honoru ani wstydu??
Ubzdyczyłes sobie, że jesteś basiorem i zapomniałeś,że możesz napotkać w tym wilczym świecie klikania na drugiego,trzeciego,dziesiątego... basiora ,tak jak ty - bez honoru,bez wstydu i bez płci.
Jak jesteś dzikim wilkiem i prowadzisz stado, to pilnuj się,nie ma lekko ,tylko jeden basior, to gówniarskie urojenie.

wyrus pisze...

>jerzyki

No dziwny z Ciebie gościu. Jakby mi sąsiad powiedział, żebym spierdalał, to bym już do niego nie przychodził. Wiesz - to wielka pała narzucać się tym, którzy Cię nie chcą. Przy tym wszystkim całą sprawę obserwują inni ludzie, w tym kobiety... co tu dużo gadać - trzeba mieć naprawdę nierówno pod sufitem żeby się tak ludziom narzucać.

Proponuję coś takiego - napisz tu sobie jeszcze jeden komentarz, napisz, jaki to Ty jesteś fajny i KUL jest fajny, a ja jestem głupek i wszystkie te kołki z Krakowa też są głupki. Napisz sobie, co chcesz, w końcu gdzie masz pisać - swojego bloga nie masz, więc możesz jedynie chodzić srać na wycieraczkę innym. Napisz sobie co chcesz i ja Ci ten komentarz zostawię, ale już następne będę wywalał. Dobrze się zatem zastanów, co napiszesz w tym ostatnim komentarzu - wiesz, żeby Ci później żółć z wątroby nie spływała.

jerzyki pisze...

Wysoki sądzie,
liczę , że jednak nie jesteś głupkiem i pozwolisz ,iż ostatnie słowo wygłoszę po wykonaniu wyroku na mnie ,a miejsce i czas wygłoszenia
sam wybiorę.

Jajcenty pisze...

>> jerzyki,

jakbyś np. namalował sobie obraz, a przyszedłby wyrus i powiedział:

"Kompozycja, barwy i tematyka Twojego ostatniego obrazu - gorzej niż fatalne",

a Ty odpowiedziałbyś wyrusowi:

"Ale ja go sobie namalowałem, podoba mi się i zaraz powieszę go sobie nad łóżkiem",

to co byś zrobił, gdyby wyrus nadal smęcił Ci, jakie to gówno będziesz nad tym łóżkiem miał?

Poszukaj sobie w necie anegdoty o Janku Himilsbachu i Gustawie Holoubku w Spatifie, Gruza opowiadał. Może zrozumiesz, o co chodzi.

A Gospodarza przepraszam, że się tu ustawiam jako nieproszony impresario.

Pozdrawiam

Jajcenty pisze...

>> jerzyki,

Ironii nie wyczułem - być może potrzebujesz popracować nad warsztatem, albo ja nad czytaniem między wierszami.

Co do kwestii Himilsbach/Holoubek/Gruza - widzę, że wypowiedziałeś się bez poszperania w źródłach, a szkoda. Nie znasz anegdoty, a już wystawiłeś jej miażdżącą ocenę ("koszmar, brrr").
I na dodatek w ogóle nie chodzi tam o Gruzę, bo on tę anegdotę tylko upowszechnił. Nie ma więc sensu porównywać go z Mniszkówną czy z kimkolwiek.
Jeszcze raz proponuję - poszperaj, a (być może) zrozumiesz.

pozdrawiam

wyrus pisze...

>Wszyscy

Wywaliłem ostatni komentarz gościa i ksywce jerzyki. Wcześniej zapowiedziałem, że pozwolę mu napisać jeden, ostatni komentarz, a następne będę wywalał. Gościu jest impregnowany i napisał znowu, więc koment wywaliłem. Jeśli facet napisze jeszcze raz, to zablokuje możliwość komentowania dla wszystkich - dostęp do bloga dam tym, którym zechcę dać.

Trudno. Pisaliśmy tu sobie i czytaliśmy w spokoju dość długo, ale w końcu przyszła menda i sra. Nie widzę powodu, dla którego miałbym wąchać ten smród.

Powtarzam - jak facet napisze jeszcze raz, to zablokuję możliwość komentowania dla wszystkich. Zobaczymy, z kogo jaki jest chuj.

Anonimowy pisze...

sprawdzam, czy jeszcze można komentować

marta.luter pisze...

Arturze,Trochę mnie nie było.
Też sprawdzam:)