statsy

środa, 18 sierpnia 2010

Wykluczenia

Lugwig von Mises napisał tak:

Idea socjalizmu jest zarazem wspaniała i prosta. (...) Można nawet powiedzieć, że w rzeczywistości jest to jeden z najbardziej ambitnych tworów ludzkiego ducha (...) tak wspaniały, tak śmiały, że słusznie wzbudzał największy podziw. Jeśli chcemy uratować świat od barbarzyństwa, musimy odrzucić socjalizm za pomocą argumentów, lecz nie wolno nam beztrosko zepchnąć go na bok.

Mises ma rację, bo idea socjalizmu taka właśnie jest - bardzo pociągająca. I naprawdę trzeba dużo kumać, żeby zdawać sobie sprawę z tego, jaki są koszty utrzymywania socjalizmu, łącznie z postępującą inwigilacją ludzi i zbrodniami. Ja od dziecka byłem za socjalizmem, kibicowałem robotnikom uciskanym przez kapitalistów, uwielbiałem Clarence'a Darrowa i takie tam. Lenina nie lubiłem i Rosji sowieckiej też nie, ale wydawało mi się, że można utrzymywać jakiś porządny, dobry socjalizm. To, że od wielu lat, już od szkoły średniej, nienawidzę socjalizmu, jest efektem mojej ciężkiej pracy, polegającej na czytaniu, rozmawianiu, obserwowaniu świata i myśleniu.

Miłośnicy socjalizmu nie zdają sobie jednak sprawy z kosztów, jakie niesie ze sobą utrzymywanie socjalizmu. Ot, idą sobie do szwedzkiej IKEI, siadają przy fajnych stolikach, jedzą dobre żarcie (ostatnio dawali tam zupę rakową, ale nie była dobra; to znaczy nie była całkiem niedobra, ale raków w tej zupie nie szło ani wyniuchać, ani wysmakować) i bardzo są zadowoleni z tego powodu, że każdy, nawet biedny, może sobie razem z innymi, również z bogatymi, to samo jeść i w takich samych warunkach (mniejsza o to, czy bogaci chodzą do IKEI).

Miłośnicy socjalizmu to ludzie bardzo wrażliwi, którym na niczym nie zależy tak bardzo, jak na tym, żeby likwidować wykluczenia. Miłośnicy socjalizmu zdecydowanie obstają za tym, że wykluczeń nie powinno być. Politycy, miłośnicy socjalizmu, gorąco protestują przeciwko wykluczaniu ubogich, niepełnosprawnych, homoseksualistów, kobiet, bezrobotnych, ateistów. Przeciwko tym wykluczeniom miłośnicy socjalizmu protestują, natomiast czy protestują przeciwko wszystkim wykluczeniom?  W ostatniej Gazecie Polskiej Sakiewicz stwierdza, że nie, bo są takie wykluczenia, przeciwko którym miłośnicy socjalizmu nie protestują (Sakiewicz nie używa terminu miłośnicy socjalizmu - to ja tak sobie naginam tekst Sakiewicza). Sakiewicz, przedstawiając pierepałki z krzyżem stojącym przed pałacem prezydenckim, wskazuje na cztery przekleństwa, które, jego zdaniem, były źródłem najkrwawszych totalitaryzmów i które zobaczył przed prezydenckim pałacem. Te cztery przekleństwa to pogarda dla religii, pogarda dla zmarłych, pogarda dla wieku (chodzi o ludzi starych) i pogarda dla chorych.

Sakiewicz może mieć rację, albo może jej nie mieć, natomiast czy ktoś słyszał polityków SLD albo chłopców i dziewczęta z Krytyki Politycznej, którzy protestowaliby przeciwko wykluczaniu starych, wierzących w Pana Boga, modlących się pod krzyżem moherowych babek?

51 komentarzy:

grześ pisze...

Wyrusie, w sprawie ostatniego pytania niedokladnie czytasz "KP", delikatnie acz zdarza im sie i moherow bronic


http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/StrzepkaGlosujemynalepszygarnituranienaprogramy/menuid-1.html

http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/StrzepkaGlosujemynalepszygarnituranienaprogramy/menuid-1.html

kojonkoski pisze...

Wczoraj na gazeta.pl był artykuł , który opisuje losy ludu Dongria Kondh. Ta mniejszość stanęła w obronie swojej świętości, wbrew zamiarom potężnej siły, za którą stoi prawo i którą wsparł premier i jego urzędnicy.

