statsy

czwartek, 9 września 2010

A zegar tyka

Luknijcie sobie tutaj. To taki background jest do mojej notki. A co będzie w notce? Ano takie sobie ględzenie. Ostatnio mniej czytam, prawie nic nie piszę, a na bloga zupełnie nic, ale za to spotykam się z łebskimi ludźmi i z nimi gadam. Np. gadam sobie z takim jednym łebskim absolwentem logiki matematycznej. Gadamy trochę o tej logice, ale tylko, że tak powiem, po wierzchu, bo co ja wiem o logice matematycznej? Ja gościa pytam o różne rzeczy, on mi odpowiada - o Kole Wiedeńskim gadamy, o Russellu, o Tarskim, a i o Bocheńskim trochę pogadaliśmy; takie tam luźne gaduły. Ten gościu w swojej dziedzinie, a nie jest to logika matematyczna, plasuje się pośród pierwszych 25 specjalistów na świecie. Skąd ja wiem, że pośród pierwszych 25 speców na kuli ziemskiej? A stąd, że w tej dziedzinie jest bardzo precyzyjny ranking, no to sobie sprawdziłem i wiem. Ten gościu nie jest Polakiem, zupełnie nie jest Polakiem, więc gadając z nim ćwiczę język dla mnie obcy - bardzo to dla mnie dobre, albowiem ja, siedząc w tych książkach i z ludźmi się prawie nie spotykając (no chyba, że - wedle zaleceń Jezusa - chorego odwiedzę albo biednemu pomogę; to moje stosowanie się do zaleceń Jezusa ma i taki skutek, że ja, dajmy na to, chorego odwiedzając, większy mam pożytek z tej wizyty, niż ów chory), w ogóle nie jestem biegły w gadaniu w obcych językach - dla mnie byłoby idealnie, gdyby wszyscy innostrańcy zamiast do mnie mówić w swoich językach, mnie tekst przed nos podsuwali.

Dobra, gadam sobie z tymi łebskimi gośćmi, gadam, ale pod wieczór do chałupy wracam, a tam zaraz oglądam majstrostwa świata w kosza i tenisowy turniej wielkoszlemowy US Open. A przecież po nocach i jakieś książki czytam. Jakże więc w tej sytuacji mogę cokolwiek pisać, a już osobliwie na blogu? W związku jednak z tym, że za to moje niepisanie Nicpoń noż kurwa do mnie mówi, a i Anna stwierdza, że Ku..wa jest najsłabszą motywacją, jakiej można użyć względem Autora (ten Autor to ja), nową notkę piszę i ją wieszam. OK, ale co w końcu będzie w tej notce? Ano nic takiego. Chcę tylko powiedzieć, że jak już telewizor włączę na coś innego niż kosz i tenis, to odnoszę wrażenie, że cała Polska gada tylko o posłance Jakubiakowej, która została zawieszona, a zatem chyba teraz wisi. Wisząca posłanka Jakubiak - to jest najważniejszy temat w kraju liczącym 38 milionów ludzi. Co prawda gdzieś tam napisali, że generał Roger Brady w imieniu NATO zaoferował Polsce pomoc w tym śmiesznym śledztwie prowadzonym w sprawie Smoleńska, ale to tylko w oszołomskich mediach napisali, bo w mainstreamowych mediach takimi duperelami jak śledztwo w sprawie Smoleńska dupy sobie nie zawracają; w mainstreamowych mediach mówi się tylko o wiszącej Jakubiak. Kurwa, jak to jest możliwe, że zegar długu tyka i to jak oszalały, że ten piękny kraj, jakim jest Polska, okupowany przez państwo pt. III RP, do tego stopnia dryfuje w stronę utraty resztek suwerenności, że aż europejskie nowokomuchy interweniują, bo widzą, czym pachnie podpisanie przez tuskowych umowy na dostawy gazu z Ruskimi, a przy tym wszystkim jedynymi tematami w mediach i jedynymi tematami, które interesują młodych, wykształconych telemaniaków z wielkich miast, są wisząca Jakubiak, brzęczący Migalski i szef partii opozycyjnej robiący koło dupy kierownikom naszego kawałka kuli ziemskiej? Gdzie jest całe to społeczeństwo obywatelskie, gdzie są ci wszyscy racjonalni ludzie, świadomi wyborcy znający się na polityce i ekonomii? Gdzie oni są? Czy oni w ogóle istnieją? Czy też może jest tak, że żyjemy na jednym wielkim placu zabaw, na który nie wpuszcza się dorosłych?

