statsy

niedziela, 13 maja 2012

Marker somatyczny

Trwa kongres Polska Wielki Projekt. W Necie można sobie oglądać na żywo jak gadają, można też oglądać zapisane materiały. Wczoraj gadali o różnych rzeczach, a ja chcę odnieść się tylko do wystąpienia Zybertowicza (Zybertowicz zaczyna po 23 min. i 27 sek. nagrania) i tylko do jednej kwestii, o której Zybertowicz mówił. Otóż Zybertowicz wskazał na tę część elektoratu III RP, która, jak się wydaje, nie ma długofalowego interesu w popieraniu patologicznego systemu, w której żyjemy, a jednak ten system popiera. Fundamentalnym pytaniem jest pytanie o to, dlaczego ten elektorat popiera patologiczny system. Za istotny element całego tego mechanizmu Zybertowicz uważa coś, o czym pisał Antonio Damasio, mianowicie coś, co Damasio określa terminem marker somatyczny. W książce Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg w rozdziale ósmym traktującym o rozumowaniu i podejmowaniu decyzji, Damasio stwierdza, że przy podejmowaniu decyzji istotną rolę odgrywają rozmaite czynniki, które w umyśle pojawiają się jednocześnie. I dalej:

Dzieje się to zbyt szybko, by ich detale mogły zostać wyraźnie określone. Wyobraź sobie teraz, że zanim zaczniesz dokonywać na ich podstawie jakiejkolwiek analizy zysków i strat i zanim twój umysł zacznie zmierzać ku rozwiązaniu problemu, dzieje się z nim coś istotnego: gdy na myśl przychodzą złe skutki danej decyzji - nawet jeśli dzieje się to tylko przez mgnienie oka - doświadczasz nieprzyjemnego uczucia w trzewiach. Ponieważ odczucie to odnosi się do ciała i sygnalizuje pojawienie się określonego uczucia, nazwałem to zjawisko markerem somatycznym. (...)

Co osiąga marker somatyczny? Wymusza on zwrócenie uwagi na negatywne skutki, jakie może wywołać dane działanie. Funkcjonuje niczym automatyczny sygnał alarmowy, który ostrzega: "Uważaj! Wybór tej opcji działania prowadzi do niebezpiecznych następstw!". Taki sygnał może spowodować natychmiastowe odrzucenie danej opcji i zwrócenie się ku rozważeniu innych możliwości
.

Ilustracją hipotezy markera somatycznego niech będzie ten przykład. Oto mamy sytuację z partii Szirowa z Anandem.



Właśnie Anand zagrał hetmanem na c5. I co robi Szirow? No robi różne rzeczy, ale w ogóle nie rozważa możliwość zagrania takich cudów jak H:f6 czy H:h7. Szirow w ogóle nie zastanawia się nad tymi zagraniami, bo omiatając wzrokiem szachownicę odczuwa w trzewiach nieprzyjemne uczucie kiedy tylko w ułamku sekundy "widzi" swojego hetmana na polach f6 czy h7. Szirow funkcjonuje inaczej, niż program szachowy; funkcjonuje inaczej, bo jest człowiekiem i nie liczy wszystkiego jak leci, czyli nie rozważa większości możliwych zagrań, oszczędzając w ten sposób czas. Marker somatyczny zainstalowany w Szirowie sprawia, że Szirow jest potężnym szachistą i najczęściej podejmuje przy szachownicy znakomite decyzje, w konsekwencji czego w partii z nim mogą ustać tylko nieliczni gracze.

Takim hetmanem na f6 lub na h7 dla jednych jest Tusk, dla innych Kaczyński, a dla Niesiołowskiego hetmanem tym jest Ewa Stankiewicz.

Damasio pisze szczegółowo o tym, jak to obwody neuronowe, położone w korze przedczołowej odpowiadają za nabywanie układu markerów somatycznych, podkreśla, że obwody te w dużej mierze pokrywają się z głównymi rejonami odpowiedzialnymi za emocje wtórne, ale to są rozważania z obszaru neurologii czy neurobiologii, które mniej mnie interesują. Istotne jest co innego. Otóż markery somatyczne mogą być przystosowawcze, jak w przypadku Szirowa i innych znakomitych szachistów, ale mogą też nie być przystosowawcze. Damasio pisze tak:

Powstawanie przystosowawczych markerów somatycznych wymaga, by zarówno mózg, jak i kultura, w której osadzony jest jego "właściciel", były normalne. Gdy choć jedno z dwojga szwankuje już na samym początku, markery somatyczne prawdopodobnie nie staną się przystosowawcze.

Przykłady skutków usterki mózgu są oczywiste; wystarczy wskazać chociażby na pacjentów dotkniętych psychopatią czy socjopatią rozwojową. A co z kulturą, która może być albo normalna albo nienormalna? Damasio stwierdza:

Wpływ "chorej kultury" na system rozumowania normalnej, dorosłej osoby wydaje sie nie tak głęboki jak skutki ogniskowego zniszczenia części mózgu. Istnieją jednak przykłady sytuacji przeciwnych. W Niemczech oraz Związku Radzieckim w latach trzydziestych i czterdziestych, w okresie rewolucji kulturalnej w Chinach oraz w Kambodży za czasów reżimu Pol Pota (by wymienić choć te najbardziej oczywiste przykłady) chora kultura przezwyciężyła normalną z założenia maszynerię zdrowego umysłu, co prowadziło do tragicznych konsekwencji. Obawiam się, iż znaczne grupy społeczeństw Zachodu stają się stopniowo kolejnymi tragicznymi przykładami.

Tyle Antonio Damasio. Ja dodam tylko tyle, że kiedy przyjmie się hipotezę markera somatycznego razem z twierdzeniem, że do tego, aby markery somatyczne stały się przystosowawcze trzeba zdrowego mózgu i zdrowej kultury, to należy pójść za Kierkegaardem i odczuwać bojaźń i drżenie, kiedy widzi się zjawiska takie, jak uwiąd edukacji i to na każdym poziomie, jak obejmowanie systemem przymusowego oddawania państwu coraz młodszych dzieci, jak budowanie pomników bolszewikom, jak decyzja w sprawie Telewizji Trwam, jak walka z Kościołem, czy patrząc szerzej - z chrześcijaństwem i jak wiele innych. I jeszcze jedno: w prawie stanu mózgów milionów ludzi na razie niewiele da się zrobić, ale w sprawie jakości kultury już tak. Oni mogą to robić. Ale my też możemy. I właśnie to chciałem napisać: my też możemy.

5 komentarzy:

marta.luter pisze...

"My też możemy"

Co możemy Wyrusie?

Mamy świecić przykładem? Jak żarówka?

Pozdr

wyrus pisze...

>marta.luter

"Co możemy Wyrusie?

Mamy świecić przykładem? Jak żarówka?"

Możemy zrobić różne rzeczy w kwestii jakości kultury, a jak trzeba, to możemy świecić, jak żarówka.

Inna teza jest taka: nic nie możemy,

Pozdro.

marta.luter pisze...

"Nic nie możemy" to bardzo pesymistyczne.
Może lepiej świećmy?:)
Podobno "zło złem a dobro dobrem się odciska".
Trzeba cisnąć:))
Cieszę się ,że "żyjesz" Wyrusie:)
Już myślałam ,że wyjechałeś.
Pozdr

triarius pisze...

No, dobrze, że ten Damasio dostał placet od dobrego katolika!

Bo jak ja rekomendowałem tę jego książkę, to mi ludzienie w komętach pisali, że "Damasio ma nie takie poglądy na duszę". ;-)

A gość jest przecie bezcenny, bo rozwala proste oświeceniowe mądrości na temat ludzkiej psychiki. Jakie przy tym znaczenie mają jego poglądy na temat transcendentnej duszy?

N'est-ce pas?

Pzdrwm

wyrus pisze...

>triarius

Damsio jest super! :-) Do kolekcji takich cennych autorów całkiem niedawno dołączyłem Temple Grandin, co o tych zwierzętach pisze.

Pozdro :-)