Wydaje mi się, autor artykułu sympatyzuje z tymi niebieskimi oszołomami. Ale może mi się tylko wydaje ?

wyrus pisze...

>grześ

Po pierwsze, to nie bardzo wiem, w którym miejscu wywiadu ktoś protestuje przeciwko wykluczaniu moherowych babek. No chyba, że chodzi o to, iż ludzie wzięci za mordę położyli ruki pa szwam, podczas gdy w Italii publiczność strajkuje ledwo makaron zdrożeje.

Po drugie - a ta Strzępka to co - ona z Krytyki Politycznej jest?

Pozdro.

Anonimowy pisze...

Ech, prawdziwych socjalistów nie masz już na tym świecie!
Ja w każdym bądź razie takich nie znam.
Nie czytałem i nie widziałem chyba nigdy.
Tzn nie ludzi, którym na sercu jest dobro drugiego człowieka, szczególnie jakiegoś biednego, czy właśnie realnie wykluczonego.
Wszyscy ci miłośnicy socjalizmu są właśńie tacy, jak w tym pytaniu końcowym- to ludzie, którzy gardzą wszystkimi tymi, których uważają za gorszych od siebie (a za takich uważają praktycznie wszystkich, lepsi są chyba tylko jacyś czołowi lewicowcy zagraniczni, do których nasze pętaki koniecznie chcą doszlusować). Nasi miłośnicy socjalizmu są próżni, syci i bawią się w mędrkowanie na cudzy koszt zaś problemy, którymi się zajmują, są w 100% wirtualne.
Czy ktoś słyszał może o jakichś problemach gejów i lesbijek z Bogatyni? A przecież zapewne jacyś tam są.
I pewnie jeszcze 2 tyogdnie temu uważali ci biedni, chorzy ludzie (jest już lekarstwo!!!), że należą do tych wykluczonych właśnie, którymi powinna koniecznie się zając jakaś ideowa formacja. A tu proszę, natura delikatnie pierdnęła i wszystkie te nowomodne problemy okazały się nieistniejącym realnie bzdetem.

OT, nie bardzo wiem, czemu z tym jerzyki taka zadyma. Tzn- przeczytałem i niby formalnie rozumiem, ale naprawdę to nie bardzo.

Mimochodem pisze...

Ja bym jednak to("dobre"/diamatyczne wykluczenie zawęził do jednego pojęcia.
Do pamięci(kulturowej/historycznej/rodzinnej etc), po wykluczeniu tejże/tychże pamięci można zniwelować wszystkie inne wykluczenia pod sztandarami postmodernizmu.
Czyli ceną za 'wykluczenie wykluczeń mniejszościowo-postępowych' jest redukcja pamięci.
Zaorać miedzę, krótko mówiąc, a że na miedzy siedzą najczęściej starzy z krzyżem, no to już ich wina, bo po co tam siedzą...
Tu w ogóle Derrida się kłania, tacy jak on dali podłoże ideologiczne dla współczesnej lewicy medialnowładczej.


Pozdro

PS Artur, no, zwyczajnie jeżyki kłuły Wyrusa i żeby to był jeden jeż, ale to całe stado...

smootnyclown pisze...

ładnie. I zobacz, nawet bez dopisków się udało:))

Anonimowy pisze...

Mimochodem,

no ale co z tego, że kłuły?
MNie dziś napadł u mnie Tutejszy, że sobie pojechałem po muppetach i że się zdemaskowałem. No chłopie, przecież nie będziemy się chyba dąsać o pierdoły?
Co innego ciąć trolling (czyli tych wszystkich lewackich debili w stylu baristy czy gejopka, bo z nimi żadnej gadki nie ma, bo i o czym?), a co innego się denerwować na gościa, który może i niefajnie, ale jednak o czymś gada.
Wiesz, mnie też irytują ludzie, którzy piszą tak jak Jerzyki, że jak Bartoś dał plamę tu czy tam, to cokolwiek (niechby i z sensem) wyjdzie spod jego pióra, to już sam syf. Ja np. czytuję sobie czasami takich gości jak Mao, mimo że się tym słusznie martwym indywiduum zwyczajnie brzydzę. Niemniej masę obserwacji dotyczących realnych mechanizmów rzeczywistości można u takiego Mao wyczytać.
Mniejsza, Wyrus się rządzi u siebie jak chce a ja byłem w sumie tylko ciekaw. Rzecz bez znaczenia.

