Breżniew przyjechał do Jaruzelskiego... wróć - Miedwiediew przyjechał do Komorowskiego i powiedział, między innymi, że wszystkie dane z czarnych skrzynek zostały przekazane stronie polskiej. Łapiecie? Wszystkie dane, nie czarne skrzynki. A Seremet i Czajka podpisali jakiś kwit, wedle którego polscy prokuratorzy będą współpracować z ruskimi prokuratorami. Jurij Czajka to ten prokurator, który znakomicie potrafi nie wykrywać sprawców rozmaitych zbrodni, na przykład sprawców zabójstwa Litwinienki czy Politkowskiej, a teraz nadzoruje śledztwo smoleńskie.
***
Robieniem świętych Kościoła Katolickiego zajmuje się Congregatio de Causis Sanactorum (Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych). Przy okazji - Kenneth L. Woodward w książce Fabryka świętych napisał, że zrobienie z kogoś świętego to po prostu przemiana życia w tekst. Pięknie powiedziane. I jeszcze przy okazji (a co, w końcu to mój tekst, nikt mnie nie pogania, więc mogę sobie pisać, co chcę) - ojciec Ambroglio Eszer, dominikanin i Relator Generalny (co to jest relator, to jeszcze napiszę) stwierdził był tak: - Święci są dla ludzi skromnych. Nie dla głupich, ale dla pobożnych. Aroganci odrzucają świętych, bo musieliby przyznać, że istnieją ludzie doskonalsi niż oni sami. Celnie powiedziane.
Wracam do Congregatio de Causis Sanctorum. Działalność tej ekipy regulowana jest konstytucją apostolską Divinus perfectionis Magister, którą papież Jan Paweł II wydał 25 stycznia 1983 roku. Najbardziej spektakularna zmiana w funkcjonowaniu Kongregacji polega na tym, że po niemal sześciu wiekach została zniesiona funkcja "adwokata diabła", którego zadania przejął relator. Nie ma już zatem prawnej wymiany zdań w procesie kanonizacyjnym - relator zajmuje się wszystkim, czym wcześniej zajmowały się dwie strony tego swego rodzaju sporu. Skutki tej zmiany są dwojakie - po pierwsze zmienił się paradygmat, w rezultacie czego robotę stracili prawnicy, a po drugie, gorzej mają twórcy filmów fabularnych, bo "adwokat diabła" to przecież barwna postać.
Żeby ktoś mógł zostać świętym, Kongregacja musi stwierdzić, że za sprawą kandydata na świętego dobry Bóg dokonał cudu. Najwięcej stwierdzonych cudów to cuda medyczne; właściwie wszystkie cuda akceptowane w dzisiejszych czasach to cuda medyczne - z cudami moralnymi jest spory kłopot.
Stwierdzeniem, czy coś jest, czy nie jest cudem medycznym, zajmuje się Consulta Medica - zespół działający w ramach Kongregacji. W skład Consulta Medica wchodzą medycy wszystkich specjalności. Wszyscy oni są mężczyznami, Włochami i rzymskimi katolikami. Łapiecie? Żadnych kobiet, Szwedek i buddystek.
Dobra, tyle o ruskiej prokuraturze i Kongregacji od świętych, w tym o zespole od cudów. Pytanie jest takie: czy ktoś, kto wierzy ruskim prokuratorom i Anodinie, nie ośmiesza się, kiedy kwestionuje stwierdzenia cudów przez Consulta Medica? Drugie pytanie jest takie: czy ktoś, kto wierzy medykom z Consulta Medica nie ośmiesza się kwestionując ustalenia ruskich prokuratorów i Anodiny?
Zanim poszukacie odpowiedzi na te pytania, pozwólcie, że przypomnę: zrobienie z kogoś świętego to przemienienie życia w tekst.
***
Robieniem świętych Kościoła Katolickiego zajmuje się Congregatio de Causis Sanactorum (Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych). Przy okazji - Kenneth L. Woodward w książce Fabryka świętych napisał, że zrobienie z kogoś świętego to po prostu przemiana życia w tekst. Pięknie powiedziane. I jeszcze przy okazji (a co, w końcu to mój tekst, nikt mnie nie pogania, więc mogę sobie pisać, co chcę) - ojciec Ambroglio Eszer, dominikanin i Relator Generalny (co to jest relator, to jeszcze napiszę) stwierdził był tak: - Święci są dla ludzi skromnych. Nie dla głupich, ale dla pobożnych. Aroganci odrzucają świętych, bo musieliby przyznać, że istnieją ludzie doskonalsi niż oni sami. Celnie powiedziane.
