statsy

środa, 7 listopada 2012

Prorocy, jurodiwi oraz lud

Profetyzm to jest poważna sprawa. No bo ci prorocy piszą te swoje teksty, w których opisują co będzie i nie ma znaczenia, czy prorocy piszą w czasie przeszłym, teraźniejszym i przyszłym, albowiem prorocy zawsze opisują to, co dopiero będzie. A lud, kiedy już przeczyta teksty proroków, często jest zdezorientowany, gdyż nie wie, jakie zająć stanowisko wobec tego, co prorocy przepowiedzieli, że będzie. Lud nie wie, czy jakiś determinizm jest, ananke jakaś, czy jeszcze coś innego, co sprawia, że będzie co ma być i czy z tym czymś da się cokolwiek zrobić, skoro już prorocy obwieścili, co obwieścili.

Skoro będzie, co ma być – myśli sobie lud – to może lepiej nie wiedzieć, co ma być? Przecież jeżeli ma być coś złego, a lud się o tym dowie, to zamiast martwić się dopiero wtedy, kiedy to coś złego się zdarzy, lud zaczyna martwić się wcześniej, w momencie, kiedy pozna treść pism proroków.

Podam przykład ilustrujący tezę, że przepowiednie proroków często są niewygodne dla ludu. Oto jeden z tekstów proroka:

Gdzie strumyk płynie z wolna,
Rozsiewa zioła maj,
Stokrotka rosła polna
A nad nią szumiał gaj.

"W tym gaju tak ponuro,
Że aż przeraża mnie,
Ptaszęta za wysoko,
A mnie samotnej źle".

Wtem harcerz idzie z wolna:
"Stokrotko, witam Cię,
Twój urok mnie zachwyca,
Czy chcesz być mą, czy nie?"

Stokrotka się zgodziła
I poszli w ciemny las,
A harcerz taki gapa,
Że aż w pokrzywy wlazł.

A ona, ona, ona,
Cóż biedna robić ma?
Nad gapą pochylona
I śmieje się cha! cha!


Kiedy lud poznał to proroctwo, to już się wkurwił na tę stokrotkę; że ona zamiast żyć sobie w swoim naturalnym środowisku, bardzo przyjemnym, bo gaj, bo strumyk, bo ptaszęta, choćby i za wysoko, na to środowisko wybrzydzała, następnie harcerzowi we łbie namieszała, za nim w świat poszła, a kiedy harcerz popadł w poważne tarapaty, nie podała mu pomocnej ręki, tylko wyśmiała chłopaka.

Lud zatem wkurwił się na stokrotkę i to wkurwił się niejako na zapas, ponieważ stokrotka miała się dopiero pojawić w przyszłych pokoleniach. Kiedy już się pojawiła, to znowu lud, w tym nowszym pokoleniu, popadł w kałabanię, bo niektórzy mówili, że stokrotka to stokrotka, a inni utrzymywali, że to jednak nie stokrotka.

Takie rzeczy działy się i wcześniej, a najbardziej znanym przypadkiem jest przypadek Mesjasza. Wielu proroków pisało o Mesjaszu i kiedy przyszedł Jezus, jedni uznali Go za Mesjasza, a drudzy Go za Mesjasza nie uznali. Spór o to, czy Jezus jest Mesjaszem trwa już dwa tysiące lat. Bardzo dowcipnie opisał to Szewach Weiss (uwielbiam dowcip i nie tylko dowcip Szewacha Weissa), który w rozmowie z Anną Jarmusiewicz (Takie buty z cholewami. Wydawnictwo M. Kraków 2012) stwierdził, że my, chrześcijanie, dostaliśmy pół Mesjasza, a jak Jarmusiewicz zaprzeczyła, że pół, bo my uważamy, że to cały Mesjasz, to Weiss powiedział tak: - Ale to dobrze jest mieć nawet pół Mesjasza; ja się z tego bardzo cieszę, bo to przecież jest także Żyd.

Gołym okiem widać, że prorocy często przysparzają kłopotów ludowi. Prorocy potrafią nawet powiedzieć ludowi, że lud nie mieszka na zielonej wyspie, a to jedna z najgorszych rzeczy, jakie lud może usłyszeć. W związku z tym, że prorocy mówią ludowi złe rzeczy, lud generalnie nie lubi proroków, bardzo nie lubi.

I tak sobie myślę, że być może, kiedy już nie da się rady się być zwyczajnym człowiekiem, to lepiej być jurodiwym niż prorokiem. Taki jurodiwy to owszem, bardziej jest spektakularny od proroka, więcej ludzi o nim wie, bo sobie o nim poczytają w Necie i zobaczą go w telewizorze; co prawda więcej ludzi śmieje się z jurodiwego niż z proroka, ale za to lud uważa, iż jurodiwy jest mniej od proroka szkodliwy, bo jurodiwego zawsze można wywalić z roboty. Rzecz jasna lud się myli, gdyż nie wie tego, o czym napisał Dostojewski w liście do nieznanego adresata, mianowicie, że dziwy dzieją się między ludźmi, kiedy taka zjawa, jak książę Myszkin, raptem wśród nich na chwilę zamieszka. Zjawa znika swoim zwyczajem, a dziwy zostają.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja to mam szczęście:) Co zajrzę , to nowy tekst.
Nie lubię określenia "jurodiwy" , nie wiem czemu , może przez "ruskość":)
Żeby się tej niechęci pozbyć , bo zaciemnia odbiór , znalazłam św. Pawła. To jest bliskie:)

"Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą." (1Kor 1,22-24)

Nie wiem czy o to Ci chodziło Wyrusie , bo jak zwykle mówisz jak Pytia:)
Pozdr nieustające:)

Jajcenty pisze...

>> Marto,

Przeczytałem Twój wpis nieuważnie i wyszło mi, że napisałaś, że Wyrus jak zwykle mówi jak Pyta.

I się zdziwiłem, że tak napisałaś.

Ale potem przeczytałem znowu i już się nie dziwię.

Pozdrówko :-)

veri pisze...

Mesjasz - nieMesjasz
okragla Ziemia - plaska Ziemia
lewica - prawica
wladza - opozycja
... - ... itd., itp.

Po co to wszystko ? - a no po to, aby, gdy wiatr( historii) powieje w druga strone byc znowu na topie.

... Szewach Weiss ma racje - zawsze to bedzie Zyd, nawet gdyby to bylo tylko pol Zyda !