Mimochodem pisze...

Artur,
bo to kwestia gustu/smaku i predyspozycji dnia.
Czasami jesteśmy piękni, czasami brzydcy i tak też widzimy innych.
Sam wdepnąłeś na grzązki grunt "smaku oka", odwołując się, poniekąd, do Lombroso:).
Patrząc na gęby daleko nie zajedziemy,IMHO.
Zważ, ile, być może, osób brzuchatych, gębiastych Cię czyta,heh.
No nie uchodzi, stary, nie uchodzi...

PS Z jerzykami żartowałem, co nie zmienia faktu że jak się kogoś nie lubi to żadne zaklęcia nie pomogą.
Więc po co się męczyć i czas tracić na nielubienie?

Anonimowy pisze...

Mimochodem,

ale w tym moim tekście przecież nie chodziło o to, czy ktoś jest gruby czy brzydki. Kurcze, widocznie jakoś krzywo to napisałem. W tym tekście idzie o to, że oni mają na mordach wypisane to, kim są. Jak jakiś Maleszka.
Patrz, taki śp Gosiewski, niby mały, brzydki i pokręcony (z czego się tak wszyscy nalewali przecież), a był z niego gość naprawdę sporego formatu. I to na tej jego facjacie i w tej energii z jaką się poruszał było zwyczajnie widać.
A popatrz na fizys Komorowskiej. Co w niej widzisz? Przecież ona równie dobrze mogłaby być wyszprychowiona jak jakaś Anna Mucha a i tak byłaby brzydkim, odrażającym babsztylem.

Kurde, myślałem, że napisałem to w miarę czytelnie.

marta.luter pisze...

Arturze,
Mimochodem słusznie zauważył.Mogą
czytać "nieładni".
Broniłam Komorowskiej , nie ze względów osobistych:)))
Mam 165 cm i ważę 50kg:))
Tak jakoś , nie "uchodzi".

Anonimowy pisze...

Marto,

ale co "nieładni" mają wspólnego z tymi muppetami? Kurcze, czemu ludzie mają taką tendencję, żeby zamiast czytać tekst tylko go po wierzchu polizać?

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Czytałam Sakiewicza.
Przeczytałam też w Rzeczpospolitej
wywiad z prof.Szyszkowską.
"Apage Satanas":)
Kobieta wyjątkowo mówiła do rzeczy.
Pod większością jej opinii mogłabym się podpisać.
Też oceniam to co się dzieje z punku widzenia "obrony wolności" bardziej , niż z punktu widzenia obrony moralności (jakiejkolwiek).
Jeżeli opuściłeś , wiedziony niechęcią , to przeczytaj.
Jest też w wydaniu internetowym.
Można jednak znaleźć nić porozumienia.
Chyba jej lepiej szukać , niż tkwić
"w okopach":)
Pozdr

wyrus pisze...

>Nicek

A widzisz - masz z tym swoim tekstem to samo, co Korwin ma na każdym kroku :-)

Pozdro :-)

Mimochodem pisze...

Nie, Artur, to są zawsze kulawe tematy, na których mozna się przewieźć, tym bardziej wspomnij, że to PiS-owi przyprawiano nieestetyczną gębę, co zaowocowało rykoszetem w wyborach np gębą przedwojennego ordynata, Poncyliusza, ktory inteligencją nie grzeszy.

Każdy kiedyś miał/miewa piękno wypisane na twarzy, owszem można dociekać, co wpłynęło na to że to piękno zniknęło, ale najczęściej przyczyną jest czas.

http://www.se.pl/media/pics/2010/05/13/K3_KOMOROWSKI_7_580x467.jpg

Ona też była piękna.
Czysta, uduchowiona twarz, przynajmniej na focie...no,ale to już kwestia gustu, czy też woli(postrzegania)?

wyrus pisze...

>marta.luter

Idę czytać Szyszkowską :-)

wyrus pisze...

>marta.luter

Brawo Szyszkowska! Przynajmniej za parę fragmentów wywiadu :-)

Pozdro.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
"Brawo Szyszkowska".
Tylko co z tym zrobić? Może już S.Nowak "przygląda się jej profesurze" , jak zapowiedział "przyglądanie" się profesurze Pani Staniszkis?
Wolność jest w Polsce zagrożona Wyrusie.
Nic - jeno wolność!:)
Chyba niektórzy w końcu to zaczynają widzieć.
Nie ma wolności bez Jarosława!
Jakkolwiek by tego nie rozumieć:)

Anonimowy pisze...