Wracam do Congregatio de Causis Sanctorum. Działalność tej ekipy regulowana jest konstytucją apostolską Divinus perfectionis Magister, którą papież Jan Paweł II wydał 25 stycznia 1983 roku. Najbardziej spektakularna zmiana w funkcjonowaniu Kongregacji polega na tym, że po niemal sześciu wiekach została zniesiona funkcja "adwokata diabła", którego zadania przejął relator. Nie ma już zatem prawnej wymiany zdań w procesie kanonizacyjnym - relator zajmuje się wszystkim, czym wcześniej zajmowały się dwie strony tego swego rodzaju sporu. Skutki tej zmiany są dwojakie - po pierwsze zmienił się paradygmat, w rezultacie czego robotę stracili prawnicy, a po drugie, gorzej mają twórcy filmów fabularnych, bo "adwokat diabła" to przecież barwna postać.
Żeby ktoś mógł zostać świętym, Kongregacja musi stwierdzić, że za sprawą kandydata na świętego dobry Bóg dokonał cudu. Najwięcej stwierdzonych cudów to cuda medyczne; właściwie wszystkie cuda akceptowane w dzisiejszych czasach to cuda medyczne - z cudami moralnymi jest spory kłopot.
Stwierdzeniem, czy coś jest, czy nie jest cudem medycznym, zajmuje się Consulta Medica - zespół działający w ramach Kongregacji. W skład Consulta Medica wchodzą medycy wszystkich specjalności. Wszyscy oni są mężczyznami, Włochami i rzymskimi katolikami. Łapiecie? Żadnych kobiet, Szwedek i buddystek.
Dobra, tyle o ruskiej prokuraturze i Kongregacji od świętych, w tym o zespole od cudów. Pytanie jest takie: czy ktoś, kto wierzy ruskim prokuratorom i Anodinie, nie ośmiesza się, kiedy kwestionuje stwierdzenia cudów przez Consulta Medica? Drugie pytanie jest takie: czy ktoś, kto wierzy medykom z Consulta Medica nie ośmiesza się kwestionując ustalenia ruskich prokuratorów i Anodiny?
Zanim poszukacie odpowiedzi na te pytania, pozwólcie, że przypomnę: zrobienie z kogoś świętego to przemienienie życia w tekst.
10 komentarzy:
"zrobienie z kogoś świętego to przemienienie życia w tekst."
Zatem czym jest przemienienie tekstu w życie? Ot, na przykład pojawia się w tajemniczych okolicznościach jakiś nieznany szerzej tekst, że Protasiuk koniecznie chciał lądować, bo zależało mu na awansie. Potem nagle się okazuje, że taka jest prawda! I wszyscy już wiemy i powtarzamy, że Protasiuk lądował, bo zależało mu na awansie.
Odwrotny proces to robienie z kogoś świętego, zatem czym jest proces powyższy?
Podobne odwrócenie biegu spraw jest z tymi cudami, o których piszesz. Watykan najpierw zbiera dane i cud pojawia się niejako "z wykluczenia". U Anodiny jest dokładnie odwrotnie, mniej więcej tak, jak z Protasiukiem powyżej.
:)
pozdr.
Wyrusie,
"Przemienienie życia w tekst" - to nic innego niż "narracja".
"Aroganci"....
To to samo co "imertynenci".
Nigel F. jest takim "arogantem" , bo zdaje pytania tym , którzy mają najmniejszą ochotę na nie odpowiadać:)
A.Łódź zjawił się chyba tylko dlatego ,że wspomniałeś o medykach.
Jest taki stary dowcip: "Czym różni się Bóg od lekarza? Tym ,że Bogu , nie wydaje się iż jest lekarzem":)
Dobrze ,że coś napisałeś. Gdy zobaczyłam Wajdę z ruskim orderem
to coś mi się "porobiło".
A.Łódź nie jest winny. Oberwał, bo się akurat "napatoczył":)
Lekarze odddają w tej chwili swój samorząd. Rajestr lekarzy , sądy.
Tusek likwiduje Ci samorząd Andrzeju!
Rusz "posterior"!
Znikam...
Consulta Medica to poważny team, z autorytetem, a ta Anodina, to sam wiesz.. to w obie strony nie działa
;)
Ale w MAK-u też nie ma Szwedek i buddystek, a Anodina - powiedzmy, że jest na etacie kobiety.
Jakoś mi ten tekst nie sztymuje.
