statsy

piątek, 16 marca 2012

Ekipa na dzisiejsze czasy. Co nie jest trywialne.

Tutaj możecie obejrzeć audycję Pospieszalskiego na temat książki Pawła Zyzaka Lech Wałęsa. Idea i historia. W pierwszej części programu gościem jest Zyzak, a w drugiej części występują Wojciech Mazowiecki, Andrzej Friszke, Michał Karnowski oraz Andrzej Nowak. Wszyscy ci czterej mężowie dyskutują o książce Zyzaka, aczkolwiek, jeśli wierzyć deklaracjom mężów, książkę przeczytał tylko jeden z nich - Andrzej Nowak. To jest dopiero standard :-))

Zostajemy przy książce Zyzaka, o której Robert Mazurek gadał z Jackiem Żakowskim, a wywiad opublikowała Rzepa z 9 kwietnia 2011. Podaję fragment za książką Zyzaka Gorszy niż faszysta:

Robert Mazurek: - Książka Zyzaka była brutalna?
Jacek Żakowski: - Była.
RM: - Obawiam się, że pan jej nie czytał.
JŻ: - Nie całą. Istotą sporu w tej sprawie była rola IPN, bo gdyby to było całkiem prywatne przedsięwzięcie, a nie organizowane i sponsorowane przez państwo...
RM: - Ależ było!
JŻ: - I Zyzak nie pracował w IPN?
RM: - Kiedy książkę pisał i wydawał – nie. Potem przez kilka miesięcy, zdaje się, że pakował w IPN książki.
JŻ: - I może jego opiekunem i promotorem nie był profesor z IPN?
RM: - Nie był. Andrzej Nowak nie pracował w IPN.

Wychodzi na to, że Żakowski:

a) książki nie przeczytał
b) nie wie, że książki nie sponsorowało państwo, bo wydało ją wydawnictwo prywatne
c) nie wie, że Zyzak, kiedy książkę pisał, nie pracował w IPN-ie
d) nie wie, że w IPN-ie nie pracował profesor Andrzej Nowak.

Jak już Mazurek to wszystko Żakowskiemu uświadomił, to Żakowski mówi:

- No dobrze, i zaraz mi pan wytłumaczy, że to wszystko nie miało nic wspólnego z IPN i z nagonką na Wałęsę, którą prowadzili Kaczyńscy. Ja w to nie wierzę.

Kapitalny facet, ten Żakowski. Kiedyś obejrzałem kilka odcinków takiej audycji, która polegała na tym, że ksiądz Józef Tischner opowiadał te swoje banialuki o katechizmie Kościoła Katolickiego, a Żakowski Tischnera słuchał jak świnia grzmotu - jak chcecie, to sobie to zobaczcie - cykl nazywa się Tischner czyta katechizm; luknijcie np. tutaj.

A znowu Seweryn Blumsztajn z kumplami zakłada Towarzystwo Dziennikarskie, a w tym towarzystwie znajdą się, wedle Blumsztajna, ludki z wyższej półki, m.in. Mazowiecki i Żakowski. Sam Blumsztajn ostatnio zadał szyku w ten sposób, że na manifie babskiej wystąpił z takim oto transparentem:


Wielu ludzi stwierdziło (w mowie i w piśmie), że napis, który niesie Blumsztajn głosi treści trywialne, bo przecież żaden mężczyzna nie rodzi, więc po cholerę to ogłaszać. Ja się z tymi opiniami nie zgadzam, albowiem i taka jest okoliczność w przyrodzie, że przecież nie każdy mężczyzna pierdoli, a zatem stwierdzenie, że któryś mężczyzna pierdoli nie jest znowu takie trywialne.

9 komentarzy:

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Zabawne historie opowiadasz:)
W kwestii standardów. Jest przyjęte ocenianie książek , których się nie
czytało i filmów , których się nie widziało.
To jest w dobrym tonie.
Ludzie którzy wyrażają opinie po
przeczytaniu lub obejrzeniu są uważani za głupców , którzy choć się starali , nic nie zrozumieli:))

wyrus pisze...

>marta.luter

"Jest przyjęte ocenianie książek , których się nie czytało i filmów , których się nie widziało."

Jest przyjęte?? W jakich środowiskach?

:-)

marta.luter pisze...

Wśród ętelegencji Wyrusie:)
Tylko chamstwo sięga do źródeł, ętelegencja ma wiadomości wrodzone:))

wyrus pisze...

>marta.luter

"ętelegencja ma wiadomości wrodzone:))"

To prawda - chodzi o visio beatifica :-))

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Wzuciłam nowy tekścik , tam , gdzie
wies".
To dla sepleniących:))

wyrus pisze...

>narta.luter

OK, czytam :-)

marta.luter pisze...

http://youtu.be/Ivjs9cvl7nk Ach , wyrusie:))
"Perełki moich słów"....

Trochę się przestawiła kolejność:))

totenkopfschmerzen pisze...

Mechanizm niewiary Żakowskiego jakoś tak kojarzy mi się z paranoją. Podobne paranoje widzę w różnych środowiskach. Nie mnie oceniać kto ma rację.
Na ocenianie bez sięgania do źródeł lewacy nie mają niestety wyłączności. To taka ogólnoludzka przypadłość. Ale co zrobić... Pod jakim sztandarem bym nie stał, dupa zawsze z tyłu a przekonanie bliskie sercu, chociażby podparte farmazonem, zawsze słusznejsze. Bo moje.

totenkopfschmerzen pisze...

A jeszcze Seweryn. Po minie wnioskuję że straszną przykrość sprawia mu to "pierdolenie".