Wyrusie,

oj, nie tylko z tym tekstem. Przecież te wszystkie debilne lewaki, z tego że ja pisze o Obamie Obambo itp wyciągają wniosek, że ja mam coś do Murzynów. No jaja.

Ale tu mi się widac napisało krzywo, chociaż nie wiem dlaczego? Przeczytałem ten swój tekst jeszcze raz (czego z reguły nie robię, bo co to za frajda czytać coś, co się już napisało?) i nie widzę.
Mówi się trudno.

Anonimowy pisze...

Marto,

"nie ma wolności bez Jarosława!"

To jest gruby greps.

marta.luter pisze...

Arturze,
Nie wiem co masz na myśli mówiąc
"gruby greps":)
To jest hasło wyborcze!
Za darmo! I prawdziwe. Wystarczy tylko rozwinąć:)

Anonimowy pisze...

Mimochodem,

jasne, ze przyprawiano. Przyprawiali ci, którzy sami mają mordy róznych Maleszków, Michników czy innych Niesiołowskich.
Najwyższa pora postawić im przed tymi mordami lustro, czyż nie?

Masz rację, na tym zdjęciu Komorowska jest piękna. Była piękna. Dziś jest tym, kim jest i taka jaka jest.

Naszą pierwszą damą nie jest piękna uduchowiona kobieta, nie jest nawet brzydka, ale jakoś tam szlachetna kobieta. Naszą pierwszą damą jest otłuszczona kuchta.
A niemieckie brukowce skądś wiedziały, że śmiac się można z kartofli, a z naszego kaszalota nielzja.
Dziwne, nie?
A Niemcom się taki humor powinien spodobać.

Anonimowy pisze...

Marto,

no gruby greps, bo ja bym się na takie coś nie zdecydował. Żeby tak mówić. Chociaż jestem pisiak itd.

wyrus pisze...

>Mimochodem

Słuchaj, jeden fakt. Oto Jamajka bez pistoletu przystawionego do głowy pojechał z tymi kaszalotami. No taka jest kultura tego człowieka, prezydenta Polski.

Na tym poprzestanę, aczkolwiek kusi mnie, żeby przypomnieć jedną z ewangelijnych przypowieści :-))

Mimochodem pisze...

Najwyższa pora postawić im przed tymi mordami lustro, czyż nie?

No żesz, kuźwa mać, właśnie nie:)
Toż to własnie wejście w ich buty, wpycha Cię w koleinę antropologicznego determinizmu, a la Lombroso.
Narzekarz że powierzchownie potraktowałe/śmy twoją notkę, ale jak inaczej potraktować notkę o powierzchowności?
To jest własnie to mydełko, którym pucują ludzi w mediach, wszystko po wierzchu, po wyglądzie , po mordzie.
I to nie wynalazek Michnika, zaczęlo się od JFK, który dał w dupę spoconemu Nixonowi.
Można wytypować z masy ludzkiej plastycznych osobników z bużkami wzbudzają zaufanie?
Można i to się robi.
I to coraz częściej wystarczy żeby wygrywać w świecie polityki.
Wygrywać "szczerą, uśmiechnięta,a jak trzeba poważną gębą.
Z polityki zrobiono gombrowiczowski pojedynek na miny a rebours.
Tego nie lzja naśladować,tu trzeba szukać treści, lub obnażać jej brak/wybrakowanie/fałsz.

marta.luter pisze...

Arturze,
Jesteś "pisiak" i nie rozumiesz?
Nawet Szyszkowska załapała:)
PO dąży do monopartii. Dusi opozycję. Opozycją jest JarKacz.
Bez opzycji nie ma wolności , więc bez Jarosława też!
Pozdr
Ps: Bez Szyszkowskiej też by wolności nie było:)

Mimochodem pisze...

Wyrus,
ale to jest trzeciorzęd, a przede wszystkim to świadczy o nim, a nie o mnie.
Jeśli ja pojadę "wypasionymi macicami/ ślicznym swiniami", uuu, to wtedy i ja wyjdę na SMŚ-a i duchowo-behawioralnego pobratymca Bronka

A tego nie chcę:)
Bo na chuchu, mam być niegrzeczny,zwłaszcza dla kobiet?
Parę razy bylem i nic dobrego z tego dla mnie, ani dla nikogo nie wyniknęło.

wyrus pisze...