W końcu ta Kongregacja, jak mi się wydaje, działa dla dobra ogółu katolików, a przy okazji ludzi innych wyznań. I raczej, pomimo braku adwokata diabła, z życia kandydata do kanonu świętych wciąż wyciąga się wszystko, co mogłoby tej świętości przeczyć.
A MAK działa dla ukrycia zbrodni i chowa fakty, zamiast je wyciągać.
A z tym przemienianiem życia w tekst to tylko czyjś punkt widzenia.
Wielu świętych było za takich uważanymi, zanim jakimkolwiek tekstem ktoś próbował objąć ich życie.
pzdr
>Jajcenty
"Kongregacja (...) z życia kandydata do kanonu świętych wciąż wyciąga się wszystko, co mogłoby tej świętości przeczyć. A MAK działa dla ukrycia zbrodni i chowa fakty, zamiast je wyciągać."
No przecież nie protestuję przeciwko takiej tezie :-)))
***
"Wielu świętych było za takich uważanymi, zanim jakimkolwiek tekstem ktoś próbował objąć ich życie."
Właśnie o to chodzi, o to chodzi!
Coś mi się wydaje, żeś te moją notkę odczytał jakoś na odwyrtkę :-)))
Pozdro.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/12/07/leming-racje-ci-przyzna-mimochodem/
Wyrusie,
Zaraz przeczytam Twój tekst spokojnie.Choć jeszcze nie do końca mi przeszło:)
Jeżeli zajrzy tu A.Ł. to tylko dodam ,że "zrób coś" , nie znaczyło nic ponad - "Napisz o tym".
ONI rozwalają już wszystko!
Teraz wracam do tekstu.
marta.luter
"A.Łódź zjawił się chyba tylko dlatego ,że wspomniałeś o medykach"
A czemuż to? No i z tą winą, hmm, winny w ogóle się nie czuję:)
A z samorządami to dla mnie "może nie być niczego". Jak paru sukinsynów z NFZ zapragnęło zamknąć mi praktykę za stawianie się i dołożyć fikcyjne długi, to pies z kulawą nogą nie ujął się za mną, choć biegałem, szukałem pomocy i wyłem wściekły do księżyca.
Dziś czytałem ostatnie "Panaceum", gazetkę Okręgowej Izby Lekarskiej. Wspominają andrzejkowe lanie wosku i zbierają anonse do Literackiej Grupy Nieformalnej. Za obowiązkowe 40 PLN/m-c z mojej kieszeni.
Nie wiem, co przyświeca Tuskowi, bo i losem lekarskich struktur niespecjalnie się interesuję - już dawno uznałem je za siedlisko środowiskowej degrengolady, a przynajmniej przymykają one na tę degrengoladę oczy.
pozdr.
Dobrze ,że się odezwałeś Andrzeju,
Tak sądziłam. Lekarze nie utożsamiają się ze swoim samorządem.To niedobrze.
Wina? Nie. To było w cudzysłowiu.
Żadnej Twojej "winy" nie ma. To był rykoszet:)
W kwestii rejestracji praktyk lekarskich w Urzędzie.
Zauważ ,że Izba rejestruje praktyki automatycznie, jeżeli spełniasz warunki - masz.
Być może nie pomaga ale co ważniejsze - nie przeszkadza. Nie wtrąca się.
Natomiast dla Urzędu może być problemem to ,czy doktor ma nad drzwiami gabinetu krzyż czy portret Cze:)
W Krynicy widziałam gabinet dentystyczny. Nad furtką gość powiesił napis : "Wolność dla Tybetu". Izby to nie obchodzi. Urząd?
Ściosowi ukryli tekst , w którym cytował ukaz carycy i uniwersał Kościuszki:))
Radzę jednak się ruszyć.
Pora.
Ps: Zajrzałam , by odpowiedzieć Wyrusowi na pytania. Ale dlaczego mam odpowiadać , skoro to On zna odpowiedź:)
Trzymaj się Andrzeju i ciesz się resztkami wolności , jakie jeszcze masz.
"trza nam bylo tych 20 lat zludzen? nie mozna bylo demokracji wprowadzic jakims dekretem lub czolgiem? latwiej by bylo, mniej rzygowin by musialy kundle michnika na nas miotac, nie bawiono by sie w jakies pluralistyczne dysputy, samolotu nie trzeba by bylo niszczyc... ech, zmarnowane lat 20... a efekt koncowy wlasnie taki, pomiot kapusiow i kolaborantow po trupach wchodzi na palace."
http://n0str0m0.salon24.pl/257427,kaszalot-niejedno-ma-imie#comment_3652492
Prześlij komentarz