Leszek Miller, jako Prezes Rady Ministrów, opierając się na art. 3 ustawy z dnia 10 grudnia 2003 r. o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. z 2004 r. Nr 16, poz. 144), 15 marca 2004 r. wydał Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2004-2008.
Dodam, że Rozporządzenie weszło w życie po upływie 7 dni od dnia ogłoszenia.
Stosując się do Rozporządzenia w niedzielę 28 października 2007 roku przesuniemy zegarki z godziny trzeciej na drugą.
Czytając Rozporządzenie dowiadujemy się, że 30 marca 2008 roku ponownie zostanie wprowadzony czas letni środkowoeuropejski, który zostanie odwołany 26 października tegoż roku.
Leszek Miller zadbał też o to, żebyśmy wiedzieli jak należy oznaczać czas od godziny 2 minut 00 do godziny 3 minut 00 czasu środkowoeuropejskiego (chodzi o tę godzinę, którą Leszek Miller dodał na jesieni, bo na jesieni - w tym roku zdarzy się to 28 października - najpierw będzie godzina 2 minut 00, później godzina 2 minut 15, 24, 48, itd. aż dojdziemy do godziny 3 minut 00, po czym znowu będzie godzina 2 minut 00). Otóż czas ten należy oznaczać dodatkową literą "a" (godzina 2a minut 01 do godziny 3a minut 00, po czym nastąpi godzina 3 minut 01 czasu środkowoeuropejskiego).
Leszek Miller w kwestii czasu miał szerokie prerogatywy, co pokazuje Art. 3. wspomnianej Ustawy z dnia 10 grudnia 2003 r. o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej:
"Prezes Rady Ministrów wprowadza i odwołuje czas letni środkowoeuropejski, w drodze rozporządzenia, ustalając na okres co najmniej jednego roku kalendarzowego dokładne daty, od których następuje wprowadzenie lub odwołanie czasu letniego, uwzględniając istniejące standardy międzynarodowe w tym zakresie."
Istotne jest przede wszystkim to, że Prezes Rady Ministrów wprowadza i odwołuje czas, aczkolwiek tylko letni środkowoeuropejski.
Ciekawą kwestią jest to, kto jest uprawniony do utrzymywania czasu urzędowego, a także uniwersalnego czasu koordynowanego UTC(PL) oraz do rozpowszechniania sygnałów tych czasów. Okazuje się, że do wymienionych czynności uprawniony jest Prezes Głównego Urzędu Miar (Art. 4. 1. Ustawy z dnia 10 grudnia 2003 r. o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej).
Wprowadzenie czasu letniego środkowoeuropejskiego skutkuje tym, że ludzkość Europy oszczędza pieniądze. Ludzkość Europy, gdyż czas letni wprowadza się nie tylko w Polsce, ale i w pozostałych państwach europejskich (zdaje się, że z wyjątkiem Islandii), co jest porządnie uregulowane Dyrektywą 2000/84/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 19 stycznia 2001 r. w sprawie ustaleń dotyczących czasu letniego.
Parlament Europejski oraz Rada Unii Europejskiej pisząc Dyrektywę uwzględniły Traktat ustanawiający Wspólnote Europejską, a w szczególności jego art. 95. Uwzględniły też wniosek Komisji (Dz.U. C 337 z 28.11.2000, str. 136.) oraz opinię Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (Opinia wydana dnia 29 listopada 2000 r.).
Społeczeństwo od lat nie przeżywa większych emocji związanych z wprowadzaniem i odwoływaniem czasu letniego środkowoeuropejskiego. Co prawda fundamentaliści utrzymują, że o pomstę do nieba woła fakt, iż rząd dekretuje nawet to, kiedy jest, dajmy na to, południe, ale ludzie rozumni argumentują, że nie ma powodów do niepokoju, albowiem rząd nie dekretuje tego, kiedy jest południe, tylko to, kiedy jest, jak to mówią, godzina dwunasta. Owszem, zdarza się i to nawet często, że godzina dwunasta występuje wtedy, kiedy jest południe, ale jest to czysta koincydencja.