>Mimochodem

"przede wszystkim to świadczy o nim, a nie o mnie."

Jasne.

***

"Jeśli ja pojadę "wypasionymi macicami/ ślicznym swiniami", uuu, to wtedy i ja wyjdę na SMŚ-a i duchowo-behawioralnego pobratymca Bronka

A tego nie chcę:)"

I dobrze. Natomiast swoje zdanie o Jamajce masz. Bo niby dlaczego miałbyś nie mieć? :-))

Mimochodem pisze...

No właśnie nie mam o nim zdania.
Waham się.
Czy to dezerter, zdrajca, czy tylko głupie bydle(ups:) myślace o przywilejach i splendorach władzy, za cenę spolegliwości wobec zdrajców.

wyrus pisze...

>Mimochodem

Abstrahując od Jamajki - na logikę biorąc, to dezerterzy i zdrajcy z jednej strony, a z drugiej strony bydlaki i głupcy, nie muszą stanowić zbiorów rozłącznych. Można być i zdrajcą i bydlakiem czy głupcem.

***

W tekście "Helter Skelter" Beatlesów idzie taka fraza:

"You may be a lover but you ain't no dancer"

Moim zdaniem dzisiejsi kierownicy naszego kawałka kuli ziemskiej w żadnym razie nie są dancerami, no nie są i już. Co więcej - oni nie są też loverami - daleko im do bycia loverami. I to nie ma nic wspólnego z tym, jak oni wyglądają. Tu nie o wygląd idzie.

Anonimowy pisze...

Mimochodem,

otóż nie. To nie jest wchodzenie w ich buty, tylko przywracanie rzeczywistości proporcji. Na razie jest bowiem tak, że ludzie mający swoją wewnętrzną brzydotę wypisaną na twarzach szczują tłuszczę na niedostatki urody swoich politycznych, wewnętrznie całkiem przystojnych konkurentów. Lustro jest niezbędne.

Anonimowy pisze...

Marto,

no sorry, ale JarKacz dziś jest, jutro go nie będzie, albo wywinie fikołka, whatever. A wolność to jest coś poza nim. On może chcieć płynąć w jej nurcie, co najwyżej.

NIe ma wolności bez Boga!

Pod tym się podpisuję.

Mimochodem pisze...

Wyrus,
fakt, no bo skoro krainą flamenco rządzi taki Zapatero, to czemu się tu dziwić.
Wyobrażasz Sobie, żeby on zastukał obcasami tak, żeby kurz poszedł?
No nie da rady, tyle ze przynajmniej oni mają króla, ten mi wygląda na takiego co by jeszcze przytupnał, ale już też kurz by się nie podniósł...

Żeby dobrze zatańczyć trzeba się trochę spocić, a pot medialnie, to już wiesz...Nixon.

Mimochodem pisze...

Artur, ja już jestem chyba passe.
Jeśli już wolałbym potańczyć(trzymając sie poetyki wyrusowej) na ich lustrze, aż by okruszki nawet nie zostały, niż robić kolejny gabinet luster.
Wiadomo, w nim każdy wyjdzie krzywo.

marta.luter pisze...

Arturze,
"Nie ma wolności bez Boga".
Zapewne... Ale są też niewierzący.
Też mają prawo być.
Jest XXI wiek:)
JarKacz jest w tej rozmowie symbolem opozycji. Nie on , to ktoś inny.
Kiedyś była taka "nauka". Nazywano ja "fizjonomiką".
Oceniano ludzi po wyglądzie.
Hitlerowcy mierzyli ludziom czaszki .
Wszedłeś na grząski teren.
Mimochodem delikatnie stara Ci się to uświadomić:)
Ludzie mają prawo również do brzydoty.
Jak mówi Alosza Afdiejew - w przeciwieństwie do piękna - nigdy nie przemija.
Wyluzuj:)

Anonimowy pisze...

Mimochodem,

jasne, ze kazdy wyjdzie krzywo. Poza tym, kto trzyma lustro

;)

Anonimowy pisze...

Marto,

no jasne, ze są niewierzący i jasne, że mają prawo być. Tyle będą mieli tej wolności jednak, na ile są wierzący.
Symbol (ludzki) symbolem, ale nie zaniżajmy lotów.

