statsy

piątek, 23 grudnia 2011

Nasi mądrzy bracia Czechici

fotka stąd

nameste, taki jeden lewacki bloger, kumaty fest, nie jak ciotki Matyldy w rodzaju galopującego majora czy Mikiego, wiele razy w swoich tekstach dawał wyraz zachwytowi nad tym, jacy to przytomni są nasi bracia Czechici. No bo nie zawracają sobie dupy Panem Bogiem, a chrześcijańskie bajdurzenia, chrześcijańskie znaczki typu krzyż i w ogóle chrześcijańskie zabobony wyeliminowali z przestrzeni publicznej. Nie natknąłem się na tekst, w którym nameste rozważa taki oto problem, czy przypadkiem nie jest tak, że bracia Czechici mogą sobie funkcjonować jako ludki wyzwolone z religijnych zabobonów tylko dlatego, iż wokół nich pełno normalnych, religijnych ludzi. Być może nameste pisał na ten temat, ale powtarzam - ja się na taki tekst nie natknąłem.

OK, teksty tekstami ale przejdźmy do prawdziwego życia. Oto dzisiaj pochowano Vaclava Havla. Państwowe uroczystości pogrzebowe odbyły się w katolskiej katedrze św. Wita. Katolską żałobną Mszę świętą odprawił katolski arcybiskup Dominik Duka. Na początku katolskiej Mszy świętej katolski legat papieski, katolski kardynał Giovanni Coppa, odczytał specjalny list katolskiego papieża Benedykta XVI. Podczas katolskiej Mszy świętej odprawiane były wszystkie zwyczajowe katolskie czary-mary z transsubstancjacją włącznie.

To tyle na temat naszych mądrych braci Czechitów i naszego kumatego blogera nameste.

1 komentarz:

szmatola pisze...

@ Wyrus

Ech, nameste zostaw, on nie wiedział. To znaczy, ja myślę, że on nie wiedział, jak jest naprawdę.

Gazeta Wyborcza wydrukowała kiedyś taki sążnisty artykuł pt. "I jak się Państwu żyje bez Boga?". Teraz trza zapłacić, żeby go przeczytać, można też nie płacić, o tu: http://personal.ikari.pl/files/20061113201443/

I teraz tak: jak kto nie wie, jak tam jest w Czechach z tym ateizmem, a sobie coś przeczyta w gazecie, to mu gdzieś w zakamarkach głowy ta wiedza zostaje - czy się tego chce, czy nie. Ja, na ten przykład, artykuł przeczytałem, nie wiedząc nic wcześniej o stosunku Czechów do religii. Przeczytałem, zapamiętałem, ale nie sprawdzałem w innych źródłach, jak to jest w rzeczywistości z tym ateizmem w Czechach. Pewnie uznałem, że można nie wiedzieć, jak to jest w rzeczywistości z tym ateizmem w Czechach, a mimo to wieść udane, szczęśliwe życie.

Gorzej by było, gdybym na podstawie jedynie tego artykułu zaczął udowadniać wszem wobec, jacy to ci Czesi nowocześni i jak to u nich zabobon wypleniono. Podejrzewam, że nameste właśnie to zrobił. Wyrobił sobie opinię na podstawie jednego artykułu i może jeszcze jakiegoś innego dzieła Mariusza Szczygła, bo to on o Czechach pisze w GW i okolicach. Zastrzegam, że to moje prywatne podejrzenia są - dowodu nijakiego na to, co przeczytał nameste, nie mam.

"(...)bracia Czechici mogą sobie funkcjonować jako ludki wyzwolone z religijnych zabobonów tylko dlatego, iż wokół nich pełno normalnych, religijnych ludzi." - o co Ci dokładnie chodzi? Że tyle religijnych nacji wokół czeskich granic, czy że w samych Czechach żyje wystarczająco wielu wystarczająco religijnych ludzi, żeby reszta mogła być ateistyczna?

Zresztą, bardzo być może, że czeski ateizm nie jest taki dogmatyczny, pryncypialny i agresywny, jak np. ateizm francuski, elegancko zwany zasadą laickości republiki. Po prostu - życzenie Zmarłego co do formy pogrzebu zostało uszanowane, a że Zmarłemu należały się również honory państwowe, to owo ach tak bardzo ateistyczne państwo przyszło do Kościoła.

A tak zupełnie już na marginesie - kościelne ceremonie są po prostu piękne, autentyczne, głębokie i nie nadęte sztucznym patosem, czego nie można powiedzieć o ceremoniach państwowych rodem z Wydziału Ceremoniału Obrzędowości Świeckiej - i ludzie to instynktownie wyczuwają.

Pozdro