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

no jak, gdzie są?
Uwiedzeni przez Piotrusia Pana, jako wieczne dzieci, fruwają z Dzwoneczkiem bojąc się prawdziwych wyzwać niczym Kapitan Hak krokodyla.

Anonimowy pisze...

prawdziwych WYZWAŃ, ofkoz

Anonimowy pisze...

"Czy też może jest tak, że żyjemy na jednym wielkim placu zabaw, na który nie wpuszcza się dorosłych?"

Pedofilskie czasy, zresztą nie tylko u nas.

pozdr.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
"Ale pod wieczór do chałupy wracam ,a tam oglądam mistrzostwa świata..."
Tu Cię mam!:))
Oglądasz - ale wybiórczo!:)
W sprawie pani Jakubiak.
Ci dziennikarze po prostu głupi są.
Chyba dwa dni temu młody "dziennikarz" w TVPInfo rozmawiał z Saryuszem -Wolskim i Kowalem o ważnych problemach europejskich i polskich zarazem.
Męczył się straszliwie.
Jak już nareszcie sobie poszli wpuścił do studia trzech socjologów i zaczął o Kaczyńskim .
Oczka mu rozbłysły. Plotki! Nareszcie poczuł sie zainteresowny i kompetentny!
Po prostu nie miał nic do powiedzenia na temat rury gazowej , czy innego terminalu i guzik go to obchodziło.
Widzisz - każdy może się wypowiedzieć na temat wykluczenia pana Migalskiego lub zawieszaenia pani Jakubiak.
Co też skwapliwie czyni:)
Większość tego ,co się dzieje , nie wynika ze złej woli - tylko z głupoty.
Nie wiem czy będzie to dla Ciebie jakąś pociechą.
Ja mam tzw."ambiwalentne uczucia".
Pozdr:)
Ps:Powiedz matematykowi ,żeby już sobie wrocił do domu. Chyba jakiś ma?:)

Nygus pisze...

Nie daj Bóg żeby Kluzikową zawiesili - do przyszłych Walentynek Kuc z Kaliszem będą u Kuźniara biadolić nad demonicznym Kaczorem. Do Walentynek, bo te Walentynki teraz ważne święto, więc jest szansa że wyprą Kluzikową z TVN-u. Choć po drodze jeszcze Halloween, więc może i wcześniej?

Anonimowy pisze...

W sumie po tym, gdy okazało się, że ruscy nie płacą nam za transfer gazu i że zgadzamy się na to, żeby nie płacili (również zaległości), zacząłem się zastanawiać, czy nie zrobiliśmy sporego kroku w stronę granicy ludzkiego wkurwienia, której niedalekie istnienie prorokuje Artur.


Teoretycznie niby ten krok zrobiliśmy, a zaraz zrobiony będzie drugi - rząd podnosi ceny wszystkich opłat samochodowych dwu-lub nawet trzykrotnie. Niedługo dojdzie też 22% za szkoły językowe, więc niby młodzi wykształceni dostaną po kieszeni.

I co wtedy? Może, za Ziemkiewiczem z Interii, pozostaje rzeczywiście tylko ironicznie zapytać "wypowiemy Ruskom wojnę"?

Do diabła, nie widzę tego wkurwienia, nie widzę. Paradoksalnie okazuje się, że dla wielu ludzi spełnienie potrzeb psychologicznych (choćby płytkich lub nikczemnych) jest ważniejsze niż pieniądze. A może powinniśmy się z tego cieszyć?
:)

pozdr.