statsy

piątek, 2 listopada 2012

Zdziecinniały kraj



Jacek Karnowski napisał tak:

W czasach PRL-u powszechnie uważano, że jesteśmy "najweselszym barakiem w obozie". Dla wielu to twierdzenie było źródłem pocieszenia, nie bez pewnych podstaw, choć owa domniemana "wesołość" fałszuje jednak dość zwarte i chyba głębsze niż zwykliśmy sądzić panowanie komunistów nad życiem społecznym i politycznym.

Także dziś jesteśmy bez wątpienia "najweselszym barakiem" w całej Unii Europejskiej. Z tym, że o ile w PRL-u "wesołość" oznaczała społeczną, choćby niszową i wykrzywioną autonomię, dziś oznacza niebezpieczne dla naszej przyszłości zdziecinnienie o skali w innych krajach niespotykanej. (…)

Z perspektywy dziesięcioleci będziemy widzieli, jaki to koszmar, jak bardzo III RP "odleciała", jak zdziecinniały to kraj. Wówczas może być jednak za późno.

Karnowski ma rację. III RP to zdziecinniały kraj. Weźmy to, co się dzieje po 10 kwietnia 2010 roku. Takich głupot, jakie w kwestii Smoleńska naopowiadały w telewizorach rozmaite pajace, nie opowiadano nawet w PRL-u. Owszem, za PRL-u telewizory mówiły, że Polska jest dziesiątą potęgą gospodarczą świata, ale na miły Bóg – nikt nie mówił, że jesteśmy drugą czy trzecią światową potęgą gospodarczą. Tu uwaga dla ciotek Matyld – nie twierdzę, że teraz pajace w telewizorach opowiadają, że Polska jest drugą lub trzecią potęgą gospodarczą; tu o co innego chodzi - niech ciotki Matyldy zapytają starszych i mądrzejszych o co.

Idzie nie tylko o to, że kiedyś, za PRL-u, nie opowiadano w telewizorach aż takich głupot, jakie opowiada się teraz (wracam do Smoleńska i do tego, co plotą te wszystkie Tuski, Szelągi, Hypkie, Millery, Jasie Flanelki itd.). Idzie o to, że za PRL-u mało kto wierzył w bajki opowiadane w telewizorach; właściwie to nikt nie wierzył, a teraz mnóstwo ludzi w bajki płynące z telewizora wierzy. I to jest istota sprawy – nie to, że te wszystkie Tuski, Szelągi, Hypkie, Millery, Jasie Flanelki itd. opowiadają bajki, tylko to, że ludzie w te bajki wierzą. Bo patrzcie – nie byłoby żadnego problemu, gdyby te wszystkie Tuski, Szelągi, Hypkie, Millery, Jasie Flanelki itd. opowiadały swoje bajki, w które to bajki nikt by nie wierzył. Niby jaka szkoda mogłaby wynikać z tego, że ktoś coś tam sobie gada od czapy? Problem pojawia się wtedy, kiedy ludzie w te bajkowe opowieści wierzą, kiedy wielu ludzi wierzy w te bajkowe opowieści. A w III RP wielu, zbyt wielu ludzi wierzy w bajkowe opowieści tych wszystkich Tusków, Szelągów, Hypkich, Millerów, Jasiów Flanelków itd.

III RP to zdziecinniały kraj – to jest stwierdzenie faktu. Myślę, że szukanie przyczyn takiego stanu rzeczy jest ważne, ale ważniejsze jest pokazanie, co, jeżeli cokolwiek w ogóle, można zrobić, aby ten stan rzeczy zmienić. Moim zdaniem nie da się nareperować mózgów ciotek Matyld tak, żeby te mózgi działały racjonalnie (to skrót myślowy, ale kto kumaty, to wie, o co biega). Co zatem pozostaje? Ano chyba tylko skuteczne zarządzanie emocjami, które przecież są ważniejsze od jakkolwiek pojętej racjonalności (tego właśnie nie rozumieją racjonaliści). Pierwszym warunkiem skutecznego zarządzania emocjami jest zrozumienie, że emocje są najważniejsze.

OK, a co dalej? O tym, co dalej, to będzie kiedy indziej; będzie między innymi o tym, że jak nie wrócimy do cywilizacji cnoty, to dalej będziemy tkwić w tej głębokiej dupie, w której tkwimy teraz. 

2 komentarze:

triarius pisze...

Ten kraj jest jeszcze o wiele bardziej zdziecinniały, niż to się Tobie czy Karnowskiemu wydaje. Przynajmniej sądząc na podstawie tego Twojego tekstu.

Rzuć może okiem na mój niedawny kawałek o politycznym realiźmie. Nie wiem, czy się zgodzisz, ale dla mnie właśnie TO, że nikt wyraźnie takich tematów nie podejmował wtedy (kiedy coś z tego mogło wyniknąć), ani nawet teraz, po dwóch i pół roku, świadczy, jak potwornie zinfantylniały już nie durne lemingi spod telewizora, ale po prostu same najściślejsze patriotyczne ELITY.

a jeśli się nie zgodzisz, to byłbym b. ciekaw, dlaczego.

Mój blogas to, gdyby ktoś nie wiedział: http://triarius.pl

Pzdrwm

Anonimowy pisze...

Wyrusie,
Naród dziecinnieje bo taki jest "trynd".
tad9 na Salonie przypomina wysoko umocowaną inteligencję popierającą kłamstwo katyńskie : "Tak czy owak – jak pisał Jacek Trznadel: „Fałsz o zbrodni katyńskiej wprost potwierdzali: Fruchling. Zechenter, Wyka, Andrzejewski, Breza, Otwinowski, Krzyżanowski, Balicki, Wiktor, Adolf Rudnicki, Krzywicka, Czachowski, Iwaszkiewicz, Miłosz, Jastrun, Ważyk, Hołuj, Dąbrowska, Kornacki, Przyboś, Boguszewska. Na tym tle ominęli właściwie sprawę rosyjskiej wersji Katynia Nałkowska, Zagórski, Kott. Winę niemiecką podkreślali także przesłuchiwani w tym czasie przedstawiciele krakowskiego kleru, wraz ze świadkiem katyńskim, ks. Stanisławem Jasińskim”

To co się "prostodusznym" dziwić:)
Pozdr