Dodam, że Rozporządzenie weszło w życie po upływie 7 dni od dnia ogłoszenia.
Stosując się do Rozporządzenia w niedzielę 28 października 2007 roku przesuniemy zegarki z godziny trzeciej na drugą.
Czytając Rozporządzenie dowiadujemy się, że 30 marca 2008 roku ponownie zostanie wprowadzony czas letni środkowoeuropejski, który zostanie odwołany 26 października tegoż roku.
Leszek Miller zadbał też o to, żebyśmy wiedzieli jak należy oznaczać czas od godziny 2 minut 00 do godziny 3 minut 00 czasu środkowoeuropejskiego (chodzi o tę godzinę, którą Leszek Miller dodał na jesieni, bo na jesieni - w tym roku zdarzy się to 28 października - najpierw będzie godzina 2 minut 00, później godzina 2 minut 15, 24, 48, itd. aż dojdziemy do godziny 3 minut 00, po czym znowu będzie godzina 2 minut 00). Otóż czas ten należy oznaczać dodatkową literą "a" (godzina 2a minut 01 do godziny 3a minut 00, po czym nastąpi godzina 3 minut 01 czasu środkowoeuropejskiego).
Leszek Miller w kwestii czasu miał szerokie prerogatywy, co pokazuje Art. 3. wspomnianej Ustawy z dnia 10 grudnia 2003 r. o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej:
"Prezes Rady Ministrów wprowadza i odwołuje czas letni środkowoeuropejski, w drodze rozporządzenia, ustalając na okres co najmniej jednego roku kalendarzowego dokładne daty, od których następuje wprowadzenie lub odwołanie czasu letniego, uwzględniając istniejące standardy międzynarodowe w tym zakresie."
Istotne jest przede wszystkim to, że Prezes Rady Ministrów wprowadza i odwołuje czas, aczkolwiek tylko letni środkowoeuropejski.
Ciekawą kwestią jest to, kto jest uprawniony do utrzymywania czasu urzędowego, a także uniwersalnego czasu koordynowanego UTC(PL) oraz do rozpowszechniania sygnałów tych czasów. Okazuje się, że do wymienionych czynności uprawniony jest Prezes Głównego Urzędu Miar (Art. 4. 1. Ustawy z dnia 10 grudnia 2003 r. o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej).
Wprowadzenie czasu letniego środkowoeuropejskiego skutkuje tym, że ludzkość Europy oszczędza pieniądze. Ludzkość Europy, gdyż czas letni wprowadza się nie tylko w Polsce, ale i w pozostałych państwach europejskich (zdaje się, że z wyjątkiem Islandii), co jest porządnie uregulowane Dyrektywą 2000/84/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 19 stycznia 2001 r. w sprawie ustaleń dotyczących czasu letniego.
Parlament Europejski oraz Rada Unii Europejskiej pisząc Dyrektywę uwzględniły Traktat ustanawiający Wspólnote Europejską, a w szczególności jego art. 95. Uwzględniły też wniosek Komisji (Dz.U. C 337 z 28.11.2000, str. 136.) oraz opinię Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (Opinia wydana dnia 29 listopada 2000 r.).
Społeczeństwo od lat nie przeżywa większych emocji związanych z wprowadzaniem i odwoływaniem czasu letniego środkowoeuropejskiego. Co prawda fundamentaliści utrzymują, że o pomstę do nieba woła fakt, iż rząd dekretuje nawet to, kiedy jest, dajmy na to, południe, ale ludzie rozumni argumentują, że nie ma powodów do niepokoju, albowiem rząd nie dekretuje tego, kiedy jest południe, tylko to, kiedy jest, jak to mówią, godzina dwunasta. Owszem, zdarza się i to nawet często, że godzina dwunasta występuje wtedy, kiedy jest południe, ale jest to czysta koincydencja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz