statsy

poniedziałek, 19 listopada 2012

Przezwyciężenie metafizyki


Większość ludzi żyje sobie najzwyczajniej w świecie. Ludzie zakładają rodziny, chodzą do roboty, zarabiają, kupują telewizory, piją wódkę, okłamują te babki w banku w kwestii swoich dochodów po to, żeby dostać kredyt, robią mniejsze lub większe romanse na boku, oglądają meczyki w nogę, chodzą do kościoła, czasami idą na wojnę zabijać innych ludzi, głodują, chorują, zdrowieją. Normalne życie.

Jest jednak trochę takich ludzi, którzy dodatkowo porządkują sobie swoje widzenie świata. Ci ludzie koniecznie chcą stworzyć lub przejąć od kogoś, a później wyznawać jakąś teorię tłumaczącą świat. To są ci ludzie, którzy utrzymują, że teraz jest postmodernizm, albo że globalizacja, a Jadwiga Staniszkis szarżuje najbardziej i opowiada o usieciowieniu oraz o tym, że w dziedzinie epistemologii porządku nie trzeba nam już tomistycznego realizmu, bo to przeżytek, tylko trzeba nam czegoś innego, ale to już sobie sami doczytajcie, czego. Jakie jeszcze teorie wyznają ludzie? Ano takie, że społeczeństwo nie powinno się kłócić, tylko iść w jednym słusznym marszu, że musimy wrócić do jaskiń, bo jak nie, to umrze Matka Ziemia, że lepiej abyśmy, pod płaszczykiem pomagania Grecji, dawali te pieniądze niemieckim bankierom, aczkolwiek nikt nie wie co by się stało, gdybyśmy bankierom tej kasy nie dali.

Jedną z najciekawszych teorii wyznawanych przez ludzi, którzy jakieś teorie porządkujące świat muszą wyznawać, jest teoria, w myśl której religia umiera, a za to panuje nauka. Ludzie wyznający tę teorię powiadają o sobie, że oni mają światopogląd naukowy. Wyznawca światopoglądu naukowego to człowiek, który przezwyciężył metafizykę. To nic, że człowiek wyznający światopogląd naukowy nie całkiem wie, jak to z tym przezwyciężaniem metafizyki było, to nic, że nie ma pojęcia o tym, że metafizykę w najbardziej spektakularny sposób przezwyciężył Rudolf Carnap w klasycznym dziele opublikowanym w roku 1931 i zatytułowanym – uwaga, to spora niespodzianka - Przezwyciężenie metafizyki przez logiczną analizę języka; dość, że człowiek wyznający światopogląd naukowy metafizykę przezwyciężył. A jak przezwyciężył metafizykę, to automatycznie przezwyciężył wiarę w bogów i w ogóle wszelkie myślenie religijne tudzież magiczne. Człowiek racjonalny wie, że jak grzmi, to nie dlatego, że Zeus ciska pioruny, tylko dlatego, że coś się tam dzieje w chmurach no i z tego właśnie grzmi, a kiedy Waldek kocha Baśkę to nie dlatego, że Waldek ma jakąś miłość do Baśki, tylko dlatego, że w Waldku działa chemia, a mówiąc precyzyjniej, naukowo, w Waldku zachodzą określone procesy chemiczne, które skutkują tym, że Waldkowi się wydaje, że kocha Baśkę.

Tu chciałbym mocno podkreślić, że człowiek wyznający światopogląd naukowy nie jest idiotą, który uważa, że nauka znalazła już odpowiedzi na wszystkie pytania. O nie, człowiek wyznający światopogląd naukowy doskonale wie, że czeka nas jeszcze mnóstwo odkryć naukowych, które pozwolą nam lepiej rozumieć świat, w którym żyjemy. Człowiek wyznający światopogląd naukowy jest świadom tego, że nauka to nie jest jakieś hop siup, tylko że nauka to jest coś takiego, co wymaga stosownej metody, właściwych badań, no i czasu.

Podam przykład. Ludzie, którzy nie przezwyciężyli metafizyki, przede wszystkim katole, a osobliwie polscy katole, wierzą w to, że w Smoleńsku był zamach. Niewiele potrzebują do tej wiary. Ot, posłuchają bełkotu Macierewicza, poczytają GaPola albo tekst Gmyza i już wierzą w to, że w samolocie był wybuch. No musiał być wybuch, skoro znaleziono trotyl. W taki właśnie prosty sposób funkcjonują ludzie, którzy nie przezwyciężyli metafizyki. Co innego człowiek wyznający światopogląd naukowy. Otóż człowiek wyznający światopogląd naukowy doskonale rozumie, że kiedy prokuratorzy i biegli pobrali próbki i wstępnie zbadali je najnowocześniejszymi urządzeniami do wykrywania materiałów wybuchowych, to po dwóch miesiącach od tych badań wiedzą już, jako specjaliści, bardzo dużo. Wiedzą, że na tych próbkach być może znajdują się cząsteczki trotylu czy nitrogliceryny, ale też wiedzą, że tychże cząsteczek może nie być, natomiast mogą tam być cząsteczki kosmetyków albo namiotów. Człowiek, który nie przezwyciężył metafizyki nie rozumie tego, a człowiek wyznający światopogląd naukowy rozumie to doskonale.

A, i jeszcze jedno rozumie człowiek wyznający światopogląd naukowy, mianowicie to, że do tego, aby stwierdzić, czy najnowocześniejsze urządzenia wskazały materiały wybuchowe, czy może namioty, trzeba badań trwających mniej więcej pół roku, z tym, że najpierw zabezpieczone próbki muszą trochę poprzebywać w Rosji.

4 komentarze:

Jajcenty pisze...

Ależ oczywiście! Ja też w swoim życiu poprzebywałem trochę w Rosji, ale tylko w okolicach Moskwy.
Nie pamiętam z geografii, jakie tam są naturalne złoża trotylu, ale możliwe, że kopalnie są odkrywkowe, jak u nas Bełchatów.
A światopogląd, to ja mam raczej naukAwy, niż naukOwy, tzn. bardzo lubię naukę, chylę czoła przed naukowcami, odkrywcami czy wynalazcami, ale wierzę, że porządek, w jakim Pan Bóg stworzył świat, zupełnie się w nauce nie mieści.
Aha - i posypuję truskawki cukrem, no ale może być tak, że jestem poje.any.

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Wyrusie,
Wiesz czym ludzie się martwią? Nie martwią się ,że pomylono
nieboszczyków , nie tym ,że Brunon chciał wysadzić w powietrze
polityczny establiszmęt,
że prawica rośnie w siłę a ludzie żyją coraz mniej dostatnio.
Oni martwią się ,że będzie koniec świata! Naprawdę:)
Czyżby instynktownie czuli ,że jakby nie było , jednak jest on
najlepszym ze światów?
Otóż ci ,którzy przezwyciężyli metafizykę , końcem świata się nie martwią.
Ciekawe czemu?:)
Pozdr

smootnyclown pisze...

sor, za off-top.
Pozdrów Nicka ode mnie:)

mde017 pisze...

Moim problemem jest to że zachowujemy sie tak jak Ruscy chcą, ograli Tuska jak chcieli a teraz grają Kaczyńskim jak chcą
Smutne to wszystko specjalnie z emigracji