Oczywiście, że ludzie mają prawo do brzydoty. Ja wręcz twierdzę, że w tej brzydocie jest sporo piękna.

Weź sobie takiego Verhojgena- facet na dziś wygląda i kojarzy mi się z jakąś paskudną jaszczurką. Jest w nim jakiś gadzi, odrażający sznyt. Te rozlazłe, jakby wiecznie oślinione usta, podłe ślepki.
Ten sam facio, będąc zwykłym, ciężko pracującym Niemcem byłby zapewne niezbyt ładnym, ale i budzącym sympatię normalnym człowiekiem, z jakimiś normalnymi troskami, które by znalazły swoje odbicie na jego fizys. I raczej nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby się z niego i jego wyglądu nabijać. Bo niby czemu?
Ja wiem, że to grzązki teren, ale ja mam stopy jak łoś. Nie pękam.

;)

Mimochodem pisze...

Artur,
w jednym Marta ma 100% racji, a my obaj błądzimy i się pogrążamy.

Pisze się "grząski".
Przewrotne słowo, bo z jednej strony mamy "grzęznąć", ale już "ugrząznąć" przez "ą", a "zagrzęźliśmy" w ogóle nie ma w słowniku PWN, choć w mowie potocznej, jak najbardziej, zdarza się .
Jak w tym OT u Wyrusa.
Grzęźniemy:)

Amin pisze...

Ja Ci taki przykład znajdę:

http://www.rp.pl/artykul/523664.html

Byłem mile zaskoczony.

wyrus pisze...

>Amin

Czytaj komentarze - Szyszkowską omówiliśmy na początku gaduły :-))

Pozdro.

Amin pisze...

Cholera jasna - remont robię, mam dostep do internetu pare minut dziennie. A jak sprawdzę co tam słychac w LFC to mi zostaje w sam raz czasu żeby przeczytać tekst wyrusa i napisac komentarz. Albo dwa.

Miej mnie za usprawiedliwionego.

Pozdrawiam

marta.luter pisze...

No właśnie!
Pytałam "co zrobić z Szyszkowską"?
Czytałam jakiś czas temu rozmowę Mazurka z Kingą Dunin.
Siurpryza!:)
Może sojusznicy są tam ,gdzie ich nikt by się nie spodziewał?
Nie jestem "prawakiem" ( "prawaczką"?) - tylko liberałem z akcentem konserwatywnym (liberałką?).
Może warto być FYM:))
Czyli "uwolnić swój umysł"?
Wyjść z okopów , nie przypierniczać się do ludzi ,że są grubi,chudzi albo mają garbate nosy , tylko dowiedzieć się czego chcą? Być może chcą wolności?
Jak pisał Hayek (z pamięci) - by "społeczeństwo kwitło w swojej różnorodności"?
Ja tam bym chciała:)

marta.luter pisze...

Arturze,
"Tyle bedą mieli tej wolności na ile są wierzący".
I tu doszliśmy do sednum:)
Oceniamy "wolność". Jak pisze Rawls
- Jest to "różnica osądu między ludźmi rozumnymi".
Mamy "wolność". Możemy zastanawiać się czego dotyczy, co obejmuje,ile wolności, dla kogo,kto ją ma gwarantować?
Będziemy różnić się osądem - nie potrzebą.
Ludzie rozumni znajdą konsensus:)
Zauważ,że osąd dotyczy zjawiska.
Pozdr

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Siedzisz jak "mysz pod miotłą".
Zajrzałam na blog Artura.Obrywa. I słusznie:)
Doskonale wiesz dlaczego liberałowie "trzymają z prawakami".
Jedni i drudzy doceniają wartość tradycji.
Liberałowie jednak idą "naprzód z w żywymi" i tylko patrzą ile jest wolności w tym co się dzieje . Tylko tego pilnują.
Prawacy natomiast "zapierając się o futrynę" krzyczą jaka krzywda ich spotyka(Hayek)
Idę do smootnego:)
Pozdr

Anonimowy pisze...

Marto,

no właśnie, doszliśmy do "sednum".
Tobie się najwyraźniej marzy jakaś świecka, postoświeceniowa wolność, czyli coś, czego nie ma, nie było i nie będzie. Tu nie ma o czym się dogadywać i szukać konsensusów.
Ta świecka wolność to przecież funkcja siły- albo się ją sobie bierze samemu, dla siebie, na siłę, biorąc innych za pyski i wtedy z nikim się o tym nie dyskutuje; albo się jakąś tej wolności namiastkę dostaje w prezencie i wtedy tym bardziej nie zagląda się darowanemu koniowi w zęby.
Albo się szuka wolności w Bogu, tyle że wtedy żaden konsensus kompletnie już wtedy nie jest możliwy. Bo jak? Bogiem kupczyć?

marta.luter pisze...

