statsy

czwartek, 4 listopada 2010

Do Anny

BRAWO!!!
BRAWO!!!
BRAWO!!!

No co innego mogę napisać? Przecież nic. Dlatego powtórzę:

BRAWO!!!
BRAWO!!!
BRAWO!!!

A ten Arboleda to jest złoty gościu. On normalnie gotów jest zostawić serce na boisku. Do kaduka - facet jest ikoną Lecha. Niesamowite. To jest wojownik na miarę Stefana Gerrarda i Robbiego Keane'a. Niech go Bóg błogosławi.

:-)))))
 

7 komentarzy:

Amin pisze...

Steven Gerrard jest jednak z innej planety, nie?

wyrus pisze...

>Amin

"Steven Gerrard jest jednak z innej planety, nie?"

Jasne, że tak, ale stanę do walki z każdym, kto stwierdzi, że w określonym sensie z tej samej planety nie jest Keane, chociaż Keane to ikona Mułów :-)))

Anna pisze...

wyrus,

Arboleda? ja go kocham, to jest serce tej drużyny, jest jego prawą nerką, i lewą też.

Mamy z Angolami remis:-)

pozdro, niech zwycięża Lech!

wyrus pisze...

>Anna

:-)))

Ciesz się :-)))

Amin pisze...

No to ze mną nie powalczysz.

Wprawdzie nic mi nie wiadomo o tym by Stefan chciał komuś połamać nogi na boisku, ale to detale - może chłopaki pochodzą z różnych kontynentów tej planety...

dittohead pisze...

Panie i Panowie, nie mylmy Keane'ow! ;) Robbie to kopie dla Kogutow, natomiast Roy jest ikona Manu, a po godzinach manageruje moj ITFC ;)

wyrus pisze...

>dittohead

Jasne! To syndrom psa Pawła (właśnie tak - Pawła :-)) Najśmieszniejsze, że Robbie grał w Poolu :-)

Mam jeden taki zestaw sportowców, którym mylę imiona i chyba to się już nigdy nie zmieni. Chodzi o Igora Griszczuka, który grał w basket chyba w Nobilesie, a później trenował albo teraz trenuje naszą kadrę, no i Aleksandra Griszczuka, jednego z najsilniejszych szachistów na świecie. Rzecz polega na tym, że jak chcę powiedzieć o tym Griszczuku szachiście, to mi się ciągle chce mówić "Igor".

Pozdro :-)