statsy

niedziela, 15 maja 2011

Setne części sekundy i takie tam

Kolarzom torowym liczą czasy z dokładnością do tysięcznych części sekundy, sprinterom lekkoatletycznym do setnych części sekundy. Śmieszne rzeczy z tego wychodzą, no bo jak Waldek wygra lekkoatletyczny finał setki na igrzyskach olimpijskich osiągając czas lepszy od drugiego na mecie Franka o setną sekundy, to chcąc nie chcąc trzeba powiedzieć, że Waldek jest najlepszym sprinterem na świecie, a Franek najlepszym sprinterem nie jest. Oczywiście parę kolejnych biegów może wygrać Franek przed Waldkiem, ale liczy się akurat ten jeden bieg - finał olimpijski.

Szachiści grają teraz mecze kandydackie, a zwycięzca zmierzy się z Anandem w meczu o tytuł mistrza świata. No i w półfinałach po czterech rundach granych tempem klasycznym mamy dwa remisy - Kramnik zremisował cztery razy z Griszczukiem, tak samo jak Gelfand z Kamskim; jutro chłopaki będę tłuc tie-breaki: najpierw rapidy, a jak będzie trzeba to blitze.

Te zwycięstwa o setne, a nawet tysięczne części sekundy, te remisy w szachach, biorą się z tego, że w sporcie na najwyższym poziomie wymiatają ludzie, którzy w swojej dziedzinie osiągnęli maksimum tego, co dzisiaj człowiek jest w stanie osiągnąć. Nie ma już dzisiaj Bobby'ego Fischera w szachach, który w latach siedemdziesiątych dwudziestego stulecia miał kosmiczną przewagę nad resztą graczy. Co prawda Anand od paru lat siedzi na tronie, ale w żadnym meczu w obronie tytułu nie zlał nikogo tak, jak w roku 1972 Fischer zlał Spaskiego. Taki stan rzeczy mamy w każdej dziedzinie życia, przy czym w sporcie sytuacja jest najklarowniejsza, bo tu mamy do czynienia z sekundami, punktami, metrami itd., czyli z czymś, co można zmierzyć i policzyć. W innych dziedzinach życia sytuacja nie jest tak jasna, jak w sporcie, ale, na miły Bóg, o ile można zasadnie uznać, że w swojej konkurencji mistrzami są Putin czy Merkel (chociaż tu miałbym trochę zastrzeżeń, ale mniejsza teraz o to), o tyle trudno utrzymywać nie wychodząc na idiotę, że na poziomie chociażby zbliżonym d poziomu reprezentowanego przez Putina i Merkel wymiata Tusk. No i ta Tuskowa ekipa - Hall, Kopacz, Grad, Niesiołowski, Jamajka... Boże, miej litość nad nami.

6 komentarzy:

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Wywaliło mi już drugi komentarz.
Coś ten IE9 Cię nie lubi.
W 2013 kończą się fundusze unijne.
Jak poradzi sobie "gender studies " i inny "kapitał ludzki"?
Znikam....

Anonimowy pisze...

Marto,
mam dla ciebie propozycję. W kwestii tych ie. I ogólnie windowsa.
Weź sobie ściągnij stąd:
http://www.ubuntu.com/
system operacyjny UBUNTU. Bedziesz miała za darmo niezawodny system, pod którym wszystko działa i wszystkich lubi wraz z kompletem aplikacji na wszelkie możliwe okazje- od biura, przez gry, po grafikę itp.
I już.
Naprawdę. Uzywam i rekomenduję.
Wsio po polsku i wsio za darmo.
Łatwe, czytelne, miłe dla oka i niezawodne, bez wirusów itp.

Anonimowy pisze...

Wyrus,

fajna ankieta. Wybrałem jaranie w pociągach. Ta reszta jakaś mało konkretna ;)
Ale zwęź ją trochę (ankiete), bo nie widać wyników.

wyrus pisze...

>Nicek

Widać wyniki, tylko trzeba trochę pasek przesunąć :-)

marta.luter pisze...

Nicponiu,
Dzięki ,w wolnej chwili spróbuję.
Teraz przeszłam na najnowszego Firefoxa i on lubi Wyrusa!:)

Wyrusie,
"Boże , miej litość nad nami"
Ja tam będę się zwracać do Najświętszej Panienki.
Znasz może historyjkę o pewnej góralce , która co wieczór modliła się żarliwie przed obrazem NMP?
Kiedyś ksiądz podsłuchał ,że prosi by jej chłop przestał pić i nie była taki babiarz i utracjusz.
Zapytał dlaczego ciągle modli się do Maryji a nie do Jezusa?
Odpowiedziała: Eeee... Chłop z chłopem zawdy trzyma:)
Pozdr

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Tradycyjne "muszę już znikać":)
Przeczytałam przed chwilą Czarną Limuzynę na Salonie.
No właśnie.
To już nie wiem do kogo mam się modlić:)
Dobranoc