Arturze,
"Bogiem kupczyć?"
Nie uchodzi.
Są jednak tacy,którzy w Boga nie
wierzą! Są! I wielu z nich , to nie są źli ludzie!
Nie okradną , nie oszukają ,nie
powiedzą fałszywego świadectwa.
Porządni ludzie są.
Pytałam ostanio jednego młodego , co zrobiłby , gdyby to jego babka
modliła się pod krzyżem ,narażona na obelgi.
Odpowiedział stanowczo: "Zabrałbym babkę do domu":)
Arturze miły!:)
Prawica może znaleźć sojuszników.
Nawet tam , gdzie ich się nie spodziewa.
Tylko musi wyzbyć się pouczania a nawet litości , jacy to biedni są ci , którzy nie uwierzyli, bo są skazani na potępienie wieczne.
Oni odbierają to jako paternalizm i to ich wkurza:)
Albo szukasz sojuszników albo idziesz na wojnę.
Tylko wówczas - jak mówili na Kresach : "Z parszywą głową w gorący duch"
Widzę,że wielu ludziom , z różnych względów nie podoba się Jamajka z towarzystwem.
Trzeba łączyć siły - nie rozpraszać.
No jakże mam to jaśniej powiedzieć?
Wyrusie! Pomóż!:)

Anonimowy pisze...

Marto,

gadamy obok siebie, jak o tych brzydkich ludziach.

Przy okazji- już umieściłem tu dla ciebie odpowiedź, ale poszła się chędożyć. Próbuję raz jeszcze.

Piszesz, że są tacy, co w Boga nie wierzą i są dobrymi ludźmi. No jasne, kto twierdzi inaczej?

Piszesz, że jeden taki młody zabrałby babkę do domu. Za czasów mojej młodości nawet jak rodzona babka robiła coś obciachowego, to się za nią stawało murem a jak ktoś ją chciał lżyć, to to było jego ostatnie lżenie w życiu.

I jasne, że oni to odbierają jako paternalizm i ich to wkurza. Oczywiście że tak. I tak ma być! I albo wreszcie pewne proste prawdy dotrą do tych zakutych łbów, albo to wszystko zostanie w pizdu zaorane. Natomiast napewno nie da się nic zrobić via mli mli mli. Bo świat to nie jest miłe i przyjemne miejsce, tylko dżungla. A w dżungli albo się będac w stadzie zna swoje miejsce w szeregu i się przeżywa, albo się jest idiotą i ginie.

I z kim ty byś siły chciała łączyć, że spytam, hę?
Sytuacja My vs ONI to sytuacja jak najbardziej normalna i zdrowa. Ludzie od tego uzyskują kształty bardziej kanciaste i chropawe, twardnieją i albo wygrają albo nie, natomiast jako glutowata, amorficzna masa przegrani są napewno.

marta.luter pisze...

Arturze,
widać ,że "różnimy się osądem", ale mam nadzieję - "różnimy się pięknie":)
Pozdr

CzarnaLimuzyna pisze...

Brzydotki i pięknisie

Nie wiem czy komukolwiek z was zdarzyło się zauważyć "kurestwo" na twarzy osoby uważanej za ładną i fascynująca dobroć i duchowość na twarzy osoby postrzeganej jako "brzydka"

Dla mnie mnie ta druga osoba jest piękna a tzw. laski nieprzeciętne i przystojniaki - ci którzy robią coś złego - ich postrzegam jako brzydkich i obleśnych- tak mam , tak widzę.(to widać na ich twarzach i oczach)

marta.luter pisze...

Puk,puk!
Lokal czynny?
Drzwi otwarte ale cicho i ciemno:)

wyrus pisze...

>marta.luter

Lokal czynny, ale wlasciciel chwilowo ma inne pilne zajecia i nie bardzo sie lokalem zajmuje. Patrz - nawet polskich czcionek nie me teraz :-)

Pozdro.

Anonimowy pisze...

http://sevicadii.salon24.pl/220901,za-pis-polacy-grillowali-karkowke-za-po

;)